Śniadaniom, najważniejszym posiłkom dnia, często towarzyszy pośpiech. Jemy w biegu, na ostatni moment, nierzadko byle co, po to tylko, by zyskać kilka cennych minut snu.
A gdyby tak ze śniadania uczynić
chwilę dla siebie, podczas której spałaszujemy starannie przygotowane, pięknie
prezentujące się, zdrowe, a przy tym pyszne jedzenie? Nieważne na co masz
ochotę – kanapkę, jajko, sałatkę, owsiankę. Wraz z Małgosią Mintą
przyrządzisz cokolwiek tylko zapragniesz, odkrywając, że śniadanie nie musi być
nudne, a jego przygotowanie wcale nie musi zająć więcej niż 5 minut. Tyle snu
chyba możesz poświęcić, prawda?
Aby ułatwić Ci zadanie, autorka
otwiera poradnik listą produktów, które zawsze ma w lodówce i zamrażarce –
takich, z których w razie draki stworzysz wiele pomysłowych
śniadań.
Książka ta podzielona jest na
kilka części. W pierwszej z nich – Bladym świtem – znajdziecie przepisy najmniej czasochłonne. Będzie
granola, birchemuesli, niesztampowe kanapki, pastę jajeczną i in.
Kolejna, O poranku, to rozdział dla tych, którzy nigdzie nie muszą się
spieszyć. Tutaj porządzi owsianka w wielu odsłonach, w tym wytrawna
czy marcepanowa, jajecznica, omlety,
koktajle i in.
Następna część zadowoli tych,
którzy skoro świt zjeść nie potrafią i preferują wersję Na wynos. Znajdziecie tu bajgle, pity, tapiokę, batoniki.
Rozdział Na leniwie jest odpowiedzią na zapotrzebowanie dla tych, którym
pośpiech nie jest w smak. Oni będą mogli rozkoszować się szakszuką, jajkami na
szpinaku, placuszkami, goframi czy focaccią. Śniadań w tym dziale jest
najwięcej – a na widok zdjęć ślinka sama napływa do ust. Wyglądają obłędnie, smakować mogą jedynie
lepiej.
Część Na zapas to krótki przewodnik po tym, jak wykonać własną granolę,
majonez i wiele innych składników, które mogą przydać się podczas preparowania
posiłków.
Ostatni rozdział książki stanowią
przepisy polecone przez znajomych autorki – te jednak niech pozostaną terra incognita dopóki nie zajrzycie do
książki.
Dzięki książce Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą, na nowo pokochałam
śniadanie, a z mojej kuchni uciekła rutyna.
Bon apetit!
Agora, dzień dobry. śniadania z Małgosią Mintą, książka kucharska, opinie o książce, pomysły na śniadania, przepisy na śniadania, recenzja książki, Tania Książka
Zazwyczaj na śniadanie kanapkę, z tym co akurat mam w lodówce :P Chętnie przyjrzałabym się książce bliżej, szczególnie rozdziałowi Bladym świtem, bo od poniedziałku do piątku wstaję o 5 lub 5:30.
OdpowiedzUsuń