sobota, 20 kwietnia 2013

Michael Vey. Więzień celi 25 – Richard Paul Evans


Tytuł: Michael Vey. Więzień celi 25.
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Udostępnienie:
Sztukater
ISBN:
9788375747706
Rok wydania:
2013
Ilość stron
: 368



Richard Paul Evans niemalże wszystkim czytelni(cz)kom kojarzy się ze słodko-gorzkimi opowieściami o miłości, które czyta się niebywale lekko, a których fabuła, mimo posiadania wszystkich elementów klasycznej historii miłosnej, zazwyczaj daleka jest od ckliwości i cukierkowatości. Tym razem, ulubiony autor wielu z Was, pokazuje się czytelnikowi od zupełnie innej strony – próbując swoich sił w cyklu dedykowanym młodzieży.
Michael Vey. Więzień celi 25, to pierwsza część serii wiążącej w sobie chęć autora do mówienia światu o zespole Tourette’a, na który cierpi zarówno on, jak i jego syn oraz próbę dotarcia do innego czytelnika niż dotychczas.
Podjęcie tematu choroby wydaje się być gestem bardzo osobistym, szczerym, wiedzionym pragnieniem obalenia stereotypów, przez które osoby cierpiące na ów zespół, postrzegamy jedynie jako ludzi niekontrolujących słownych wiązanek, które wydobywają się z ich ust czy też bezwiednie krzyczących. Evans jest człowiekiem mocno zaangażowanym w działalność na rzecz dzieci zaniedbanych i wykorzystywanych – ich wątek również pojawia się na kartach tej powieści.

Michaal Vey, to chłopak cierpiący na zespół Tourette’a. Objawia się on u niego tikami nerwowymi, którymi są głośne przełykanie śliny i częste mruganie w sytuacjach stresogennych. Przez rówieśników traktowany jest to z dużym pobłażaniem, to z dużą dozą nienawiści. Bohater często ląduje w gabinecie dyrektora, odbywa kary za czyny, których nie popełnił. Jest jedną ze szkolnych ofiar, które boją się powiedzieć prawdę, by nie pogorszyć swojej sytuacji.
Problemem Veya jest coś jeszcze. Przesz jego ciało przepływa prąd o silnym natężeniu, którego generowanie chłopak może kontrolować, którego siła jednak wzrasta, gdy rządzą nim silne emocje. Bohater wie, że nie wolno mu wykorzystywać ani ujawniać swoich zdolności – to przez nie bardzo często musi się przeprowadzać, by nie budzić sensacji. Chłopak żyje jedynie z matką (jego ojciec zginął, gdy był dzieckiem), której za wszelką cenę pragnie oszczędzić zmartwień.
Jego jedynym przyjacielem jest Ostin. Sytuacja zmienia się, gdy po jednej z bójek, podczas której poraził kolegę prądem, poznaje Taylor – jedną z najpopularniejszych i najładniejszych szkolnych chearlederek. Okazuje się bowiem, że ona także posiada ukrywane moce…
Ona, Ostin i Vey zakładają Eklan i próbują dowiedzieć się, dlaczego Taylor i Michael posiadają zdolności niedostępne innym. Szybko wychodzi na jaw, że nie jest to kwestia przypadku, i że dwójce młodych przyjaciół grozi wielkie niebezpieczeństwo…

Evans zbudował świat barwnych postaci, zaprezentował się od zupełnie nowej strony, udowodnił, że nie jest autorem jednego gatunku, lecz pisarzem, który potrafi zręcznie lawirować między różnymi poetykami. Jego najnowsza książka jest nie tylko emocjonującą przygodą, lecz także lekcją tolerancji, lojalności, odwagi, poświęcenia i przyjaźni. To bardzo dobre ukazanie relacji w świecie rządzonym przez wrogość do osób niezrozumianych, słabszych, w jakiś sposób odstających od grupy.
I choć początek jest monotonny, później akcja wskakuje na najwyższe obroty. Czyta się bardzo dobrze!
Cieszę się, że autor postanowił spróbować swoich sił w powieściach dla młodzieży – pierwsza próba jest równie dobra jak pozostałe jego książki, a nad niektórymi wręcz góruje.
Polecam!


Piękna i mądra bajka o troskach Zająca Grajka – Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak


Tytuł: Piękna i mądra bajka o troskach Zająca Grajka
Autor: Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-237-5346-9
Liczba stron: 40



Rzadko zdarza się, żeby tytuł idealnie oddawał to, co mieści w sobie książka.
W tym wypadku – trafiono w sedno. Opowieść o troskach Zająca Grajka rzeczywiście jest piękna i mądra.
Piękna tak, że podczas całej lektury miałam szeroki uśmiech na twarzy; mądra zaś tak, że z prawdziwą radością będę polecać ją każdemu dziecku, a także –dorosłym. I jedni i drudzy na nowo odkryją w niej ważne prawdy, o których często zapominamy dążąc do perfekcji we wszystkim.
Przedmiotem opowieści jest historia Zająca Grajka, który to bardzo lubił leniuchować, a jeszcze bardziej – grać. Było to jego największym talentem, którym ubogacał życie swoje i swoich sąsiadów. Niestety, bohater miał jedną podstawową wadę – wolał wylegiwać się na trawce niż dbać o swój dom. Oczywiście poniosło to za sobą przykre konsekwencje. Pewnego dnia, gdy Zając jeszcze smacznie spał, z jego dachu zaczęła skapywać woda. Okazało się, że dach jego mieszkania bardziej przypomina durszlak, niż cokolwiek innego.
Grajek, nie wiedząc co powinien uczynić, udał się po radę do swoich przyjaciół: krecika, bobra, szopa pracza. Ich pomysły okazały się jednak wątpliwej jakości. Zając wiedział, że powinien w końcu zadbać o swój dom i go wyremontować, jednak miał też świadomość, że zajęcze łapki stworzone zostały do grania, a nie sprzątania i odnawiania budynków. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jego zdolności w tej dziedzinie mogą przynieść więcej szkody niż pożytku i z tą myślą położył się spać. A wtedy….
Tego już nie zdradzę:)

Pisana wierszem historia Grajka posiada wszystkie elementy doskonałej książki dla dzieci – jest kolorowa, miła dla oka, ubarwiona rymami, przepięknymi ilustracjami, a przede wszystkim pouczająca. Pod płaszczem błahej historyjki kryje się morał, niezwykle cenna lekcja o życiu, talentach, sile przyjaźni i oddaniu. Typowe dla bajek przeniesienie zachowań ludzkich na zachowania zwierzęce jest kontynuacją wielowiekowej tradycji, a przy tym o wiele ciekawszą formą dydaktyczną. Bez nachalności, w sposób humorystyczny uczy nas ta książeczka tego, co niezwykle cenne.
Barwne ilustracje, tekst opowieści zapisany w różnych odcieniach, nieprawdopodobnie estetyczne wydanie, całość utrzymana w ciepłych tonacjach – wszystko to składa się na wartość wydania tej książeczki.

Dane jest mi czytać wiele publikacji kierowanych do dzieci. Ta jednak, jest niekwestionowanym numerem jeden ostatnich miesięcy:) Doskonała, piękna, mądra opowieść. I choć krótka – zarówno treść, będąca jedynie pretekstem obudowującym morał, jak i samo przesłanie, zostają  w pamięci na długo. Jestem pewna, że będę do niej wracać po wielokroć, a już teraz zajmuje honorowe miejsce na półce dziecięcej.

Książka bierze udział w nominowana w konkursie na najlepszą książkę dla dzieci roku 2012 „Przecinek i kropka”.
Serdecznie zachęcam do głosowania:

piątek, 19 kwietnia 2013

Chwalę się;)


Chwalę się, bo długo nie miałam czym;)
Brutalna zmiana pogody odbiła się na moim samopoczuciu i nastawieniu do życia, a przede wszystkim do samej siebie, ale ten tydzień skutecznie podnosi moje morale:)
Od poniedziałku dostaję same pozytywne wiadomości.
Raz, wygrałam górę książek w konkursie organizowanym przez Wydawnictwo Sensus:

10 wybranych przeze mnie publikacji w tempie ekspresowym dotarło do mojego domu i już dziś mogę cieszyć się nowymi nabytkami;)

Dwa, po zupełnie przypadkowym wejściu dziś na stronę selkara, dowiedziałam się, że po raz kolejny [już trzeci!] moja recenzja została recenzją miesiąca, a tym samym nagrodzona bonem o wartości 100zł. Idealnie przed Światowym Dniem Książki, bo w tym roku zaoszczędzone pieniądze wyjątkowo przeznaczam na czytnik, a nie nowe lektury. Tak więc zgrało się doskonale - poprawiło nastrój, a przy okazji podniosło poczucie własnej wartości, co było mi baaardzo potrzebne;)

Ot, koniec wyznań, koniec chwalipięctwa, koniec publicznego cierpiętnictwa;)


środa, 17 kwietnia 2013

Wyniki konkursu:)

Bez zbędnych przedłużeń i mów, ogłaszam, że Wielkim Wygranym kolejnego konkursu organizowanego na moim blogu zostaje:

jimmyxdxd@gmail.com

za wierszyk:



Wielka miłość, BUM uczuciowe,
dotąd nieznane, emocje nowe.

Tematów do rozmów znajdujesz bez liku,
fascynujące posty o wzlotach w pamiętniku.

Lecz nagle, opada pierwsza fascynacja,
uboższa się staje także konwersacja.

Podejrzenia stoją w miejscu zaufania,
a słabe wymówki ograniczają spotkania,

Co robić pytamy? By ogień znów wzbudzić?
Jak iskrze uczucia nie dać się ostudzić?

Najważniejszym tej walki o uczucie elementem,
musi być wspólna chęć zmierzenia się z tym losu zakrętem.

Etapów jest kilka, jak i możliwości:
Pozwól zatęsknić, nie przestając w życiu gościć,


Zaskocz partnerkę, ale i sam siebie,
spraw by przy Tobie czuła się jak w niebie

Zabierz do Aquaparku, gdy śni o oceanie,
Weź na go-karty gdy marzy jej się ściganie

Kolację przy świecach pod gwiazdami przygotuj na rocznicę,
A w dniu powszednim do łóżka podaj jej jajecznicę.

Pamiętaj dnia każdego by rzec miłych słów kilka,
W nerwowy dzień nie podjudzaj wilka,

Uśmiechem Ci odpowie na kwiatek bez okazji,
W komplementowaniu jej nie szczędź swej fantazji.

Wspominaj dni sielskie waszych "początków"
zabierz na spacer do wspólnych zakątków.

Nie łam obietnic, nie kłam, nie zdradzaj,
Wyciągnięta dłonią w kłótni pokój zaprowadzaj.

Miej na uwadze, by nie przegiąć w popłochu,
Jak mówią Francuzi "Dobrego lepiej po trochu"

Gdy słodzić w nadmiarze będziesz swej lubej,
możesz zostać posądzony o obłudę.

A teraz dłużej nie wolno Ci już zwlekać,
nie każ ukochanej na uczucia czekać!





Wszystkim dziękuję za zabawę i zapraszam do udziału w kolejnych konkursach, które już niebawem;)
Zwycięzcę proszę o kontakt mailowy[shczooreczek@interia.pl] i podanie adresu, na który ma zostać dostarczona książka;)



poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Nocne życie – Dennis Lehane


Tytuł: Nocne życie
Autor: Dennis Lehane
Data wydania: 16.04.2013 - premiera!
ISBN: 978-83-7839-494-5
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cena: 39 zł
Ilość stron: 504




Lehane namieszał w moim czytelniczym życiu dobre kilka lat temu, kiedy to po raz pierwszy zetknęłam się z jego kryminalną serią o detektywach Kenzie i Gennaro. Historia te dwójki zaabsorbowała mnie na tyle, by po długim czasie powiedzieć, że stanowi ona cykl moich ulubionych książek, a sam autor króluje w piątce pisarzy, których najbardziej cenię.
Z tego też powodu – każdą jego powieść mogę polecać w ciemno – nie tylko fanom gatunku, jaki reprezentuje, bowiem od dłuższego czasu nie mówi się o nim jedynie w kategoriach mistrza swojej profesji, lecz także mistrza powieści w ogóle.
Dennis Lehane
Obdarzony niezwykłym zmysłem obserwacji, darem konstruowania fabuł niebanalnych, wciągających i przyspieszających  bicie serca – Lehane od lat króluje. Od mniej więcej dwu lat, jego popularność, ku mojej wielkiej radości, wzrosła także i w Polsce. Wszystko za sprawą Wyspy tajemnic, na której podstawie nakręcono film o tym samym tytule z Leonardem DiCaprio w roli głównej.

Nocne życie, to jego dziesiąta książka (nie wliczając opowiadania Przed Gwen), ukazująca się na naszym rynku. W sposób bardzo luźny jest ona powiązana z Miastem Niepokoju – w obu powieściach występuje Danny
Coughlin, jednak w najnowszej jest one jedynie postacią epizodyczną, gdyż rola pierwszoplanowa przypadła jego bratu, Joemu.
 
Ad rem. Lehane po raz kolejny postanawia przyjrzeć się światu z czasów prohibicji. Swoim głównym bohaterem czyni Joego – syna znanego i poważanego kapitana policji – mężczyznę, który uważa się za wyjętego spoza prawa. Boston z początku lat 20-tych, to dla niego czas, w którym łatwo można się wzbogacić, jeśli tylko nawiąże się odpowiednie kontakty i posiądzie się zdolność rozpoznawania w ludziach wrogów i przyjaciół.
Prohibicja spowodowała w Bostonie masowy wysyp nielegalnych, podziemnych spelunek i gorzelni. Ich właściciele byli najczęściej gangsterami związanymi z prostytutkami lub też policjantami, którzy jedynie sprawiają wrażenie stróży prawa, bowiem bardzo łatwo dają się przekupić. Joe, widząc, co może przynieść mu prawdziwie pieniądze, wdał się w konszachty z największymi i najniebezpieczniejszymi gangsterami w mieście. Będąc na ich usługi, wiele stracił w oczach ojca. W swoim własnym mniemaniu stał się jednak kimś wartościowym – osobą żyjącą na marginesie społeczeństwa, osobą której życiem rządziła noc. Niestety, jego brawura zaprowadziła go prosto za kratki, gdzie spędził dwa lata, po raz kolejny organizując swoje życie na szemranych interesach z najgroźniejszymi współwięźniami.
Pobyt w tym miejscu stał się dla niego jednak przepustką do prawdziwego bogactwa. Pieniądze ułatwiły mu wejście we właściwe relacje z właściwymi ludźmi. I choć wiedział, że nad jego życiem ciąży bezustanne widmo przedwczesnej śmierci – miał to za nic. Żył  chwilą, czerpiąc z niej co najlepsze: kochał, oddychał pełną piersią, cierpiał, zdradzał, okłamywał, buntował się, budował swoje imperium. Jego spektakularne życie pozwoliło mu piąć po szczeblach gangsterskiej organizacji, szybko doprowadzając go na szczyt. Joe z Bostonu trafił na słoneczną i upalną Kubę, gdzie jego życie ani na chwilę nie zwolniło tempa, a on stał się najważniejszą jednostką, od której zależało życie i status większości mieszkańców.
Nawet tam, w pogoń za nim udały się jednak widma przeszłości, na nowo rozdrapując stare rany i uświadamiając wszelkie błędy młodości.
Nocne życie, to fascynująca opowieść, w której nie ma miejsca na nudę. Gdy na karku czujesz oddech wroga, a u oku masz ludzi, którzy w każdej chwili mogą cię zdradzić oraz przyjaciół gotowych ponieść śmierć w imię słusznej sprawy – nie ma czasu na odpoczynek. Bezwzględność i brutalność to dwa słowa przyświecające tej powieści. Mrok jakim spowite jest życie bohaterów nie jest jedynie przenośnią – jest faktem.
Lehane po raz kolejny wykazał się swoją skrupulatnością i dbałością o najdrobniejsze szczegóły: wiernie oddał rzeczywistość czasów prohibicji, zbudował bogate portrety swoich postaci. To powieść wielowymiarowa – nie jest sporą dawką taniej sensacji, w której trup ściele się gęsto (choć trzeba przyznać – ściele się wyjątkowo gęsto). Jest opowieścią o ludzkich namiętnościach, żądzach, pragnieniach – zemsty, miłości, szacunku, bogactwa.
To historia ukazująca prawdziwe oblicze człowieka, szczególnie te najciemniejsze. Odziera ludzkość z wszelkiego fałszu, ukazując drzemiące w nim demony.
To powieść, która wywołuje niepohamowany głód kolejnych tekstów autora.
Przeczytajcie ją koniecznie! Specyficzny humor Lehane’a przemówi do każdego, a doskonale poprowadzona fabuła zagwarantuje Wam godziny doskonale spędzonego czasu. Twórca ów nie boi się eksperymentować z tradycjami gatunku, nie boi się wprowadzać innowacji, naginać pewnych ram i schematów.
Zapamiętajcie to nazwisko – jest gwarantem powieści na najwyższym poziomie i pewnością, że nie odpadniecie z nudów. Daleko książkom Lehane’a do wtórności – patronuje im niepowtarzalność i odejście od czarno-białych rozwiązań. To odpowiedź na zapotrzebowania czytelnika związane z niezwykłą przygodą – prawdopodobnie na o wiele dłużej niż czas potrzebny na przeczytanie jednej powieści. Lehane uzależnia i każe do swoich książek wracać wielokrotnie.  
Dajcie się uwieść!

niedziela, 14 kwietnia 2013

Konkurs - ostatni dzień!

Moi drodzy, przypominam o konkursie!
Zgłoszenia możecie wysyłać do 23.59:) 

Do piór!
Szczegóły tutaj: klik

piątek, 12 kwietnia 2013

William Paul Young – Rozdroża


Tytuł: Rozdroża
Autor: William Paul Young
Wydawnictwo: Nowa Proza
ISBN: 978-83-7534-066-2
Rok wydania: 2012
Ilość stron:
320
Cena: 35 zł







Po lekturze Chaty W.P. Younga, która zrobiła niemałe zamieszanie na listach bestsellerów całego świata, autor stał się dla mnie rozpoznawalnym znakiem nowej jakości w literaturze religijnej z elementami baśni i fantastyki.


Bohaterem Rozdroży jest Anthony Spencer – biznesmen, któremu trudność sprawia zobaczenie czegokolwiek poza czubkiem własnego nosa. Jego postawa egoizmu wydaje mu się doskonałym pomysłem na życie: dzięki niej osiąga wszelkie wyznaczone sobie cele. Nie ma on problemów z posuwaniem się do najgorszych zachowań, nie obca są mu także postawy makiawelizmu i konformizmu. Manipulacja to drugie imię Anthony’ego. Dla siebie samego jest on centrum wszechświata. Niestety – za swoje zachowanie płaci brakiem przyjaciół, a także nadszarpniętymi relacjami z rodziną, z którą od lat nie potrafi się porozumieć. Jedynym prawdziwym przyjacielem Spencera jest alkohol – wierny słuchacz i pomocnik przy wszelkiego rodzaju problemach – zawsze gotowy do niesienia wsparcia.
Anthony po jakimś czasie popada w manię – wciąż ma poczucie bycia śledzonym i obserwowanym. Wyczuwa w swoim otoczeniu podglądacza, nie potrafi go jednak wskazać. Z tego powodu zakłada monitoring w każdej ze swoim posiadłości i z jeszcze większą nieufnością odnosi się do wszystkich otaczających go ludzi.
Coraz większy stres staje się przyczyną nasilających się bólów głowy, tak mocnych, że pewnego dnia Spencer po utracie przytomności, trafia na OIOM w stanie śpiączki. 
Wówczas to jego duch rozpoczyna wędrówkę, swoisty exodus z ciała. Na swojej drodze spotyka postaci, które całkowicie zmienią jego życie – przywrócą mu człowieczeństwo, uwrażliwią na innych ludzi. Podczas walki lekarzy o życie bohatera, ten rozpoczyna dysputy o własnym życiu ze spotkanymi postaciami, uznawanymi przez siebie za wytwór fantazji. Dyskusje odbywają się w niszczejącym, zaniedbanym ogrodzie, symbolizującym jego duszę. Anthony podczas rozmów, jakie przeprowadzi, wejdzie w głąb własnej psychiki i serca – rozdrapie wszelkie rany, obudzi uśpione demony, jeszcze raz przepracuje wszystkie traumy, uświadomi sobie, że koniecznie musi przewartościować swoje życie, które poddał rewizji. Skorupa jego niedowiarstwa pękła bardzo szybko.
Pytanie jednak czy na takie zmiany nie jest już za późno i czy Anthony będzie miał jeszcze okazję do naprawienia swoich błędów.


Gdy na polski rynek trafiły Rozdroża, wszyscy czytelnicy oczekiwali hitu na miarę poprzedniej powieści.
Niestety, najnowsza wydana w Polsce publikacja Younga, przeszła przez literacki świat niemalże bez echa, pozostawiając po sobie tylko niewielką poświatę nieosiągniętej popularności.
Wydaje się, że sięgają po nią jedynie wielcy fani twórczości Younga, a także ci, którzy śledzą jego pisarskie poczynania na bieżąco. Wielka szkoda, bowiem Rozdroża, to kolejna bardzo dobra próba przeniesienia prawd religijnych na łono literatury popularnej, w sposób niekonwencjonalny i zaskakujący.

I choć brakuje powieści tej uroku i wyjątkowości Chaty, stanowi godną kontynuatorkę drogi twórczej wybranej przez pisarza. Mimo że pierwsze kilkadziesiąt stron, to pełna dłużyzn opowieść, to właśnie owa niespieszność, mniej więcej od połowy książki, nabiera właściwego znaczenia i podkreśla prawdziwość boskiej rzeczywistości w świecie ludzkim.
Projekt literacki Younga silnie opiera się na poetyce boskiej dobroci, wszechmocności i – nade wszystko – miłości.
Pisarz w sposób sobie charakterystyczny podejmuje problematykę bólu i cierpienia, także tego niewyrażalnego. Przedstawia dogmaty religijne w sposób przystępny, zręcznie wplatając je w fabułę. Zabieg ten stał się jednym z czynników budujących fenomen owej powieści i będący jej cechą charakterystyczną.
Niestety, owa powtarzalność w sposobie konstruowania świata przedstawionego i wplatania w niego prawd wiary, stała się prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną kiepskiej popularności Rozdroży. Na chwilę obecną książce tej nie udało się powtórzyć sukcesu swojej poprzedniczki, mimo że paradoksalnie posiada te same cechy: narracja prowadzona jest tak samo, postać Boga przedstawiona jest na podobnych zasadach, fabuła ma wiele punktów wspólnych. A jednak: schematyczność Youngowi się nie opłaciła. Podczas lektury nie umiałam przeboleć jej pretensjonalności, nachalnego dydaktyzmu i moralizatorstwa. Young przekroczył cienką granicę dobrego smaku, czyniąc swój tekst patetycznym, a momentami wręcz propagandowym. W wielu miejscach tchnie on sztucznością, brak w nim szczerości i autentyzmu Chaty.
Mimo zderzenia w powieści tej ogromu poglądów, filozofii i metafizycznych rozważań, przekraczania granic religii, magii i realizmu, wciąż wiele z niej fragmentów nużących, co było nie do pomyślenia w przypadku Chaty.  Są w niej jednak ustępy prowokujące do osobistej refleksji, budujące wrażenie, jakoby książka została dedykowana właśnie nam i jakby Bóg bezpośrednio przez nią do nas przemawiał – to momenty, w których przez pryzmat książki czytamy siebie i to one w dużej mierze ratują tę publikację. Są bardzo dobre, bo w jakiś sposób – nasze.   

Rozdroża, to powieść religijna o wymowie uniwersalnej, promująca wartości takie jak postawa bezinteresownej miłości do ludzi, rezygnacji z własnego egoizmu i odpowiedzialnej troski o innych. To historia przepełniona ciepłem, nadzieją i wszechobecną bożą miłością, przekonująca, że na zmiany nigdy nie jest za późno.
Czy polecam? Tak, ale wcześniej radzę zajrzeć pod okładkę Chacie.



____
Recenzja Chaty po kliknięciu w okładkę:



czwartek, 11 kwietnia 2013

Człowiek nietoperz – Jo Nesbø


Tytuł: Człowiek nietoperz
Autor: Jo Nesbø
Wydawnictwo: Dolnośląskie
ISBN: 978-83-2459-373-6
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 344
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena: 34,90 zł





Jo Nesbø, to nazwisko, które od pewnego czasu w świecie literatury kryminalnej funkcjonuje jako kultowe.
Książki, które wyszły spod pióra tego jednego z najpopularniejszych pisarzy skandynawskich, to dzisiaj zdecydowane jedne z najbardziej cenionych w swoim gatunku.
Sama postać Nesbø jest niebywale interesująca. Z wykształcenia jest on ekonomistą, zawodowo związał się jednak z branżami: maklerską i dziennikarską, po to, by po jakimś czasie porzucić je dla pisania – prawdziwego zewu krwi.
Jakby tego było mało, Nesbø jest muzykiem rockowym i członkiem, a jednocześnie autorem tekstów zespołu Di Derre. Na swoim koncie ma już solową płytę, jednak to nie ona przyniosła mu sławę.
Prawdziwą popularność zyskał twórca za sprawą swojej kryminalnej serii, której bohaterem jest komisarz Harry Hole. Pierwszy tom owego cyklu stanowi Człowiek nietoperz.
W Polsce zainteresowanie twórczością Nesbø ma coraz szerszy zasięg – wszystko za sprawą rosnącej renomy literatury skandynawskiej w naszym kraju i na świecie. Wystarczy wspomnieć, że autor jest zdobywcą szeregu reprezentatywnych nagród i nominacji, takich jak nominacja do Nagrody im. Edgara Allana Poe za Trzeci klucz czy też na naszym podwórku - honorowa Nagroda Wielkiego Kalibru podczas Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Ponadto na kanwie jednej z jego powieści – Łowców głów – powstał głośny film, w którym główną rolę odegrał Aksel Hennie.

Człowiek nietoperz, to bardzo dobry początek mrocznego cyklu kryminałów, w skład którego wchodzą także: Karaluchy, Czerwone gardło, Trzeci klucz, Pentagram, Wybawiciel, Pierwszy śnieg, Pancerne serce i Upiory.
                         
Bohaterem powieści jest Harry Hole, norweski detektyw, którego wezwano do Sydney, by wraz z miejscowymi organami ścigania, rozwiązał sprawę zabójstwa Inger Holter, pochodzącej z jego kraju.
Na ulicach Syndey spotyka on wiele osób charakterystycznych dla tego miejsca: pederastów, ekshibicjonistów, prostytutki i in. Dewiacja seksualna stoi tutaj na porządku dziennym, dlatego też nikogo nie dziwią ani częste zabójstwa na tym tle, ani gwałty.
Sprawa Inger wydaje się być jednak inna – wiele wskazuje na to, że padła ona ofiarą seryjnego mordercy; psychopaty charakteryzującego się wielkim sprytem i doskonale się kamuflującego. Harry zderzony z  mroczną rzeczywistością Sydney, odwiedza szereg podejrzanych miejscówek: lokali i domów publicznych, a natłok informacji w nich uzyskanych sprawia, że nie od razu potrafi on połączyć je w spójną całość.
Gdy jednak mu się to udaje, okazuje się, że w tej sprawie ma o wiele więcej do stracenia, niż mógłby początkowo przypuszczać.
Rozpoczyna się ekscytująca podróż w głąb umysłu seryjnego mordercy, próba zrozumienia mechanizmu jego postępowania i, prawdopodobnie, ocalenia wielu niewinnych istnień.

Pierwszy tom cyklu stanowi doskonałe preludium do kolejnych części. Akcja jest dynamiczna, napięcie utrzymane na stałym poziomie. Nie brak w książce tej także fragmentów o charakterze sentencjonalnym, co jest dość nietypowe dla tego gatunku. Ponadto Nesbø po wielokroć gra z konwencją, wplatając w narrację zwroty typu: „w kryminałach detektywi często popełniają ten błąd, że….”, podejmując tym samym próbę zbudowanie wrażenia autentyczności narracji, jej realizmu, swoistego umownego zerwania z jej fikcjonalnością.
Postać głównego bohatera wydaje się niezwykle interesująca. Póki co, autor zarysowuje nam jego sylwetkę w sposób bardzo ogólny, jednak mam nadzieję, że to również zapowiedź rozwinięcia pewnych wątków w tomach kolejnych.
Co jeszcze zwróciło moją uwagę, to wstawki społeczno-polityczne. Nesbø podejmuje trudną kwestię sytuacji Aborygenów i wątku terra nullius – ziemi niczyjej. Zabranie głosu w tym temacie jest niezwykle cenne: oświetla sprawę z zupełnie nowej perspektywy, zmuszając tym samym czytelnika do chwili zastanowienia się nad problemem, a być może także i do jego zgłębienia.



Polecam serdecznie!

Zachęcam także do odwiedzenia strony autora:


środa, 10 kwietnia 2013

Sprawa trzech desperado – Caroline Lawrence


Tytuł: Zagadki Dzikiego Zachodu. Sprawa trzech desperado.
Autor: Caroline Lawrence
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788323754954
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 304





Dziki Zachód, pościgi, pojedynki na rewolwery, wrzawa w saloonach, podróże dyliżansem, żądza złota – to jedynie część elementów składających się na tę fascynującą książkę dla młodych czytelników zainteresowanych światem westernów.

Bohaterem opowieści snutej przez Caroline Lawrence jest P.K. Pinky Pinkerton. Gdy pewnego dnia wraca do domu ze szkoły, zastaje w nim zamordowanego przybranego ojca i umierającą przybraną mamę. Ostatnim tchnieniem przekazuje mu ona instrukcje, których wykonanie ma zapewnić mu dostatnie życie. Pinky ma wyciągnąć ze schowka sakiewkę zawierającą bardzo ważny dokument. To w imię jego poszukiwań, trzech desperado przebranych za Indian zamordowało opiekunów P.K.
Życie bohatera stanęło na głowie – musiał uciekać przed żądnymi bogactwa szwarccharakterami. Dotarł aż do Virginia City, co niestety okazało się dla niego zgubnym wyborem. Na miejscu spotkał ludzi, którymi kierowało jedynie pragnienie wzbogacenia się i poprawienia swojej sytuacji, przez co w żadnej mierze nie można było im ufać.
Niestety, Pinky nie potrafił odczytywać ludzkich emocji: nie wiedział kiedy się cieszą, kiedy smucą, kiedy mówią prawdę ani kiedy kłamią. Ta niezdolność do odczytywania ludzkich intencji stała się bezpośrednią przyczyną większości tarapatów w jakie popadał.

P.K. zmuszony został do próby przechytrzenia trzech desperado za wszelką cenę. Musiał ich zgubić i jak najszybciej zanieść pozostawiony przez matkę dokument do Rejestratora i Notariusza. Okazuje się jednak, że raz czające się niebezpieczeństwo, nie chce zwolnić swojego uścisku… Rozpoczyna się emocjonujący wyścig, w którym liczą się spryt i pomysłowość.

Pinky, to postać nietuzinkowa. Jego wielkie marzenie o byciu detektywem ma spore szanse na spełnienie, gdy tylko okazuje się, że Virginia City obfituje w sprawy do rozwiązania. P.K., który wykazuje część cech osób chorych na zespół Aspergera, takich jak niezdolność do okazywania i odczytywania cudzych emocji, rewelacyjna zdolność zapamiętywania szczegółów, niechęć do zmian, przywiązanie do rutyny, słaba zdolność odczytywania metafor – wydaje się być idealnym kandydatem na lokalnego kontynuatora tradycji rodów Pinkertonów.
Szybko okaże się, że prawdy przekazywane chłopakowi przez rodziców, pozwolą mu mądrze zarządzać zdobytymi informacjami i dobrami.

Książkę tę czyta się niezwykle szybko – akcja od pierwszy stronic nabiera tempa, które ani na moment nie zwalnia, nie dając tym samym czytelnikowi chwili na wytchnie. I dobrze – w walce dobra ze złem nie ma czasu na złapanie oddechu.

Smaczku powieści nadaje informacja od autorki, jakoby została ona napisana na podstawie oryginalnych zapisów z XIX wieku. W świetle tej wiadomości Sprawa trzech desperado okazuje się być połączeniem fikcji i prawdy, które dzieli niebezpiecznie cienka granica. Jak wyznaje Lawrence, niespecjalnie ingerowała ona w oryginalny tekst.
Język powieści jest bardzo prosty; dominują w nim nagminne bezpośrednie zwroty do adresata, co bardzo szybko zaczyna irytować. Budowanie relacji z czytelnikiem się chwali, jednak w wypadku tej powieści, mnogość takich zwrotów rozprasza i denerwuje.

Dla dorosłego czytelnika książka ta to kolejna historia o barwnym życiu młodego człowieka, gwarantuję jednak, że dla młodzieży okaże się ona fascynująca przygodą i wielką lekcją zaradności.

Polecam!

wtorek, 9 kwietnia 2013

Przekleństwa niewinności – Jeffrey Eugenides


Tytuł: Przekleństwa niewinności
Autor: Jeffrey Eugenides
ISBN: 978-83-240-2122-2
Wydawnictwo: Znak
Cena: 32,90zł
Ilość stron: 240
Rok wydania: 2013




Przekleństwa niewinności Jeffreya Eugenidesa, to powieść, którą delektuje się jak najdoskonalszym daniem. Daleko jej jednak do wybitnej Intrygi małżeńskiej, która to okazała się być jedną z najważniejszych lektur mojego życia, napisaną jakby specjalnie dla mnie. Paradoksalnie, uczucie to towarzyszy większości jej czytelników. To właśnie jeden z elementów stanowiących o jej mistrzostwie.

Jeśli zaś idzie o Przekleństwa niewinności , dobrym słowem na ich jednowyrazową recenzję byłoby: fascynująca.

Bohaterki książki, to pięć młodych dziewcząt, zamieszkujących miasteczko w pobliżu Detroit. Ich życie wydaje się być tradycyjną egzystencją nastolatek. Coś jednak różni je od rówieśników – wydają się być osnute mgłą tajemnicy, pewnego niedopowiedzenia, niedookreśloności. Ludzie postrzegają je jako mocno ekscentryczne, a mimo to – mężczyźni wydają się nimi zafascynowani. Celem ich życia staje się gromadzenie wszelkich dowodów ich istnienia – od zapachów, płyt, wspomnień, aż po elementy bielizny. Młode kobietki stają się swoistym obiektem platonicznego kultu – zawsze na odległość, zawsze z ukrycia, jednak niezmiennie znajdowały się w centrum zainteresowania.
Dorastający młodzieńcy poprzez zgromadzone materiały i „dowody”, starają się uchwycić to, co nieuchwytne – cienką granicę dzielącą dziewczęcość od kobiecości; świat dojrzewających nastolatek stłamszonych przez surowe zakazy i nakazy rodziców; niejednokrotnie zbyt radykalnych, a wręcz - absurdalnych. Dzięki tym zabiegom pragną odtworzyć życie swoich obiektów westchnień. Wydaje się, że ich działania, mimo że skazane na porażkę, są jedyną otwartą dla nich możliwością. Dziewczyny trzymane pod kloszem rodziców, pozbawione perspektyw na jakiekolwiek wyjście w gronie rówieśniczym, nie mogły poradzić sobie ze swoim życiem, toteż zainspirowane czynem najstarszej z nich – Cecylii – postanowiły zakończyć swoje życia z godnością, uwalniając się na zawsze spod jarzma rodzicielskiej nadopiekuńczości, w końcu wykonując gest buntu.
Samobójstwa pięciu Lisbonek wstrząsnęły światem chłopaków silniej, niż można by się było spodziewać, tym bardziej, że za część z nich czują się szczególnie odpowiedzialni. To z perspektywy chłopaków z naprzeciwka, prowadzona jest narracja. Zabieg ten stawia czytelnika w tej samej perspektywie, co snujących opowieść – czyniąc z niego tym samym podglądacza. Postawa voyeryzmu wysuwa się w tej powieści na pierwszy plan, czyniąc ją wyjątkową. Dzięki owemu zagraniu, czytelnik w sposób pełny może brać udział w opisywanych wydarzeniach, być ich czynnym uczestnikiem.

Atmosfera powieści jest duszna, parna, kipi od emocji. Przeważa w niej nastrój depresyjny, ponury, pesymistyczny. Daleko książce tej do sztampowości, bliżej do klimatu magicznego. Wielość niedopowiedzeń pozostawia nieograniczoną przestrzeń dla wyobraźni. Jednocześnie jest to powieść podkreślająca ważkość domu rodzinnego w życiu dorastającego człowieka. Eugenides ukazuje przestrzeń pozbawioną bezpieczeństwa i stabilizacji, będącej symbolem uwięzienia, wskazująca na to jak niebezpieczne jest popadanie w przesadę.

Eugenidesa charakteryzuje niezwykła lekkość pióra i doskonały warsztat pisarski. To twórca odważny, błyskotliwy, wychodzący naprzeciw czytelnika wymagającego i wolnego od pragnienia czytania jedynie lichej literatury, predestynującej do miana ramotki.

Powieść Eugenidesa jest gwarancją prozy z najwyższej półki, wywołującej głód kolejnych tekstów autora. Jej wyrazistość pozostaje w pamięci na długo, pozostawiając po sobie nieopisane poczucie więzi z bohaterami, których świat będziemy musieli opuścić.

Polecam!

____
Inna książka autora -recenzja:



Polecam także film na podstawie powieści:


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Niebieski kwiat wiary. Wizje i proroctwa bł. Anny Katarzyny Emmerich – Vincenzo Noja


Tytuł: Niebieski kwiat wiary. Wizje i proroctwa bł. Anny Katarzyny Emmerich
Autor: Vincenzo Noja
ISBN: 978-83-63621-14-8
Wydawnictwo: Esprit
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 144
Cena: 24,90zł




Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich została wyniesiona na ołtarze przez Jana Pawła II w 2004 roku. Wcześniej, przez wiele lat walczono o docenienie tej niemieckiej mistyczki, stygmatyczki i wizjonerki, która przez bardzo długi czas spotykała się jedynie z lekceważeniem – zwłaszcza w swoim państwie.
Jej wizje po dziś dzień stanowią nieocenione źródło wiedzy o życiu i męce Jezusa Chrystusa. Po raz pierwszy spisane zostały one przez Clemensa Brentano i wydane jako Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa. W dniu dzisiejszym, wpisują się one w poczet najbardziej znanych dzieł mistycznych, przekreślając tym samym początkowy sceptycyzm i nieufność w stosunku do Emmerich.

Vincenzo Noja w sposób bardzo skondensowany, przedstawia czytelnikowi pokrótce biografię siostry Anny Katarzyny należącej do zakonu augustianek, szerząc tym samym jej kult.
W swoją publikację Noja wplata tytuły jej dzieł, starając się tym samym, jeszcze silniej zwrócić uwagę czytelnika na tę wartościową postać.

Emmerich, była stygmatyczką, żyjącą w XIX wieku. Dla świata przysłużyła się swą pokutną postawą, przyjmując na siebie cierpienia innych ludzi. Mimo przepełniającego ją bólu, nigdy nie straciła radosnego usposobienia i pogody ducha, co zaświadcza o jej nieprawdopodobnej wierze i ufności w dobroć Chrystusa i przygotowaną dla niej wieczną szczęśliwość.
Jest tym samym postawa Emmerich godną naśladowania, uświadamiającą jak marne jest nasze życie, gdy tracimy pogodę ducha ze względu na ziemskie problemy.

Oprócz krótkiej biografii siostry augustianki, w publikacji ten zamieszczony został także wybór jej najważniejszych i najciekawszych wizji. Wśród nich najbardziej przejmujące okazują się te dotyczące Męki Chrystusa i Jego przygotowania do niej.
Przepełnione cierpieniem, boleściami duchowymi i fizycznymi, a przy tym głębokim, poruszającym zawierzeniem Jezusa, są opisami niezwykle mocnymi, dosadnymi, dalekimi od częstego tabuizowania, pozbawionymi gestu zakrywania oczu.

Wrażenie zrobiła na mnie także wizja, w której Emmerich zobaczyła nauczającego w świątyni Jezusa – rzuciła ona całkowicie nowe światło na moje dotychczasowe wyobrażenia o tej sytuacji, w znaczny sposób je uzupełniając i oświetlając z nowej perspektywy. To scena, w której wiara łączy się z nauką, ukazując ich wzajemne powiązania.

Krótki wybór wizji błogosławionej Anny Katarzyny, wzbudził we mnie pragnienie ich głębszego poznania, zachęcając do sięgnięcia po dzieło Brentano.
Polecam wszystkim tę krótką, acz znaczącą książkę – jej lektura szczególnie doniośle przemawia do serca w okresie wielkanocnym, na krótko po Triduum Paschalnym.

Zachęcam do przeczytania!


niedziela, 7 kwietnia 2013

Nauczmy się wierzyć – Benedykt XVI


Tytuł: Nauczmy się wierzyć. Niezwykłe przesłanie Ojca Świętego skierowane do Kościoła
Autor: Benedykt XVI
Wydawnictwo: Esprit
ISBN: 978-83-63621-10-0
Ilość stron:
112
Rok wydania: 2013
Cena: 22zł



Kiedy Benedykt XVI ogłosił Rok Wiary, nikt jeszcze nie przypuszczał, że nie będzie mu dane wygłosić wszystkich zaplanowanych na ten czas homilii, bowiem stan zdrowia zmusi go do ustąpienia ze Stolicy Piotrowej. Gdy 11 lutego Ojciec Święty złożył oświadczenie, cały świat wstrzymał oddech. Staliśmy się świadkami wydarzenia bezprecedensowego; wydarzenia, które sprawiło, że oczy całego świata po raz kolejny skierowały się na Watykan i to na nim skupiają szczególną uwagę od tamtego momentu.

Książka wydana przez Wydawnictwo Esprit jest, jak głosi opis z okładki, zbiorem najciekawszych pism i wypowiedzi przygotowanych na Rok Wiary. I rzeczywiście.
Benedykt XVI dotyka w niej spraw, które były mu bliskie przez cały pontyfikat – wiary, jej społecznych aspektów, przeciwstawienia jej nauce, próbą znalezienia punktów wspólnych i innych.
Ojciec Święty, z charakterystyczną dla siebie prostotą, porusza kwestie fundamentalne, a nierzadko i najbardziej drażliwe. Dzięki ujmującej jasności przekazu, stają się one niezwykle wartościowe. Ich cenność wzmacnia dodatkowo gest ustąpienia Ojca Świętego ze Stolicy Apostolskiej, uczyniony w całkowitej pokorze i uniżeniu.

Wypowiedzi i pisma zebrane na czas Roku Wiary stają się, w kontekście decyzji ogłoszonej przez papieża, duchowym testamentem pozostawionym Kościołowi przez Benedykta XVI.
Tym ważniejsze wydają się wówczas rozważania o żywej wierze, jej sile i potędze; wierze stanowiącej o istocie życia każdego chrześcijanina, o której coraz częściej zapominamy, w imię przyzwyczajenia, rutyny, gestów czynionych z uwagi na tradycję i szacunek do niej, a także, z której rezygnujemy w obliczu coraz to nowych badań naukowych, przez niektórych traktowanych jako bezustanne próby podważające autorytet nauki Kościoła.

Czas relatywizmu moralnego, w którym przyszło nam żyć; czas konformizmu, wybierania tego co dla nas korzystne i wygodne, to doskonały moment na podjęcie tematu żywej wiary – owocującej przywiązaniem do Boga i jego nauk, a także sprzyjającej widzenia przykazań, przez wielu traktowanych jako dekalog zakazów, poprzez właściwy pryzmat: pryzmat miłości.

Papież poprzez swoje wypowiedzi, ale nade wszystko – poprzez świadectwo własnego życia, zachęca ludzi do przyjęcia postawy pokornego sługi; osoby, która zna swoje miejsce i nie wywyższa się, widząc obfitość łask, jakimi darzy go Bóg. Benedykt XVI podkreśla jak wielką radość może przynieść postawa uniżenia, prostoty i skromności.
By nie być gołosłownym, zachęca wiernych do poznawania biografii świętych, którym życiu przyświecała owa pokorna postawa. Proponuje, by każdy z nas odnalazł „własnego” świętego, który stanie się naszym przewodnikiem i wzorem do naśladowania.

Książka ta nie jest jednak jedynie zbiorem rozważań; jest nade wszystko wezwaniem do wzięcia odpowiedzialności za własną wiarę i jej krzewienie. Benedykt XVI chce, byśmy świadomie weszli na drogę wiodącą do Chrystusa i bezustannie nią podążali, starając się odrzucić kakofonię, którą narzucają nam środki masowego przekazu.
Choć publikacja ta jest bardzo krótka, skondensowane w niej treści, to morze ważnych wskazówek i napomnień, a także refleksji mogących i nas sprowokować do zastanowienia się nad stanem własnej wiary.
Serdecznie polecam.

środa, 3 kwietnia 2013

KONKURS z Wydawnictwem Znak!




Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak, mam dla Was jeden egzemplarz książki

 Plan: żyć długo i szczęśliwie.

Co zrobić, aby stać się jego właścicielem?
Zasady są proste:)
Wystarczy wysłać na adres mailowy shczooreczek@interia.pl odpowiedź na pytanie z okładki:

Jak uratować miłość, gdy dopada cię rutyna?

W tytule maila proszę o dopisek - "Konkurs".
Nagrodzony zostanie autor najciekawszej odpowiedzi. Forma - dowolna. Nie musi to być tradycyjne kilka zdań - nie obrażę się na rymowanki, opowiadania i in.
Cokolwiek przyjdzie Wam do głowy - uciekajmy od rutyny!:)
Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 14 kwietnia o 23.59.
Wyniki ogłoszę do trzech dni po zamknięciu konkursu.




poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Okruchy Wielkanocy:)

Na przekór zimie za oknem!





 





Przy wielkanocnym stole towarzyszyły nam Wiśnie Maraschino. Polecam ten napój miłośnikom czarnych herbat - jej smak jest bardzo tradycyjny, można wyczuć także delikatny posmak wiśni, jednak przez wszystkich zasiadających przy stole została okrzyknięta herbatą o dość słabym aromacie. Polecam zatem zwolennikom standardowej, a przy tym czarnej herbaty - na pewno nie będziecie zawiedzeni, a subtelny posmak wiśni doda herbacie klasy:)
W naszym klanie prym nadal wiódł Pikantny romans;)



Wiśnie Maraschino - skład:
- herbata czarna,
- kawałeczki wiśni,
- kwiatki róży,
- aromat.

Kup herbatę: klik