piątek, 19 listopada 2021

I żyli długo i... świątecznie - Karen Schaler


Riley to powieściopisarka, która mimo wieloletnich prób przyjaciela mających na celu zmianę jej nastawienia, jawnie nie znosi świąt Bożego Narodzenia. Nie wzruszają jej świąteczne historie, nie bawi kupowanie prezentów, nie rozczula widok wszechobecnych lampek i ozdób. Nikomu by to nie przeszkadzało, gdyby nie fakt, że kobieta zmuszona zostaje przez wydawcę do napisania powieści... bożonarodzeniowej. To ona ma być jej ostatnią deską ratunku w pisarskim świecie.

Jej agent wpada na pomysł zorganizowania jej udziału w gwiazdkowym obozie w hotelu Christmas Lake Lodge, do którego zaproszeni mają być ludzie wyselekcjonowani spośród jej fanów. To oni mają stać się jej inspiracją do stworzenia wyjątkowej opowieści, a atmosfera najbardziej świątecznego ze wszystkich hoteli ma tylko podsycić żar pomysłów pisarki.

Przed wyjazdem kobieta ma wystąpić w telewizyjnym talk-show, jednak sytuacja komplikuje się, gdy chwilę przed występem okazuje się, że zmienił się prowadzący, a nowy reporter postanawia wykorzystać czas na wizji, by zadać pisarce serię niewygodnych pytań. Spanikowana Riley wspomina o wielkiej miłości, która zainspirowała ją do napisania książki, co staje się początkiem serii nieprzewidzianych zdarzeń. Każdy bowiem z jej byłych chłopaków upatruje we wspomnianej Wielkiej Miłości siebie samego, a chcąc odzyskać jej względy, sili się na największe szaleństwa.

Riley, antyfanka świąt, znajduje się w sytuacji wprost absurdalnej - troje mężczyzn próbuje odzyskać jej serce w totalnie bożonarodzeniowej scenerii - przy zapalonym kominku, zabawach na śniegu, z rozbrzmiewającym zewsząd mikołajowym Ho, ho, ho! i przy romantycznych lampkach wyłaniających się zewsząd. Czy kobieta odnajdzie ducha świąt i pozwoli jeszcze raz otworzyć się swojemu sercu? 

To moja pierwsza tegoroczna powieść gwiazdkowa, a dzięki niej już nabrałam ochoty na więcej.

Karen Schaler, scenarzystka filmu Świąteczny książę zdecydowanie wie, jak wypracować hit. W jej powieści jest wszystko to, czego czytelnik spragniony bożonarodzeniowego ciepła szukać będzie w powieści - masa słodyczy (gorąca czekolada, mniam!), masa śniegu, choinkowe zatrzęsienie, mikołajowe oblężenie, zapach ciasteczek unoszący się z każdego kąta, a przy tym ogrom miłości. Bardziej świątecznej przestrzeni niż Christmas Lake Lodge nie znajdziecie - tutaj jest świątecznie do kwadratu! 

A bohaterowie - cóż. Jednych pokochacie, inni będą działać Wam na nerwy - jak to w życiu.

Polecam! Owińcie się ciepłym kocem, zróbcie gorące kakao (lub lepiej - czekoladę!), włączcie świąteczne światełka, a podczas lektury duch świąt sam do Was zawita.


wtorek, 9 listopada 2021

Życie jest zbyt krótkie - Abby Jimenez

 



Doprawdy, nie wiem, jak to się stało, że dopiero teraz poznałam twórczość Abby Jimenez, ale wiecie co? To mój największy prezent ostatnich dni. Bo jeszcze tyle dobra przede mną! Do rzeczy jednak.

Vanessa, to bardzo popularna youtuberka, która zupełnie niezamierzenie i z zaskoczenia... została matką.

Jej siostra, rodząc nieplanowaną córeczkę, nie poradziła sobie z macierzyństwem i podrzuciła maleństwo do naszej bohaterki, zostawiając je niby tylko na chwilę, a już po nie nie wracając. Kobieta poza trudnościami z zajmowaniem się małą, miała bowiem znacznie poważniejszy problem - nie potrafiła wyjść z nałogu narkotykowego. Ojciec obu bohaterek też nie był ideałem - od czasu śmierci jeszcze jednej córki, kompletnie się pogubił, oddając się w szpony zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i gromadząc wokół siebie ocean niepotrzebnych rzeczy, tonąc w brudzie i smrodzie, a przy tym nijak dający sobie pomóc. Najważniejsze - tak dla niego, jak dla mamy Grace - było jednak to, by Vanessa nie zakręciła im kurka z pieniędzmi, to ona bowiem wciąż ich utrzymywała.

Gdy pewnej nocy maleńkie niemowlę płakało tak bardzo, że bohaterka za nic nie mogła go uspokoić, do jej drzwi zapukał Adrian Copeland - wzięty adwokat, turboprzystojny właściciel budynku, a przy tym - jak się zdaje - nieosiągalny ideał. On to, biorąc dziewczynkę na ręce znalazł przyczynę jej niepokoju, dając tym samym wytchnienie samej Vanessie, a sobie torując drogę do fantastycznej znajomości. Mimo że oboje deklarowali niechęć do wikłania się w romantyczny związek (on - świeżo po rozstaniu, ona - przekonana, że cierpi na stwardnienie zanikowe boczne i został jej rok życia), ich relacja szybko nabrała głębszego wymiaru, zaś oni nie potrafili spędzić bez siebie ani jednego dnia. 

To, co miało być tylko przyjaźnią, na oczach czytelnika przeradza się w więź o zupełnie innym zabarwieniu. My zaś, trzymając za parę kciuki od samego początku, niecierpliwie obgryzamy paznokcie, nie mogąc doczekać się, aż sami bohaterowie zdecydują się na przekroczenie magicznej bariery.

Nie jestem w stanie opisać, jak cudownie czyta się tę książkę, jakie ciepło odczuwa się podczas lektury. To nie jest zwykłe, tanie romansidło. To cudowna opowieść, (niczym najlepsze, wysokiej klasy komedie romantyczne) o dwójce ludzi, którzy są zarysowani tak realistycznie, że ma się wrażenie, jakby znało się ich od zawsze. Ich relacja jest tak niezwykła, tak piękna, że co chwila będziecie wzdychać do tekstu, nie mogąc dać wzruszeniom innego ujścia. Z Adrianem i Vanessą zżyłam się tak bardzo, że autentycznie będzie mi ich brakować.

To mądra, lekka, zabawna, a przy tym niezwykle poruszająca historia, dla której warto zarwać noc. Da Wam wypoczynek większy niż sen, ogrzeje Wasze serca, otuli poranione dusze. Da nadzieję. I przypomni, że życie jest zbyt krótkie, by z niego nie korzystać i zbyt cenne, by o nie nie dbać.

Koniecznie musicie przeczytać. Koniecznie. 


środa, 27 października 2021

Jeden krok przed śmiercią - Mary Burton




 Agentka FBI, Macy Crow, niejedno w życiu widziała i z niejednym się mierzyła. Odkąd rok temu nieomal straciła życie w wypadku, z jeszcze większą determinacją poluje na przestępców, by zagwarantować im karę godną winy. Choć doskwierają jej dolegliwości tak fizyczne, jak psychiczne, niestrudzenie gna do celu. Obecnie stara się o posadę w bardzo elitarnym zespole, a o jej ewentualnym dołączeniu do tegoż ma zdecydować przebieg śledztwa toczącego się w sprawie znalezionych niedawno zwłok Tobi Turner - nastolatki zaginionej piętnaście lat temu w Deep Run. Kobieta zostaje przydzielona do sprawy, zaś jej partnerem zostaje nowy miejscowy szeryf, Mike Nevada, z którym przed wypadkiem łączyły ją zażyłe stosunki. Kobieta będzie musiała usunąć na bok sprawy prywatne, by z czystą głową zająć się dochodzeniem i przesłuchaniami.

Macy z ogromną determinacją podchodzi do sprawy, szybko odkrywając, że łączy się ona z kilkoma gwałtami z tego samego okresu, o których wzmianki co rusz pojawiają się w aktach. Wszystko wskazuje na to, że ktoś próbował zatuszować te sprawy, prawdopodobnie kryjąc kogoś znajomego. Wiele dowodzi, że były szeryf poprowadził sprawę w sposób nieprawidłowy, na wiele kwestii przymykając oko. W tamtym czasie nie przebadano wielu próbek, co teraz - dzięki pozyskanemu grantowi - można nadrobić, a co może okazać się bardzo niewygodne.

Sprawca zdaje się osobą niepewną siebie, o niskim poczuciu własnej wartości i potrzebie udowodnienia innym, że jest kimś ważnym. Początkowo jedynie śledzi swoje potencjalne ofiary, rozrysowując ich przebieg dnia, później zaczyna je gwałcić i upajać się ich strachem, po to, by ostatecznie posunąć się do morderstw. W kręgu jego zainteresowania zawsze znajdują się kobiety bezbronne, o podobnym wyglądzie, zamieszkujące specyficzne lokalizacje, niespodziewające się ataku.

Mimo pozornych lat milczenia, zabójca powraca, zaś śledczy muszą go zindyntefikować, zanim ten posunie się do kolejnego porwania i morderstwa. Tym bardziej, że przez lata mocno się rozochocił i rozbisurmanił, a jedna ze śledczych stanowi jedną z jego niedokończonych spraw z przeszłości... Seryjny gwałciciel i morderca znów jest w grze.

Mary Burton utkała opowieść, po lekturze której sto razy sprawdzisz czy dobrze zamknąłeś drzwi, czy nie zostawiłeś uchylonych okien i czy pod łóżkiem nie czeka cię czerwony sznur. Autorka potrafi zmrozić krew w żyłach i uczyć przezorności.  Czytelnik od początku ma rosnące uczucie niepokoju, które narasta wraz z rozwojem akcji - widzi bowiem jak sprawca ewoluuje, jak staje się bezwzględny, żyjąc w swoistym poczuciu nietykalności. Tutaj przysługa rodzi przysługę, jednak nie robi to wrażenia na Macy, która nie zważając na nic, odkrywa nowe tropy, odsłania to, co w przeszłości zostało zasłonięte i wreszcie dociera do świadków, którzy zaczynają przy niej mówić, rzucając na sprawę nowe światło i coraz bardziej zawężając krąg podejrzanych.


Czyta się jednym tchem! 


środa, 13 października 2021

Znajdź mnie - Anne Frasier

 


Czy życie z brzemieniem bycia córką seryjnego mordercy może być proste? 

Reni musi radzić sobie z traumą przeszłości, a swój ból najpierw maskuje doskonałą pracą profilera policyjnego, po to, by później zaszyć się na pustyni i tam przepracowywać urazy, oddając się kreatywnej pracy z ceramiką. Piętno dziecka seryjnego zabójcy nigdy nie zostaje z niej zdjęte, a nazwisko nie schodzi z ust zainteresowanych osób.

Jej - na pozór - spokojne, na miarę możliwości, życie zaburzone zostaje przez odwiedziny detektywa Daniela Elisa, przychodzącego z niecodzienną prośbą. Oto jej ojciec, Ben Fischer, odsiadujący swą karę w więzieniu, zgadza się na wyjawienie miejsc ukrycia zwłok swoich ofiar, pod warunkiem, że towarzyszyć będzie mu córka.

Jak kiedyś, jak podczas dokonywania zbrodni, kiedy to Reni wykorzystywana była przez niego jako zasadzka na niewinne kobiety w "zabawie" odgrywanej co rusz. Bohaterka czuje, że po raz kolejny ma się stać pionkiem w grze ojca, tym razem jednak stawką nie jest życie żadnej kobiety, lecz jego własne. Znalezienie ciał będzie się bowiem wiązało dla niego z wyrokiem śmierci. Reni czuje, że za jego zgodą kryje się coś więcej, niż zdaje się mówić.

Kobieta, mimo początkowych oporów, godzi się na udział w spotkaniu, dając tym samym nadzieję Danielowi, że odnajdą zwłoki wszystkich ofiar, ofiarując ich rodzinom spokój. Ich rodzinom, a więc - jak sądzi mężczyzna - także jemu. Przed laty bowiem zaginęła jego matka, a ciała wciąż nie odnaleziono. Detektyw podejrzewa, że stała się ona jedną z ofiar mordercy z Inland Empire, a jej poszukiwanie stało się celem jego życia, a tym samym główną motywacją do podjęcia pracy śledzczego. Wskazanie miejsc pochówku ofiar będzie zatem oznaczało zamknięcie pewnego bolesnego etapu życia zarówno dla Reni, jak i Daniela, nie wspominając już o rodzinach wciąż trwających w nieukojonym żalu, niezdolnych do zrobienia kroku naprzód i przepracowania żałoby.

Co wydarzy się na pustyni, skrywającej już tak wiele mrocznych sekretów?

Znajdź mnie to idealna książka dla każdego miłośnika zbrodni w literaturze. Mamy tu seryjniaka, dochodzenie, które prowadzi czytelnika w kilka ślepych zaułków, a przy tym tak skonstruowaną grę psychologiczną umotywowaną w przeszłości bohaterów, że trudno o lepszą kompilację. Książkę czyta się z ogromną fascynacją, co chwila zastanawiając się, jak można być tak bestialskim, jak można być tak wyrachowanym i podłym, by w swe mordercze gry wciągać dziecko, swoje dziecko. Dziecko straumatyzowane,  niezdolne do niezgody, bowiem niemające wsparcia w matce, której - jak się okaże - daleko do ideału czułej opiekunki.

Jak wielkim trzeba być potworem albo jak zniszczoną trzeba mieć psychikę, żeby sądzić, że dziecko bawić będzie zwabianie niewinnych kobiet w głąb lasu, po to tylko, by jego ojciec mógł dać upust swym psychopatycznym fantazjom? Mnóstwo pytań kotłowało się w mojej głowie podczas lektury, szczególnie tych o kondycję psychiczną bohaterów.

Polecam gorąco. Znajdź mnie wciągnie Was niczym pustynia Mojave.


środa, 6 października 2021

W cieniu terapeutki - Anna Krystaszek

 



W cieniu terapeutki. Zazdrość  to debiut powieściowy Anny Krystaszek.

Rzecz rozpoczyna się sceną morderstwa dokonanego na policjantce Kamili odbywającej służbę. Choć kobieta rozpoznała sprawcę, umarła, zanim zdążyła komukolwiek o tym powiedzieć. Po sześciu latach sprawa pozostaje nierozwiązana, a osoby z nią związane wciąż nie mogą zaznać spokoju. Podobnie rzecz ma się ze sprawą wypadku samochodowego, w którym zginęli mąż i syn Magdy - psychoterapeutki, która wciąż nie doszła do siebie. W czasie dochodzenia ze strony Kamili padały sugestie o tym, jakoby wydarzenie nie było dziełem przypadku, a gdy w rocznicę tegoż kobieta znajduje na swoich drzwiach anonim stwierdzający, że było to morderstwo, sprawa zostaje zgłoszona na policję, a dochodzenie w sprawie sprzed lat wznowione. Zachodzi bowiem podejrzenie, że morderca postanowił się ujawnić, a obie sprawy z przeszłości są z tym powiązane. Tym bardziej, że na terenie wokół domu bohaterki odnalezione zostaje działo jej zadzierzgniętej pacjentki.... Podejrzenia padają na kogoś z jej bliskiego kręgu, tych zaś ostatnio nie brakuje.

Kobieta zaczęła bowiem spotykać się z jednym ze swoich pacjentów, synem zmarłej przed laty policjantki, a inny z jej podopiecznych - Adam o niepokojącej osobowości - zdaje się ją śledzić. Wszystkie te zmiany w jej życiu nagle wydają się podejrzane, a jedyną stałą w otoczeniu kobiety pozostaje jej przyjaciółka Olga, z którą bohaterka prowadzi gabinet - to ona od lat stoi na posterunku, nie porzucając jej nawet po próbie samobójczej, od czasu której Magda straciła kontakt zarówno z rodziną, jak i z sąsiadami.

Do śledztwa przydzielony zostaje prokurator Jan Hejda, słynący ze swej nieustępliwości i niezwykłej skuteczności. Wraz ze swoją żoną, Katarzyną, pełniącą rolę psychologa śledczego, wracają do spraw z przeszłości, szukając w nich nieścisłości i niedopatrzeń, trafiając przy okazji na szereg zatajonych dowodów, rzucających na morderstwa zupełnie nowe światło.

Jaką rolę odegrali w całej sprawie bliscy Magdy? A może to ona stoi za wszystkimi morderstwami? Prokurator nie spocznie, póki tego nie odkryje.

Tym, co z jednej strony bardzo mi się podobało, a z drugiej powodowało pewien dysonans była... prawidłowa odmiana imion w wołaczu. Jestem fanką poprawności, jednak to jedna z tych zasad, której w codziennym życiu po prostu prawie nikt nie stosuje, przez co postaci straciły nieco na autentyczności, za to sama powieść zyskała na dbałości językowej. 

Myślę również, że autorka nieco za wcześnie podpowiedziała czytelnikowi, kto jest sprawcą i mniej więcej od połowy książki sprawa staje się oczywista, tak dla odbiorcy, jak i śledczych, którzy praktycznie przekreślili inne możliwości, prąc niestrudzenie w jednym kierunku. Na skutek tego, mimo świetnie pomyślanej i rozpisanej historii, końcówka staje się nieco nużąca, bowiem doskonale wiemy, że nie czeka nas żaden fabularny twist. Sądzę jednak, że są to elementy, które przy kolejnych swoich tekstach autorka doszlifuje do perfekcji, bowiem samemu pomysłowi i głębi intrygi niczego nie można zarzucić. Wszystko jest bardzo dobrze przemyślane, nie znajdziecie chaosu typowego dla niektórych debiutantów, lecz dobrze skrojoną, pełną intryg opowieść, przy której będziecie się dobrze bawić.

Czyta się tę powieść naprawdę dobrze, raz po raz mając ciarki na plecach - uświadamiacie sobie bowiem, jak wiele jest zawodów (właściwie każdy polegający na bliskim i częstym kontakcie z tymi samymi osobami), które mogą ewokować niebezpieczeństwo, jak wiele jest wokół nas ludzi udających kogoś, kim nie są i zwyczajnie źle nam życzących, a wciąż udających przyjaciół, po to tylko, by obserwować z bliska nasz upadek. Straszne to i skłaniające do refleksji nad kondycją naszych relacji - tych bliskich i dalszych.

Polecam Waszej tę powieść i radzę zapamiętać nazwisko autorki - Krystaszek może jeszcze sporo namieszać na polskiej scenie literackiej i tego jej oczywiście życzę :)


Zapraszam do polubienia jej profilu na Instagramie i śledzenia jej kariery - klik. 


wtorek, 28 września 2021

Marta Kisiel - Efekt Pandy [zapowiedź]

 



To, że Tereska jest w formie, to oczywiste, ale w formie jest również jej mamusia, która przyjeżdża w gości! Morderstwo zapewne jest, tylko nie ma zwłok! Trzeba koniecznie je znaleźć! Uśmiałam się jak zawsze przy lekturze książek Marty Kisiel. Polecam!
Magdalena Witkiewicz, pisarka

SPA I SMOG, ROMANSE I MORDOBICIE, BŹDZIĄGWA W FUTRZE ORAZ ZAGINIONY TRUP!

Za namową męża Tereska Trawna raz jeszcze daje się skusić wizją świętego spokoju z widoczkami. Tym sposobem cztery kobiety i psica wyruszają na babski wypad do spa. Niestety, zaplanowane wellness i błogi relaks w górach już pierwszego dnia idą w niepamięć, gdy na horyzoncie pojawia się przyczajony zbrodzień.
Bohaterki Dywanu z wkładką powracają! A gdzie one, tam i trup. W pięknych okolicznościach przyrody, w miejscu, które wszystkim kojarzy się zwykle z przyjemnościami i wypoczynkiem – w spa.
Cóż. Niektórzy nigdy nie uczą się na błędach.

FRAGMENT:
— Przecież ja miałam się zrelaksować… — jęknęła płaczliwie Tereska. — Za ten cały jogging, za ten cholerny dywan Kosińskich, za tego dziada olchowego z przeszkodami… Rozpieścić się, rozluźnić,  eksperymentować, a nie szukać jak durna kolejnego zbrodzienia!!!
— Och, ja wiem, Tereniu, wiem. — Teściowa usiadła obok i zaczęła głaskać synową pocieszająco po plecach. — No już, już… Ale spójrz na pozytywy tej sytuacji.
— Niby jakie?!
— Potencjalnego zbrodzienia już mamy! Tym razem nie mamy potencjalnych zwłok.

wtorek, 21 września 2021

Toksyczna przyjaźń - Polly Phillips



Czytając Toksyczną przyjaźń byłam nieco skonfundowana. Wszystko to za sprawą opisu okładkowego, który nie dość, że nieco niedokładnie opisuje fabułę, to jeszcze zarysowuje jej przebieg do ponad połowy książki. Czy jednak dało się zrobić to inaczej? Chyba nie.

Mamy zatem opowieść o dwu nierozłącznych przyjaciółkach - Izzy i Bec - które jako dorosłe kobiety powoli przestały się dogadywać, a może raczej należałoby powiedzieć, że powoli zaczęły to sobie uświadamiać. 

Izzy ma wszystko. Bogatego męża (w którym także i Bec była zakochana), kochaną córeczkę Tilly (uwielbianą przez Rebeccę), nieskazitelną urodę i figurę, wspaniały dom i poważanie środowiska. Bec stoi niejako w jej cieniu - jest dziennikarką na początku swej zawodowej drogi, ma narzeczonego nie do końca zaangażowanego w sprawę ich rychłego ślubu, maleńkie mieszkanko i ciągłe poczucie bycia niewystarczającą.

Ich relacji nie ułatwia trudny charakter Izzy, na każdym kroku udowadniającej przyjaciółce, że to ona jest najważniejsza, psując jej niemalże każdą chwilę w życiu. Nieustanne złośliwości, prztyczki, zawoalowane poniżanie i wytykanie błędów, to tylko wierzchołek napięć narastających między kobietami.

Gdy Bec dostaje propozycję wywiadu ze znaną aktorką, czuje, że to jej szansa, by zatriumfować - zarówno w pracy (której notabene szefuje ojciec Izzy), jak i przede wszystkim w oczach przyjaciółki. Niestety, wiedziona chęcią udowodnienia swojej wartości, wyjawia jej sekret, którego nigdy nie powinna zdradzić, ten zaś w niejasny sposób zostaje opublikowany we wcześniej autoryzowanym wywiadzie Bec. Upokorzona kobieta czuje, że miarka się przebrała i zamierza wygarnąć przyjaciółce narastającą w niej od lat wściekłość i frustrację. Nie zdąży jednak tego zrobić, gdyż znajduje ją wykrwawiającą się u stóp schodów. To ewidentnie nie było potknięcie...

Czytając opis, który w tym miejscu właśnie się kończy, sądziłam, że książka będzie zapisem śledztwa przeciwko Bec, która w oczywisty sposób powinna stać się jedną z głównych podejrzanych w sprawie wypadku. Tak się jednak nie stało, bowiem śmierć Izzy to jedynie konsekwencja całej serii wydarzeń będących sednem opowieści. Jest swoistą kropką nad i. 

Nie sądźcie zatem, że Toksyczna przyjaźń opierać będzie się na przesłuchaniach i pracy dochodzeniowców. To książka będąca studium relacji dwu kobiet, ale także ich oraz ich partnerów. Autorka ukazuje jak przyjaciółki powoli stały się rywalkami, a wreszcie wrogami, mimo że wciąż funkcjonującymi pod publicznym płaszczem przyjaźni. Ciągłe spięcia, wyścig udowadniający wartość, napięcia w związkach (Rich od dziecka przyjaźni się z Bec, zaś narzeczony Rebecci - Ed - pracuje z Izzy), sprawiały, że każda rozmowa przyjaciółek podszyta była szyderstwem lub uszczypliwością. Małe złośliwości czytelne były tylko dla nich, czyniąc ich relację coraz bardziej nieznośną. 

Autorka tworzy bogate portrety psychologiczne postaci, ukazując jak gra i manipulacja wpływały na ich osąd i ocenę rzeczywistości, jak powoli sprawiały, że życie Bec stawało się jeszcze bardziej nieznośnym niż dotąd i wreszcie jak śmierć Izzy - pozornie będąca dla niej wybawieniem i okazją do prowadzenia życia, jakie od początku miała wieść - stała się jej kolejnym triumfem. 

Jeśli szukacie książki będącej swoistym studium psychologicznym, analizą przyjaźni opartej na kontrastach i konkurowaniu, Toksyczna przyjaźń będzie dla Was czymś idealnym. Jeśli zaś w miejsce powieści obyczajowej szukacie rasowego kryminału - tutaj go nie znajdziecie. Nie jest to bowiem historia o szukaniu mordercy (właściwie nikt go nie szuka...), lecz opowieść o trudnej więzi (a może raczej - układzie?), ewokującej gorycz, frustrację i załamanie.

Polecam. Czytało mi się ją bardzo dobrze, mimo że spodziewałam się czegoś nieco innego. Takie spojrzenie z boku na toksyczną relację pozwala odnieść ją do swojego życia, w którym również odszukać można podobne zależności. Jest zatem lektura także okazją do autorefleksji, zwłaszcza jeśli macie w swoim życiu tak destrukcyjne więzi, niekoniecznie na stopie przyjacielskiej.


piątek, 3 września 2021

Dziewczyna z wiatrem we włosach - Anna Szczęsna

 


Dziewczyna z wiatrem we włosach to drugi już tom serii Między stronami życia, spisanej przez Annę Szczęsny. Tym razem autorka skupiła się już nie tylko na perypetiach Justyny i Michała, ale także Marleny - agentki literackiej zmagającej się z trudnymi relacjami z rodzeństwem i widmem przyjęcia niechcianej, lecz sowicie opłacanej pracy.

Choć kobieta na co dzień zajmuje się wyciąganiem z twórczej niemocy zarówno Justyny, jak i Michała, kibicując im i napędzając ich do działania, podobnego wpływu nie ma niestety na rodzeństwo, co rusz wpadające w tarapaty finansowe i oczekujące pomocy siostry. To przez nich bohaterka sama zaczyna mieć problemy, a jedyną szansą na wyjście z opresji zdaje się przyjęcie zlecenia od Seweryna Mazura - młodego milionera pragnącego stworzyć swą autobiografię. Milionera wzbogaconego na branży, z którą kobieta nie miała dotąd do czynienia i nie bardzo chciałaby mieć...

Autorka po raz kolejny zawiesiła akcję w miejscu, które z niecierpliwością każe oczekiwać kolejnych części. Nigdy nie byłam fanką tego typu rozwiązań (zwłaszcza, gdy do wydania kolejnych tomów muszą upłynąć długie miesiące), tutaj jednak sprawdza się to dobrze - czytamy bowiem tak, jakbyśmy oglądali serial, czujemy tak, jakbyśmy znali bohaterów osobiście i właśnie zakończyli u nich odwiedziny, by przy okazji kolejnych dowiedzieć się, co u nich słychać. Kupuję to. 

Bohaterów polubiłam zaś na tyle, że z przyjemnością jeszcze o nich poczytam. Tę część czytało mi się zresztą dużo lepiej - i tu ukłon w stronę wydawnictwa, które zdecydowało się większą czcionkę - to zdecydowanie wiele ułatwiło.

Jeśli zatem szukacie czegoś lekkiego do poduszki, otulającego jak ciepły koc, sprawdzającego się w coraz chłodniejsze wieczory - polecam. Anna Szczęsna zabierze Was nie tylko do Torunia, ale także... na Lazurowe Wybrzeże. A kto by nie chciał choć przez chwilę skąpać się w słońcu? Przy tym wszystkim bohaterów naprawdę da się lubić (no, może poza Krzyśkiem...), widząc w nich postaci z takimi samymi problemami jak moje czy Twoje.


Do pierwszego tomu tędy:

Dziewczyna, która patrzyła w słońce


wtorek, 31 sierpnia 2021

Miłość na później - Mhairi McFarlane




Życie Laurie rozpada się na miliony kawałków, gdy po osiemnastu latach związku porzuca ją partner. Porzuca i niemal natychmiast obezwładnia wiadomością o tym, że spodziewa się dziecka z inną kobietą.

Zrozpaczona prawniczka czuje, że jej życie się skończyło, a całej historii dodatkowej goryczy dodaje fakt, że pracuje ona w tej samej firmie, co jej były już chłopak, Dan.

Wiedziona chęcią zemsty, bohaterka idzie na układ z Jamiem - mężczyzną przyprawiającym wszystkie kobiety o szybsze bicie serca, mającym jednak przypiętą łatkę casanovy. Decydują się udawać związek, co ma przynieść obu wymierne korzyści - ona wzbudzi zazdrość u byłego partnera, on zaś stanie się bardziej wiarygodnym kandydatem na partnera firmy dla szefostwa. Układ, zdawać by się mogło, idealny.

Gdy jednak naczelny flirciarz wchodzi w prawdziwą relację opartą na czymś innym niż seks, uświadamia sobie, że prawdziwa miłość to nie tylko mrzonki, lecz stan, którego naprawdę można doświadczyć. Laurie zaś również zaczyna się coraz bardziej angażować, za nic mając ostrzeżenia znajomych i współpracowników.

Mimo że od samego początku wiedziałam, w jakim kierunku potoczy się ta historia, mimo że bez pudła oceniłam każde z przyszłych wydarzeń, czytałam tę książkę z obłędną przyjemnością i wypiekami na twarzy, przy końcu przewracając już stronice jak szalona i skacząc po tekście, by jak najszybciej doczytać do końca.

I co czekało mnie przy finałowej scenie? Łzy wzruszenia. Ta autorka zawsze wywija moje wnętrze na lewą stronę, dociera do najwrażliwszych miejsc i sprawia, że czytając jej książki, płaczę. Choć zauważyłam pewną tendencję - początkowe rozdziały mogą się dłużyć, a akcja nabiera tempa gdzieś za połową. Podobnie rzecz miała się w przypadku innej książki tej autorki, co każe mi sądzić, że taki ma właśnie styl - powoli nakreśla całe tło, by później nagrodzić wytrwałych czytelników korowodem wydarzeń zmierzających ku finałowi na piątkę. A wszystko to w duchu chic-lit.

Najnowsza książka McFarlane to opowieść o nadziei, o nowych początkach, o grze pozorów i o tym, że często to na jakich się kreujemy ma źródło w głęboko skrywanej przeszłości lub minionych doświadczeniach życiowych. Nierzadko powłoka karierowicza, bawidamka czy osoby oschłej, to tylko maska, mająca ukryć poranione wnętrze i głęboko wrażliwą duszę. Maska, mająca uchronić przed kolejnym zranieniem.

Miłość na później jest rownież historią o kobiecie żyjącej w świecie mężczyzn - w świecie rządzonym zazdrością, popisywaniem się, szowinizmem, zazdrością, odrzuceniem  i niemożnością uwierzenia w to, że kobieta naprawdę może coś znaczyć. Że może być kimś więcej, niż tłem i motorem napędowym dla mężczyzny. 

Bardzo zżyłam się też z bohaterami. Najmocniej polubiłam... Jamiego. Autorka wspaniale nakreśliła jego drogę do maski, którą przybrał, ukazując jednocześnie jego życie rodzinne i prawdziwą twarz. Jego postać pokazuje, jak często oceniamy po pozorach, ale też jak łatwo jest grać w świecie opartym na kłamstwie i jak trudno pozbyć się łatek, które przykleiły się do nas za sprawą naszego zachowania, budując nam wątpliwą reputację.

Och, jakże ona mi się szalenie podobała! Czytajcie koniecznie!

Nie dajcie się zwieść okładce:)


Historia dla fanów Jojo Moyes czy Sary Jio - emocje i wzruszenia na podobnym poziomie:)


Nie mów nic, kocham Cię



poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Dziewczyna, która patrzyła w słońce - Anna Szczęsna


Choć Anna Szczęsna ma już na swym koncie pokaźną liczbę książek (m.in. Sztukę dawania prezentów, Iskierkę nadziei czy Trzykrotkę), moje czytelnicze ścieżki przecięły się z autorką dopiero przy okazji cyklu Między stronami życia, w skład którego wchodzą obecnie Dziewczyna, która patrzyła w słońce Dziewczyna z wiatrem we włosach.

Tom pierwszy obejmuje opis perypetii Justyny Różyckiej i Michała Tarkowskiego - pisarzy, których zdaje się dzielić wszystko, połączy zaś wydawnictwo, agentka i... mieszkania. Ona jest autorką hitowych romansów, które nie schodzą z list bestsellerów. Jej książki emanują takim samym ciepłem jak ona sama i pewnie dlatego zbierają rzesze rozkochanych w jej twórczości czytelników. Choć kobieta ma za sobą bardzo trudną przeszłość, której wciąż nie potrafi przepracować, nie przeszkadza jej to w budowaniu życia pełnego sukcesów. On jest z kolei twórcą poczytnych horrorów, które wciąż jednak nie potrafią prześcignąć na sklepowych półkach romansów jego konkurentki. Jego usposobienie odpowiada gatunkowi literackiemu w jakim tworzy. Gdy przeprowadza się on do toruńskiej kamienicy i prosi o pomoc w urządzeniu nowego lokum kreatorki wnętrz, nie ma pojęcia, że naprzeciwko mieszka nie kto inny jak właśnie Justyna Różycka, a ich losy splotą się jeszcze niejeden raz...

Całość kończy się zawieszoną akcją, a ów cliffhinger sprawia, że po drugi tom chcemy sięgnąć natychmiast - warto zatem mieć go na podorędziu. Znacie tę sytuację doskonale z seriali - w momencie największego napięcia, gdy wreszcie ma się wyjaśnić, jak potoczą się losy naszych ulubionych bohaterów, pojawia się cudowny napis - ciąg dalszy nastąpi... Gdybym nie miała na półce drugiej części, chyba bym się wściekła :D

Zatem uprzedzam lojalnie - kupujcie od razu oba tomy, stanowią one bowiem naturalną całość i nie mogą bez siebie istnieć;)

Sam zaś tom pierwszy to opowieść udowadniająca, że zawsze jest czas i szansa na zmianę, a to co najpiękniejsze, przychodzi w życiu nieoczekiwanie - nieważne czy masz lat dwadzieścia, czy czterdzieści - nigdy nie wiesz, czy Twoja największa konkurencja nie okaże się Twoim przeznaczeniem. Jeśli zatem lubicie książki, w których bohaterowie mają szansę na przemianę, a ci z pozoru antypatyczni okazują się wcale nienajgorsi - to pozycja dla Was. Dodatkową przyjemnością jest śledzenie procesu twórczego obu autorów - te fragmenty od razu przypomniały mi książki Jak oni pracują? Anny Napiórskiej.

Szczęsna dała mi się poznać jako autorka, której warto dać szansę. Wykreowane przez nią postaci budzą sympatię, kibicujemy ich poczynaniom, mając głębokie przekonanie (graniczące z pewnością) o tym, jak potoczą się ich losy, co nie odbiera jednak przyjemności czytania. Zatopienie się w świecie autorów romansów i horrorów oraz ich agentki i przyjaciółki było dla mnie miłym akcentem w te dni, gdy sierpień bez ostrzeżenia postanowił stać się listopadem. Jest to bowiem lektura lekka, niezobowiązująca, napisana prosto, językowo przejrzysta, tak, by czytelnik mógł skupić się na samej akcji i oddać czystej rozrywce. Tej zaś dostarcza ona sporo.

Mam jeden zarzut do wydania - bardzo wąskie marginesy w połączeniu z małą czcionką, to niezbyt dobry wybór. Czyta się niezbyt wygodnie. Na szczęście przy okazji drugiego tomu ta niedogodność została usunięta :)


niedziela, 15 sierpnia 2021

Miłość na później - Mhairi McFarlane [zapowiedź]




Poruszająca, dowcipna i błyskotliwa komedia romantyczna. – „Woman & Home”

Ona ma złamane serce, a on nie wierzy w miłość. Wspólnie wpadają na pomysł, by udawać związek. Tyle że ten prosty plan szybko się komplikuje… Mhairi McFarlane, autorka bestsellerów „Sunday Timesa”, stworzyła pełną miłosnych przepychanek i dobrego humoru komedię romantyczną, która zachwyci fanki szczęśliwych zakończeń. „Miłość na później” to subtelna i podnosząca na duchu  opowieść o tym, że życie szykuje dla nas czasem bardzo zaskakujące scenariusze. Książka zdobyła wyróżnienie Amazona w kategorii „najlepszy romans 2020”! Premiera już 1 września.

Trzydziestosześcioletnia Laurie, odnosząca sukcesy prawniczka, od ponad osiemnastu lat jest w szczęśliwym związku z Danem, z którym wkrótce mają rozpocząć starania o dziecko. Gdy jej ukochany niespodziewanie z nią zrywa, Laurie jest zszokowana i załamana. Nie dość, że pracują w tej samej kancelarii, to jeszcze lotem błyskawicy w firmie rozchodzi się wieść o ciąży nowej partnerki jej byłego. Dla Laurie to cios poniżej pasa. I wtedy przypadkowe spotkanie w zepsutej windzie ze słynnym na całą kancelarię playboyem otwiera przed nią nowe możliwości. Zemsta będzie słodka...

Jamie Carter nie wierzy w miłość, ale potrzebuje dziewczyny, żeby zrobić wrażenie na szefostwie. Laurie z kolei pragnie, by współpracownicy znaleźli sobie nowy temat do plotek. Wspólnie wpadają na pomysł, który może rozwiązać ich problemy: przez kilka miesięcy będą udawać, że są parą. Dzięki temu Laurie odegra się na Danie i wzbudzi w nim zazdrość, Jamie zaś będzie miał szansę na awans, a może i udziały w firmie, przełożeni bowiem oczekują stabilizacji w jego życiu prywatnym. Koledzy z pracy angażują się w rozgrywany w mediach społecznościowych romans na niby, ze strategicznie zaplanowanymi zdjęciami i z góry ustaloną datą jego zakończenia. Prosty plan szybko zaczyna się jednak komplikować…

„Miłość na później” to urocza komedia romantyczna, która pod przykrywką lekkiej i niezobowiązującej historii niesie w sobie wartościowy przekaz. Mhairi McFarlane przekonuje w niej, że każdy koniec daje szansę na nowy początek i nawet tak bolesne doświadczenia jak zdrada czy rozstanie mogą przynieść nam coś dobrego. Książka zdobyła uznanie zagranicznych mediów i czytelniczek, które doceniły kreacje postaci, błyskotliwe dialogi, a także niekwestionowany talent autorki do ukazywania głębi psychologicznej bohaterów oraz skomplikowanych relacji między nimi. Brytyjska pisarka na przykładzie losów Laurie i Jamiego udowadnia, że w życiu, zwłaszcza miłosnym, nie warto kierować się uprzedzeniami, a na prawdziwe uczucia nigdy nie jest za późno. 

Powieść Mhairi McFarlane z pewnością przypadnie do gustu fankom romansów, w których pojawia się tak popularny ostatnio w literaturze obyczajowej motyw udawanego związku. Przejmująca i zabawna historia Laurie i Jamiego zachwyci przede wszystkim miłośniczki prozy Abby Jimenez, Beth O’Leary oraz Christiny Lauren.

Mhairi McFarlane – urodzona w Szkocji pisarka. Studiowała filologię angielską na Uniwersytecie w Manchesterze. Po ukończeniu studiów przeprowadziła się do Nottingham, gdzie pracowała jako dziennikarka. Obecnie skupia się na pisaniu komedii romantycznych, które cieszą się uznaniem mediów i czytelniczek. Jej debiutancka powieść „Nie mów nic, kocham cię” (oryg. „You Had Me At Hello”, 2012) wkrótce ma zostać zekranizowana. 

Premiera 01.09.2021r.





środa, 11 sierpnia 2021

Czas na nową miłość - Kinga Gąska



Czytając pierwszy tom serii Kingi Gąski - Miłość aż po rozwód - okrutnie zżymałam się na męskich bohaterów. Irytowały mnie wcale nie kobiety (jak podejrzewała w posłowiu autorka), które - fakt - łatwowierne, naiwne, ale jednak kierujące się spragnionym miłości, ciepła i akceptacji sercem, dumne i niezgadzające się na porażkę ani na osąd społeczeństwa, trwały w wyniszczających je związkach (przemocowych zarówno psychicznie, jak i fizycznie). Irytowali mnie faceci, bo to oni wykorzystując zranione serca kobiet, najpierw karmili je ciepłymi słówkami i swą opiekuńczością, a później zdzierali maski, ukazując swe prawdziwe oblicza - bajkopisarzy, bawidamków, alkoholików, uzależnionych od narkotyków, skłonnych do przemocy frustratów, wyżywających się na swoich żonach.

Ze swojego otoczenia znam podobne historie, daleka jestem od osądzania, ale zbyt wiele widziałam, by pewne zachowania mnie nie rozsierdzały. 

Z tym większą ulgą zakończyłam tom pierwszy - mając nadzieję, że te patologiczne męskie zachowania - mimo że na kartach literatury - zostawiłam już za sobą.

Sięgając po tom drugi - Czas na nową miłość - liczyłam na zmiany, na metamorfozy głównych bohaterek, które połączyła osoba Pawła - byłego męża jednej, syna drugiej i brata trzeciej. Czy moim wyobrażeniom stało się zadość?

Ewelina, Joanna i Jadwiga - trzy całkowicie różne postaci żeńskie, z innym bagażem doświadczeń, inną drogą życia, zdawałoby się - z różnych światów.

Ewelina trwając w separacji, postawiła na siebie. Rozwijała się jako fryzjerka, promowała salon na Instagramie, zdobywając coraz większe grono obserwatorów i wreszcie - samotnie wychowując córeczkę, kiepsko znoszącą rozłąkę z ojcem przebywającym za granicą. Korzystając z rad koleżanki, postanowiła zaszaleć na Tinderze, by nie spędzać każdego wieczoru w samotności.

Jadwiga, jej mama, zdecydowała nie spłacać już kredytów zaciągniętych przez syna, lecz zmusić go do wzięcia odpowiedzialności za własne czyny. Postanowiła w końcu wyswobodzić się z toksycznych relacji, w które wplątywała się co rusz - mąż alkoholik i syn bajkopisarz przysporzyli jej już dość zmartwień. Swą energię i czas ukierunkowała na opiekę nad wnuczką Zuzią oraz rozwijanie pasjonackiego profilu na Instagramie.

Joanna, trzecia z kobiet, to była żona Pawła, który okłamywał ją nieustannie, przebywając w swym świecie nieskrępowanej imaginacji. Konfabulował, tworząc zarówno iluzję własnego życia sprzed Joanny, jak i później rozpowiadając kłamstwa na jej temat, burząc jej wizerunek zaradnej bizneswoman. Kobieta próbowała wrócić do równowagi, podróżując i powoli rezygnując ze stuprocentowej kontroli nad biznesem, by pozwolić wykazać się swym pracownikom. 

Ich losy splatają, udowadniając, że kobieca solidarność istnieje i może przynieść wiele dobrego.

I owszem - otrzymałam swoje metamorfozy. Choć mężczyźni jeszcze niejedno namieszali w życiu bohaterek, stały się one silniejsze, pewniejsze siebie, zdecydowane i mniej pobłażliwe. Zaczęły liczyć na siebie i na siebie stawiać, wiedząc, że to ich szczęście jest najważniejsze. Przy tym wszystkim nie zapomniały o drugim, co jedynie utwierdza w przekonaniu, że człowiek, który sam ze sobą się pogodził i w swojej głowie zaprowadził porządek, ma większe zasoby, by nieść dobro dalej.

Czas na nową miłość to lekka obyczajówka, którą z powodzeniem możecie zabrać na letni wypoczynek. Co prawda trochę nerwów przy niej stracicie (jednak bez porównania z tomem pierwszym!), ale ostatecznie dostarczy Wam rozrywki na miarę wakacyjnych wojaży. Czyta się ją raz-dwa, a przecież to jeden z wyznaczników dobrej urlopowej lektury.

Bez fajerwerków, za to całkiem przyzwoicie - i jeśli tylko lubicie polskie obyczajówki, to będziecie zadowoleni.

A jeśli macie ochotę na lekturę - na Instagramie czeka na Was rozdanie z dwoma pakietami obu tomów do złapania.

O, tu.


poniedziałek, 26 lipca 2021

Dotyk - Ilona Gołębiewska

 



Dotyk to dwunasta już powieść w dorobku Ilony Gołębiewskiej, a ja wciąż mam w pamięci jej pisarski debiut. Czas pędzi, a księgarnie coraz ściślej wypełniają się jej literackimi dziećmi.

Tym razem Autorka podjęła się w swej książce opowieści o młodych ludziach prowadzących wspólnie swą działalność gospodarczą, zaś kiedyś wplątanych w bardzo nieczyste interesy.

Majka, Olga, Sebastian i Krystian trudnili się kiedyś wyłudzaniem pieniędzy od zamożnych i żonatych mężczyzn. Kobiety wabiły ich swoimi wdziękami, upijały, a następnie chłopacy robili im jednoznaczne zdjęcia, po czym po paru dniach szantażowali wyznaniem ich niechlubnych sekretów żonom. Wszystko szło jak z płatka, pieniądze wpływały na konto, jednak po mieście zaczęła krążyć fama o młodych ludziach polujących na bogatych mężczyzn szukających wrażeń, a bohaterowie zaczęli być niewygodni dla głowy kierującej biznesem. W końcu ktoś ich wydał, a sprawa trafiła do sądu. Tylko dzięki łaskawości sędzi i mętnym zeznaniom Krystiana (który sam uniknął wyroku) udało im się dostać wyroki w zawieszeniu.

Majka, Olga i Sebastian zerwali wszelkie kontakty z Krystianem i postanowili odtąd żyć uczciwie. Założyli firmę PodSZEWka, zajmującą się szyciem ubrań dla wymagających klientek, zdobywali najlepsze materiały i projektowali tylko bardzo przemyślane i limitowane kolekcje. Olga i Sebastian mieli się ku sobie, lecz nie potrafili tego sobie wyznać, zaś Majka trwała w związku z Błażejem - mężczyzną, który wyjechał do Norwegii za pracą, mającą zapewnić im fundusze na wspólną przyszłość. Wydawało się, że ich życie wkroczyło na właściwe tory i wszystko zaczyna się układać. 

Wtedy na drodze Majki stanął Michał - przystojny, opiekuńczy, a przy tym niezwykle zaradny mężczyzna. Prowadził on firmę budowlaną, która miała przeprowadzić remont w fundacji, w której kobieta pracowała w charakterze wolontariatu. Ich drogi przecięły się akurat wtedy, gdy związek Majki powoli się rozpadał, a do jej drzwi zapukała nieproszona przeszłość, zaś ona wpadła w coraz większe tarapaty finansowe, a chcąc się z nich wydobyć, podejmowała coraz głupsze decyzje...

Mimo rodzącego się między nimi uczucia, bohaterka nie była w stanie zwierzyć mu się z tego, co działo się w jej życiu i w jak wielkie kłopoty wpadła. Ten jednak, wiedziony impulsem i pragnieniem opieki, nie poddawał się i trwał przy niej na przekór wszystkim przeciwnościom. Tym bardziej, że sam miał bardzo tajemniczą przeszłość. Wiedział też, że nierzadko jeden wybór może doprowadzić do serii tragicznych skutków. Miał świadomość, jak cienka jest granica i jak bardzo trzeba uważać, by jej nie przekroczyć.

Czy Majce uda się wykaraskać z kłopotów, a przy tym nie stracić zaufania przyjaciół i Michała? Tego dowiecie się, dając się porwać tej wciągającej historii.

Bardzo polubiłam bohaterów, najbardziej Olgę i Sebastiana, choć było ich tu tak naprawdę niewiele. Majka nieco irytowała mnie swą łatwowiernością i skłonnością do ryzykownych zachowań, a jej klubowa brawura mocno działała mi na nerwy (choć rozumiem ich źródło w jej przeszłości i potrzebie pozbycia się złych emocji), podobnie jak postawa Michała, który rycersko przyglądał się jej wybrykom, zamiast spróbować odwieść ją od szalonych pomysłów. Znając wybuchowy charakter bohaterki, wiem jednak, jak mogłoby się to skończyć i zdaję sobie sprawę, że tylko tak można to było rozpisać.

Najbardziej drażnili mnie, rzecz jasna, Krystian i Błażej - typowi przedstawiciele gatunku "jestem miły, dopóki czegoś od ciebie chcę, później mogę cię wyzywać jak tylko mi się podoba". Takie osobowości znam z własnego życia i doskonale wiem, jak trudno się ich pozbyć, jak fantastycznie potrafią manipulować i wzbudzać poczucie winy, tak jak robili to z Majką. Autorce udało się niemalże perfekcyjnie oddać ten system zachowań oprawca-ofiara. 

Jako smaczek dla swoich fanów, pisarska pozostawiła w powieści nawiązania do poprzedniej książki - w tle pojawia się zespół Husaria i klub Granda znani ze Zmysłów, co zawsze stanowi miły easter egg i oczko puszczone w stronę czytelników.

Tym co mi się nie podoba, jest okładka - przyznaję, że gdybym to nią miała kierować się podczas zakupów, nie zdecydowałabym się na nią. Ba! Nawet dłużej nie zawiesiłabym na niej wzroku. Jest co prawda wakacyjna, letnia, ale mam też przy tym wrażenie, że jest szalenie pospolita i niewyróżniająca się. 

Poza tym - polecam! To lekka obyczajówka, w sam raz na wyjazd. Nie jest przy tym głupkowata, podejmuje trudne tematy, wplata wątek choroby, opuszczenia, związków na odległość, wolontariatu, zdrad, oszustw internetowych i wielu innych  - przyznacie, że to całkiem niezła obudowa do romansu będącego wątkiem głównym:)

Zachęcam - zarówno do lektury Dotyku, jak i pozostałych książek Gołębiewskiej. Jeśli szukacie odskoczni od codzienności, tu na pewno ją znajdziecie.

 ♡ ♡ ♡

Inne książki Ilony Gołębiewskiej na blogu:

Pragnienia / Powrót do starego domu


niedziela, 27 czerwca 2021

Gorące sekrety [zapowiedź]

 


JUŻ 30 CZERWCA....


Gorące lato, morze, góry, jeziora, wyprawy w nieznane i tajemnice. A w tym wszystkim seks i miłosne uniesienia. Tajemnice letnich romansów odkryją przed nami m.in. Magdalena Witkiewicz, Katarzyna Berenika Miszczuk, K.A. Figaro i 7 innych autorek, które już nieraz rozbudzały kobiecą wyobraźnię. Czy nadchodzące lato będzie słoneczne? Nie wiadomo. Wiemy, że na pewno będzie gorące!

SEKRET POŻĄDANIA
Gabriel jest właścicielem sekretnego elitarnego klubu, którego członkowie mogą spełniać najskrytsze fantazje seksualne. Pewnego dnia na drodze Gabriela zjawia się ognistowłosa Dagmara, dziennikarka o temperamencie równie gorącym co kolor jej włosów. Niestety, nie staje się kolejną zdobyczą Gabriela mimo jego starań. Czując pożądanie mężczyzny, stawia mu pewien warunek.

JESTEM KOBIETĄ
Joanna i Agnieszka mają wszystko – mężów, luksusowe domy i dobrze prosperujące interesy. Wiodą wygodne, choć nieco nudne życie. Ich mężowie bowiem zajmują się głównie pracą, nieco je zaniedbując, zwłaszcza w sypialni. Upalny bezruch przerywa młody przystojny ogrodnik, który niespodziewanie zastępuje ich starego pracownika.

TAJEMNICZA POKUSA
Dawid i Maciej lecą razem na wakacje na Kretę. Obaj chcą się zabawić i korzystać z licznych uroków pięknej wyspy. Na drodze Dawida staje jednak tajemnicza nieznajoma. Wydaje się bardzo bezpośrednia i otwarta na letnią przygodę. Bo przecież mężczyzna nie wierzy w miłość. Czy greckie noce odmienią życie Dawida i przyniosą mu coś więcej niż letni romans?

DZIEWCZYNA RATOWNIKA
Kirył śmiertelnie się nudzi na wieżyczce ratownika, pilnując kolejnych turnusów kolonistów spędzających wakacje nad jeziorem Bajkał. Może to lato nie będzie jednak tak do końca stracone i jak zwykle uda mu się poderwać jakąś dziewczynę. Zwłaszcza że plażą akurat przechadza się obłędna piękność.

ELIKSIR
Ewa zakłada pensjonat i jako księgowego zatrudnia tajemniczego Adama Iskrzyckiego. Im bardziej jednak próbuje go uwieść, tym bardziej jej się to nie udaje. Mężczyzna jest bowiem wyjątkowo skryty. I jako jedyny wydaje się odporny na jej urok. Taka zniewaga to dla Ewy wyzwanie. Podejmuje kolejną próbę.
Warzy eliksir miłosny.

KIM TY JESTEŚ?
Anette jest skromną, cichą, zwykłą dziewczyną. Pracuje w kwiaciarni i czeka na księcia na białym koniu, który zjawi się u niej w pracy, a ona zakocha się od pierwszego wejrzenia. A potem będą żyli długo i szczęśliwie. Pewnego dnia rzeczywiście w jej życiu pojawia się Ernest. Jest ideałem. Przystojny, szarmancki, uprzejmy, od razu wpada dziewczynie w oko.
Szybko proponuje wspólny wyjazd na wakacje.
Już po drodze okazuje się jednak, że chłopak nie do końca jest taki kryształowy.

JEDWAB HRABINY
Pochodząca z zacnego, lecz zubożałego szlacheckiego rodu młodziutka Cecylia dzięki małżeństwu ze starszym hrabią Osnowieckim zyskała bogactwo, prestiż i szczęście. Niestety, prysło ono wkrótce po ślubie, ponieważ mąż nagle zmarł. Cecylia próbuje zachować niezależność, jednak majątek męża i młoda wdówka są łakomym kąskiem dla bratanka hrabiego. Na horyzoncie pojawia się jednak młody kapitan Antoine. Cóż z tego, skoro Cecylii nie wolno nigdy więcej wyjść za mąż


piątek, 25 czerwca 2021

Oczy królowej - Oliver Clements



 

- Ale o tobie, John, zawsze myślę jak o swoich oczach, które wyraźnie widzą w ciemności, podczas gdy oczy innych potrafią ujrzeć wyłącznie ciemność. [1]


Rzecz dzieje się w wieku XVI, kiedy to na tronie zasiada Elżbieta I, a jej królestwo toczy brak pieniędzy i spiskujący wokół wrogowie. Królowa więzi Marię, królową Szkotów i tylko czeka, aż któryś z jej wysłanników zażąda jej głowy. W tych niełatwych czasach monarchini stara się otaczać zaufanymi ludźmi, z których najważniejszym zdaje się Francis Walsingham - niegdyś depozytariusz ważnych dokumentów, będących mapą do niesamowicie ważnej cieśniny Anian, mogącej odmienić losy królestwa.- jego wpływów i majętności - teraz zaś, na skutek ich utracenia, postać na cenzurowanym. Bohater, główny tajny szpieg, wysyła Johna Dee - astrologa i uczonego - by ten przechwycił dokumenty i sprowadził je przed oblicze królowej, której - trzeba dodać - jest on najwierniejszym sługą i oczami. W międzyczasie na dworze trwa cicha gra między Elżbietą a Marią, mogąca doprowadzić do zamachu. 

Nie jest to może Dan Brown ani Ken Follet, fanom twórczości których jest ona polecana (umówmy się - odstaje chociażby gabarytowo), stanowi jednak lekturę relaksową, urlopową wręcz - taką na działkę, na hamak, na plażę czy na ciepłe wieczory spędzone na balkonie (tę ostatnią opcję, ze względu na znaczącą rolę gwiazd w powieści, polecam najmocniej).


Jak na thriller historyczny za mało było tu dla mnie i sensacji, i historii - odnoszę wrażenie, że wiele wątków zostało potraktowanych po macoszemu, pominiętych lub ledwie liźniętych. Jeśli z tym autor nas zostawi - należy traktować to jako zdecydowaną wadę, jeśli jednak to zapowiedź kolejnych tomów - można tłumaczyć owo zasygnalizowanie wątków niedługim ich rozwinięciem w kolejnyc

h publikacjach. Szczerze mówiąc jednak, raczej nie ma ku temu przesłanek. 

Czy zatem lekturę odradzam? Absolutnie nie! Jeśli lubicie powieści, w których spiski, pościgi i intrygi w imię Jej Królewskiej Mości wiodą prym, a przy tym nie przepadacie za dziełami sążnistymi, w których roi się od postaci niemożliwych do zapamiętania, wątków niezliczonych i mnogich zwrotów akcji na co drugiej stronicy - polecam Wam ją serdecznie. Nie można jej bowiem w żaden sposób odmówić funkcji rozrywkowej - czyta się ją lekko, z zaciekawieniem, co rusz prychając (ach ta podstępna Maria!), wzdychając (ach ten przenikliwy Dee!) czy mamrocząc pod nosem (Walsingham!). Autor nie szczędzi nam także brutalnych opisów, miejscami wręcz skatologicznych - nurzanie się w odchodach, brodzenie w cuchnącej Tamizie (wiwat wiek XVI!) czy brodzenie w krwi rozprutych bohaterów, po to tylko, by przechwycić tajne wiadomości nie jest tu niczym szczególnym, ot - takie czasy, takie życie. Zalecam więc szczególną ostrożność podczas lektury tym, których żołądek jest bardzo delikatny. 

Polecam zatem - dajcie się wywieść w pole sir Walsinghamowi, szpiegowi, który nawet w najtrudniejszej sytuacji potrafi wymyślić plan B, a czasem i C; dajcie się skusić odkrywaniu tajnych szyfrów z Johnem Dee i wreszcie zostańcie świadkami męczeńskiej egzekucji - a wszystko to w imię Jej Królewskiej Mości.



Premiera książki już 29.06.2021.


[1] Oczy królowej, Oliver Clements, Poznań 2021, s. 117.  





niedziela, 20 czerwca 2021

Odnowa - Krzysztof Gawkowski

 


Bogna na dniach wyjechać ma do brata, by spędzić z nim część wakacji. Niestety jej beztroski czas urlopowy zaburzają dwie wiadomości - zaginięcie Karola i jego dziewczyny, a do tego zawał mamy. Dziewczyna z jednej strony chce przy niej zostać, by móc się nią opiekować, z drugiej zaś czuje, że musi wyjechać do Bydgoszczy, by tam na własną rękę szukać brata. Czuje, że jego zaginięcie nie jest przypadkowe. Bohaterka kontaktuje się z miejscowym dziennikarzem i razem rozpoczynają śledztwo, które prowadzi ich przez bezlitosny świat biznesu. Prezes firmy Pobeda Investments, której pracownikiem był Karol zachowuje się co najmniej dziwnie i szybko okazuje się, że za jego sposobem bycia kryje się coś więcej niż tylko biznesowa maska. Dziewczyna wraz z dziennikarzami trafia na trop planów dziwnej maszyny, kroczy śladami tajemniczej historii, której patronują Leonardo da Vinci i Nikola Tesla, a jej droga nie kończy się w Bydgoszczy, lecz prowadzi dalej, do Mediolanu. 

Bogna nie wie, że decydując się na poszukiwanie brata i angażując się w rozszyfrowanie enigmatycznych planów narazi się na ogromne niebezpieczeństwo. Jej śledztwo bowiem będzie bardzo niewygodne dla tych, którzy mają wielkie wpływy, a których cechuje bezwzględność i nieugiętość w dążeniu do celu. Tajemnicza historia sięgająca stowarzyszenia Vril nie zna kompromisów - tam gdzie w grę wchodzi wielka władza, żadne pieniądze i ofiary nie mają znaczenia.

Główna bohaterka jest nieustępliwa, zawzięta, ale też bardzo impulsywna w swych działaniach, co powoduje wiele komplikacji. Jest jednak postacią wyróżniającą się determinacją, postacią postawioną w bardzo trudnej życiowej sytuacji, zmuszoną naginać rzeczywistość, by nie narażać schorowanej mamy na dodatkowy stres. Czy w tych okolicznościach uda jej się przejrzeć i udaremnić plany wielkiej firmy, a przy tym odnaleźć brata i wyjść z tego cało? Pomagający jej dziennikarz szybko przejmuje rolę jej opiekuna, dbającego o to, by nie dała się ona wciągnąć w żadną niebezpieczną grę bez uprzedniego informowania go o swoich kolejnych ruchach. Autorowi udało się tak zarysować świat przedstawiony, że czytelnik z miejsca pała sympatią do bohaterów stojących po stronie prawa, a nieufność czy nawet niechęć czuje do ich antagonistów.

Krzysztof Gawkowski stworzył thriller, w którym widać jego sprawny warsztat.  To taki rodzimy, lżejszy, nie aż tak rozbudowany w spiski i teorie Dan Brown.  Skojarzenie to nasuwa się samo nie tylko za sprawą sięgania przez autora do tajemnic przeszłości i dawnych stowarzyszeń mających wpływ na teraźniejszość, ale także przez postać samego włoskiego mistrza. 

Czyta się tę powieść bardzo przyjemnie i lekko, cechy te zaś predestynują tę książkę do miana dobrej lektury na wakacje. I taka właśnie jest - bogata w zagadki, intrygi, wciągająca, a przy tym nieskomplikowana i przystępna. Idealna na urlop. 


poniedziałek, 14 czerwca 2021

Kątem oka - Adrianna Korcz


Kątem oka to publikacja, którą trudno przyporządkować mi do jednego gatunku - jest to bowiem szczególne połączenie literatury pięknej i książki psychologicznej; osobliwa droga myśli mająca momentami charakter pamiętnika, wypełniona retrospekcjami i odniesieniami do tego, co teraz. 

Język, którym posługują się bohaterowie nie jest transparentny, mnoży się w nim od pojęć naukowych, zatem podczas lektury nastawić trzeba się na wzmożony wysiłek intelektualny, który zaprocentuje lepszym poznaniem i zrozumieniem samego siebie, a zapewne także osób będących wokół nas.

Narrator jest czujnym obserwatorem rzeczywistości, uważnym rozmówcą, który bardzo drobiazgowo opisuje ludzkie zachowania, mimikę, ruchy twarzy, mikrogesty, mimowolne skurcze oddające emocje i towarzyszące kolejnym wypowiedziom. Obserwuje, jak kto siedział, jak spojrzał, jak drgnęła mu powieka. Obserwuje, bo wie, że każde z tych - często nieuświadomionych zachowań - oddaje prawdziwe myśli, tłumaczy reakcje. Jego rozmowy z kolejnymi postaciami przypominały mi spotkanie z psychoterapeutą - nierzadko osoba skrzywdzona sama musiała szukać odpowiedzi na własne pytania, a ich głośne zwerbalizowanie pomagało jej uświadomić sobie to, co od dawna wiedziała, pokazać jak wielką drogą jest autentyczne wybaczenie. 


Kątem oka to swoista droga myśli, strumień świadomości, refleksji, rozważań, prób odpowiedzenia na pytanie czym jest przebaczenie, jakie czynniki muszą zaistnieć, by mogło ono w pełni wybrzmieć, a wszystko to przefiltrowane przez relacje ludzi zranionych w bardzo różny sposób, trwających w wielorakich relacjach.

Autorka docieka tego, czym jest proces wybaczania, czy kierują nim jakieś zasady, jakie błędy można najczęściej popełnić, zaznajamia nas ze swoistą techniką wybaczania, przypomina o konieczności egzekwowania próśb o wybaczenie, złych skutkach kompromisów, a wszystko to en passant, wszak nie jest to poradnik, lecz unikatowa powieść.

Kątem oka to książka dla odbiorcy uważnego, gotowego na pogłębioną refleksję, na aktualizację poglądów, oswajanie się ze śmiercią, wejście w dialog z bohaterami. Sama co rusz łapałam się na tym, że odpowiadałam im w myślach, wchodziłam w dyskusję, miałam wręcz wrażenie, że każda kolejna rozmowa ożywa na moich oczach. To nie lektura na raz - to publikacja, którą co chwila się odkłada, by skonfrontować własne myśli z myślami bohaterów. Zranionej przyjaciółki, syna z przemocowej rodziny obarczonego traumą alkoholizmu, dziecka będącego świadkiem sceny, której widzieć nie powinno. 

Autorka pozwala poświęcić nam wiele czasu i myśli zagadnieniu, które zdaje się, traktujemy dziś bardzo instrumentalnie i po macoszemu, rzadko pogłębiając jego istotę, jedynie incydentalnie zastanawiając się, czy naprawdę wybaczyłem, czy o wybaczenie poprosiłem i czy nie poszedłem czasem na kompromis, który jedynie oddala od siebie bliskie osoby, zamiatając problem pod dywan, wciąż wibrując pod skórą jak jątrząca się rana spychana na granice świadomości.

To była dla mnie trudna, ale ważna lektura. Uświadamiająca jak mało we mnie przestrzeni na autentyczne wybaczenie, jak wiele kwestii jeszcze do przepracowania.

Momentami czułam się jak na kozetce, widząc swoje odbicie w postawach i doświadczeniach bohaterów. Mój egzemplarz ciężki jest od kolorowych karteczek znaczących istotne dla mnie fragmenty, zaś najważniejszym rozdziałem, z siedmiu naznaczonymi całą plejadą emocji, był ten ostatni - poświęcony unikalnym warsztatom gromadzącym ludzi z różnych środowisk, z różnymi doświadczeniami i różnymi osobowościami, złączonymi jednym - potrzebą prawdziwego wybaczenia.


Ogromnie polecam tę książkę Waszej uwadze. Jej lektura, a także pogłębiona nad nią refleksja, zdziałają w Waszym życiu dużo dobrego.


Jeśli nie jesteście pewni czy to książka dla Was - kliknijcie tutaj. Zostawiam odnośnik do paru jej fragmentów.



czwartek, 10 czerwca 2021

Zakazany owoc - Jojo Moyes

 



Jojo Moyes, której powieści uwielbiam, które stanowią dla mnie niesamowitą odskocznię od codzienności i gwarancję dobrze spędzonego czasu, moje pewne comfort reading books, porwała mnie tym razem do świata artystycznej bohemy, niezrozumienia dla odmienności, niechęci do tego co nowe i błędów przeszłości, które rezonują na kolejne pokolenia bohaterów.

Moyes prowadzi nas dwoma głównymi torami opowieści - początkowe rozdziały to wydarzenia sięgające przeszłości, stanowiące podstawę tego, o czym czytać będziemy później. Są to czasy młodości Lottie i Celii, czasy ich ogromnej przyjaźni i potajemnych wypadów do Arcadii - wyróżniającej się na tle innych budynków posiadłości w Merham, którą miejscowi nazywali siedliskiem zła, podczas gdy była ona li przestrzenią wolności. Zamieszkiwali ją Frances, Adeline i George - ludzie wyjątkowi, dalecy od konwenansowych zachowań czy wypowiedzi, za nic mający opinię mieszkańców i robiący to, co im w duszy gra. Choć gospodarze byli z nich nie najlepsi, w ich otoczeniu bohaterki czuły się tak swobodnie, jak nigdy wcześniej. Wraz z upływającym czasem Arkadia stała się świadkiem wielu miłości - szczególnie tych nieszczęśliwych i niespełnionych, a na skutek splotu wydarzeń weszła później w posiadanie Lottie.

O tym dowiadujemy się jednak znacznie później, w narracji współczesnej, której najważniejszą postacią jest Daisy -  świeżo upieczona i opuszczona przez ojca swojego dziecka mama, która podejmuje się urządzenia wnętrza Arkadii. Jej nowy szef, Jones, planuje otworzyć w tej niezwykłej willi miejsce spotkań i hotel dla ludzi miastowych, a jako że jest on właścicielem głośnego lokalu w Londynie, miejscowym staje się to bardzo nie w smak. Boją się oni, że Merham utraci swą sielskość i spokój, stając się w zamian siedliskiej rozpusty, tak jak - w ich opinii - miało to już miejsce przed laty. Robią zatem wszystko, by pokrzyżować plany Daisy i jej pracownikom. Tymczasem kobieta odkrywa sekrety miejsca, w którym przyszło jej przepracowywać ból złamanego i porzuconego serca, dowiadując się więcej o sobie i innych, niż mogłaby przypuszczać. Arcadia staje się dla niej czymś znacznie więcej niż obiektem do wyremontowania - staje się szkołą i... domem, a przy tym przestrzenią bezpieczeństwa. 

Tym co wyróżnią tę wielowątkową powieść, poza niezwykłą atmosferą miejsca akcji, jest przytłaczające poczucie smutku i niespełnienia. Desperacja, żal, tęsknota, a nawet rozpacz ciągną się za większością bohaterów, potęgując wrażenie nieszczęścia atakującego nas ze wszystkich stron. Bardziej niż miłość szczęśliwą, obserwujemy tę niemożliwą, rozgoryczoną, zaś sam tytułowy zakazany owoc również nierozerwalnie wiąże się z owym poczuciem braku spełnienia i może być zarówno metaforą samej Arcadii, jak i rodzących się pod jej dachem uczuć. Bohaterowie zarysowani przez Moyes wyróżniają się na tle dotychczasowych historii - eleganccy mieszkańcy Merham skonsrastowani zostali z barwnymi ptakami, jak lubię myśleć o lokatorach Arcadii, a mimo tej pozornej odległości ich życiowe wybory aż tak bardzo się od siebie nie różniły. Cechą dominującą tej powieści jest nostalgia i wiążąca się z nią pewna niespieszność narracji - nie znajdziecie tu szybkiej akcji czy wielu intryg, choć oczywiście i te się pojawiają. Mam wrażenie, że to bardziej powieść o emocjach i różnych odcieniach miłości, o wyborach i ich konsekwencjach.

Ponad 500 stron bardzo dobrej rozrywki, dającej możliwość spojrzenia na cudze życie z perspektywy minionych lat, szansę na dokonanie oceny i zrozumienie jak brzemienne w skutki może być rezygnowanie z marzeń i własnego szczęścia, by nie ranić innych. Zaczyna się dość leniwie, jednak obiecuje szeroki wachlarz emocji

Polecam serdecznie! Na Instagramie czekają na Was trzy egzemplarze do wzięcia:)




Inne książki Jojo Moyes na blogu:


Pop! - Mitch Johnson [patronat]

 





Cukier uzależnia - do tego nie trzeba nikogo przekonywać. 

Czy jednak wiecie, jak ogromny wpływ na życie milionów ludzi mogłoby mieć nagłe odcięcie jego źródeł? Czy wyobrażacie sobie świat bez Coca-Coli? Namiastkę tego niektórzy odczuwają po wprowadzeniu podatku cukrowego, który sprawił, że napój ów stał się rodzajem dobra luksusowego.

W podobnej rzeczywistości znaleźli się bohaterowie powieści Pop! Ich światem rządzili dwaj konkurencyjni producenci słodkich napojów - Mac-Tonic  i Delixir. Receptura pierwszego była tak pilnie strzeżona, że nikt nie znał jej w całości - dwaj depozytariusze formuły znali tylko po jej połowie - na wypadek, gdyby któremuś z nich przyszło do głowy wykorzystać cenne dane dla własnych korzyści.

Pewnego tragicznego dnia, obaj mężczyźni zginęli w wypadku samolotowym - dwie maszyny, z których każda wiozła jednego z nich - zderzyły się, a słuch po Lyle'u i Lewiem zaginął. Słuch, a wraz z nim tajemna receptura. 

Zapasy uzależniającego Mac-Tonica szybko się kończyły, a firma nie potrafiła odtworzyć cennej formuły. Ludzie wpadli w popłoch, najpierw nie dowierzając, później zaś wszczynając zamieszki, by zdobyć ostatnie butelki drogocennego napoju.

Jedną z uzależnionych od słodyczy Mac-Tonica była Quennie - dziewczyna zamieszkująca z mamą i bratem North Nitch - nikomu nieznaną część Kalifornii. Na plaży przed jej domem co dnia pojawiały się kolejne plastikowe opakowania i butelki. Pewnego dnia, dziewczyna postanowiła nieco je uprzątnąć, natrafiając na nietypowe znalezisko - butelkę z umieszczoną w środku kartką. Na niej zaś - jak okazało się po jakimś czasie - spisana została tajemna receptura - obecnie najbardziej pożądana rzecz w całym kraju, warta miliardów dolarów.

Zanim bohaterka zdążyła zastanowić się, co zrobić z tą wiedzą, pod jej domem już byli przedstawiciele firmy, posiadający podsłuchy w każdym budynku. Ich propozycja była hojna, jednak Quennie nie zdążyła podjąć decyzji, gdyż... została porwana. Ktoś, komu równie mocno zależało na tajnej formule, również odkrył kto wszedł w jej posiadanie.

Od tego wydarzenia rozpoczął się cały korowód nieprawdopodobnych wydarzeń, obnażający mechanizmy działania wielkich firm, nieliczących się z niczym i z nikim - poza pieniądzem. Dziewczyna doświadczyła rzeczy, których nigdy by się nie spodziewała, widziała coś, czego nigdy nie zapomni, ale przede wszystkim odbyła szaloną podróż inicjacyjną, podczas której przemieniła się w pewną siebie, zdolną do wielkiego ryzyka i poświęcenia nastolatkę. Do niedawna uzależnioną od Mac-Tonica, teraz zaś widzącą, jak wielkiej manipulacji została poddana.

Choć książka ta dedykowana jest młodzieży, doskonale będą się przy niej bawić także dorośli czytelnicy, bowiem zarówno przygoda, jak i wątki polityczno-ekonomiczne stanowią mocną oś całości.

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci globalne ocieplenie martwe strefy.

To katastrofy, które dzieją się dziś - plastik zalewający nas ze wszystkich stron, wpływający na wymieranie gatunków, zaburzający równowagę biologiczną, epidemia otyłości czy chorób wywołanych nadmiarem cukru. Choć wszyscy mają tego świadomość, wielkie koncerny za nic mają sobie zmiany - wciąż najważniejsza pozostaje pogoń za zyskiem, bez patrzenia na dalekosiężne skutki dzisiejszej działalności. 


Bardzo polecam Waszej uwadze tę książkę - poza świetnym wątkiem przygodowym, jej wartością naddaną jest wymiar edukacyjny - zwracanie uwagi na problemy ochrony środowiska, pogoni za pieniądzem i mechanizmy rządzące wielkimi korporacjami. Za przykład pozostawiam Wam jedną z wypowiedzi bohaterów, którą - jak sądzę - z powodzeniem można by włożyć w usta niejednego prezesa tej czy tamtej firmy


Żadne działanie nie jest zbyt lekkomyślne i żaden projekt nie jest za ambitny dla wszechświata, nawet jeśli stara, dobra Matka Ziemia miałaby się ugotować przy tej okazji. 


Mam wielką przyjemność obejmować tę publikcję patronatem medialnym - jeśli  zatem macie ochotę na lekturę, zapraszam na Instagram gdzie do wygrania będą jeszcze pachnące egzemplarze:)


poniedziałek, 24 maja 2021

Zaplanuj sobie śmierć - Milena Wójtowicz

 

Komedia kryminalna to gatunek, który ma się w Polsce bardzo dobrze. Wychowani na Joannie Chmielewskiej, lubimy się śmiać nawet wtedy, gdy w tle trup.

Żywą tradycję tego gatunku kontynuuje Milena Wójtowicz, autorka książki Zaplanuj sobie śmierć. W swej powieści oddaje ona jednak hołd także jeszcze jednej polskiej świętości - robota musi być zrobiona, bez względu na okoliczności - w papierach musi się zgadzać, klienta stracić nie można, nieważne jakie mamy usprawiedliwienie, a już na pewno nie wówczas, gdy przyczyną opóźnień miałaby być taka błahostka jak zgon jednego z pracowników na terenie zakładu pracy. Nawet zgon podejrzany, zgon sugerujący morderstwo. No bo jak to brzmi? Przepraszamy, wysyłka będzie opóźniona, bo mieliśmy małe morderstwo.

Kiedy? W piątek trzynastego oczywiście.  Takie rzeczy tylko w Opolu.

Gdy w poniedziałek rano niczego nieświadomi pracownicy udają się na swoje stanowiska, na miejscu spotyka ich tłum ludzi i zakaz wstępu na teren zakładu, w którym, jak się okazuje, piątkowym popołudniem stracił życie główny planista. Produkcja stoi pod znakiem zapytania, współpracownicy rwą włosy z głów na myśl o wszystkich wynikających z przestoju komplikacjach, a na dodatek podejrzani zdają się... wszyscy. Nikt bowiem denata nie lubił, a niejeden publicznie życzył mu wszystkiego najgorszego. Gdy policja próbuje ustalić przebieg zdarzeń, natyka się na mur w postaci zarządu i pracowników, próbujących ochronić firmę przed pogrążeniem się w kompletnym chaosie. Jak się łatwo domyślić, twórcami tegoż byli oni sami.

Główną podejrzaną staje się Stella, bohaterka mająca największy zatarg ze zmarłym, wielokrotnie publicznie wypowiadająca słowa obecnie uznawane za obciążające. By ją ratować (i siebie, wszak terminy gonią, a plotki nie ustają), pracownicy postanawiają powadzić własne śledztwo, równoległe do pracy policji. Pikanterii dodaje fakt, że ich łącznikiem z zespołem dochodzeniowców ma być specjalnie do tego oddelegowany i ściągnięty z Wrocławia... (prawie były) mąż podejrzanej. Jak w takiej sytuacji podejrzewać kogokolwiek o jakąkolwiek obiektywność? Sami przyznacie, że to niezwykle trudne.

Zaplanuj sobie śmierć to książka, dzięki której poprawę humoru macie gwarantowaną. Bohaterowie miotają się między chęcią pomocy koleżance, własnego interesu a korowodem coraz dziwniejszych plotek i firmowych tajemnic. Śmierć Mirka Biernackiego staje się zaś pretekstem do odkrycia kart, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. 

Podczas lektury odnosi się wrażenie, że na wykryciu sprawcy niespecjalnie komukolwiek zależy, a śmierć bohatera jest wszystkim niemalże na rękę (pomijając kwestię opóźnień). Z całą pewnością nikt za nim nie zatęskni, toteż nikt specjalnie pomocny nie jest - policja nie ma łatwego zadania i szczerze mówiąc sama coraz częściej ogarniana jest... żądzą mordu - tak działa na nią przesłuchiwanie podejrzanych.

Jeśli szukacie lekkiej historii z trupem w tle - Zaplanuj sobie śmierć dostarczy Wam odpowiedniego rodzaju rozrywki.  Z jajem!

Polecam.