piątek, 27 maja 2011

Larry Winget

Gdybym zastała przed sobą zestaw kilkudziesięciu okładek i to one miałyby zadecydować o moi kupnie bądź nie danej pozycji,  książka Larry’ego Wingeta zostałaby przeze mnie ominięta szerokim łukiem. Okładka Zamknij się, przestań narzekać i zacznij  żyć pretenduje do miana najbrzydszej jaką kiedykolwiek widziałam. Może współzawodniczyć jedynie z kilkoma innymi, równie nieudanymi szatami graficznymi. Na szczęście jednak nikt mnie przed taką sytuacją nie postawił i prócz okładki mogłam ujrzeć stosowny opis. Dzięki temu ksiązka została zrehabilitowana, a ja mogłam oddać się lekturze.

Larry Winget słynący jako trener Rozwoju Osobistego, wyjątkowo charyzmatyczny mówca stworzył poradnik, w którym dzieli się z czytelnikami swoimi rozważaniami na temat szczęśliwego, spełnionego życia i proponuje rozwiązania, które mają zapewnić sukces
na każdej jego płaszczyźnie.

Zacznę od minusów. Autor w samej przedmowie uprzedza, że może wkurzać
i bulwersować, jednak nie interesuje go co pomyśli o nim czytelnik. Zdanie to powtarza
w książce kilkakrotnie. Był to dla mnie zabieg nie tyle irytujący, ile sprawiający, że miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Bo jak to tak, żeby autorowi nie zależało na odbiorcy? Jeśli nie na nim to na kim/czym? Po co pisze? Bez obawy- i  tę kwestię Winget porusza. Sprawa prosta- dla pieniędzy.[1] Zdziwieni? Niepotrzebnie. Podobnych uwag znajdziemy na kartach poradnika bardzo wiele. Ceniłabym za szczerość, gdyby była trwała, a nie jednorazowa. Jedną z najważniejszych nauk jakie wyciągnęłam po lekturze tej pozycji jest fakt, jak wielki wpływ na odbiór ksiązki ma stosunek autora do czytelnika. Wingeta, mimo że nie znam osobiście uznaję za sprawą tego tekstu za wielkiego hipokrytę.  Mówi, że nie zależy mu na czytelniku, po czym kilka rozdziałów dalej obsmarowuje autorów, którzy mają podobny stosunek do odbiorcy co i on. Szczerość? Chyba nie.  Raczej brak szacunku i niedopatrzenie. Zwłaszcza, że wielokrotnie sam podważa swoje wcześniejsze spostrzeżenia. Z wieloma opiniami Pana Larry’ego się nie zgadzam, wiele poruszonych tematów jest dla mnie próbą narzucenia odautorskiego zdania. W moim wypadku nieudaną- rad mogę posłuchać, jednak manipulacji się nie poddam.

Na tym jednak minusy się kończą.  Autor, mimo że powiela wiele porad, które każdy kiedyś usłyszał, w sposób bardzo sugestywny zachęca do zmian. Nie głaszcze czytelnika po główce, nie pociesza, nie jojczy i nie pozwala na to nikomu innemu. W sposób skuteczny realizuje okładkowe zawołanie, stosując metodę ‘kopniaka ku lepszemu życiu’.

Bardzo podoba mi się forma książki. Choć nie popieram pisania po kartach powieści, z poradnikami rzecz ma się inaczej. W książce Wingeta wyznaczone są specjalne miejsca, w których czytelnik powinien zapisywać odpowiedzi na polecenia autora. Sprawia to, że pozycja ta stanie się nie tylko raz przeczytanym poradnikiem, lecz skarbnicą wiedzy o sobie samym i wielką księgą motywacji.

Polecam ją wszystkim osobom niezadowolonym ze swojego życia, uważającym, że trwonią czas, że nie umieją odnieść sukcesu i że nigdy nie będą porządnie zarabiać.  Larry Winget zmieni Wasze nastawienie. Bądźcie jednak ostrożni i nie przyjmujcie wszystkiego bezkrytycznie.

4/6
Za możliwość zrecenzowania książki serdecznie dziękuję portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu IPS.
 


[1] Larry Winget, Zamknij się, przestań narzekać i zacznij żyć, IPS, Warszawa 2011, s. 20.



czwartek, 26 maja 2011

KONKURS + stos

Moi drodzy, przypominam o trwającym konkursie. Pozostało już tylko 5 dni na nadsyłanie zgłoszeń. Książka czeka na swojego nowego właściciela:)

Zachęcam również do korzystania z rabatu w Wydawnictwie Znak. Więcej informacji w prawej kolumnie bloga.

Z racji braku czasu i zatonięcia w literaturze potrzebnej do egzaminów, czas na czytanie książek innej maści uległ drastycznemu zminimalizowaniu. Co za tym idzie, kolejka pozycji do lektury nieustannie rośnie. Przedstawiam Wam 'kilka' książek, których recenzji spodziewajcie się w najbliższym miesiącu. Niestety, jak pisałam kilka postów wcześniej, częstotliwość ich dodawania będzie bardzo mała.




niedziela, 22 maja 2011

Quo Vadis- Henryk Sienkiewicz


Ciężko recenzować klasyków. Mam wrażenie, że wręcz nie wypada, bo przecież książki na stałe wpisane w kanon literatury polskiej recenzują się same. Nie znalazły się w nim bez powodu, zostały wielokrotnie zanalizowane przez wybitnych znawców, stąd też nasze zaufanie do tych pozycji powinno być oczywiste. Z tej też przyczyny recenzja ta może odbiegać od pozostałych- nie chcę nikogo na siłę przekonywać, że po Quo Vadis warto sięgnąć, podejrzewam, że każdy ma już w tej kwestii zdanie wyrobione. Uważam jednak, że nie tyle warto, ile trzeba. Szanujący się czytelnik powinien znać tę pozycję nie tylko ze słyszenia. Od klasyków nie uciekniemy, bo to na nich czy chcemy w to wierzyć, czy nie opiera się cała literatura współczesna. Mniej lub bardziej. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby któraś z osób nałogowo czytających książki nie wiedziała o czym traktuje powieść Henryka Sienkiewicza.
Zacznę od tego, że autor jest dla mnie fenomenem. Potrafił napisać książkę, której akcja toczyła się w średniowieczu, nowożytności, starożytności i za każdym razem świetnie oddawał realia epoki.  Co więcej, był w stanie stworzyć dzieło wielotomowe, jak i krótką nowelkę, której sens ukrył na zaledwie kilku stronach. Myślę, że samo to świadczy o jego fenomenie i wielkim talencie. Choć czytanie niektórych jego książek było dla mnie katorgą- podziwiam autora za perfekcyjnie opanowaną sztukę mimesis.

Quo Vadis traktuje o historii Ligii i Winicjusza, osób pochodzących z dwóch całkowicie różnych światów- on jest wysoko postawionym patrycjuszem, ona zakładniczką,  historii pierwszych chrześcijan muszących zmagać się z prześladowaniami oraz o miłości rozkwitającej w trudnych warunkach, o miłości zmieniającej i kształtującej charakter. Jest to jedna z moich ulubionych powieści historycznych, mimo odległej tematyki niezwykle aktualna. Promuje wartości uniwersalne, a dodatkowo staje się źródłem słownictwa łacińskiego. Tytuł utworu pochodzi ze zwrotu „Quo vadis, Domine?” [Dokąd zmierzasz, Panie?] wypowiedzianego przez apostoła Piotra do Chrystusa. 

Wydawnictwo Promic wypuściło w tym roku na rynek jedne z piękniejszych wydań Quo Vadis jakie widziałam. Długo zachodziłam w głowę dlaczego jest o dwieście stron dłuższe niż moje wydanie sprzed pięćdziesięciu lat. Zjawisko to zrzuciłam jednak na karb wielkości liter i słowniczka zamieszczonego na końcu, tłumaczącego zwroty łacińskie pojawiające się w tekście. Jedyny problem związany z objętością tej książki w tym, że jej grzbiet, prawdopodobnie szybko się złamie, gdyż jest kiepsko utwardzony.
Porównując promicowskie wydanie z moim domowym zauważyłam również zmiany pod względem interpunkcji, z czego bardzo się cieszę. Wiadomo, pięćdziesiąt lat to dla języka bardzo wiele. Zasady pisowni zmieniają się niezwykle szybko, cieszę się, że korektorzy za nimi nadążają i zwracają na nie uwagę.
Quo Vadis to pozycja obowiązkowa! Polecam!


Film na kanwie książki również uwielbiam, pewnie za muzykę, za fenomenalnego Michała Bajora.:

Ta sama piosenka w wykonaniu chóru Piotra Rubika, podobnie oddająca klimat:



Za możliwość zrecenzowania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Promic oraz portalowi Sztukater.


Ocena końcowa
5,5/6



ISBN: 978-83-7502-239-1
Format: 136x210 mm, oprawa zintegrowana ze skrzydełkami, s.740

sobota, 21 maja 2011

Pokój- Emma Donoghue

Pokój to jedna z najbardziej niezwykłych książek jakie przyszło mi czytać ostatnimi czasy.
Jej bohaterowie to Jack oraz jego Mama.
Kobieta ta została przed siedmioma laty porwana i zamknięta w szopie, w której co noc była gwałcona przez swojego porywacza. Jej pierwsze dziecko- córeczka, zmarła zaraz po urodzeniu.
Z Jackiem było inaczej. To z nim od pięciu lat przebywa w zamknięciu. W Pokoju, który jest dla niego całym światem, domem, a dla niej okrutnym więzieniem. 
Jack nie wie, że poza szopą istnieje jakiś świat. Jego jedynym źródłem wiedzy stają się nieliczne książki, telewizja oraz Mama, która stara się, by ich życie było normalne na tyle, na ile to możliwe.
Chłopiec co noc obserwuje Starego Nicka, który przychodzi do chaty, by gwałcić jego matkę.
Raz w tygodniu Jacka i jego Mamę czeka święto- Niedzielna Rozpusta. Wtedy też mają prawo wybrać najbardziej potrzebne rzeczy, które zakupi dla nich Nick.
Kobieta stara się  chronić dziecko przed porywaczem, nie pozwala mu się do niego zbliżać ani nawet na niego patrzeć. Każdej nocy zamyka swojego synka w Szafie, gdzie może czuć się bezpiecznie.
W kilka dni po piątych urodzinach chłopca, wraz z Mamą planuje on ucieczkę- ich jedyną szansę na normalne życie, po której czeka ich jeszcze większe wyzwanie- nauka prawdziwego życia, próba przystosowania się do świata, w którym wieje wiatr, świeci słońce, po którym chodzą inni ludzie. Chłopiec nie potrafi uwierzyć w opowieści Mamy, nie potrafi uwierzyć, że w Nazewnątrz odnajdzie wszystko to, co do tej pory widział jedynie w telewizji i o czym czytał w książkach.
Dla obojga powrót do rzeczywistości będzie prawdziwym wyzwaniem… Jak sobie z nim poradzą? Jak na ich historię zareagują inni ludzie?


Powieść pisana jest z perspektywy dziecka. Zabieg ten robi piorunujące wrażenie. Czytelnik może współprzeżywać z chłopcem jego naukę życia, może poznawać jego myśli, wątpliwości. Język, w którym obserwujemy wiele błędów, wiele neologizmów charakterystycznych dla małych dzieci jest tak sugestywny, że nie sposób oderwać się od lektury.

Książka jest bulwersująca, każda kolejna strona uświadamiała mi jak wiele samozaparcia musiała mieć w sobie Mama Jacka, jak wiele dla niej znaczył. Choć to tylko fikcja, autorka w mistrzowski sposób ukazała psychikę dziecka trzymanego w zamknięciu, dokonała niezwykłej analizy. O pozycji tej z pewnością długo nie zapomnę, będzie dla mnie przestrogą i ostrzeżeniem.
Nie jest to jednak powieść pesymistyczna! Ukazuje jak wiele można się nauczyć mimo niesprzyjających warunków, jak wielki wpływ na życie człowieka ma bezgraniczna miłość, do jak wielkiej odwagi i poświęcenia zdolne jest małe dziecko.

Polecam! Jest to jedna z najlepszych nowości na rynku.

5,5/6

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga.

Tytuł oryginału:Room 
Tłumaczenie:Ewa Bórówka
ISBN:978-83-7508-337-8 
Liczba stron:409
Format:145 x 205 mm
Oprawa:twarda

Excalibur- Bernard Cornwell

Bernard Cornwell, to jeden z angielskich pisarzy powieści historycznych i thrillerów, o którym prawdopodobnie słyszał już każdy.  Jego książki święcą triumfy na blogach, a sam autor nie spoczywa na laurach, tylko pisze kolejne teksty.

Excalibur, to już trzeci, ostatni z tomów Trylogii arturiańskiej o legendarnym mieczu, mającym właściwości, sprawiające, że każdy chciał wejść w jego posiadanie oraz o jego właścicielu- Królu Arturze.  Na podstawie legendy pamiętającej czasy celtyckie, powstało wiele książek i filmów, jednak w ostatnich latach to właśnie publikacje Cornwella są najpopularniejsze i najchętniej czytane.


Narratorem trylogii jest Derfel, jeden z wojowników króla Artura, postanawiający spisać jego historię. Historię, powiedzmy szczerze w wielu miejscach odbiegającą od tej powszechnie znanej.
Tom trzeci to tom wielu zmian. Rebelia Lancelota zostaje stłumiona, a Artur musi zadecydować na kim oprze swoje zamiary­- na pogańskim czarowniku Merlinie czy w dalszym ciągu na chrześcijanach. Dodatkowo państwo celtyckiego władcy atakują Saksoni, a największy pośród Druidów twierdzi, że Królestwo zostało opuszczone przez bogów.
Zakończenie trylogii może bardzo zaskoczyć czytelników, znających dwa poprzednie tomy.


Pierwsza rzecz na którą zwróciłam uwagę podczas lektury, to całkowita zmiana języka w porównaniu do tomów wcześniejszych. Wynika to z tego, że część III posiada innego tłumacza niż tomy poprzednie, a co za tym idzie- całkowicie zmienia się styl. Zimowy Monarcha i Nieprzyjaciel Boga utrzymane były w tonie języka współczesnego, w Excaliburze mamy do czynienia już ze stylizacją na język średniowiecza.  Delikatną, jednak zauważalną.  Dodatkowo tekst przepełniony jest zdrobnieniami, wielokrotnie w ogóle nie pasującymi do treści i postaci.

W książce tej odnajdziemy wiele opisów bitew, zwycięstw, porażek. Będziemy świadkami śmierci wielu ze znanych z dwóch pierwszych tomów postaci. Sceny batalistyczne są dynamiczne, Cornwell nie powiela schematów.

Książkę czyta się jednym tchem, autor ma niezwykły dar oddawania realiów epoki. Dla -fanów legendy o królu Arturze oraz powieści historycznych, ta pozycja będzie jak znalazł. Przypuszczam jednak, że także i pozostali znajdą w niej coś dla siebie.
Cornwell powoli staje się nazwiskiem samym robiącym sobie renomę. Warto więc przekonać się na czym polega jego fenomen.
Polecam.

4,5/6


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica oraz portalowi Sztukater. 


Tytuł: Excalibur [Excalibur: A Novel of Arthur]
Cykl: Trylogia arturiańska,
tom III
Autor: Bernard Cornwell
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
Rok: 2011
Stron: 580

czwartek, 19 maja 2011

Szczury- Radosław Lemański

Do przeczytania Szczurów Radosława Lemańskiego zachęciły mnie recenzje profesora uniwersyteckiego oraz publicysty Gazety Wyborczej, w których książkę nazywano objawieniem „prozy literacko dojrzałej”.  Tego typu zdania intrygują mnie, a jednocześnie włączają alarm, bo tak naprawdę- co to znaczy, że proza jest dojrzała literacko? Gdzie mam tej dojrzałości szukać?
Tytułowe Szczury, to dwójka braci pochodzących z biednego środowiska, z rodziny alkoholików, w której od zawsze panowała przemoc. Narracja rozpoczyna się z perspektywy bohatera, który będąc jeszcze w łonie matki, już współuczestniczył w alkoholowych libacjach wraz z nią. Jego dorastania naznaczone było brakiem miłości i walką o swoje miejsce na świecie, wszędzie, nawet w środowisku podobnych sobie rówieśników. Od małego brał udział w walkach ulicznych, które stawały się jedyną przyczyną pochwał ze strony ojca. Za wszystko inne bowiem bohater obrywał stekiem wyzwisk i prawdziwą szkołą życia.
Jego imienia nie poznajemy, uznaję więc, że jest to everyman, przedstawiciel środowiska, które jest nam przecież wciąż tak bliskie.
Do końca musi walczyć o swoje, na każdej płaszczyźnie życia. Jedyną oazą spokoju był dla niego świat książek, w którym raz po raz się zatapiał. Czytanie było jego wstydliwą tajemnicą, którą bał się zdradzić przed kolegami, by nie zostać wyśmianym. Osoba czytająca jest w utworze przedstawiona jako „cienki Bolek, mizerota”. Na taki wizerunek bohatera tym silniej mógł wpłynąć fakt, że za swój wzór do naśladowania obrał sobie Polyannę.
Na swojej drodze do lepszego życia spotyka on wielu ludzi, m.in. Dewotkę, która przybliża go do Boga, dziadka, który uczy go prawdziwych wartości i sprawia, że czuje się on kochany.

Codzienność bohatera determinowana jest jednak przez jego przeszłość i środowisko w jakim przyszło mu żyć. Ilekroć coś się zmienia, jego życie zaczyna się walić, a on sam powiela schematy, których starał się uniknąć.


Książka jest opowieścią o tym, że bez względu na wszystko nie warto się poddawać, że po każdym upadku należy się podnieść i walczyć po raz kolejny. Autor zaszczepia w czytelniku nadzieję na to, że nic nie jest z góry przesądzone, że każdy ma prawo walczyć o zmianę swojego życia i że ono naprawdę może się zmienić. Wystarczy chcieć i spotkać na swojej drodze odpowiednich ludzi, z których doświadczenia będziemy czerpać.

Tekst jest także doskonałym studium środowiska ludzi biednych, ludzi żyjących w noclegowniach, a nie raz i na bruku. Język ulicy jakim momentami posługuje się autor, pełen wulgaryzmów i potocznych zwrotów sugestywnie oddaje realia opisywanej rzeczywistości.
Autor dokonuje analizy ludzkiej kondycji, przedstawia człowieka, który za wszelką cenę chce walczyć o swoje człowieczeństwo i wybić się ze środowiska, które go zniewala. Jest to opowieść o poszukiwaniu miłości, szacunki i zrozumienia.
Polecam.

4,5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

  • Rodzaj literatury: Beletrystyka
  • Wydawca: Novae Res, 2011
  • Format: -
  • Wydanie: Drugie
  • Liczba stron: 148
  • ISBN: 978-83-7722-147-1
  • Nośnik: Druk


środa, 18 maja 2011

"Maciejka" Natalia Rogińska


Historia Karoliny z Maciejki to historia jakich wiele. Trzydziestosiedmioletnia bohaterka po romansie z żonatym promotorem swojej pracy magisterskiej nie potrafi ułożyć sobie życia. Wiedzie je w sposób hulaszczy pod względem aktywności seksualnej. Ilość przypadkowych partnerów pokrywa się z ilością rozczarowań. Choć los okrutnie kpi z bohaterki, jej zegar biologiczny robi coś zupełnie innego- Karolina ciągle wydaje się atrakcyjną kobietą, bardziej przypominającą dwudziesto niż czterdziestolatkę. Mimo to jednak, zazdrości ustatkowanym koleżankom z gromadką dzieci, wspaniałym mężem, wymarzoną  pracą.

Karolina, mimo, że od jej romansu upłynęło kilka lat, nadal z wielką fascynacją śledzi losy Macieja, swojego promotora. Dodatkowo jak się okazuje z nie mniejszym zapałem podąża za przeżyciami swojej chrześnicy Nory, czytając jej internetowego bloga i porównując jej życie ze swoim własnym.

Książka mimo całego swojego humoru, ironii, które wywoływały na mej twarzy niekontrolowany uśmiech, jest tak naprawdę gorzką oceną życia singielek. Singielek stereotypowych- niby wyzwolonych, a jednak samotnych samotnością okrutną, zagubionych, marzących o cieple rodzinnego domu.
Singielek tęskniących za rutyną, za stałym partnerem i obowiązkami. Tęskniących za stabilizacją i poczuciem bezpieczeństwa.

Czy życie Karoliny się odmieni? Przeczytajcie!

Maciejka jest książką idealną na aktualną porę roku- relaksującą, odprężającą, lekką, przyjemną i łatwą w odbiorze. Jest książką, która może stać się balsamem na dusze czytelników osaczonych przez pozycje o ciężkiej, topornej tematyce, na dusze czytelników próbujących choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i zatopić w świecie fantazji. Fantazji, ale jakże bliskiej.


4/6


 Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Dziękuję!


Kategoria: Literatura polska
ISBN: 978-83-7648-685-7
Data wydania: 14.04.2011
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 224

wtorek, 17 maja 2011

RABAT W ZNAKU DLA CZYTELNIKÓW

DRODZY CZYTELNICY!

Wydawnictwo Znak ma dla Was kolejną niespodziankę!
Dla wszystkich Was, którzy zalogujecie się na stronie www.znak.com.pl 
i zrobicie za jej pośrednictwem zakupy , mamy specjalne 30 % rabatu!
Hasło trzeba będzie wpisać w pole rabatowe wyświetlające się przy zakupie dowolnej książki z oferty Znaku.   
Nie przegapcie okazji, promocja obowiązuje tylko przez miesiąc!
Gotowi? Do zakupów- marsz! 

hasło: czytam

niedziela, 15 maja 2011

KONKURS+ Pisarz, który nienawidził kobiet- John Leake

Książka Johna Leake’a jest książką niezwykłą. Niezwykłą tym bardziej, że opartą na faktach, opartą na prawdziwej historii Jacka Unterwegera- austriackiego seryjnego mordercy i… pisarza.
Czekałam na nią od samego momentu ujrzenia jej w zapowiedziach Wydawnictwa Znak.

Moją drugą, zajmującą honorowe miejsce zaraz po czytaniu pasją jest śledzenie wszelkich informacji, seriali i oczywiście publikacji dotyczących morderstw. Pasja może dość makabryczna, jednak bardzo kształcąca.

Jack Unterweger, to syn prostytutki, wnuk alkoholika, utożsamiający każdą kobietę zajmującą się najstarszą znaną ludzkości profesją z własną rodzicielką. Tak też usprawiedliwiał swoje pierwsze morderstwo, za które w roku 1976 został skazany na dożywocie. Jednak już jedenaście lat później Jack zachwyca publikę swoją autobiograficzną książką Czyściec, dzięki której w 1990 zostaje zwolniony z więzienia i rozpoczyna pracę dziennikarską.

Rok później Wiedniem wstrząsa seria sadystycznych zabójstw dokonywanych na prostytutkach. Jack przedstawiający się jako kompetentny niezależny dziennikarz obeznany w temacie w związku z tym, że jego ciotka działająca w tym zawodzie została zamordowana przez swojego ostatniego klienta, a on sam miał w niej wielkie źródło informacji na temat  środowiska w jakim żyła, został dopuszczony do szczegółów prowadzonego śledztwa. Sprawę z niego zdawał w mediach w sposób niezwykle sugestywny. Jego wiedza była zadziwiająca. Nikt nawet nie domyśla się, że wie tak wiele, bo sam jest poszukiwanym przez wszystkich mordercą…

Jack oszukał wszystkich- kobiety, media, publikę, prezydenta. Prowadzone przez niego podwójne życie stało się punktem wyjścia dla historii pełnej zwrotów akcji. Paradoksalnie zbiegło się z premierą kinową filmu Milczenie owiec. Unterweger stał się wiedeńskim odpowiednikiem Hannibala Lectera. Policja austriacka, wtedy jeszcze nie mająca żadnego doświadczenia w łapaniu seryjnych morderców dała się skutecznie omamić niezwykle inteligentnemu przestępcy.

 Książka stała się studium psychiki seryjnego mordercy, mordercy-sadysty, mordercy, którego ukształtowała dramatyczna przeszłość, który jednak poprzez swój wielki talent pisarski i medialny potrafił owinąć każdego wokół palca. W końcu jednak nawet największe zbrodnie muszą wyjść na jaw, a morderca złapany więc i sama historia Unterwegera kończy się dramatycznie…

Gorąco polecam! Wobec tej historii nie można przejść obojętnie. Jest wciągająca, bulwersująca i zaskakująca.
Sam John Malkovich na tyle się nią zainteresował, że postanowił przenieść ją na scenę w spektaklu The Infernal Comedy, z którym już w czerwcu 2011 przyjedzie do Polski. Jeśli będzie taka możliwość- chętnie się na niego wybiorę. Informacje tutaj.

Mam świadomość tego, ze formułka tej recenzji daleko odbiega od prawidłowej, jednak przy tego typu lekturze warto nagiąć pewne schematy, by oddać sedno i zachęcić do przeczytania. Bez opisania treści, byłoby to niemożliwe. Zastrzegam jednak, że jej znajomość w niczym nie przeszkodzi, a wręcz przeciwnie- pozwoli od początku skutecznie analizować przebiegłe zachowanie mordercy.

 
5,5/6

                                                                                                                          
Dla czytelników mojego bloga mam miłą niespodziankę. Wydawnictwo Znak ufundowało  egzemplarz Pisarza, który nienawidził kobiet dla jednego z Was. Wystarczy wziąć udział w konkursie. By wygrać egzemplarz książki należy na adres shczooreczek@interia.pl wraz z dopiskiem "PISARZ" wysłać stworzony przez siebie skrócony portret psychologiczny seryjnego mordercy [wymyślonego]. W skład odpowiedzi musi wchodzić przede wszystkim: pseudonim oraz jego związek z metodą zabijania. Najciekawsza i najbardziej pomysłowa odpowiedź zostanie nagrodzona. W razie trudności w wyborze, wyłonię kilku szczęśliwców, a maszyna losująca dokona reszty:)
Uczestników konkursu proszę o zamieszczenie informacji o nim na swoich blogach. Zdjęcie do pobrania poniżej:


Osoby nie posiadające bloga również mogą brać udział w konkursie.
Zgłoszenia przyjmuję do 31 maja. Zwycięzcę wyłonię 1 czerwca, w Dzień Dziecka.




Tytuł oryginału: Enetering Hades. The Double Life of a Serial Killer
Tłumaczenie: Maria Makuch
Broszurowa ze skrzydełkami
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-240-1634-1
Rok wydania: 2011
Format: 144x205
Ilość stron: 392
Wydawnictwo: Znak literanova
Cena detaliczna: 37,90 zł



  Więcej informacji na temat procesu w sprawie Jacka Unterwegera m.in. na stronie:

"Jan Paweł II w sercu świata"- Angelo Comastri+ KONKURS

Jak każde znamienne wydarzenie, także i beatyfikacja Jana Pawła II obiła się echem na rynku książkowym. Wydawnictwa prześcigały się w wypuszczaniu do księgarń książek tematycznie związanych z postacią błogosławionego. Wydano wiele biografii, wznowień dzieł starszych, świadectw, a także analiz samych tekstów papieża. Mając do wyboru tak wiele całkowicie różnych pozycji, jest paradoksalnie trudniej znaleźć coś dla siebie.  Czym większy wybór- tym większa trudność podjęcia decyzji. Poza tym mam wrażenie, że książki pisane „na zamówienie”, na już, bo goni termin, bo jak w  tym wypadku- będzie beatyfikacja to się więcej sprzeda, byle zdążyć wydać w odpowiednim czasie – mogą budzić opory i sprzeczne emocje.
Jako, że Wydawnictwo Esprit w kwestii wydawania publikacji dotyczących spraw religii i duchowości nie budzi moich najmniejszych zastrzeżeń, a wręcz przeciwnie- budzi zaufanie, zdecydowałam się na lekturę książki Jan Paweł II w sercu świata, będącej krótkim acz treściwym świadectwem kardynała Angelo Comastriego.

Tekst ten jest próbą krótkiego ujęcia wszystkich najważniejszych idei przyświecających pontyfikatowi Jana Pawła II, próbą przedstawienia sylwetki papieża z perspektywy osoby, która miała z nią bardzo bliski kontakt.  Ukazuje obraz papieża, jako człowieka bezkompromisowego, stanowczego, twardo trzymającego się zasad, jednak bardzo otwartego na ludzi i ich potrzeby. W sposób bardzo przystępny omawia najważniejsze pielgrzymki i ich wpływ na historię, staje się źródłem najbardziej znanych przemówień.
Przedstawia człowieka nastawionego i dążącego do ekumenizmu, umiejącego przeprosić, ale także z całą stanowczością powiedzieć prawdę, nieraz bardzo bolesną czy uchodzącą w niektórych kręgach za tabu.
Książeczka jest także przypomnieniem wydarzeń 2 kwietnia 2005 roku oraz jego konsekwencji. Angelo Comastri w swojej publikacji zamieszcza przykładowe prośby składane u grobu papieża, wtedy, kiedy każdy człowiek uważał go już za zasiadającego w niebie. Autor kreśli obraz człowieka mądrego, człowieka w pełni swego człowieczeństwa, człowieka mającego niesamowity wpływ na zmianę postaw ludzkich i sposobu myślenia wielu narodów, a także jednostek.
Pierwszomajowe obchody beatyfikacyjne stały się tylko uzupełnieniem i widzialnym znakiem tego, co z całą pewnością dokonało się już dawno. Tego, co działo się na oczach milionów ludzi z całego świata- drogi do świętości.


Pozycje polecam tym, którzy pragną wiedzy skondensowanej, którzy chcą sięgnąć po lekturę będącą niespodzianką, zawierającą elementy wielu różnych rodzajów publikacji- znajdziemy tutaj zarówno świadectwa, jak i fakty, cytaty, fragmenty przemówień, fragmenty biografii, opinie wielu ludzi mających duchowy kontakt z papieżem Polakiem. Wreszcie, znajdziemy tutaj portret prawdziwego Chrystusowego następcy, którego życie stało się przykładem życia według Bożych prawd, nie uznającego kompromisów i do końca nastawionego na drugą osobę.

Polecam.

5/6


Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Esprit.

  • ISBN 978-83-61989-52-3
  • EAN 9788361989523
  • Format 130x200 mm
  • Stron 160
  • Rok wydania 2011
  • Wydanie I
  • Oprawa broszurowa


__________________________

Wraz z portalem Sztukater współorganizuję KONKURS, w którym do wygrania zestawy książek!
Zapraszam do brania udziału, szczegóły TUTAJ.

sobota, 14 maja 2011

"Elbing 1945. t.II- Pierwyj Gorod" Tomasz Stężała

Przy recenzowaniu drugiego tomu historii Elbląga, podobnie jak przy części pierwszej, ciężko mi o obiektywizm, gdyż tak naprawdę o mieście tym wiem bardzo niewiele. Moje pisanie jest czysto subiektywne, bowiem jako laik, nie jestem w stanie wychwycić, które z opisywanych wydarzeń miały miejsce naprawdę, a które są tylko odautorskim wymysłem. Z tej też przyczyny nie potrafię powiedzieć czy w kwestii opisywania historycznych wydarzeń jest to książka wiarygodna. Podejrzewam, że tak, jednak jako podręcznika do historii bym jej nie traktowała.
Nie to z resztą jest celem autora.

W Elbingu 1945. t.II odnajdziemy sam opis walk o miasto.  Na łamach książki spotkamy osoby poznane już w części pierwszej i to one będą nam towarzyszyć w poznawaniu historii Elbląga.  Całość skonstruowana jest w taki sposób, że czytelnik bez jakiegokolwiek problemu będzie w stanie odtworzyć [co ważne] chronologicznie wszelkie wydarzenia mające miejsce między 23 stycznia a 11 lutego.

Na wewnętrznej stronie okładki znajdziemy mapy Elbląga  i okolic, jednak są one na tyle nieczytelne, że raczej nie pomogą podczas lektury. Dla osoby nie znającej topografii miasta może być to małe utrudnienie, jednak ja, jako przedstawicielka tejże grupy, przebrnęłam przez tekst bezboleśnie. Podobnie jak tom pierwszy, książka wzbogacona jest grafikami  Pawła Nieczui-Ostrowskiego [inne jego prace tutaj], które pozytywnie wpływają na estetykę i czytelność.

Jeśli chodzi o podobieństwa do tomu wcześniejszego, na końcu również znajdziemy załączniki w postaci skrótowego kalendarium walk toczonych o Elbląg oraz biografii wybranych Niemców.


Co do spraw korektorskich- zdarzały się literówki, które jednak tylko w nieznaczny sposób utrudniały odbiór.
Polecam miłośnikom historii, a zwłaszcza osobom, które wcześniej zaznajomiły się z tomem pierwszym i na których wywarł on pozytywne wrażenie.
Po lekturze dwóch części, mogę już zupełnie szczerze zachęcić do poznania historii miasta, do współuczestniczenia w tragedii II wojny światowej z ludźmi takimi jak my- mającymi marzenia, pragnienia i problemy, które w obliczu zaistniałej sytuacji musiały odejść na dalszy plan. Warto poświęcić lekturze kilka dni, z pewnością nie będą to dni zmarnowane, tylko obfitujące w nową wiedzę.


4,5/6

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania ksiązki serdecznie dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica oraz portalowi Sztukater. 
 


Tytuł: Elbing 1945. Tom II – Pierwyj Gorod
Autor: Tomasz Stężała
Wydawca: Instytut Wydawniczy ERICA
Data wydania: 2011
ISBN/EAN: 978-83-62329-16-8
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
Cena: ok. 35 zł

_________________________________
Na portalu Sztukater właśnie odbywa się intensywny nabór redaktorów. Jeśli więc lubisz czytać książki, piszesz recenzje i chciałbyś by były one dostępne szerszemu gronu niż tylko osobom odwiedzającym bloga- zapraszamy
Wystarczy zgłosić się mailowo na adres info@sztukater.pl i wysłać jedną próbną recenzję, a następnie dogadać z administratorami:)
Sama mam przyjemność być jedną z redaktorek i zapewniam- atmosfera jest wspaniała, ludzie życzliwi, a każdy z współuczestników ma otrzymuje niezwykłą szansę na dalszy rozwój!

____________________________________

W ciągu najbliższych kilku dni ogłoszony zostanie kolejny konkurs z Wydawnictwem Znak. Bądźcie czujni!:)

piątek, 13 maja 2011

"W imię zasad" Marek Harny


Po niezwykle udanej przygodzie z Markiem Harnym, za sprawą jego bezkonkurencyjnego Pismaka, postanowiłam dać sobie trochę czasu nim po raz kolejny zagłębię się w wykreowany przez autora świat.

W imię zasad nawiązuje do wymienionego już przeze mnie Pismaka, którego recenzję  możecie znaleźć tutaj. Choć Harny wielokrotnie stosuje odwołania do tomu wcześniejszego, myślę, że jego nieznajomość nie będzie w stanie zakłócić odbioru tej powieści. Jest ona pisana na tyle klarownym językiem, a sama fabuła jest tak skonstruowana, że nie sposób zagubić się w plątaninie odniesień i odwołań- wiele wątków zostaje wyjaśnianych na bieżąco. Dla co uważniejszych czytelników, polecam jednak wcześniejsze zaznajomienie się z Pismakiem, po trosze dlatego, że jest powieścią genialną, a po trosze dlatego, że czytelnikom niecierpliwym pozwoli uniknąć irytacji z powodu niedokładnej znajomości pewnych znaczących faktów.
Na samym początku należy nadmienić, że tytuł książki inspirowany jest cytatem pochodzącym z filmu Psy w reżyserii Pasikowskiego. Stosowny fragment zamieszczam poniżej:



Jego wpływ na treść nie jest przypadkowy- autor nawiązuje do niego wielokrotnie, najczęściej na płaszczyźnie dialogów prowadzonych pomiędzy bohaterami.
Powieść rozpoczyna się odnalezieniem zwłok znanej anarchistki- Kingi Stolarek, której jakiś czas wcześniej bardzo charakterystyczne zdjęcie zrobił Adam Bukowski, tym samym wystawiając ją w ręce osobom, którym jej poglądy były nie na rękę. W kręgu głównych podejrzanych o dokonanie zbrodni znajduje się między innymi gwałciciel, który przed kilkoma dniami znalazł się na wolności, jak i wielu „starych, dobrych” znajomych Bukowskiego.
Sprawa jednak okazuje się nie być tak prostą, na jaką początkowo wygląda. Dla dziennikarza staje się tym trudniejsza, że zamieszana w nią okazuje się być jego córka- Agnieszka.
Pismak, by ochronić swoją córkę jest w stanie zrobić wszystko, ryzykując nawet własne życie.

Autor stosuje  w niej wiele pejoratywnych określeń jednoznacznie wskazujących na jego stosunek do pewnych osób czy organizacji,
Ksiązka pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, z którym najmniej przewidywalnym okazuje się być zakończenie.
Jakie? Tego nie zdradzę, przekonajcie się sami, a zastrzegam, że naprawdę warto!
Muszę zwrócić uwagę na fakt, który zastanawiał mnie już podczas lektury części poprzedniej:
Adam Bukowski, choć pięćdziesięcioletni, został wykreowany w taki sposób, że bardzo często zdarzało mi się zapominać o jego wieku. Łóżkowe ekscesy, tym bardziej widoczne w Pismaku, wskazują bardziej na seksualnie rozdrganego dwudziestoparolatka, niż statecznego mężczyznę po 50. Nie ma to jednak żadnego wpływu na odbiór treści.

W stosunku do Pismaka, W imię zasad wydaje się być  troszkę gorsze pod względem wciągnięcia, jednak zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Wielkim minusem książki jest korekta.
Dawno nie widziałam tak wielu błędów interpunkcyjnych, stylistycznych[1], a także frazeologicznych[2]. Wielkie niedopatrzenie, wskutek czego książka wydaje się być niedopracowana i mało staranna.

4,5/6

By Scathach


[1]  Marek Harny, W imię zasad, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, s. 141.
[2]  Marek Harny, W imię zasad, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2011,s. 149.



 Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.


Kategoria: Horror, sensacja, kryminał
ISBN: 978-83-7648-652-9
Data wydania: 22.03.2011
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 488

niedziela, 8 maja 2011

"Elbing 1945. Odnalezione wspomnienia" Tomasz Stężała

Odkąd pamiętam historia  była moją pasją. Od wczesnych lat szkolnych wiązałam z nią swoją przyszłość, a jeszcze na  kilka miesięcy przed maturą byłam pewna, że właśnie historykiem  być powinnam.  Jednak jak wszystko, również i zainteresowania się zmieniają.
Historia pozostała moją pasją, jednak już nie w całościowym ujęciu. Moje uwielbienie kończy się na średniowieczu, z czasów wojennych interesuje mnie tylko historia Pearl Harbor
oraz mojego rodzinnego miasta.
W związku z tym z wielką obawą, ale i ciekawością przystąpiłam do lektury I tomu książki Elbing 1945. Przedtem jednak zajrzałam na stronę prowadzoną przez samego autora, która
w znacznej mierze wzbogaciła moją przygodę z tekstem, jak i samym miastem Elblągiem.
Nie wiem czego spodziewałam się po książce Tomasza Stężały, jednak cokolwiek to było, rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Autor zrobił rzecz w moim przekonaniu dość trudną, jednak wypadającą wspaniale- prawdziwe wydarzenia, prawdziwe historie, relacje, wspomnienia, postanowił przedstawić w sposób mniej stricte faktograficzny, a bardziej literacki. Zdecydował się na taką formę- i moim zdaniem- wygrał książkę niezwykłą. Dialogi, wiele opisów, środków stylistycznych połączonych z datami, autentycznymi nazwami organizacji i miejsc, stworzyły tekst, który prócz uczenia i przedstawiana historii ostatnich kilku miesięcy II wojny światowej oraz mieszkańców ówczesnego Elbląga staje się pasjonującą lekturą, przywodzącą na myśl powieści stylizowane na faktograficzne.
Początkowo drażniła mnie spora ilość przypisów, jednak szybko przekonałam się jak wiele wnoszą do treści. Autor wykazał się niezwykłą wiedzą topograficzną, każda nazwa kiedyś występująca obwarowana jest odpowiednim przypisem prezentującym nazwę współczesną.
Pozycję wzbogacają grafiki, które kojarzą mi się ni to z komiksem, ni z kroniką, jednak znacznie wpływają na walory estetyczne. Będąc przy tym temacie warto wspomnieć
o wspaniałej okładce, która niesamowicie przyciąga wzrok i uwagę, a której faktura wydaje się być idealna.
Na samym końcu książki czytelnik znajdzie załączniki, które stanowią nieodzowne
i nieocenione uzupełnienie. Znajdzie w nich tabelę porównawczą stopni wojskowych w języku polskim, rosyjskim i niemieckim; wybrane biogramy Rosjan, a także spis niemieckich i polskich nazw geograficznych oraz nazw ulic. Ponadto autor zamieścił na końcu spis stron internetowych, które mogą stać się pomocne przy poznawaniu historii Elbląga.
Rzeczą, która najbardziej spodobała mi się w książce był fakt przedstawienia życia prostych ludzi, ich życia codziennego, ich uczuć, marzeń, pragnień oraz dążeń. W książkach historycznych autorzy często skupiają się na samych faktach, zapominając o tym, że przecież wszystkie wydarzenia były udziałem ludzi, którzy tak samo jak każdy inny cierpieli, marzyli o wolności i życiu pozbawionym okowów wojny. Tutaj znajdziemy to wszystko- miłość, oczekiwania, niezrealizowane plany. Wszystko co tak bardzo ludzkie, a niestety za sprawą wojny tak bardzo odległe.
Książka kończy się w momencie, który zmusza do sięgnięcia po część kolejną, w momencie  w którym zdobywanie Elbląga dopiero się zaczyna.
Nie pozostaje mi nic innego jak z całego serca polecić! Sama właśnie zabieram się za czytanie tomu IIJ


5/6



Za egzemplarz recenzencki dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica oraz portalowi Sztukater.


ISBN 978-83-62329-0-90
Wymiary: 140 x 205 mm,
Liczba stron: 368,
Okładka: miękka,
Wydanie: pierwsze,
Data wydania: Listopad 2010

sobota, 7 maja 2011

Michał Gardowski- "Trzecie dno"

Co jest najlepszym sposobem na przykucie uwagi czytelnika i gwarantowaną ilość ludzi zadowolonych z lektury? Oczywiście sięgniecie do toposów klasycznych, sprawdzonych i cieszących się uznaniem krytyków, a także pozostałych odbiorców książki.

Od pewnego czasu [a dokładniej chyba od czasów Kodu Leonarda da Vinci Dana Browna (co dziwi, bo przecież motyw ten wykorzystywany był znacznie wcześniej)] niesłabnącą popularnością cieszą się książki z domieszką nutki sensacyjnej oraz historycznej, w których motywem przewodnim staje się  poszukiwanie owianego tajemnicą, pilnie strzeżonego i ukrytego skarbu.
Nie inaczej dzieje się w książce Michała Gardowskiego Trzecie Dno.

Autor zabiera nas w daleką podróż- książkę rozpoczynają wydarzenia z lat 20-tych XX wieku, które stają się tłem dla akcji utworu, która toczy się pięćdziesiąt lat później.
Sceną, na której rozgrywają się wydarzenia staje się Azerbejdżan, w którym egzotyka łączy się z polskością na wielu płaszczyznach.
Główną bohaterką staje się Murana oraz Marek Solorz- para wdająca się ze sobą w romans, nie spodziewająca się jakie ściągnie on na nich konsekwencje. Bohaterowie stają się uczestnikami politycznej rozgrywki pomiędzy KGB a muzułmańskimi przywódcami.
Murana, to doktorantka, która właśnie kończy swoje studia w Warszawie. Jej promotor, okazuje się być kimś znacznie więcej niż początkowo się wydaje, a jego wpływ na życie dziewczyny nie do przewidzenia.
Podobnie dzieje się z większością bohaterów- do końca nie wiadomo, kto jest kim i po czyjej stoi stronie, a dopiero ostatnie rozdziały przyniosą zaskakujące rozwiązanie.

Książka to prawdziwy miszmasz. Łączy w sobie sensację, romans, baśniowość, kryminał i tajemniczość. Kultura Baku i krajów muzułmańskich staje się ważnym elementem układanki, a dyskurs nad różnicami między Koranem i Biblią skłania do refleksji.
Powieść dość luźno dotyka problematyki molestowania, romansowania i skutków jakie niosą ze sobą podobne zachowania. Nagromadzenie pojęć, których wcześniej nie znałam gwarantowało mi jedną z moich ulubionych czynności podczas lektury- sięgania do słownika i poszerzania swoich horyzontów.
Autor uczynił to, co bardzo cenię- pozostawił wiele niedomkniętych furtek, które skłaniają do poszukiwań i wpływają na bycie odbiorcą czynnym, a nie biernym.
Powieść pełna jest odniesień do klasycznych dzieł- miejsce akcji przywołuje skojarzenia z Żeromskim, na kartach ksiązki spotkamy również nawiązania do dzieł Mickiewicza.

Reasumując, Trzecie dno stało się dla mnie pozycją wciągającą i wbrew pierwszemu wrażeniu w jakiś sposób wymagającą. Dostarczyło nie tylko rozrywki, ale także refleksji oraz nowej wiedzy.

Po zakończonej lekturze mogę powiedzieć jedno- cieszę się, że nie sugerowałam się opisem z okładki. Ten, poprzez namnożenie nazw własnych, skrótów organizacji stał się dla mnie zapowiedzią książki nużącej. Nie sądzę bym za jego sprawą sięgnęła po tę pozycję, dlatego też apeluję do Czytelnika sugerującego się opisami okładkowymi- tym razem nie warto się nim kierować, lecz zaufać pięknej, tajemniczej okładce i recenzjom, które- jak do tej pory- zdecydowanie zachęcają do kupna.
Jeśli to dla Was mało, powiem, że na rzecz lektury tej książki oderwałam się od przygotowań do sesji i naprawdę było warto!

4,5/6

 Za udostępnienie książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Comm.

Wydawnictwo: Comm
Wydanie polskie: 02/2011
Liczba stron: 318
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788362518029


____________________________


Moi drodzy, w związku z gorącym okresem na studiach, ilość recenzji dodawanych w ciągu najbliższego miesiąca ulegnie drastycznemu spadkowi. Czytać- czytam, jednak mniej dla przyjemności, a więcej z obowiązku. Z tego też powodu liczę na Waszą i Wydawnictw wyrozumiałość i cierpliwość.



wtorek, 3 maja 2011

Dziewczyna z jego snów- Donna Leon

Dziewczyna  z jego snów to moje pierwsze spotkanie z Donną Leon. Niestety, jak na początek, nieco rozczarowujące. O autorce słyszałam dość, by stwierdzić, że samym swoim nazwiskiem staje się renomą dla kolejnych książek, że warto kupować ją w ciemno, bo na pewno w zamian za zaufanie czeka nas dobry kryminał.
Niestety podczas lektury nie doznałam ani szczególnego napięcia, ani poczucia szybko zmieniającej się akcji. Nic nie wskazywało na to, by mogła to stać się pozycja wciągająca.
Owszem, czyta się ją szybko, jednak z umiarkowanym zainteresowaniem. Momentami staje się nużąca. Zdarzały się chwile, w których zaczynałam myśleć o wszystkim, tylko nie o tym, o czym akurat czytałam. Autorka nie przyciągnęła mojej uwagi na tyle, bym mogła bez reszty zatopić się w lekturze.

Pisarka jest twórczynią serii o  komisarzu Guido Brunettim. W swojej najnowszej książce raczy nas opowieścią o spotkaniu bohatera z księdzem Antoninem, który po pogrzebie matki komisarza przychodzi do niego z dość nietypową sprawą.  Jest on zaniepokojony sytuacją znanego sobie młodego człowieka, który według jego obserwacji został omamiony przez oszusta podającego się za kaznodzieję i wyzyskującego pieniądze. W czasie poszukiwań komisarz dowiaduje się, że i sama opinia o księdzu Antoninie budzi pewne zastrzeżenia. Historia ta jednak zaczyna tracić na znaczeniu, gdy Brunetti staje się świadkiem i uczestnikiem wyłowienia z kanału ciała jedenastoletniej Romki.  Powiem szczerze- dla mnie obydwa wątki zupełnie się nie łączą i w ogóle do siebie nie pasują. Nie widzę powiązań ani nawet celowości takiego zaprezentowania wydarzeń.

Donna Leon zwraca uwagę na relacje społeczne, ludzkie uprzedzenia, zwłaszcza w stosunku do Romów oraz trudną sytuację polityczną. Jej tekst staje się krytyką kraju, w którym osoba ustawiona i chroniona przez rodzinne wpływy nie może stać się oskarżona, nawet gdyby dokonała się czynów karalnych.

Nie oczekujcie szczęśliwego zakończenia sprawy kryminalnej, w tej książce pokazane jest życie, a nie fikcja. Życie, w którym nie zawsze odnalezienie sprawcy równa się sprawiedliwości i odbyciu przez niego kary.

Dla fanów serii o detektywie Brunettim- polecam, na pewno znajdą coś dla siebie. Pozostali jednak-cóż- podobnie jak i ja, mogą zostać znużeni i zniechęceni do sięgania po inne części. Sama nie wiem czy dam autorce kolejną szansę.
W tekście pojawia się karygodny błąd ortograficzny, rzutujący na całość. Próbowałam usprawiedliwiać „porzondnego” celowym zabiegiem literackim, jednak nijak ma się on do poprzednich wypowiedzi, więc nawet jeśli miał nim być- zupełnie się nie sprawdził. Jeśli nie miał- stał się wielkim niedopatrzeniem.
Ocena jest jaka jest, mam wrażenie, że mimo wszystko trochę ją naciągnęłam.
Własną opinię pozostawiam Waszemu czytelniczemu doświadczeniu.
Nie mogę ocenić pozycji przez pryzmat innych utworów autorki. Może to i dobrze- nie popadłam w nieuzasadnione i przesadne próby bronienia jej twórczości, wyraziłam tylko swoją jednostkową ocenę po lekturze całkowicie wyjętej z kontekstu części serii.

Za książkę serdecznie dziękuję Oficynie Literackiej Noir sur Blanc
  • Tytuł oryginału: The Girl of His Dreams
  • Przekład: Marek Fedyszak
  • Oprawa: broszurowa
  • Ilość stron: 356
  • Format: 120 x 170 mm
  • ISBN: 978-83-7392-348-5
  • Data wydania: marzec 2011
3/6