niedziela, 30 października 2016

Miłość bez granic - Nick i Kanae Vujicic



Nick Vujicic to postać, będąca autorytetem dla wielu, także dla mnie.
(...)
Autor urodził się bez rąk i nóg, co często wprawiało go w kompleksy. Ze swojej słabości uczynił jednak siłę, niosąc światu przekaz radości i nadziei. Nick często myślał, że nigdy nie znajdzie żony – osoby, która pokocha go bezwarunkowo, takim jakim jest, i która stanie się dla niego ziemską oazą miłości.

Jak wiemy – jego pesymistyczne myślenie nie miało podstaw. Dziś, jako mąż i ojciec, dzieli się swoim doświadczeniem miłości z czytelnikami, raz jeszcze pokazując, że wszystko jest możliwe. 
(...)


Mimo niewątpliwie wielości treści, także i anegdotycznych dotyczących związku pary, odnoszę wrażenie, że więcej niż opowieści o historii miłości Nicka i Kanae, jest tutaj porad dla czytelników – zarówno tych samotnych, którzy wciąż czekają na swoją drugą połówkę, jak i dla tych, którzy już znaleźli i trwają na etapie przygotowań do zaręczyn i późniejszego małżeństwa.

(...)

Jeśli zatem nastawiacie się (jak i ja) na czystą opowieść biograficzną, możecie się rozczarować. Jeśli jednak szukacie rad – jak się oświadczyć, jak się przygotować na związek i późniejsze szczęśliwe małżeństwo – tego typu treści otrzymacie w  obfitości.



Całość recenzji na:

Inna książka dotycząca Nicka na blogu:

piątek, 28 października 2016

Nowe na półce #październik



W październiku jak co roku urodzaj - znaczące wydarzenia kulturalne zmuszają wydawców do najważniejszych premier własnie w tym miesiącu, a co za tym idzie, czytelników do większych zakupów niż zazwyczaj. 

Nie dziwi mnie więc wcale ilość nowości zasypujących mój pokój. Szkoda jedynie, że tegoroczne przesilenie jesienne tak bardzo się na mnie odbiło, dobijając chandrą i niechęcią do jakiejkolwiek lektury. Książki zatem gromadzę, ale prawie nie czytam. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy, a lektury znów będą sprawiać przyjemność.


A mam co czytać!


E-booki:
Wszystko co mam
Ósme życie. Dla Brilki. T. 2
Gorzka czekolada
Lubię farbować wróble [przeczytana]


Już przeczytane:
Biblioteka dusz [recenzja]
Jeszcze jeden oddech 
O smoku spod Wawelu [recenzja]
W kraju Polan [recenzja]
Fredek i jeden do pary
Król Gromoryk i zagadkowy smok
Tajemnica więzienia [recenzja] 
Wielka księga inspiracji
Ćwiczenia i zabawy z  głoskami sz-s, ż-z , cz-c, dż-dz
Polska kuchnia. Rozsmakuj się w  tradcyji

W lekturze:
Jezus mówi do mnie
Pilch w sensie ścisłym. Pierwsza biografia
Jak nie umrzeć przedwcześnie. Co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem
Sekta 
Twój rok na zmianę

W kolejce:
Jeremy Poldark
Bar na starym osiedlu
Bajki terapeutyczne
Mutyzm wybiórczy
Dziecko wspomnień
O pisaniu
Boska bez włoska
Dom tajemnic. Starcie światów
Słowik
Sekrety dawnych zbrodni
Król
Rosyjski romans
Muza
Duński przepis na szczęście
Tokimeki
Stary Testament w  malarstwie
Sprzedawca arbuzów
Jedz i pracuj nad własnym zdrowiem 2
Bracia  Burgess



Pozycje, które zdobyłam na Śląskich Targach Książki - w większości z wymiany - których na fotografii nie ma, bo zdążyłam je pochować w domowej biblioteczce, ale które radość sprawiają mi wielką;) 

Olive Kitteridge [za szalone 10 zł!]
Twoje ciało stworzone do życia [5 zł!]
Twoje ciało stworzone do miłości [5 zł!]
Przyjaciele i rywale [kupiona na śniadanie z Autorką:)]
Chłopak, który stracił głowę
Maybe someday
Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki
Szczęśliwa ziemia
Dziewczyna z pociągu
House of cards
Nadchodzi
Perypetie Alicji na Czarytorium [w Fundacji Mam Marzenie]
Trzeci znak
Dlaczego nie Evans?
Życie deluxe
W jednej osobie
Ekspozycja
Funny girl
Ćwiczenia z utraty

Z Targów Książki w Krakowie przywiozłam zdecydowanie mniej. Właściwie ledwo dwie książki - Drogi Jezu Sekretne zapiski Agathy Christie  - bardziej obłowiłam się za to w gadżety i prezenty dla bliskich. Zrobiłam rekonesans, znam miejsca, gdzie pewne pozycje można kupić znacznie taniej, więc po co wozić;) O tym jednak wspomnę w poście potargowym:) 



środa, 26 października 2016

Tajemnica więzienia - Martin Widmark, Helena Willis


Tajemnica więzienia to kolejna, dwudziesta trzecia już część wchodząca w skład bestsellerowego cyklu Martina Widmarka, jakim jest Biuro detektywistyczne Lassego i Mai.

(...)

Lasse i Maja to dwójka dzieciaków chodzących do tej samej klasy, pomagająca szwedzkiej policji w rozwiązywaniu najbardziej tajemniczych spraw. Tym razem, ich kroki skierują się w stronę więzienia w Valleby, gdzie przebywa trójka przestępców, w których schwytaniu bohaterowie brali czynny udział.

(...)

Sprawa wydaje się nader skomplikowana, zatem do akcji wkroczyć muszą niezrównani Lasse i Maja. Dzięki ich przenikliwości policja ma szansę po raz kolejny schwytać cwanych uciekinierów.

Tajemnica więzienia doskonale wpisuje się w cykl detektywistyczny, w żaden sposób nie odstając od poprzednich tomów. 

(...)


Zatem Drogie Dzieci, Drodzy Rodzice – do roboty! Tajemnice czekają na rozwiązanie.



Całość recenzji na:


sobota, 22 października 2016

Wyspa Obłąkanych - Martin Widmark



Dawid i Larisa, bohaterowie serii dla dzieci autorstwa Martina Widmarka, co rusz stają się uczestnikami niezwykłych wydarzeń. 

(...)

Tym razem, gdy dziewczynka postanawia kupić mamie ładny stary zegarek, na zapleczu zakładu zegarmistrzowskiego, stają się widzami spektaklu niebywałego. Oto właścicielka, Anna Kropowski,  przy użyciu lalek, potrafi zainscenizować dokładnie to, o czym myślą przebywający obok niej ludzie, nie pytając ich o to wcale.

Jako że młodzi bohaterowie niedawno natknęli się na podejrzane cmentarzysko i pomnik nieznanego im mężczyzny, ich myśli wirowały jedynie wokół niego. 
(...)

To, co odkryli, kazało im przypomnieć sobie starą prawdę – czasem lepiej nie wiedzieć.

Tak jak poprzednie książeczki z serii, także i ta nawiązuje do różnych dziedzin nauki tak, by pod pozorem zabawy, nieść czytelnikom również naukę.

 (...)

Wyspa Obłąkanych to doskonały kryminał dziecięcy, idealny dla tych, którzy wcześniejsze lata spędzili z Widmarkiem i jego serią detektywistyczną, jak i dla tych, którzy autora jeszcze nie znają, ale niestraszne są im zagadki, a pociąg do wiedzy istotny.





Całość recenzji na:


piątek, 21 października 2016

Kolejna odsłona serii Czytam sobie [EGMONT - W kraju Polan, O smoku spod Wawelu]


O smoku spod Wawelu to krótka książeczka autorstwa Wojciecha Widłaka, wzbogacona ilustracjami Joli Richter-Magnuszewskiej, która w prosty i przystępny dla dziecka sposób przedstawia legendę o smoku wawelskim. Wszystko to zrobione jest z pomysłem i wielką dbałością o to, by dziecko odczuwało przyjemność płynącą z  lektury.


Oto za czasów króla Kraka, Kraków spotkało prawdziwe nieszczęście. Władca dostał w prezencie złote jajo, z którego szybko wykluł się żarłoczny smok. Stwór zjadał dosłownie wszystko, a jego apetyt wciąż pozostawał niezaspokojony. Wydawało się, że krakowiaków czeka klęska głodu, gdy nagle na doskonały pomysł wpadł pewien szewczyk – Janek Dratewka. Resztę sprawdźcie sami…:)



W kraju Polan Zofii Staneckiej, wpisuje się w cykl „fakty” i opowiada historię kształtującej się państwowości polskiej. Ziemiami władał wówczas Mieszko I, na którego widok zginały się kolana wszystkich poddanych. Roku pańskiego 966, książę zmienił oblicze swojego kraju, przyjmując chrzest i sprowadzając do siebie Dobrawę – piękną białogłowę. Autorka snuje tę barwną opowieść sięgającą średniowiecza, którą uświetniają piękne ilustracje Magdy Kozieł-Nowak, a czytelnik wcale się nie nudzi – a przecież historia bywa dla dzieci taaaka nużąca!



Obie książeczki wpisują się w kapitalny cykl Czytam sobie, obie także przynależą do poziomu 1. Egmontowski program wspierania nauki czytania dedykowany jest dzieciom w wieku 5-7 lat, które próbują swoich sił samodzielnej lekturze. Dzięki prostej formule, dużym literom, krótkim formom, bogactwie ilustracji oraz – co najważniejsze – sylabizowaniu czy też głoskowaniu (w zależności od poziomu) trudniejszych wyrazów na każdej stronie i możności nagradzania młodego mola książkowego naklejkami z odpowiednimi hasłami motywującymi do dalszych prób czytelniczych, jest to jedna z najlepszych dziś dostępnych serii wspomagających pierwsze czytelnicze kroki. Poziom pierwszy – składam słowa – to teksty zawierające około 150-200 wyrazów, napisane zdaniami krótkimi, prostymi, zawierającymi 23 podstawowe głoski i wzbogacone o ćwiczenia głoskowania.

Wielka pomoc dla rodziców i świetna przygoda dla dzieci. Sprawdzone! :)

środa, 19 października 2016

Jeszcze się spotkamy - Abbi Glines



Jeszcze się spotkamy to dziesiąty już tom cyklu Rosemary Beach. Całość oparta jest na podobnym schemacie fabularnym, co części poprzednie, na skutek czego wierny czytelnik serii może zacząć powoli odczuwać znużenie powielanymi szablonami. Zmieniają się już teraz właściwie jedynie imiona bohaterów i nazwy miejscowości – cała reszta stanowi stałe ramy.

Mase prowadzi skromne życie teksańskiego ranczera z dala od Rosemary Beach. Mimo że dzięki pieniądzom ojca, legendarnego rockmana, mógłby mieć wszystko, woli uciec od blichtru i fałszywej sławy. Rzadko odwiedza także przyrodnią siostrę, korzystającą z możliwości jakie daje jej bogactwo. Pewnego dnia w  jej domu Mase poznaje jednak Reese – dziewczynę sprzątającą dom.

Bohaterka ma za sobą trudną i bolesną przeszłość naznaczoną przemocą, także seksualną. Podejmując pracę w  Rosemary Beach, postanawia zacząć nowe życie i udowodnić sobie, a także innym, że ciężką pracą może wiele zyskać. Nie wie jeszcze jednak, że tuż za rogiem czai się miłość, na której drodze stanie strach i pamięć o niedawnych upokorzeniach.

Rodzące się między tą dwójką uczucie będzie początkiem drogi ku uzdrowieniu. Tam gdzie dramat styka się z miłością, jest bowiem miejsce na nadzieję i nowy początek.


Mimo przewidywalności i wtórności całej serii, część tę czyta się równie przyjemnie co poprzednie, choć niestety zaczyna wiać nudą. Jeśli Glines nie zacznie tworzyć książek w oparciu o świeże pomysły, straci wielu wiernych czytelników, mogących odnosić wrażenie, że czytają w kółko tę samą historię, przepuszczaną przez różne filtry.


Recenzje pozostałych książek Abbi Glines na blogu:

wtorek, 18 października 2016

Nocna premiera książki "Harry Potter i Przeklęte Dziecko".




Harry Potter – magiczna ogólnopolska premiera

Harry Potter i Przeklęte Dziecko – najbardziej wyczekiwana książka ostatniej dekady pojawi się na księgarskich półkach 22 października. Ale fani będą mogli ją zdobyć już o północy (21/22 października). Dziesiątki tysięcy wielbicieli świata magii i czarodziejów  spotka się na nocnej premierze w największych Empikach w Warszawie, Łodzi, Katowicach, Rzeszowie, Poznaniu, Szczecinie, Wrocławiu, Krakowie i Gdańsku.

Pokazy szkoły magii, różdżki, czarodzieje, mugole i scenografia nawiązująca do najnowszej książki autorstwa J.K. Rowling, Jacka Thorne’a i Johna Tiffany’ego – to tylko niektóre z niespodzianek, jakie przygotował Empik wraz z wydawnictwem Media Rodzina. Atrakcje czekają na każdego, kto uda się na oficjalną nocną premierę książki w jednym z Empików. Salony za sprawą scenografii rodem z Hogwartu zamienią się na kilka godzin w magiczny świat. Najświeższe wiadomości ze świata czarodziejów przekaże specjalne wydanie „Proroka Codziennego”. Odbędą się niezwykłe pokazy iluzjonistyczne, konkursy na najlepsze przebranie inspirowane serią o Harrym Potterze i quizy z niecodziennymi nagrodami.

Na główną premierę w stołecznej Arkadii będzie można dojechać londyńskim double-duckerem kursującym z centrum Warszawy. Obok salonu Empik stanie scena, na której pojawią się iluzjoniści, cosplayerzy, a także polskie gwiazdy, które opowiedzą o swojej pasji do książek i świata czarodzieja. O północy pierwszy rozdział scenariusza przeczyta popularny aktor – Rafał Królikowski. Poza tym na fanów czekać będzie m.in.: 14-metrowa ekspozycja ulicy Pokątnej, magiczna fotobudka, pojedynki czarodziejów i wyścigi na miotłach.

Wielbiciele najsłynniejszej serii o czarodziejach i zarazem najpopularniejszej po Biblii książki wszech czasów czekali na premierę od stycznia 2008 roku, gdy ukazał się Harry Potter i Insygnia Śmierci. Najnowsza część przygód już nie tak małego czarodzieja, w krajach anglojęzycznych pobiła rekordy sprzedaży i zdobyła serca czytelników. Atrakcje wprost z Hogwartu wystartują 21 października o godz. 21.00, sprzedaż Harry’ego Pottera i Przeklętego Dziecka ruszy trzy godziny później.

Harry Potter i Przeklęte Dziecko to ósma historia w serii i pierwszy autoryzowany spektakl teatralny o przygodach słynnego czarodzieja. Akcja książki toczy się dziewiętnaście lat po wydarzeniach opisanych w siódmym tomie powieści. Po zakończeniu nauki w Hogwarcie losy głównego bohatera wciąż pozostają skomplikowane. Na Harry’ego Pottera, zapracowanego urzędnika Ministerstwa Magii, męża i ojca trójki dzieci, czekają nowe wyzwania. Powracające widma przeszłości i kłopoty z nastoletnim synem nie pozwolą bohaterowi spocząć na laurach. Gdy przyszłość zacznie złowróżbnie przypominać przeszłość, ojciec i syn będą musieli stawić czoła niewygodnej prawdzie: że ciemność nadchodzi czasem z zupełnie niespodziewanej strony.

21 października, od godz. 21:00

Oficjalne premiery:
Warszawa, Empik Arkadia, al. Jana Pawła II 82
(rozkład jazdy autobusu bęzie dostępny na https://www.facebook.com/events/205511929871141/)
Wrocław, Empik Renoma, ul. Świdnicka 40
Kraków, Empik Bonarka, ul. Kamieńskiego 11
Katowice, Empik Silesia, ul. Chorzowska 107
Gdańsk, Empik Galeria Bałtycka, Al. Grunwaldzka 141
Poznań, Empik Plac Wolności,  ul. Ratajczaka 44
Szczecin, Empik Kaskada, ul. Niepodległości 36
Rzeszów, Empik Galeria Rzeszów,  al. Piłsudskiego 44
Łódź, Empik Manufaktura, ul. Karskiego 5


Nocna sprzedaż (od północy):
Lublin, Empik Plaza, ul. Lipowa 13
Gliwice, Empik Rynek, Rynek 4-5
Częstochowa, Empik III Aleja, ul. NMP 63/65
Kielce, Empik Echo, ul. Świętokrzyska 20
Bielsko Biała, Empik Sfera, ul. Mostowa 2
Rybnik, Empik Focus Mall,  ul. Chrobrego 1
Racibórz, Empik Rynek, Rynek 5
Warszawa, Empik Złote Tarasy, ul. Złota 59
Legionowo, Empik Piłsudskiego, ul. Piłsudskiego 33
Ełk, Empik Brama Mazur, Plac Miejski 1

__________________________

A ja, mimo wspominanej z rozrzewnieniem ostatniej empikowskiej premiery Harry'ego Pottera, zapraszam do księgarni Bookszpan Katowice na 3 maja 22, gdzie czeka Was gros atrakcji przygotowanych przez nas wraz ze Śląskim Klubem Fantastyki. Startujemy o 22;) 

Link do wydarzenia na Facebooku: klik.


poniedziałek, 17 października 2016

Pierwsza przychodzi miłość - Emily Giffin


Emily Giffin po raz pierwszy zdobyła uznanie w moich oczach za sprawą powieści Sto dni po ślubie. Wówczas to stało się jasne, że każda kolejna jej książka będzie pozycją obowiązkową na mojej liście do przeczytania. Mam bowiem wrażenie, że jej sposób mówienia o emocjach, szczególnie tych, które na co dzień towarzyszą kobietom, jest mi szczególnie bliski.

Nie inaczej rzecz miała się z tekstem Pierwsza przychodzi miłość, opowieścią o dwu siostrach – Meredith oraz Josie, które na dwa głosy snują tę historię.

Bohaterki przed kilkunastu laty straciły swojego starszego, dwudziestopięcioletniego wówczas brata, Daniela, gdy ten zginął w wypadku samochodowym. Od tamtej pory żadna z nich nie potrafi uporządkować swojego życia, gubiąc po drodze szczęście. Meredith jest tą rozważną, Josie tą, która robi na co ma ochotę. Różni je w zasadzie wszystko, łączy żal po stracie, nie ułatwiając wcale trudnych relacji.

Każda z kobiet ma wrażenie, że ta druga jest spełniona; każda zazdrości drugiej tego jak tamta żyje; każdą także targają sprzeczne emocje. Ich życie dalekie jest od przejrzystości, obie bowiem zakładają maski, grają przyjęte role, udają same przed sobą i przed innymi, po to, by nie obnażyć przed światem swojego zagubienia i bólu. Pragną być widziane jako szczęśliwe i silne, nie zaś jako kruche, niezdolne do uporania się z dawną stratą. Nie sposób jednak ukryć, że śmierć brata bardzo je od siebie oddaliła.

Giffin utkała powieść, w której niezwykle czytelny staje się obraz uwypuklający wpływ przeszłości na teraźniejszość. Autorka poza zaznaczaniem trudnych siostrzanych i szerzej – rodzinnych – relacji, podkreśla co może z naszym życiem zrobić nieuporządkowanie i nieprzepracowanie tego, co minione. Powieściopisarka pozwala nam na poznanie obu kobiet – dzięki przyjrzeniu się każdej z nich, z łatwością wytworzy się między nami a bohaterkami więź i zrozumienie.
Pisarka po raz kolejny udowadnia jak ogromne znaczenie ma w naszym życiu miłość, mimo że przybiera ona bardzo różne, czasem niespodziewane, oblicza.

Nowa powieść Giffin jest bardzo równa – czyta się ją z zainteresowaniem,  tym bardziej, że wolna jest od większych przestojów czy dłużyzn. Lektura zapewni Wam przyjemne popołudnia, tym bardziej jeśli otulicie się kocem – wówczas atmosfera ciepła i miłości jedynie się pogłębi. Tym bardziej, że o inną niż damsko-męska relacja tym razem tutaj chodzi. Książki dla kobiet to specjalność autorki.

Polecam, zachęcam – rozgrzeje Was lepiej niż herbata z  imbirem.




Woda może być pyszna! [Sonia Lucano - Zdrowa woda]

 


Odkąd pamiętam, moim ulubionym napojem była woda. Ileż to razy, gdy siedzieliśmy w restauracji i wszyscy wokół zamawiali coca-colę, a ja niestrudzenie wodę niegazowaną, słyszałam błagalne „To może chociaż soczek?”. Mało komu mieściło się w głowie, że woda może smakować, ba! Może być wybierana w miejsce czegoś gazowanego i słodko niezdrowego.

Ja jednak byłam nieugięta, mimo że wówczas woda, to znaczyło naprawdę tylko wodę. Bez dodatków czy – jak wolą niektórzy – bez smaku.

Dziś, możliwości są tak wielkie, a pomysły często tak, zdawać by się mogło, szalone, że picie wody przestało być passé, a stało się modne. Zaczęła ona bowiem uchodzić za eliksir młodości i piękna.

Sonia Lucano w swojej książce Zdrowa woda podpowiada z czym ów napój połączyć, by jego właściwości pogłębić, a walory smakowe urozmaicić. Sztandarowo ludzie dodają cytrynę, miętę, od wielkiego święta pomarańczę, truskawki czy inne owoce delikatnie wzbogacające smak.

Czy komukolwiek jednak przyszłoby do głowy dodać do wody tymianek z  ogórkiem? Ktoś próbował zmieszać rozmaryn, liczi i papaję? Kto wreszcie skusił się na miksturę wykonaną z  wody, pieprzu, pomidora i selera? Autorka tej książki otwiera nas na nowe doznania smakowe, udowadniając, że nie wymagają one wiele wysiłku, a skutkują nie tylko przyjemnością płynącą z picia, lecz mają także właściwości prozdrowotne.

Gotowi na eksperymentowanie? Chyba już nigdy nikt nie powie, że picie wody czy poradniki są nudne;) A ja nareszcie mam argumenty. 

Polecam!

Jest pysznie, zdrowo, niecodziennie;)


niedziela, 16 października 2016

Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą



Śniadaniom, najważniejszym posiłkom dnia, często towarzyszy pośpiech. Jemy w biegu, na ostatni moment, nierzadko byle co, po to tylko, by zyskać kilka cennych minut snu.

A gdyby tak ze śniadania uczynić chwilę dla siebie, podczas której spałaszujemy starannie przygotowane, pięknie prezentujące się, zdrowe, a przy tym pyszne jedzenie? Nieważne na co masz ochotę – kanapkę, jajko, sałatkę, owsiankę. Wraz z Małgosią Mintą przyrządzisz cokolwiek tylko zapragniesz, odkrywając, że śniadanie nie musi być nudne, a jego przygotowanie wcale nie musi zająć więcej niż 5 minut. Tyle snu chyba możesz poświęcić, prawda?

Aby ułatwić Ci zadanie, autorka otwiera poradnik listą produktów, które zawsze ma w lodówce i zamrażarce – takich, z  których w  razie draki stworzysz wiele pomysłowych śniadań.

Książka ta podzielona jest na kilka części. W pierwszej z nich – Bladym świtemznajdziecie przepisy najmniej czasochłonne. Będzie granola, birchemuesli, niesztampowe kanapki, pastę jajeczną i in.

Kolejna, O poranku, to rozdział dla tych, którzy nigdzie nie muszą się spieszyć. Tutaj porządzi owsianka w wielu odsłonach, w tym wytrawna czy marcepanowa,  jajecznica, omlety, koktajle i in.
Następna część zadowoli tych, którzy skoro świt zjeść nie potrafią i preferują wersję Na wynos. Znajdziecie tu bajgle, pity, tapiokę, batoniki.

Rozdział Na leniwie jest odpowiedzią na zapotrzebowanie dla tych, którym pośpiech nie jest w smak. Oni będą mogli rozkoszować się szakszuką, jajkami na szpinaku, placuszkami, goframi czy focaccią. Śniadań w  tym dziale jest najwięcej – a na widok zdjęć ślinka sama napływa do ust.  Wyglądają obłędnie, smakować mogą jedynie lepiej.

Część Na zapas to krótki przewodnik po tym, jak wykonać własną granolę, majonez i wiele innych składników, które mogą przydać się podczas preparowania posiłków.

Ostatni rozdział książki stanowią przepisy polecone przez znajomych autorki – te jednak niech pozostaną terra incognita dopóki nie zajrzycie do książki.

Dzięki książce Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą, na nowo pokochałam śniadanie, a z mojej kuchni uciekła rutyna.

Bon apetit!


sobota, 15 października 2016

Biblioteka dusz - Ransom Riggs (Osobliwego domu Pani Peregrine odsłona trzecia)



Biblioteka dusz, trzeci tom z serii Osobliwy dom Pani Peregrine. To, co rozpoczęła pierwsza część, wreszcie ma swój finał. I co nasuwa się samoistnie – nie byle jaki.


Jacob znacznie lepiej panuje nad swoją osobliwością, robiąc z niej coraz większy pożytek. Wraz z grupą przyjaciół nie ustaje w pościgu za upiorami, które porwały nie tylko pozostałe dzieci, ale przede wszystkim ymbrynki, mające pomóc im przejąć władzę nad światem osobliwców.

(...)

Jacob wraz z  grupą przyjaciół wreszcie trafia na trop pętli, w której więziona jest reszta osobliwców i ymbrynki. Dzięki pomocy podejrzanego Sharona, udaje im się przemknąć przez Diabelskie Poletko i dotrzeć do samego serca siedziby upiorów. Czy mężczyzna jest jednak godny zaufania, czy może pracuje na czyjeś zlecenie? Dlaczego wspiera ich „na kredyt”? Jak wiele będą jeszcze musieli znieść mali bohaterowie, by ocalić swoich przyjaciół?

(...)

Samo wydanie w niczym nie ustępuje wcześniejszym – dokładnie ta sama formuła, nadająca niesamowitego klimatu całości, przeplatana starymi fotografiami, będącymi inspiracją dla stworzenia całości. Dla tych, którzy zapomnieli już kim są poszczególne postaci – na początku znajduje się skrótowe przypomnienie definicji ymbrynki, upiora czy głucholca.

(...)

Lektura wszystkich tomów była niezapomnianym przeżyciem, którego życzę każdemu z Was. Jeśli zatem macie ochotę na nietuzinkowe spotkanie na kartach literatury – dajcie się porwać Ransomowi Riggsowi i wybierzcie się w tę podróż pełną kuriozów. Gwarantuję, że zapamiętacie ją na długo.





Recenzja w całości na:



Poprzednie tomy:



wtorek, 11 października 2016

W cieniu - Diane Chamberlain


W  cieniu to kolejna powieść, w której Chamberlain, autorka m.in. Tajemnic Noelle, Zatoki o północy czy Daru morza, udowadnia jak uzdolnioną jest pisarką. Książka, którą mam w rękach, to – ośmielę się ocenić – jedna z najlepszych dotychczas wydanych w Polsce tekstów twórczyni.

Jako temat będący osią narracyjną, przyjmuje pisarka życie zogniskowane wokół bliskiej osoby dotkniętej nieodwracalną chorobą mózgu, która to paraliżuje go i zawłaszcza, nie dając nadziei na powrót do minionej kondycji.

Joelle przychodzi na świat w komunie, a jej poród jest niestety bardzo skomplikowany. Gdyby nie pomoc przypadkowo przebywającej na miejscu znachorki – Carolynn – nowo narodzona dziewczynka nie miałaby szans na przeżycie.

Po wielu latach, gdy bohaterka jest już dorosła, jej życiem nie przestają wstrząsać tragedie. Pracuje na oddziale położniczym jako pracownica socjalna i mimo niedawnego rozwodu oraz niemożności zajścia w ciążę, każdego dnia spotykać musi się z matkami, które nie zawsze potrafią zbliżyć się do swojego dziecka. Od jakiegoś czasu w ośrodku leczniczym przebywa jej najlepsza przyjaciółka, Mara. Kobieta trafiła tam zaraz po urodzeniu pierwszego synka, Sama. Poród był na tyle obciążający, że doszło do wylewu krwi do mózgu. Dając życie chłopcu, bohaterka poświęciła własne, bowiem mimo długiej rehabilitacji nic nie wskazywało na to, by jej stan miał się poprawić. Dawnej Mary już nie było, pozostał jedynie cień, osoba w wiecznej euforii, nad którą nieustannie czuwała jej matka, mąż oraz Joelle.

Stałe przebywanie kobiety przy Liamie i jego synku, sprawiło, że ich zażyłość wykroczyła poza ramy przyjaźni. Gdy pewnego dnia doszło między nimi do zbliżenia, żadne nie przeczuwało jak poważne będzie to miało konsekwencje.

Joelle zachodzi bowiem w ciążę, mimo że przez lata starań nie potrafiła tego osiągnąć. Świadectwo zdrady jest namacalne, a rosnący brzuch coraz trudniej ukryć, co może rodzić pytania pracowników szpitala, w  którym oboje pracują. Wytęskniona ciąża staje się dla Joelle brzemieniem – Liam dręczony wyrzutami sumienia i rosnącym przywiązaniem robi wszystko, by jej unikać, ona zaś szuka wszelkich sposobów, by wyleczyć Marę i na powrót uszczęśliwić ojca własnego dziecka.

Mimo że główny wątek powieści dotyczy czasów współczesnych, korzeniami sięga ona znacznie głębiej. Autorka po wielokroć wykorzystuje retrospekcje, by przenieść się do dzieciństwa znachorki Carolynn  i jej siostry bliźniaczki, Lisabeth. Okazuje się bowiem, że ich losy są o wiele bardziej splecione z życiem Joelle, niż można by przypuszczać.

W  cieniu to doskonale skrojona powieść, której lekturze towarzyszą ogromne emocje. Mimo iż wielokrotnie zżymałam się na zachowanie głównych bohaterów, ostatecznie ich trudna historia skłoniła mnie do wielu refleksji, które stają się niewątpliwą wartością naddaną książki. Zachowanie postaci można krytykować , to jednak zasadnicza cecha pisarstwa Chamberlain – nic nie jest jednoznacznie białe ani czarne, wszędzie pojawiają się odcienie szarości, wiele zachowań budzi kontrowersje i skłania do zadumy. To jest właśnie cenne – nieważne jak bardzo (nie) pochwalamy zachowania bohaterów, najistotniejsze, byśmy dojrzeli jak nieprzewidywalne i trudne jest życie.


Polecam.

Inne książki z serii Kobiety to czytają na blogu:

czwartek, 6 października 2016

Wielkie odkrycie Bubal - Anna Cerasoli



Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto wymyślił liczenie? Kto, jak i po co jako pierwszy wykorzystał znaki, dzisiejsze liczby, mające pomagać w codziennym życiu?

Czy przyszło Wam do głowy pomyśleć o tym, jak radzili sobie ludzie pierwotni, nie wiedząc, ile czego posiadają? Jak panowali nad swoją własnością, jak pilnowali zwierzyny, kontrolowali zapasy?

(...)

Dawno, dawno temu, gdy ludzie nie mieli jeszcze komputerów ani systemów umożliwiających kontrolę nad majątkiem czy posiadaną zwierzyną, żyła Bubal - dziewczynka jak każda inna.

Nie miała laptopa, ba! Nie wiedziała, czym jest czas, nie umiała pisać, czytać, a już na pewno nie spodziewała się, że jej odkrycie znacząco wpłynie na losy przyszłych pokoleń. 

Pewnego dnia na jej barkach spoczęło niezwykle odpowiedzialne zadanie – miała pilnować owiec pod nieobecność ojca i brata. Zadanie okazało się trudniejsze, niż młoda pastereczka mogłaby przypuszczać. Skąd bowiem dziewczynka miała wiedzieć czy wszystkie wypuszczone owce wróciły do zagrody? Skąd mogła wiedzieć, że żadna nie zaginęła ani się nie zgubiła? 

(...)

Dzięki Annie Cerasoli czytelnicy mają szansę na zgłębienie tej tajemnicy, a przy tym - na świetną zabawę. 

(...)

Uwierzcie, matematyka jeszcze nigdy nie była tak przyjemna!


Całość recenzji na portalu:



niedziela, 2 października 2016

Rój - Laline Paull



Problematyka pszczół staje się coraz głośniejsza – czy to w książkach dla dzieci (Pszczoły, wyd. Dwie Siostry), czy w głośnej niedawno Historii pszczół, coraz częściej i śmielej zwraca się uwagę na kwestię możliwej zagłady tego gatunku, a co za tym idzie – ludzkiej niedoli.
Laline Paull zarysowuje uniwersum, którym rządzą twarde zasady: Podporządkowanie. Posłuszeństwo. Służba.

Rój to przestrzeń, w której życie zależy od surowej hierarchii i wydawać by się mogło, że nic nie będzie w  stanie tego zmienić. Każdy zalążek indywidualizmu jest wyłapywany przez straż i natychmiastowo usuwany. Każda próba bycia kimś ponad to, co zakłada przynależność rodowa jest z miejsca tępiona. Każda ułomność jest wychwytywana i unicestwiana. Rządzi królowa, a obezwładniająca (ogłupiająca? Narkotyzująca?) siła jej miłości sprawia, że w ulu wszystko działa jak w zegarku. Każdy trybik jest na właściwym miejscu i pełni swoją rolę, czego pilnują także wierne kapłanki.

Flora 71 rodzi się jako robotnica ulokowana na samym dole: należy do rodziny sprzątających, mających za zadanie utrzymanie porządku w ulu. Nie jest jednak tak pokorna, jak nakazują tego odwieczne reguły i regulacje. Staje się bohaterką dynamiczną, która niby superpszczoła jest zdolna zmienić losy swojego ula, unikając wewnętrznych narzędzi terroru niosących ład, niczym wyszkolona superjednostka. W oczach pszczół jest jednak jedynie buntowniczką, której należy się pozbyć. 

Początkowo nic tego jednak nie zapowiada. Jej życie zmienia się dopiero wówczas, gdy okazuje się, że potrafi ona karmić nowo narodzone pszczoły. To zaś staje się impulsem do całej serii zmian i zaburzeń w hierarchii. Flora 71 bowiem pnie się po szczeblach – od sprzątaczki, przez mamkę, do zbieraczki nektaru i dalej, dalej, dalej. Mimo że dotąd życie każdej pszczoły zaplanowane (zaprogramowane raczej) było od chwili narodzin, bohaterka wyłamuje się ze schematu, krocząc własną drogą. Jest ona klasycznym przykładem "od zera do bohatera".

Wszystko byłoby w porządku, bowiem narracja prowadzona jest sprawnie i w sposób, który przyciąga uwagę czytelnika, gdyby nie kilka wpadek, zupełnie niepotrzebnych. Chcąc pokazać jak silnie zniewolone są jednostki, autorka posłużyła się między innymi przykładem reakcji robotnic na obecność trutni – ulegały one męskim wdziękom, padały wręcz przed nimi na kolana, a ich podniecenie sięgało granic wytrzymałości. Paull obrazuje to, siląc się na dalekie od reszty warstwy językowej określenia – parafrazując, wspomina ona o „trutnim konarze”, jaki pszczoły chciałyby poczuć między nogami; powołuje się na „świętą piczę Świętej Matki”, a ilustrując oddanie samej królowej, zmienia tekst modlitwy Ojcze nasz, dostosowując ją do cech i zadań wykonywanych przez tę właśnie. W  innych miejscach wykorzystuje teksty biblijne, dosadniej ukazując królową jako Boga, a robotnice, jako wiernych (Pozwólcie córce przyjść do mnie czytelnie nawiązuje do ewangelicznego Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie).

Odnosiłam również wrażenie, że pisarka chce powiedzieć zbyt dużo, na zbyt małej powierzchni. Wydawało się, jakoby próbowała chwycić wszystkie sroki za ogon. Jej książka mówi bowiem nie tylko o totalitaryzmie, podporządkowaniu, eliminacji jednostkowości, buncie, ale także o macierzyństwie, miłości, bohaterstwie, próbie naprawy świata i wielu innych. Za dużo, za szybko, za płytko.

Rój pozostaje książką, wobec której mam ambiwalentne uczucia. Z  jednej strony zarysowanie życia pszczół było niezwykle fascynujące, z drugiej zaś fragmenty nawiązujące do zmienionej wersji modłów i elementy „pszczelego porno” mocno mnie zniesmaczyły. Ich niedopasowanie do całości tak boleśnie rzuca się w oczy, że nie sposób przejść wobec tego obojętnie. Poza tym odnoszę wrażenie niedopracowania całości i zbyt wielkiej chęci przyświecającej autorce, do powiedzenia o wszystkim, o czym tylko się da przy użyciu paraboli ula. To raczej materiał na sagę, nie zaś na jedną krótką powieść.

Chylę zatem czoła za trud włożony w opisanie pracy pszczelego roju, odcinam się jednak od ustępów dalekich od mojego poczucia dobrego smaku, pozostając w zachwycie nad bezbłędną okładką.

Bardziej także, niż nad odczytywaniem jej jako kolejnej powieści o totalitaryzmie – które to odczytanie nasuwa się samo, autorka doskonale zadbała bowiem o wykreowanie świata, w  którym rządzi władza absolutna – skłaniam się ku takim analizom, które na pierwszym miejscu stawiają nie kolejne debaty o reżimie, lecz poruszanie problemu pszczół w ogóle – zagrożeń jakie są ich udziałem i wyczuleniem ludzi na możliwą im pomoc.


***

Korzystając z okazji, jaką jest recenzja książki poświęconej pszczołom, chciałam Was gorąco zachęcić do udziału w akcji adopcji tychże.

Niewielkim kosztem możecie wesprzeć szczytny cel! A przy okazji zdobyć Historię pszczół Mai Lunde.


Szczegóły tutaj.