Gdy byłam dorastającym dzieckiem,
to na co zwracałam uwagę przy doborze książek, to Tajemnica. Każda wybrana
przeze mnie lektura musiała być zaopatrzona w opisie w to słowo, tak bardzo
znaczące i tak bardzo magnetyzujące. Od tamtej pory niewiele się zmieniło –
sekrety od lat mnie przyciągają i zachęcają do czytania, jak i późniejszych
poszukiwań. Cenię sobie w powieściach zagadkę, którą muszę wraz z bohaterami
rozwiązać i wiem, że cechę tę nabyłam dzięki wyborom literackim dokonywanym już
w szkole podstawowej. Tym bardziej cieszę się, że także i dziś powstają książki
dedykowane dzieciom i młodzieży, które od Tajemnicy właśnie się rozpoczynają i
na Tajemnicy kończą. Jedną z nich jest pozycja nagrodzona w II Konkursie
Literackim im. Astrid Lingren zorganizowanym przez fundację „ABCXXI – Cała
Polska czyta dzieciom” pod honorowym patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego oraz patronatem literackim Polskiej Sekcji IBBY – A niech to czykolada! Pawła Beręsewicza.
Autor to anglista i tłumacz,
który największą popularność zdobył dzięki serii książek o rodzinie Ciumków
oraz kryminałowi Tajemnicy człowieka z
blizną. Znane również mogą być inne jego teksty, jak na przykład Czy wojna jest dla dziewczyn? Albo Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek? Jego
utwory są cenione przez młodych czytelników, ich rodziców oraz krytyków.
Przejdźmy jednak do sedna, czyli
w tym wypadku – czekolady. Czym jest owa tytułowa smakowitość? Otóż niczym
zjadliwym! Dla mieszkańców Zylirii – głównych bohaterów książeczki – jest to
synonim słów „niechęć”, „wstręt”, „pogarda”.
Kim w takim razie są
Zylirijczycy? Wyobraźmy sobie świat istniejący na dnie magicznego kapelusza, w
którym cykle wytycza pojawiająca się ręka w kraciastej rękawiczce, wyznaczająca
pory Zjawienia, Obecności, Zniknięcia i Pustki. Zyliryjczycy to postaci
podporządkowane pojawianiu się owej ręki, która za każdym razem pozostawia po
sobie pamiątkę – Rzecz. Zostawia ją na pewien czas, po czym wraca, by odebrać
swoją własność. Tymczasem mieszkańcy Cylindra zakładają się o to, co pojawi się
następnym razem. Pewnego dnia, gdy wpadają na pomysł zatrzymania Rzeczy na
zawsze, Ręka znika i już nigdy nie wraca. Zdezorientowani bohaterowie nie
wiedzą co dzieje się po drugiej stronie. A tam pewien magik zostaje właśnie
zdemaskowany jako oszust i złodziej. Zyliryjczycy od samego początku kojarzyli
mi się z mieszkańcami Szuflandii z niezapomnianego Kingsajzu.
Urokiem tej książeczki jest nie
tylko wprowadzenie młodego czytelnika w świat fantazji, pełen zagadek i
tajemnic oraz niezwykłych pomysłów, lecz także zatarcie granic pomiędzy
rzeczywistością, a wyobraźnią. Magia miesza się z prawdą, a odbiorca przestaje
mieć pewność, który ze światów istnieje naprawdę, a który jest jedynie
imaginacją. Co więcej – oba światy
wzajemnie się uzupełniają i tłumaczą. Beręsewicz bowiem robi coś niezwykłego –
w momentach, w których opisuje świat magiczny stosuje język dość trudny, który
sprawia, że na lekturze należy się mocno skupić; gdy natomiast opisuje
wydarzenia świata rzeczywistego język staje się prosty i klarowny.
Publikację wzbogacają ilustracje
Piotra Fąfrowicza. Co jeszcze nie uszło mojej uwadze: nie można powiedzieć, by
krąg odbiorców był zamknięty. Co prawda oficjalnie książka ta zdobyła nagrodę w
przedziale wiekowym 10-14 lat, jednak nie byłabym tak kategoryczna w zamykaniu górnej granicy,
która moim zdaniem chyba tutaj nie istnieje. Beręsewicz stworzył współczesną
baśń, do której czytania nie powinno się namawiać jedynie najmłodszych.
Obecne nie mam w rodzinie ani wśród znajomych żadnego dziecka w tym przedziale wiekowym, z racji tego raczej nie będę kupować tej książki, ale miło chociaż mi się czytało twą recenzje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czytałam i byłam pod dużym wrażeniem. Również uwielbiam historie z tajemnicą w tle:)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę, "moje" dzieciaczki jeszcze za małe na lekturę, a ja nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńTajemnice uwielbiam, ale nie wiem czy przedział wiekowy mnie nie... pobije (?)
OdpowiedzUsuńZapowiada się wyjątkowo fajna książka! Oby takich więcej na polskim rynku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
podoba mi się pomysł na świat Cylindra. niby taki prosty, a niezwykle chwytliwy.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie .. :)
OdpowiedzUsuńHo,ho, gratuluję odwagi w wyborze takiej literatury do recenzji! :)
OdpowiedzUsuńDomi:
OdpowiedzUsuńBardzo często wybieram literaturę dziecięcą - uwielbiam ją!:)
ja też lubię literaturę dziecięcą, tą książkę czytałam i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona wyobraźnią autora :)
OdpowiedzUsuń