sobota, 20 kwietnia 2013

Michael Vey. Więzień celi 25 – Richard Paul Evans


Tytuł: Michael Vey. Więzień celi 25.
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Udostępnienie:
Sztukater
ISBN:
9788375747706
Rok wydania:
2013
Ilość stron
: 368



Richard Paul Evans niemalże wszystkim czytelni(cz)kom kojarzy się ze słodko-gorzkimi opowieściami o miłości, które czyta się niebywale lekko, a których fabuła, mimo posiadania wszystkich elementów klasycznej historii miłosnej, zazwyczaj daleka jest od ckliwości i cukierkowatości. Tym razem, ulubiony autor wielu z Was, pokazuje się czytelnikowi od zupełnie innej strony – próbując swoich sił w cyklu dedykowanym młodzieży.
Michael Vey. Więzień celi 25, to pierwsza część serii wiążącej w sobie chęć autora do mówienia światu o zespole Tourette’a, na który cierpi zarówno on, jak i jego syn oraz próbę dotarcia do innego czytelnika niż dotychczas.
Podjęcie tematu choroby wydaje się być gestem bardzo osobistym, szczerym, wiedzionym pragnieniem obalenia stereotypów, przez które osoby cierpiące na ów zespół, postrzegamy jedynie jako ludzi niekontrolujących słownych wiązanek, które wydobywają się z ich ust czy też bezwiednie krzyczących. Evans jest człowiekiem mocno zaangażowanym w działalność na rzecz dzieci zaniedbanych i wykorzystywanych – ich wątek również pojawia się na kartach tej powieści.

Michaal Vey, to chłopak cierpiący na zespół Tourette’a. Objawia się on u niego tikami nerwowymi, którymi są głośne przełykanie śliny i częste mruganie w sytuacjach stresogennych. Przez rówieśników traktowany jest to z dużym pobłażaniem, to z dużą dozą nienawiści. Bohater często ląduje w gabinecie dyrektora, odbywa kary za czyny, których nie popełnił. Jest jedną ze szkolnych ofiar, które boją się powiedzieć prawdę, by nie pogorszyć swojej sytuacji.
Problemem Veya jest coś jeszcze. Przesz jego ciało przepływa prąd o silnym natężeniu, którego generowanie chłopak może kontrolować, którego siła jednak wzrasta, gdy rządzą nim silne emocje. Bohater wie, że nie wolno mu wykorzystywać ani ujawniać swoich zdolności – to przez nie bardzo często musi się przeprowadzać, by nie budzić sensacji. Chłopak żyje jedynie z matką (jego ojciec zginął, gdy był dzieckiem), której za wszelką cenę pragnie oszczędzić zmartwień.
Jego jedynym przyjacielem jest Ostin. Sytuacja zmienia się, gdy po jednej z bójek, podczas której poraził kolegę prądem, poznaje Taylor – jedną z najpopularniejszych i najładniejszych szkolnych chearlederek. Okazuje się bowiem, że ona także posiada ukrywane moce…
Ona, Ostin i Vey zakładają Eklan i próbują dowiedzieć się, dlaczego Taylor i Michael posiadają zdolności niedostępne innym. Szybko wychodzi na jaw, że nie jest to kwestia przypadku, i że dwójce młodych przyjaciół grozi wielkie niebezpieczeństwo…

Evans zbudował świat barwnych postaci, zaprezentował się od zupełnie nowej strony, udowodnił, że nie jest autorem jednego gatunku, lecz pisarzem, który potrafi zręcznie lawirować między różnymi poetykami. Jego najnowsza książka jest nie tylko emocjonującą przygodą, lecz także lekcją tolerancji, lojalności, odwagi, poświęcenia i przyjaźni. To bardzo dobre ukazanie relacji w świecie rządzonym przez wrogość do osób niezrozumianych, słabszych, w jakiś sposób odstających od grupy.
I choć początek jest monotonny, później akcja wskakuje na najwyższe obroty. Czyta się bardzo dobrze!
Cieszę się, że autor postanowił spróbować swoich sił w powieściach dla młodzieży – pierwsza próba jest równie dobra jak pozostałe jego książki, a nad niektórymi wręcz góruje.
Polecam!


9 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam, ale za jakiś czas. Na razie mam stosik. A Evans to mój ulubiony autor :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero po Twojej recenzji skojarzyłam autora z książkami zupełnie innego rodzaju, które tworzy ;d nie zwróciłam na to wcześniej uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem sympatyczna książka dla młodzieży :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi nieźle ;)ech tylko kiedy znaleźć czas na wszystko co chciałoby się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej książki, ostatnio o niej głośno. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością pomysł nietypowy, brzmi ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jego wlasnie wolę w tych "słodko gorzkich opowieściach o miłości".
    Jakoś nie mogę się przekonać do niej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielokrotnie widziałam okładkę, ale jakoś nie zwróciłam uwagi, że to powieść Evansa, co mnie bardzo zaskoczyło! Mam mieszane uczucia, bo wolę go w tej romantyczno-obyczajowej odsłonie.. Ale sama się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PO lekturze będziesz mogła jednoznacznie stwierdzić, który Evans bardziej do Ciebie przemawia;)

      Usuń