środa, 28 września 2011

Sztuka pierdzenia – Pierre Thomas Nicholas Hurtaut




Sztuka pierdzenia to króciutka publikacja, która po raz pierwszy ukazała się we Francji w 1751 roku. Wtedy też, u schyłku oświecenia, gdy najważniejszą wartością był rozum, esej ten, szybko zdobył uznanie i popularność.
Choć po lekturze tej książeczki, może to wydać się dziwne, w owych czasach niektóre ustępy tekstu czytano na salonach, po to by zaśmiewając się miło zwieńczyć spotkania towarzyskie.
Choć tekst, którego doskonałym określeniem byłoby renesansowe zawołanie Homo sum, humani nil a me alienum puto, jest nadal aktualny, dzisiaj już tak bardzo nie bawi, a powoduje jedynie uśmiech zażenowania. Wszystko, w tym także i humor przez wieki uległ zmianie.
Publikacja ta będzie więc o wiele lepszą rozrywką dla poszukiwaczy absurdu w historycznych tekstach literackich, niż dla przeciętnego czytelnika szukającego olśniewającego dowcipu.
Rubaszne opisy, których w tej książeczce nie brakuje, nie każdemu przypadną do gustu. Jest to zdecydowanie tekst dla ściśle określonego grona odbiorców.

Na publikację składają się dwie części.
Pierwsza z nich, to tekst stawiający sobie za zadanie próbę definicji pierdnięcia. Wprowadza rozróżnienie na wiele typów tego zjawiska, opisuje wiele rodzajów, nazywając je w sposób niejednokrotnie komiczny. Ponadto autor kusi się o przyrównanie go do muzyki, przeznaczonej także dla osób głuchych.

Część druga opisuje skutki pierdnięć, zarówno korzystne jak i negatywne. Zawiera wykaz zagrożeń dla zdrowia związanych z tą czynnością fizjologiczną. Jest to książka silnie skatologiczna, momentami wręcz naturalistyczna.
Choć stylizowana jest na traktat naukowy {liczne wtrącenia łacińskie, profesjonalne określenia} tak naprawdę niewiele ma z nim wspólnego. Jest to zdecydowanie niezwykły esej, który trudno zapomnieć. Chwytliwy tytuł zwraca na siebie uwagę. XXI wiek, to czas, w którym tabu zniknęło i o wielu sprawach mówi się już bez skrępowania. Może dlatego też forma tej książki niekoniecznie może przypaść do gustu – za dużo tu opisów, które mają obnażać ludzką naturę w sposób, chciałoby się napisać, usilnie humorystyczny, by pozbyć się zażenowania i obrócić wszystko w żart. Niestety nawet osoby bezpośrednie mogą w kilku momentach poczuć się zniesmaczone.

Publikacji nie można odmówić pięknej szaty graficznej. Czcionka i sposób rozmieszczenia słów stylizowany jest na stary dokument. Dodatkowym atutem jest stosowane kiedyś zamieszczenie u dołu strony pierwszej sylaby wyrazu następnego, mające poprawić płynność czytania. Zabieg ten sugeruje przeznaczenie tekstu do odczytu.

Ciężko określić mi grono osób, dla których przeznaczona jest ta publikacja. Zdecydowane będą to historycy literatury lub socjologowie, myślę jednak, że również co niektórzy przeciętni czytelnicy znajdą w niej coś dla siebie. Należy tylko dobrze poszukać i zwrócić uwagę na czasy, w których została napisana.

4/6

Za egzemplarz książki dziękuję Pani Agacie z Wydawnictwa słowo/obraz terytoria.:)

wtorek, 27 września 2011

Steve Jobs: Sekrety innowacji - Carmine Gallo


Steve Jobs - osoba, której nie trzeba przedstawiać, bo nawet jeśli ktoś nie słyszał jego nazwiska, doskonale zna jego projekty i sprzęty wypuszczane przez jego firmę na rynek.
Jest on współzałożycielem legendarnego Apple’a, właścicielem studia Pixar i reformatorem branży zarówno komputerowej, jak i muzycznej, komórkowej, filmowej i wydawniczej.
Jego pomysły wprowadzenia do sprzedaży urządzeń takich jak iPad czy iPhone spowodowały prawdziwą rewolucję oraz przełom. Większość znanych firm czerpie dziś z pomysłów innowatora Joba.
W czym tkwi tajemnica jego sukcesu?

Carmine Gallo to znany specjalista do spraw komunikacji marketingowej. Pracował dla Nokii, firmy L’Oreal czy IBM. Jest stałym gościem amerykańskich mediów biznesowych.
W swojej książce Steve Jobs. Sekrety innowacji. prezentuje siedem reguł przełomowego sukcesu, którymi kierował się i nadal kieruje twórca iPada, a które my możemy przenieść na własne życie, a dzięki temu osiągać satysfakcjonujące wyniki w każde dziedzinie.
Znajdziemy tu rady mające posłużyć za drogowskazy na drodze do zwycięstwa i przede wszystkim – spełnienia. Książka posiada wspaniałą szatę graficzną. Na wielu stronach znajdziemy cytaty wyróżnione umieszczeniem ich w tabelkach, będące kwintesencją tematu omawianego w danym rozdziale. Ważną i wartościową rzeczą jest także swoiste podsumowanie zawarte na końcu każdego działu – są to tak zwane iLekcje – kilka rad będących konkretnymi zadaniami do wykonania, konkretnymi pytaniami, na które odpowiedź pomoże uporządkować nasze życie. Na ostatnich kartach ksiązki znajduje się zbiór przypisów odsyłających do publikacji i wypowiedzi, z których korzystał autor. A trzeba powiedzieć, że czerpał wiele – publikacja przepełniona jest cytatami i przykładami z życia nie tylko Steve’a Jobsa. Dzięki temu czytelnik uświadamia sobie, że stosowania się do reguł przełomowego sukcesu naprawdę przynosi efekty i zmienia życie wielu ludzi.
Podczas gdy świat uczy mówienia „tak”, współzałożyciel Apple’a uczy nas wielkiej sztuki mówienia „nie”, przynoszącej wyzwolenie i poczucie zadowolenia. Zwraca szczególną uwagę na prostotę, odwagę i spełnianie marzeń – trzy cechy stanowiące swoiste motto i podstawę innowacyjności Jobsa. Carmine Gallo oddaje w ręce czytelnika tekst uczący kreatywności i pomagający odnaleźć w sobie potencjał o jakim nie śniliśmy.

Steve Jobs. Sekrety innowacji to książka wyjątkowa. Czyta się ją jednym tchem. Doskonałe wydanie i rozwiązania graficzne ułatwiają odnalezienie poszczególnych zagadnień, co poprawia komfort użytkowania. To publikacja, do której powinno się wielokrotnie wracać, by uczyć się nie tylko jak osiągnąć sukces, ale także jak żyć w zgodzie z samym sobą. To niebezpiecznie dobra książka, której przeczytanie gwarantuje wielką zmianę naszego życia.
Zdecydowanie warta swojej ceny. Gorąco zachęcam do lektury!

5,5/6




czwartek, 22 września 2011

Gdy nie nadejdzie jutro – Paweł Skawiński



Seria Lektury reportera wypuszczona na rynek przez Wydawnictwo Dobra Literatura to niezwykła podróż w głąb ludzkich tradycji, historii i sumień. Wraz z autorami każdej kolejnej książki poznajemy nowe kultury i światy, a co najważniejsze – ludzi, którzy te lokalne rzeczywistości kształtują. Historie ich życia służą temu, by w świecie przepełnionym fikcją i obdartym z prawdy, ukazać miejsca i osoby, które mogłyby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby ktoś zaczął o nich głośno mówić i dążyć do zmian.
Reportaż to charakterystyczny gatunek literacki balansujący na granicy publicystyki, literatury pięknej i literatury faktu. Jako jedyny pozwala na ukazanie zastanych wydarzeń w taki sposób, by kosztem pokazania prawdy nie rezygnować z wprowadzania niezbędnych opisów, dialogów i charakterystyk. Staje się on gatunkiem coraz popularniejszym i coraz bardziej potrzebnym współczesnemu czytelnikowi – ludzie przestają szukać w książkach ucieczki do świata wyobraźni, zamiast tego coraz częściej wybierają lektury mające nauczyć ich czegoś o świecie, w którym żyją i otworzyć oczy na wiele trudnych spraw.

Gdy nie nadejdzie jutro, to druga [zaraz po Każdy zrobił co trzeba] część serii, stawiająca sobie za cel opowiedzenie czytelnikowi o współczesnych Indiach.
Okiem wnikliwego reportera Pawła Skawińskiego i utalentowanej fotograf Ewy Morawskiej poznamy świat obdarty z piękna sari, bolywoodzkiego kina i pięknych widoków rodem z wycieczkowego folderu. Zamiast tego odwiedzimy brudne slumsy i burdele z egzotycznymi prostytutkami. Poznamy prawdziwe oblicze podziałów kastowych, które choć prawnie zabronione, wciąż istnieją i nadal determinują życie wielu mieszkańców.
Autor uświadomi nam jakie dramatyczne konsekwencje dla lokalnych kultur niesie za sobą technologizacja i proces przyspieszania życia objawiający się m.in. łatwością odbywania dalekich podróży.

Reportaż ten obnaży także prawdę o różnicach między przesądami a religią, między zabobonami a wiarą, które w Indiach w sposób szczególny ulegają zatarciu.
Rzeczywistość znana Europejczykom z bollywoodzkich produkcji drastycznie zderzy się z tym co tak naprawdę zastaniemy po przyjeździe do Indii.

Autor zaprezentuje nam również konflikt od lat trwający na kontynencie, zabierze w sam środek domowej wojny.
Po lekturze tej książki przestaniemy postrzegać Indie jedynie jako barwny świat zabytków o bogatej kulturze i religii. Dostrzeżemy, że jak każdy kraj, również i ten posiada swoje problemy, które nie zauważane przez resztę świata kumulują się i zamiast maleć, mają tendencję wzrostową.

Seria Lektury reportera, to kawał dobrej literatury, otwierającej oczy i kształtującej nasz światopogląd.

Koniecznie przeczytajcie! To książka z wyższej półki, napisana z polotem, wzbogacona o wspaniałe fotografie. Utrzymanie ich w tonie czarno-białym jedynie podkreśla atmosferę towarzyszącą wielu opisywanym wydarzeniom. Doskonałe uzupełnienie, pokazujące ciemne strony kolorowych Indii.

Za książkę serdecznie dziękuję Pani Agnieszce z Wydawnictwa Dobra Literatura:)

wtorek, 20 września 2011

Życie jest bajką – Dubravka Ugresic







Dubravka Ugresic to znana autorka nie tylko powieści i zbiorów opowiadań, ale także esejów i szkiców krytycznoliterackich. Na rynku polskim ukazały się m.in. Muzeum bezwarunkowej kapitulacji, Nikogo nie ma w domu, Amerykański fikcjonarz czy Domowe duchy.
Pisarka postanowiła wziąć udział w projekcie MITY, będącym łącznikiem pomiędzy najwybitniejszymi współczesnymi pisarzami, którzy znane nam historie z dzieciństwa ubrali w nową szatę literacką i interpretacyjną.

Mity jako teksty uniwersalne, mogą być przekładane na życie każdego człowieka i każdej społeczności. Promują uniwersalne wartości, tłumaczą wiele zjawisk i stają dla ludzi zwierciadłem życia i drogowskazem na przyszłość.
Dubravka pod lupę postanowiła wziąć mit o Babie Jadze, który poddała ponownej interpretacji przenosząc go na czasy współczesne.

W książce Życie jest bajką poznamy historie dwóch kobiet połączone ze sobą wątkiem Jugosławii.
Bohaterkami pierwszej z nich są pisarka oraz jej schorowaną matka. Rodzicielka przeszła właśnie chorobę nowotworową, która spowodowała przerzuty do mózgu będące przyczyną zapominania przez nią słów lub ich znaczenia. Prosi swoją córkę, by odwiedziła jej miasto dzieciństwa. Niestety, po przyjeździe na miejsce dziewczyna zauważa, że po dawnych miejscach nie pozostało już nic. Skomplikowane relacje łączące matkę z córką to najważniejsza część tego opowiadania.
Drugą część stanowi opowieść o trzech przyjaciółkach w podeszłym wieku, które postanowiły odwiedzić czeskie SPA. Niespodziewana wygrana pozwala im na spędzanie czasu na drogich zabiegach i wynajęcie basenu tylko dla siebie. Ich ostatni pomysł skończy się jednak tragicznie i całkowicie zmieni życie bohaterek.
Co łączy wszystkie opisane kobiety?

Część trzecią książki stanowi napisane w formie listu wyjaśnienie dotyczące opowiadań poprzednich. Specjalistka do spraw folkloru i funkcji Baby Jagi w kulturze odpowiada na wszelkie wątpliwości i oddaje w ręce czytelnika poradnik Baba Jaga dla początkujących.

Na pierwszy rzut oka tradycyjnej Baby Jagi w tekście nie znajdziemy. Dopiero wyjaśnienia zawarte w ostatniej części książki pozwalają ją dostrzec i, co gorsza, uświadomić sobie, że tak naprawdę kobieta ta tkwi  w każdej z nas…
Dubravka Ugresic stworzyła książkę o bezradności, starości i samotności. Zniedołężnienie i strach przed śmiercią dotyka coraz większej rzeszy ludzi. Nie każdy potrafi sobie z tym poradzić, wskutek czego może stać się zgorzkniały, a często także i osamotniony.
Powieść ta zwraca uwagę na wiele ważnych problemów XXI wieku. Genialna reinterpretacja mitu, którą każdy powinien przeczytać i poddać rozważaniom!

_______

Przepraszam za nieporadność tej recenzji jak i zastój na blogu. Czytam dużo, stosy do recenzji się piętrzą, ale chwilowo cierpię na przesilenie wczesnojesienne i zwyczajnie nie mam siły na napisanie czegokolwiek. Wrócę, napiszę, ale chwilowo regeneruję siły.


poniedziałek, 19 września 2011

KONKURSY


Po kliknięciu w obrazki zostaniecie przeniesieni na strony z najnowszymi konkursami organizowanymi przez portal Sztukater. :) Zachęcam do brania udziału!:)

niedziela, 18 września 2011

O pięknie – Zadie Smith




Zadie Smith to brytyjska pisarka, autorka wielu opowiadań, esejów oraz trzech wydanych nakładem Wydawnictwa Znak powieści, jakimi są Białe zęby, Łowca autografów oraz O pięknie.
Najnowsza powieść O pięknie została nominowana do Nagrody Bookera, a także została wyróżniona nagrodą Orange Prize for Fiction.

Gdy sięgałam po prozę Zadie Smith spodziewałam się morza emocji. I to też dostałam.
Jej powieść pozornie skupia się jedynie na przedstawieniu historii dwóch całkowicie różniących się od siebie rodzin – konserwatystów oraz liberałów, tak naprawdę jednak jest głęboką analizą bolączek dręczących współczesnego człowieka.

Za sprawą Smith poznajemy Howarda Belseya, liberalnego profesora na uczelni w Weelinton oraz Monty'ego Kipssa konserwatystę, który w krótkim czasie również zostanie na niej wykładowcą. Panów łączy niewiele – Rembrandt oraz zamiłowanie do piękna, dzieli – prawie wszystko. Oprócz zapatrywań politycznych i religijnych oraz poglądów na temat twórczości sławnego malarza z każdą chwilą wytwarzają się kolejne płaszczyzny, na których bohaterowie nie potrafią dojść do porozumienia.
Ich życie splata się jednak na każdym kroku i to w sposób jakiego obaj panowie zapewne chcieliby uniknąć. Mimo narastających komplikacji rodziny Belseya oraz Kippa dziwnym zbiegiem przypadków stają się sobie coraz bliższe.

Pani Smith posiada niezwykłą lekkość w konstruowaniu naturalnie brzmiących dialogów, co jest umiejętnością bardzo rzadką. Wypowiedzi jej bohaterów są tak spontaniczne i dobrze rozpisane, że nie pozostawiają wątpliwości co do ich autentyczności. Jej fikcja posiada wiele znamion realności, czytelnik wie, że historia, której jest świadkiem mogła się wydarzyć i, tak naprawdę, zdarza się każdego dnia na różnych szerokościach geograficznych. Jest historią uniwersalną i wciąż aktualną.

Autorka porusza problematykę poszukiwania własnej tożsamości, zadowolenia z własnego życia, rodziny. Dotyka tematów trudnych jak rasizm, zdrada i zakrawająca o fanatyzm religijność, nie zapominając przy tym o humorze i niezwykłym cieple.
Przedstawiona historia jest tak prawdziwa, że nie sposób się od niej oderwać. Nie sposób nie zadać sobie pytań, do którym prowokuje pisarka.
Jej bohaterowie są prawdziwymi ludźmi: mają swoje słabości, mają swoją bolesną przeszłość, mają swoje sukcesy, a przede wszystkim – mają swoje poglądy, z których nie zamierzają rezygnować.

To barwna, wielowątkowa i błyskotliwa opowieść o poszukiwaniu własnego „ja”, o walce o własne człowieczeństwo. To historia, która zmusza do zastanowienia się nad własnym życiem i spojrzenia na nie z perspektywy Boga: musimy dostrzec do jakich konsekwencji prowadzi każda, nawet najbardziej błaha decyzja, którą podejmujemy; musimy zauważyć jak wiele kosztują błędy, które popełniamy i jak dramatycznie wpływają one na nasze losy i na losy naszych bliskich. Musimy wziąć odpowiedzialność za własne życie i uczynić je pięknym.

5/6

sobota, 17 września 2011

I ślubuję Ci… - Alicja Tusz




W dzisiejszych czasach zawieranie związków małżeńskich traci swoją ważność. Coraz częściej pary decydują się na życie na tak zwaną „kocią łapę”. Jeśli już kiedyś podejmują decyzję o małżeństwie, najczęściej jest to jedynie związek cywilny. Również znakomita większość par chcąca przyjąć ślub kościelny zapomina, że jest to sakrament, a nie scena, dzięki której można będzie założyć białą suknię, zwołać tłumy gości, po to, by później nareszcie rozpocząć alkoholową imprezę do białego rana. Zapominają, a być może wcale nie wiedzą, że ŚLUBUJĄ nie tylko przed sobą, ale także przed Bogiem. Dlaczego tak to podkreślam? Bowiem wiele osób decydujących się na sakrament w Boga nie wierzy, a do kościoła chodzi ewentualnie od święta czy z przyzwyczajenia. Chodzi jedynie o atmosferę, białą suknię i całą związaną z tym otoczkę. Po co więc wzywać obecność kogoś, kogo się nie uznaje? Gdzie jest sens? Ktoś powie, że skoro się nie wierzy, to jakie to ma właściwie znaczenie gdzie i jak wstąpią w związek małżeński. Czy nie jest jednak tak, że wiele osób nie chce mieć z Kościołem nic wspólnego, a mimo to decyduje się na tak poważny krok, bo np. rodzina naciska? Z czego wynika takie podejście do sprawy? Z nieuświadomienia czy premedytacji?
Nie chodzi jednak o spory.
Chodzi o uświadamianie osób chcących dowiedzieć się czegoś więcej na temat sensowności zawierania ślubów kościelnych oraz życia w związkach uświęconych przez Boga.
I taką próbę podejmuje autorka Alicja Tusz, oddając w ręce czytelnika książkę I ślubuję Ci…

Wielce wymowny tytuł nie pozwala mieć wątpliwości co do tego, o czym pozycja ta będzie traktowała. Jest ona jednak specyficzna. Nie jest to wykład na temat instytucji małżeństwa, lecz prosty w formie i przekazie dialog dwójki osób: cioci i zmagającego się z obawami młodego chłopaka chcącego wziąć ślub kościelny, jednak nie mającego z kim na ten ważny dla siebie temat porozmawiać. Ich wymiana poglądów [choć właściwie w większości jest to monolog Pani Alicji] sięga nie tylko tematyki samego ślubu, ale także Boga w życiu człowieka, wzajemnego szacunku, okazywania miłości. Rozwiewa wyobrażenia o małżeńskiej idylli trwającej non stop. Autorka dzieli się ze swoim krewnym doświadczeniem i zwraca jego uwagę na rzeczy bardzo często pomijane przez młode pary przed zawarciem związku małżeńskiego. Alicja Tusz porusza problematykę rozwodów, walki z pokusami, otwartości na potomstwo. Nie boi się także tematów trudnych i kontrowersyjnych jak inkwizycja [duża rozbieżność, prawda?].

Pomysł na książkę wydaje się być idealny – rozmowa osoby wątpiącej z doświadczoną kobietą, która ma za sobą lata małżeńskich przeżyć podkreśla jej autentyczność. Niestety, momentami dialogi były sztuczne. Bardziej przypominały właśnie wykład, a nie rozmowę dwójki bliskich sobie osób. Tematyka poważna, to i dialog przybrał odpowiedni ton, jednak bądźmy szczerzy – język mówiony różni się od pisanego i ta różnica jest dramatycznie widoczna w tej książce. Autorka chcąc zyskać na autentyczności, momentami całkowicie ją przekreśliła formułując zbyt wyszukane zdania, które nie miałyby racji bytu podczas naturalnie prowadzonej konwersacji.
Jest to jednak nieduża wada, gdyż odpowiedzi autorki były na tyle wyczerpujące i rozwiewające wszelkie wątpliwości, że forma przestała mieć znaczenie.
Ksiązka posiada imprimatur, możemy więc sięgać po nią bez obaw, że zawiera treści sprzeczne z nauką Kościoła.
Polecam ją osobą poważnie myślącym o zawarciu związku małżeńskiego, a także tym mającym jeszcze wątpliwości. Sprawdzi się jednak także dla ludzi trwających już w długoletnich związkach lub szukających odpowiedzi na niektóre nurtujące ich pytania.
Nie jest to publikacja obszerna, na pewno nie wyczerpuje tematu. Jest jednak ważnym drogowskazem i szybką „ściągą” dla osób z wątpliwościami.



Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Rafael.

Autor: Alicja Tusz
ISBN: 978-83-7569-173-3
Format: 130x200
Rodzaj okładki: miękka

piątek, 16 września 2011

J.D. Bujak – Spadek



J.D.Bujak ukończyła architekturę i urbanistykę, jednak jej główne zajęcie to pisarstwo. Autorka od urodzenia szczególnie ceniła muzykę. Paradoksalnie, mimo faktu, iż jest umysłem ścisłym, nie zamyka się na to co niewytłumaczalne i mistyczne – w tej sferze pozostaje otwarta na wszystko. Cecha ta daje się zauważyć w jej powieści Spadek, której fabuła oparta jest właśnie na tym co pozornie jest nie do wyjaśnienia.

Wszystko zaczyna się od dnia, w którym gdańszczanka Megi dowiaduje się, że ciotka zostawiła jej w spadku wiekową krakowską kamienicę usytuowaną niedaleko rynku. Mimo początkowych obaw kobieta przenosi się do zabytkowego miasta, by rozpocząć nowe życie, otworzyć prywatną przychodnię i zmierzyć się z układaniem wszystkiego od początku.

Szybko okazuje się, że kamienica, którą Megi dostała w spadku nie należy do zwyczajnych – coraz częściej widzi w niej tajemnicze cienie postaci, słyszy głosy, ma wizje. Osoby, które próbują jej pomóc lub w jakiś sposób wtrącić w wydarzenia zostają na różne sposoby atakowane i mniej lub bardziej poszkodowane.

Jedyni ludzie, którzy są w stanie pomóc bohaterce to nowo poznany Janek, Majka i Samuel. Razem spróbują rozwiązać tajemnicę domu Megi.

Spadek okazał się dla niej nie tylko materialny, lecz także duchowy i to ten drugi będzie miał większy wpływ na życie kobiety.

J.D.Bujak napisała książkę niezwykle wciągającą. Fabuła prowadzona jest w sposób, który nie pozwala oderwać się od powieści nawet na chwilę. Choć pozornie jest to książka długa, gdy raz zaczniemy, skończymy ją po kilku godzinach, nawet na chwilę nie przestając czytać. Osnuta tajemnicą sceneria Krakowa dodaje tekstowi walorów estetycznych.
Choć w książce Bujak nie ma nic nowatorskiego, to posiada ona wszystkie cechy dobrej powieści z zagadką w tle – stopniowane napięcie, magię, zjawiska nadprzyrodzone, cofanie się w czasie, pobudzające wyobraźnię wydarzenia, trzymającą w napięciu fabułę.
Bohaterowie wraz z zatapianiem się w powieści stają się czytelnikowi coraz bliżsi.
Najbardziej zaskakujące jest osadzenie tej historii w Krakowie. Nie powinno to dziwić, bo jest to miasto magiczne, wydawałoby się idealne, by stanowić tło takich wydarzeń, jednak rzadko umiejscawia się podobne powieści na terenie Polski. Szkoda, bo efekt jest rewelacyjny!

Ta książka to synkretyczne połączenie horroru, urban fantasy, powieści sensacyjnej z wątkiem miłosnym oraz ezoteryką. Mieszanka, która nie pozwala się nudzić.
Wielki potencjał, moim zdaniem dobrze wykorzystany.



środa, 14 września 2011

A niech to czykolada! - Paweł Beręsewicz


Gdy byłam dorastającym dzieckiem, to na co zwracałam uwagę przy doborze książek, to Tajemnica. Każda wybrana przeze mnie lektura musiała być zaopatrzona w opisie w to słowo, tak bardzo znaczące i tak bardzo magnetyzujące. Od tamtej pory niewiele się zmieniło – sekrety od lat mnie przyciągają i zachęcają do czytania, jak i późniejszych poszukiwań. Cenię sobie w powieściach zagadkę, którą muszę wraz z bohaterami rozwiązać i wiem, że cechę tę nabyłam dzięki wyborom literackim dokonywanym już w szkole podstawowej. Tym bardziej cieszę się, że także i dziś powstają książki dedykowane dzieciom i młodzieży, które od Tajemnicy właśnie się rozpoczynają i na Tajemnicy kończą. Jedną z nich jest pozycja nagrodzona w II Konkursie Literackim im. Astrid Lingren zorganizowanym przez fundację „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom” pod honorowym patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz patronatem literackim Polskiej Sekcji IBBY – A niech to czykolada! Pawła Beręsewicza.

Autor to anglista i tłumacz, który największą popularność zdobył dzięki serii książek o rodzinie Ciumków oraz kryminałowi Tajemnicy człowieka z blizną. Znane również mogą być inne jego teksty, jak na przykład Czy wojna jest dla dziewczyn? Albo Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek? Jego utwory są cenione przez młodych czytelników, ich rodziców oraz krytyków.

Przejdźmy jednak do sedna, czyli w tym wypadku – czekolady. Czym jest owa tytułowa smakowitość? Otóż niczym zjadliwym! Dla mieszkańców Zylirii – głównych bohaterów książeczki – jest to synonim słów „niechęć”, „wstręt”, „pogarda”.
Kim w takim razie są Zylirijczycy? Wyobraźmy sobie świat istniejący na dnie magicznego kapelusza, w którym cykle wytycza pojawiająca się ręka w kraciastej rękawiczce, wyznaczająca pory Zjawienia, Obecności, Zniknięcia i Pustki. Zyliryjczycy to postaci podporządkowane pojawianiu się owej ręki, która za każdym razem pozostawia po sobie pamiątkę – Rzecz. Zostawia ją na pewien czas, po czym wraca, by odebrać swoją własność. Tymczasem mieszkańcy Cylindra zakładają się o to, co pojawi się następnym razem. Pewnego dnia, gdy wpadają na pomysł zatrzymania Rzeczy na zawsze, Ręka znika i już nigdy nie wraca. Zdezorientowani bohaterowie nie wiedzą co dzieje się po drugiej stronie. A tam pewien magik zostaje właśnie zdemaskowany jako oszust i złodziej. Zyliryjczycy od samego początku kojarzyli mi się z mieszkańcami Szuflandii z niezapomnianego Kingsajzu.

Urokiem tej książeczki jest nie tylko wprowadzenie młodego czytelnika w świat fantazji, pełen zagadek i tajemnic oraz niezwykłych pomysłów, lecz także zatarcie granic pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią. Magia miesza się z prawdą, a odbiorca przestaje mieć pewność, który ze światów istnieje naprawdę, a który jest jedynie imaginacją. Co więcej – oba  światy wzajemnie się uzupełniają i tłumaczą. Beręsewicz bowiem robi coś niezwykłego – w momentach, w których opisuje świat magiczny stosuje język dość trudny, który sprawia, że na lekturze należy się mocno skupić; gdy natomiast opisuje wydarzenia świata rzeczywistego język staje się prosty i klarowny.
Publikację wzbogacają ilustracje Piotra Fąfrowicza. Co jeszcze nie uszło mojej uwadze: nie można powiedzieć, by krąg odbiorców był zamknięty. Co prawda oficjalnie książka ta zdobyła nagrodę w przedziale wiekowym 10-14 lat, jednak nie byłabym tak  kategoryczna w zamykaniu górnej granicy, która moim zdaniem chyba tutaj nie istnieje. Beręsewicz stworzył współczesną baśń, do której czytania nie powinno się namawiać jedynie najmłodszych.




Spotkanie z Magdaleną Kulus i jej Blondynem

Kochani, wielkim nieporozumieniem byłoby, gdybym na blogu nie zamieściła informacji o spotkaniu autorskim z Panią Magdaleną Kulus. 12 września w Bibliotece Śląskiej miałam przyjemność osobiście poznać autorkę książki Blondyn i Blondyna, o której pisałam kilka dni temu. [recenzja]

Liczna obecność znajomych i krewnych Pani Magdy oraz sposób w jaki się o niej wypowiadali tylko utwierdziła mnie w przekonaniu o tym, jak wartościowym jest człowiekiem i jak wiele ciepła i optymizmu wokół siebie roztacza.
Wielkim zaskoczeniem był dla mnie moment, w którym podeszłam po autograf, a Pani Magdalena mnie rozpoznała.:) Najbardziej budującą chwilą okazało się dla mnie przeczytanie dedykacji,  którą zamieszczam również poniżej. Kilka słów, które potrafią niesamowicie zmotywować i zdecydowanie to zrobiły:) Wróciłam do domu jak na skrzydłach, zarażona pozytywnym myśleniem. Udało mi się pogłaskać sławnego już Blondyna Igora i być uczestnikiem wspaniałego wieczoru autorskiego.
Niezdecydowanych zapraszam 24 września na 17:00 do salonu EMPiK w katowickim SCC, gdzie Pani Magda znów pojawi się wraz ze swoim asystentem, by odpowiadać na pytania czytelników.

Spotkania w SCC bardzo cenię, jednak to w sali Benedyktynce było tak niesamowite i wyjątkowe, że naprawdę możecie żałować, jeśli Was tam nie było, a mieliście taką możliwość.
Ahh, kończę pisać, a przechodzę do namacalnych konkretów - zdjęć.









Dla ciekawych - filmik, między innymi ze spotkania.

wtorek, 13 września 2011

Wędrówka 2012 – Radosław Lemański




Pana Radosława Lemańskiego, mam nadzieję, przedstawiać już nie muszę. W razie gdyby jeszcze ktoś nie wiedział o kim mowa, odsyłam do dwóch poprzednich recenzji jego książek:

Po lekturze trzeciego z kolei utworu pisarza, zaczęłam zauważać pewne cechy charakterystyczne dla jego twórczości. Pan Radosław w każdej ze swoich powieści stosuje bogatą symbolikę i metaforykę. Każde z opisywanych wydarzeń jest pretekstem go głębszej refleksji i prócz znaczenia oczywistego, ma także sens ukryty. Jego utwory można traktować jako parabole mające posłużyć do przekazania prawd moralnych. Zważając na tytuł ich uniwersalność wydawać by się mogła względna, tak naprawdę jednak na płaszczyźnie świata przedstawionego jest ona bardzo widoczna. Bo przecież do Wędrówki wzywany jest każdy z nas…

Autor zabiera nas do Peru, gdzie archeolodzy dokonują wiekopomnego odkrycia, mającego odpowiedzieć na pytania o to skąd tak naprawdę pochodzi człowiek. Na miejscu poznajemy Martina i Michaela, którzy zostali wybrani do zapoczątkowania wielu zmian. Ich Wędrówka już się rozpoczęła. Jeden z nich ma dar obserwacji swoich poprzednich wcieleń – wie, kogo już wcześniej spotkał i z kim łączyły go bliższe relacje. Jego umiejętność zostanie wykorzystana na krótko przed zbliżającym się rokiem 2012 związanym z wieloma teoriami o końcu świata. Któż z nas ich nie zna?
Radosław Lemański w swoim utworze wykorzystuje znane prawdy i mity, z których czerpie na wiele sposobów. W tym tekście z pogranicza fantastyki odnajdziemy pradawne plemiona Indian, Kościół mający związek z przemianami, a także wiele magii i zjawisk metafizycznych oraz tajemniczych historii przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Nie jest to już powieść realistyczna, choć tak naprawdę, jako parabola nie taki jest jej cel – opisywane wydarzenia mają obnażać przed czytelnikiem prawdy uniwersalne, które łatwiej dostrzec, gdy dzieję się coś zwiastującego zburzenie dotychczasowego ładu.
To luźna interpretacja przepowiedni o końcu świata mającym nastąpić w roku 2012 – autor wykorzystuje ten fakt, by zwrócić uwagę na to, czym tak naprawdę jest ludzkie życie i do czego zmierza. To wreszcie powieść o walce dobra ze złem i próbie nowego tworzenia wartości i ustanawiania priorytetów.

Książka ta to niezwykła wariacja na tematy związane z człowieczeństwem i jego przeżywaniem oraz o związkach z naturą i wychodzeniu naprzeciw przeznaczeniu. To niezwykła podróż i wezwanie do naszej własnej Wędrówki.
Polecam serdecznie.




Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu.

poniedziałek, 12 września 2011

Taniec z diabłem - Sherrilyn Kenyon



Taniec z diabłem stanowi kolejną, czwartą już, jeśli liczyć Niewolnika miłości, część serii Mroczny Łowca. Do tej pory udało mi się zapoznać jedynie z tomem 2. Moja nieznajomość początków jednak w niczym nie przeszkadzała, bo choć każdy kolejny tom łączy się z poprzednim, to tak naprawdę każda część cyklu jest opowieścią o życiu innego z bohaterów. Pozwala to zarówno na czytanie serii po kolei, jak i dowolne przebieranie w następujących po sobie tomach – najważniejsze fakty z części poprzednich są subtelnie wspomniane, tak by czytelnik nie czuł się zdezorientowany, ale przypomnienia te nie stanowią znacznych fragmentów tekstu.

Głównym bohaterem Tańca z diabłem, na którego życiu oparta została akcja jest Zarek – jeden z najniebezpieczniejszych Mrocznych Łowców. Niestety po wydarzeniach w jakich brał udział został karnie wysłany na Alaskę. Miejsce to, jak i przeszłość bohatera, uniemożliwiają mu na nawiązywanie znajomości. Zarek jest osamotniony, zraniony, nie potrafi rozmawiać z ludźmi ani traktować ich z czułością, której sam nigdy nie doświadczył. Wszystko zmienia się gdy na Alaskę przybywa tajemnicza niewidoma Astrid…
Zarek nie wie, że jest ona boginią sprawiedliwości zesłaną by go osądzić i że to od niej zależy jego dalsze życie lub śmierć. Zachodzą w nim zmiany, które bardzo go niepokoją, poznaje uczucia, których nigdy wcześniej nie doświadczył, a twarda skorupa jaką się otoczył zaczyna pękać. Nie jest jednak świadom tego, że wbrew obietnicom na Alaskę wyruszył już egzekutor mający zabić Zareka nie czekając na decyzję Astrid.

Sherillyn Kenyon to autorka trzymająca stały, doskonały poziom swoich powieści. Choć nie brakuje w nich scen erotycznych, wszystko zostaje czytelnikowi sprzedane w sposób strawny, mimo iż nie zawsze delikatny. Bardzo podkreślane i rozbudowane wątki seksualne są cechą charakterystyczną tej serii. Nieziemsko piękni mężczyźni, o idealnych ciałach pobudzających kobiece wyobraźnie i zmysły to znak rozpoznawczy cyklu Mroczny Łowca. Choć scen tego typu jest w tej części zdecydowanie mniej niż w Objęciach nocy, to także ich nie brakuje. Większość jednak odbywa się w wyobraźni bohaterów wywodzących się z dwóch różnych światów, na pozór nie mogących się połączyć. Konwenanse w świecie potworów i bogów? To chyba niemożliwe? A jednak! Mezalians można popełnić zawsze, co próbuje nam uzmysłowić autorka.
W tej historii najważniejszy jest morał: każdego „potwora”, pozbawionego uczuć i dehumanizowanego można obłaskawić i nauczyć miłości. Wystarczą ciepłe gesty, spora doza cierpliwości i wyrozumiałości, a także odporność na uszczypliwości.

Cieszę się, że cykl posiada tak dużo części i tak dużo uzupełnień. Jeszcze tyle rzeczy może się wydarzyć, tak wielu bohaterów nie opowiedziało jeszcze swojej historii. Boję się jednak, że w pewnym momencie zacznie dawać o sobie znać pewna powtarzalność i schematyczność. Trzymam jednak za autorkę kciuki i mam nadzieję, że wbrew moim obawom do tego nie dopuści, a ostatni dwudziesty tom będzie tak samo dobry, a może nawet lepszy niż dotychczasowe.
Polecam.

PS Okładka... Szczerze mówiąc nie wiem kogo przedstawia, bo na pewno nie długowłosego Zareka.
5/6

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu MAG.

niedziela, 11 września 2011

Iskierki – Henryk Urbanek



Coraz częściej dochodzę do wniosku, że to właśnie małe wydawnictwa są siłą polskiego rynku czytelniczego. Mają one niesamowity dar do wynajdywania książek wartościowych, a przy tym bardzo dobrych w odbiorze.

Drzewo Laurowe powoli staje się dla mnie jednym z najważniejszych wydawców promujących polskich autorów, o których, pewnie podobnie jak o samej oficynie, mało kto słyszał.

Tym razem miałam wielkie szczęście trafić na książkę sytuującą się w kategoriach pamiętnika, autorstwa Henryka Urbanka. Autor ukończył reżyserię filmowo-telewizyjną na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Memuar autora został doceniony w ogólnopolskim „Konkursie na Dobrą Powieść” w kategorii „pamiętnik – wspomnienie”, organizowanego przez Wydawnictwo Drzewo Laurowe.

Zapiski autora, to przykład literatury poruszającej. Forma jaką przybrały jego rozważania dodaje opisywanym wydarzeniom autentyczności, a co za tym idzie większej wiarygodności.
Rozważania bohatera Iskierek dotyczą głównie przemyśleń po samobójczej śmierci jego syna i są przede wszystkim próbą zrozumienia własnego dziecka oraz samego siebie. Bohater próbuje odnaleźć się w niełatwej sytuacji jaką zgotowało mu życie. Podejmuje heroiczny wysiłek odbudowania tego, co zostało dramatycznie zniszczone. Jego trudną sytuację pogłębia niedawne przejście na przymusową emeryturę. Dla człowieka aktywnego takie wydarzenie przewraca uporządkowany świat do góry nogami.

Bohaterowi doskwiera przejmująca pustka i osamotnienie. Zdaje sobie sprawę jak niewiele zrobił, by poznać swojego syna i jak rzadko okazywał mu uczucia – wszystko to sprawia, że ból po stracie zamiast maleć, staje się coraz dotkliwszy. Autora wspomnień czeka niełatwa lekcja – lekcja przebaczenia samemu sobie i swojemu otoczeniu. W uporaniu się ze swoim życiem pomaga mu pisanie, będące kojącym balsamem, pozwalające ujawnić myśli, których nigdy nie wypowiedziałby na głos. Pamiętnik staje się lekiem na niegojące się rany, a także swoistym rozliczeniem z własnym życiem i wyborami w trakcie niego podejmowanymi.

W memuarze tym nie braknie fragmentów listów jego syna Michała,  które powoli odsłaniają zarówno ojcu, jak i czytelnikowi obraz człowieka, który nie potrafił uporać się z własnym życiem. Staną się one wielką przestrogą dla załamanego bohatera.
Problemy, których dotyka ta książka są wciąż aktualne. Ich uniwersalność zostaje podkreślona przez brak dat zamieszczanych przy kolejnych zapiskach. Historia opowiedziana przez Pana Henryka mogła i może zdarzyć się wszędzie – możemy jednak jej zapobiec poprzez wcześniejsze poznawanie swoich bliskich. Czy starczy nam odwagi na zapobieżenie tragedii?

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Pani Urszuli z Wydawnictwa Drzewo Laurowe.

Spotkanie autorskie z Panią Agnieszką Krawczyk

W dniu wczorajszym miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu autorskim z pisarką Agnieszką Krawczyk, mamą takich książek jak Napisz na priv, Magiczne miejsce oraz Morderstwo niedoskonałe [recenzja].
Pisarka promowała swoją najnowszą powieść, którą jest ostatnia z wymienionych.

Pani Agnieszka wydała mi się niezwykle ciepłą i radosną osobą, od której promieniowała aura szczęśliwości. Autorka odpowiadała między innymi na pytania o jej proces twórczy, technikę pisarską, pomysł na tytuł, a także o tajemniczego Kusibaba występującego w książce. Być może nie wszyscy wiedzą, ale Kusibab rzeczywiście istnieje, co więcej jest właścicielem jednego z  wydawnictw - oficyny Fox Publishing. Zbieżność jest całkowicie przypadkowa i wynika między innymi z fascynacji autorki dwuczłonowymi nazwiskami. Pan Bartosz nie był inspiracją do wykreowania książkowego bohatera. O jego istnieniu Pani Agnieszka dowiedziała się już po złożeniu książki do druku:) Tyle w ramach ciekawostek.

Poniżej kilka zdjęć:)






Konkurs ZwB

sobota, 10 września 2011

Kwiatki proboszcza z Ars – o. Patrice Mahieu OSB





W kościele katolickim okres od 9 czerwca 2009 roku do 11 czerwca 2010 roku ogłoszono rokiem kapłańskim. Patronem tego czasu był święty Jan Maria Vianney, kanonizowany w 1925 roku. Jego patronatowi towarzyszyła przypadająca na rok 2009 150 rocznica jego śmierci. Hasłem przyświecającym temu świętemu okresowi było zawołanie "Wierność Chrystusa, wierność kapłana". Realizację tego motta bez trudu zauważyć można w barwnym życiorysie księdza Jeana-Marie.
Jego syntetyczną wersję odnajdziemy w Kwiatkach Proboszcza z Ars, które jak wskazuje tytuł, będą krótkimi opowieściami z życia tego gorliwego katolika.

Jan Maria Vianney to postać niezwykła. Swoim skromnym życiem co rusz świadczył o Bożym miłosierdziu. Pokora i dobroć jaką promieniował zjednywała mu rzesze wiernych, którzy przychodzili do kościoła, by porozmawiać, wyspowiadać się i posłuchać kazań księdza. Swoją postawą przybliżał ludziom Chrystusa.
Kościół katolicki jest zafascynowany jego postacią – święty, który już za życia dokonywał cudów przemiany serc oraz uzdrowień stał się, brzydko napiszę, chodzą reklamą sławną na cały świat. Jego prostota i niepozorność budziła wielkie zaciekawienie także wśród przeciwników Kościoła.
Jan Maria był osobą, która na zawsze zmieniła oblicze Ars – z siedliska grzechu uczynił to miasto świętym miejscem zrzeszającym tłumy wiernych. Po dziś dzień jest to miejsce bardzo chętnie odwiedzane przez pielgrzymów.

W czasach, w których co rusz napiętnuje się księży i ich postawy, święty Vianney to przykład godny naśladowania. Jako patron księży, ustanowiony przez Benedykta XVI, stanowi drogocenne źródło postaw i zachowań, które winni oni powielać.

Autor, Patrice Mathieu, postanowił zebrać i usystematyzować świadectwa osób znających świętego. W książeczce tej znajdziemy zarówno opowiastki zabawne, jak i smutne, wzruszające, skłaniające do refleksji. Kwiatki, to wszystko czym żył Jan Maria, to krótkie podsumowanie jego barwnego życia i wielka lekcja pokory dla czytelnika.

W świecie obdzierającym z autorytetów, każdy z nas powinien mimo wszystko mieć kogoś, kogo życie będzie dla niego przykładem. Jan Maria Vianney to postać, której naśladowanie powinno być celem nie tylko każdego księdza, ale także każdego gorliwego człowieka.
Dobroć, pokora, miłosierdzie, prostota – to cechy coraz rzadsze, jednak wciąż tak samo potrzebne.
Po lekturze tej książki każdy z nas zacznie ich u siebie poszukiwać lub robić wszystko, by je wykształcić. 
 
Mały format pozwoli zabierać tę książeczkę wszędzie tam, gdzie będziemy jej potrzebować. 
Niezwykła postać, niezwykła lektura. Polecam!

 Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Esprit.

czwartek, 8 września 2011

Morderstwo niedoskonałe - Agnieszka Krawczyk




Agnieszka Krawczyk związana jest z Krakowem, w którym mieszka oraz pracuje. Znana jest ze swoich dwóch poprzednich powieści, jakimi są Napisz na priv oraz Magiczne miejsce.  Jak sama deklaruje, jej książki mają bawić i przynoście czytelnikowi upragnioną rozrywkę połączoną z chwilą relaksu.
Jej najnowsza powieść idealnie spełnia oczekiwania autorki: jest niezwykle zabawna, pełna gier z językiem, a także sporej dawki humoru i ciętej ironii. Słowne perełki jednej z bohaterek – Adeli – podczas całej lektury były dla mnie gwarancją uśmiechu nie schodzącego z twarzy.

Akcja powieści toczy się w jednym z krakowskich wydawnictw, które postanawia wypuścić na rynek utwór niejakiego Kusibaba. Problemów jest jednak kilka: nie dość, że oryginalny tekst jest literackim niewypałem, to jeszcze część rękopisu zaginęła. Niestety, szef żąda wydania powieści, na której promocję przeznaczono specjalną dotację. By uniknąć kłopotów, czwórka pracowników wydawnictwa postanawia wziąć sprawę w swoje ręce i poprawić oryginał w taki sposób, by miał szansę na stanie się bestsellerem oraz uzupełnić brakującą część. Swoją akcję prowadzą pod wymownym kryptonimem „Zemsta shitu”. Jak na ironię autor pierwotnej wersji Klanów księżyca Marsa podobnie jak jego utwór również zniknął z powierzchni ziemi. Redakcja podejrzewa, że został zamordowany. Postanawia na własną rękę rozpocząć śledztwo, które prowadzi ich do przezabawnych sytuacji i rozwiązań. W sprawę szybko angażuje się miejscowa policja, która w zaginionym upatruje poszukiwanego oszusta i wyzyskiwacza.
Jak potoczą się losy tego barwnego śledztwa?
Parodystyczne przedstawienie drogi książki od autora do wydawnictwa i od wydawnictwa do księgarń  jest wielkim atutem tego tekstu i stanowi podstawę do rozpoczęcia dalszej historii.


Każdy kto ma ochotę od podszewki poznać realia przezabawnego wydawnictwa i spędzić kilka godzin na wspaniałej zabawie, bez wahania powinien sięgnąć po tę książkę. To wspaniałe źródło wytchnienia. Agnieszka Krawczyk zafundowała mi dzień wypełniony łzami śmiechu. Coraz dziwniejsze sploty wydarzeń prowadzące ostatecznie do równie rozbrajającego finału były dla mnie niecodzienną przygodą. I właśnie ta niecodzienność jest w tej książce najpiękniejsza – nie ma w niej miejsca na nudę i niepotrzebne smutki. To idealna pozycja dla osób mających ochotę na chwilę wytchnienia pomiędzy lekturami o ciężkiej tematyce.
Humorystycznej całości dopełniają osobliwe wycinki z gazet kolekcjonowane przez Adelę i roboczo nazywane przez nią Encyklopedią absurdów.
Lekkie i przekomiczne – dobrze, że powstają takie powieści. 


Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Pani Lidii z Wydawnictwa SOL. :)

środa, 7 września 2011

Sekretna córka – Shilpi Somaya Gowda




Indie to wciąż kraj wielu kontrastów i paradoksów. Brutalna rzeczywistość napiętnuje matki, które nie mogą dać mężowi syna. Córki mające nieszczęście przyjścia na świat w biednych rodzinach, są najczęściej zabijane lub oddawane do domów dziecka –  jednak nawet tam, te, które przeżyją są nieliczne. Wiele z nich nigdy nie znajdzie nowej rodziny. By uchronić swoje nowo narodzone córeczki przed śmiercią, indyjskie kobiety zdolne są do wielu poświęceń – mimo bólu, zmęczenia i czekającej kary ze strony męża, przemierzają pieszo długie kilometry, po to, by umieścić je w sierocińcach.
Podobna sytuacja miała miejsce w rodzinie Kavity. Po raz kolejny urodziła ona córeczkę. Pierwsza została zabita przez jej męża, na śmierć drugiej młoda matka nie mogła się zgodzić. Zrobiła wszystko, by Usha przeżyła. Niestety jej decyzja odcisnęła piętno na całym życiu jej i jej męża. Nawet urodzenie upragnionego syna nie pozwoliło zapomnieć Kavicie o utraconej córeczce.

W tym samym czasie, pewna amerykańska lekarka usilnie starająca się o dziecko, mająca za sobą kilka poronień, dowiaduje się o swojej bezpłodności. Wraz z mężem wywodzącym się z Bombaju decydują się na adopcję. Ich wybór pada na indyjski sierociniec. Z wielu przebywających tam dzieci, jedna niespełna roczna dziewczynka, dostaje szansę na życie w dostatku, z dala od miasta, które pozbawiło ja naturalnej rodziny.

Dorastająca Asha ma wszystko czego tylko może zapragnąć. Jej serce i myśli wciąż jednak kierują się ku Indiom. Mimo protestów ze strony mamy decyduje się na udział w programie dziennikarskim gwarantującym zwycięzcom stypendium w Bombaju. Po kilu miesiącach dowiaduje się, że udało jej się znaleźć w gronie wygranych. Jej podróż do Indii okaże się nie tylko wyjazdem naukowym, lecz także podróżą w poszukiwaniu własnej historii i korzeni.

Sekretna córka, to doskonała proza ukazująca zderzenie się dwóch kultur: amerykańskiej i indyjskiej, tradycji i nowoczesności. Dzięki niej czytelnik pozna smak wyobcowania i samotności, które dotyka osoby wykazujące nieznajomość zwyczajów o tradycji obowiązujących na danym terenie. Autorka poprowadzi odbiorcę do świata kontrastów: ukaże bogate centrum Bombaju, po to by za chwilę skierować wzrok w stronę biednych slumsów, w których podstawę i opokę wszystkiego stanowią silne kobiety. Obedrze z wszelkiej wspaniałości amerykański sen – ukaże go jako pozbawione treści marzenie o niczym.

Shilpi Somaya Gowda podkreśla, że połączenie dwóch światów wymaga wspólnego wysiłku. Przepaść dzieląca Indie od Ameryki jest niewyobrażalna, nie oznacza to jednak, że nie są to światy nie do scalenia.

W Sekretnej córce narracja prowadzona jest dwutorowo: poznamy zarówno losy Kavity, jak i Somer – dwóch kobiet, których historie zostały połączone dzięki dziewczynce o niezwykle egzotycznych oczach.

Wielkim plusem książki jest jej strona graficzna – piękne wykończenie poszczególnych rozdziałów oraz nagłówki naprowadzające na treść kolejnych części powieści w dużej mierze ułatwiają podróż między Indiami a San Francisco.

Wartościowa pozycja ukazująca siłę miłości oraz potęgę kobiet i tradycji. Warto zwrócić na nią uwagę.



wtorek, 6 września 2011

Wrześniowe spotkania autorskie

W najbliższym czasie w Katowicach odbędą się dwa spotkania autorskie. Ktoś się wybiera?


1. AGNIESZKA KRAWCZYK
Zapraszamy na spotkanie z Autorką książek Morderstwo niedoskonałe,
Magiczne miejsce i Napisz na priv

10 września 2011, godz. 17.00
EMPIK Katowice, ul Chorzowska 107








2. MAGDALENA KULUS
Zapraszamy na spotkanie z Magdaleną Kulus,
autorką książki BLONDYN I BLONDYNA

12 września 2011 r. godz. 17.00
Biblioteka Śląska

Na spotkanie zaprasza prof. zw. dr hab. Jan Malicki, Dyrektor Biblioteki Śląskiej
Rozmowę poprowadzą prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz i red. Łukasz Tura
Biblioteka Śląska
sala Benedyktynka
Plac Rady Europy 1
40-021 Katowice