Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ślub. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ślub. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 lipca 2015

Klub Porcelanowej Filiżanki – Vanessa Greene


Często mówi się, że kobiety bywają o wiele bardziej złośliwe, mściwe, zaborcze i żądne stawiania na swoim niż mężczyźni. W  przypadku bohaterek książki Vanessy Greene prawda ta nijak ma się jednak do rzeczywistości. Gdy trzy kobiety: Jenny, Maggie i Alison spotykają się na targu staroci, na którym ich uwagę przyciąga ta sama filiżanka, wydaje się, że za parę chwil dojdzie do rękoczynów. Każda z kobiet zbiera stare zestawy do herbaty, choć każda z nich w zupełnie innym celu. I żadna nie ma zamiaru odpuszczać. By nikt nie był stratny decydują się one, ku zaskoczeniu i uciesze sprzedawcy, na wspólny zakup i następnie dzielenie się nim. To zdarzenie staje się początkiem ich wielkiej kobiecej przyjaźni.

Alison to mężatka z  dwójką córeczek. Prowadzi mały warsztat: tworzy świeczki w  starych filiżankach, haftuje poduszki, dzieli się talentem swoich rąk z klientami spragnionymi nietuzinkowych ozdób. Odkąd jej mąż, Pete, stracił pracę, jej działalność jest jedynym źródłem utrzymania rodziny. Mężczyzna spędza całe dnie, zajmując się domem i córkami, kobieta zaś stara się możliwie jak najwięcej zarobić. Trudna sytuacja dodatkowo komplikuje ich relacje: małżeństwo przeżywa kryzys, któremu ma zaradzić wspólny biznes – by miał szansę powodzenia, kobiecie niezbędne są kolejne filiżanki.

Maggie to rozwódka, która po rozstaniu z mężem postawiła na rozwój własnej działalności – zajmuje się profesjonalną organizacją wesel, a także prowadzi kwiaciarnię i firmę Bluebell, cieszącą się doskonałą opinią. Jednym z  jej zleceń jest przygotowanie wyjątkowo hucznego wesela, w stylu Alicji w Krainie Czarów, do którego realizacji konieczny jest solidny zestaw starych filiżanek. Jej pracę zakłóca niespodziewane pojawienie się byłego męża i trudna relacja z Owenem, osobą współodpowiedzialną za organizację wesela.

Komplet porcelany niezbędny jest także Jenny planującej właśnie swój ślub z  Danym i pragnącej, by jedną z  atrakcji wieczoru było podanie wszystkim gościom herbaty w stylowych filiżankach. Przygotowania do wymarzonego dnia niszczy jej pojawienie się matki, która dwadzieścia lat wcześniej porzuciła ją, jej brata i ojca.

Czy ta na pozór obca sobie trójka kobiet, zjednoczy swoje siły i wspólnie przebrnie przez tak trudny okres w  życiu każdej z  nich? Jak poukładają się ich relacje?

Przyjemna, lekka, odprężająca – na leżak lub nad morze w sam raz. Nie jest to jednak lektura wysokich lotów, przypuszczalnie jej fabułę zapomnicie jeszcze przed zakończeniem urlopu. Jeśli więc szukacie czegoś podobnego, czytadła idealnego na letnie dni, Greene sprawdzi się doskonale. A jeśli przy tym lubicie herbatę i kolekcjonujecie filiżanki, wspólnota pasji na pewno z  bohaterką zjednoczy Was w  dwójnasób. Uwaga! Jeśli dotąd podobne zbieractwo Wami nie zawładnęło, po lekturze może się to zmienić:)





poniedziałek, 1 września 2014

Dziewczyna w lustrze – Cecelia Ahern


Tytuł: Dziewczyna w lustrze
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788379437870
Ilość stron: 96

Dziewczyna w lustrze to niepozorny zbiorek dwu opowiadań Cecelii Ahern, które choć krótkie, zawierają w sobie magię charakterystyczną dla prozy tej autorki, ale też elementy dotąd u niej niespotykane – w miejsce uroku i czaru postawiony został mrok, w miejsce

Bohaterką tytułowej Dziewczyny w lustrze jest Lili – kobieta, która właśnie szykuje się do zamążpójścia z wymarzonym mężczyzną. Na uroczystość zaproszona została także jej babcia, od wielu lat żądająca, by wszystkie lustra, znajdujące się przy niej były zasłonięte. Choć starsza pani jest od czasu wypadku niewidoma, nikt nigdy nie śmiał się sprzeciwić jej dziwnym, jak mogłoby się zdawać zachciankom, mając  w pamięci jej dom, wypełniony zasłoniętymi czarnym woalem lustrami. Lili zawsze posłuszna babci i nie poddająca w wątpliwość jej decyzji, wiedziona tajemniczym podszeptem, chcąc się przejrzeć w dniu ślubu, odsłania lustro w pokoju, do którego nigdy dotąd nie miała wstępu. To, co w nim ujrzy, wyjaśni wiele rodzinnych sekretów i stanie się wielkim egzaminem dla młodziutkiej kobiety, która zostanie postawiona przed pytaniem; mieć czy być?

Maszyna wspomnień, drugie z opowiadań, to historia mężczyzny, który wynalazł maszynę zdolną wszczepiać ludziom wybrane wspomnienia. Nie jest to jednak myślodsiewnia ani sprzęt do całkowitego kasowania tego co niechciane. Wraz z wszczepianiem nowych wspomnień,  nie znikają stare – stają się one jedynie mniej wyraziste. Wieść o maszynie bardzo szybko się rozniosła, co spowodowało napływ ludzi rozpaczliwie poszukujących pomocy – jedni przeżyli traumy i pragnęli, by choć częściowo zostały one przyćmione przesz szczęśliwe wspomnienia, innych pamięć została zablokowana, kolejnych męczą natrętne myśli o niechcianych czynach, które pragnęliby cofnąć lub zniwelować ich wpływ na teraźniejszość. Choć pobudki zmierzających do bohatera ludzi są różne, każdy z nich pragnie wszczepić sobie nowe wspomnienia, by ostatecznie rozprawić się ze swoimi bolączkami. Dla mężczyzny pomaganie ludziom staje się bardzo ważnym elementem życia, dla niego samego będącym formą zapominania o tym, co dawno temu utracił.

Ahern jest autorką, której prozę znam na wylot i gdyby ktokolwiek kiedykolwiek dał mi jakąś jej książkę bez podania nazwiska, bez zająknięcia potrafiłabym ją rozpoznać. Co innego z Dziewczyną w lustrze. Zbiorek ten mimo widocznej w nim magii, znacznie odbiega od pozostałych jej tekstów. Nie jest już klasycznym słodko-gorzkim czytadłem, lecz raczej krótką formą, w której dominują smutek, utrata i wychodzenie naprzeciw nim. To on stanowi główną oś spajająca, zaś elementy szczęśliwości pojawiają się, mam wrażenie, jedynie po to, by podkreślić ogrom tego, co w owych opowiadaniach gorzkie i przygnębiające. Nie jest to zabieg typowy dla Ahern, co mogłoby w dużej mierze utrudnić przyporządkowanie tych opowiadań do jej nazwiska.
Choć są one wyjątkowe i poruszające, zdecydowanie wolę autorkę  w takiej wersji, do jakiej zdążyła przyzwyczaić swoich wiernych czytelników [mnie;)]. Brakowało mi w tym tomiku charakterystycznego dla niej czaru i pogody ducha, które zastąpione zostały gorzkimi refleksjami i nutą rozgoryczenia oraz żalu. Smutne oblicze Ahern mnie nie przekonuje, bo wciąż miałam wrażenie, że nie przystaje do jej wizerunku, lecz patrząc obiektywnie, są to projekty literackie o dużej sile oddziaływania. Ciekawa jestem ich dalszej recepcji, a Wam już teraz polecam lekturę i konfrontację.
W mojej opinii autorce nieszybko uda się pozbyć etykietki autorki słodko-gorzkich powieści, podobnie jak niektórym aktorom na zawsze pozostała dopięta łatka bohaterów zdolnych grać jedynie w komediach romantycznych. Siła przyzwyczajenia jest ogromna.

piątek, 13 czerwca 2014

Zacznijmy od nowa - Abbi Glines


Tytuł: Zacznijmy od nowa
Autor: Abbi Glines
Wydawnictwo: Pascal
ISBN: 9788376422930
Ilość stron: 320
Cena: 34,90

Zacznijmy od nowa to trzeci tom serii poświęconej rozwijającej się miłości Blaire i Rusha. Ich przejścia z dwu poprzednich tomów przypominały mi zabawy dwójki niedojrzałych nastolatków, którzy nie do końca wiedzą co zrobić ze swoim życiem, więc co rusz się na siebie obrażają, godzą, rozstają, znowu godzą, co chwila uprawiają seks i chyba tak naprawdę nie do końca dorośli do tego, by wejść w porządny związek. A „niestety” dziewczyna zachodzi w ciążę, rozrywkowy chłopak przeistacza się w opiekuńczego, zaborczego i statecznego ojca rodziny, dążąc do szybkiego ślubu i – miałam wrażenie – pozyskania ukochanej na własność i do tego z gwarancją.
Tom ten skupia się na ostatnich chwilach przed ślubem i narodzinami dziecka. Czas, który dla pary zakochanych w sobie młodych ludzi powinien być wyjątkowy i spokojny, w wypadku Blaire i Rusha jest taki jak zwykle: pełen negatywnych emocji, stresu, kłopotów rodzinnych. Bohater po raz kolejny musi podjąć próbę uporządkowania swoich relacji z chorą siostrą, odrzucaną przez ojca. I jeśli chodzi o fabułę, to właściwie jej główna linia na tym się kończy. Autorka wprowadza kilka wątków pobocznych, urozmaicających wałkowany już po raz trzeci schemat walk na linii Rush-Nan i jednocześnie komplikujących i tak już zagmatwane drzewo genealogiczne bohaterów. Jeśli powstanie czwarta część, dobrym posunięciem byłoby dołączenie do tekstu rozrysowanego rysu rodziny, bo w tym chaosie można się zagubić.
Glines wierna jest stylowi narracji zaproponowanemu już w pierwszej części – jest niezobowiązujący, lekki, bez zbędnej metaforyzacji, bez poetyzacji, pełen wyrażeń z rejestru potocznego, obfitujący w dynamiczne dialogi i krótkie zdania: taki, który sprzyja lekturze ekspresowej i bezrefleksyjnej.
Bohaterowie nie ulegli znaczącej przemianie od zakończenia tomu poprzedniego – Nan jest wciąż jednakowo irytująca, Rush beznadziejnie dla niej wyrozumiały, a Blaire tradycyjnie cierpliwa do czasu, aż po raz kolejny pakuje swój dobytek i ucieka. Choć zawirowań nie brakuje, tom ten nie jest już tak intensywny jak poprzednie, a przez to chyba bardziej realistyczny, choć jednocześnie mniej porywający. Bo tak – książki Glines mimo częstego odrealnienia, są jednocześnie tekstami wciągającymi.
Kolejny tom perypetii Blaire i Rusha, a w ich mentalności nadal nic się nie zmienia. Wszechobecne „o fuck”, „jestem mokra” i seks uprawiany w każdym miejscu, o każdej porze, bez względu na ludzi, którzy ewentualnie mogliby stać się jego świadkami czy słuchaczami, bo przecież po co komu intymność. Gdyby nie te wstawki, książka ta byłaby dobra, niestety nagminne wtrącenia tego typu coraz silniej mnie męczą i sprawiają, że bezwiednie przewracam oczami, prycham i okropnie się zżymam na niedopasowanie stylistyczne i wyczuwalne zgrzyty. Glines stara się podobnymi wtrąceniami odpowiadać na, w jej mniemaniu, zapotrzebowania czytelnicze młodzieży. Niech tak będzie, ale po co w takim razie cała reszta utrzymywana jest w nieco innym tonie? Nie sposób nie podkreślić kolejny raz uderzającego podobieństwa do E.L. James i jej „wewnętrznej bogini”. Tutaj mamy zewnętrze „o fuck, Rush”.
Taka kultura i język, jacy odbiorcy (tacy odbiorcy jaka kultura?).

Poprzednie tomy:


http://shczooreczek.blogspot.com/2013/11/o-krok-za-daleko-abbi-glines.htmlhttp://shczooreczek.blogspot.com/2014/01/sprobujmy-jeszcze-raz-abbi-glines.html



poniedziałek, 2 grudnia 2013

Zerwane zaręczyny – Agatha Christie


Tytuł: Zerwane zaręczyny
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Dolnośląśkie
ISBN: 978-83-245-9279-1
Ilość stron: 240
Cena: 24,90 zł


Zerwane zaręczyny Agathy Christie szczególnie utrwaliły się w mojej pamięci, była to bowiem jedna z pierwszych jej książek, które przeczytałam. Nawet kilka minionych lat od pierwszej lektury nie zdołało zatrzeć wrażenia, jakie zrobiła na mnie ta powieść – tak silnego, że doskonale pamiętałam każdy zwrot akcji, niezatartego nawet wielokrotną lekturą innych jej kryminałów, opartych na podobnym schemacie fabularnym.

Otwarcie tej książki jest nietypowe: oto bowiem jesteśmy świadkami procesu przeciwko Elinor, oskarżonej o zamordowanie Mary, córki ogrodnika, dla której jej narzeczony stracił głowę i która spowodowała, że ci musieli się rozstać.
Sprawa ta wydaje się przesądzona – wszystkie dowody wskazują na winę Elinor, posiadającą zarówno doskonały motyw, jak i sposobność do popełnienia zarzucanego jej czynu. Jedyną osobą niedowierzającą przebiegowi zdarzeń zaprezentowanemu w sądzie jest Herkules Poirot – detektyw o niezrównanym zmyśle, intuicji, doświadczeniu i ogromnej inteligencji.
To w nim pokładane są wszelkie nadzieje na oczyszczenie Elinor z zarzutów i cofnięcie wyroku skazującego.

Po prologu prezentującym sytuację po zabójstwie, wracamy wraz z bohaterami do wydarzeń wcześniejszych – przyjazdu Elinor i jej narzeczonego do ciotki, będącej na łożu śmierci. To w jej posiadłości spotykają się oni z młodziutką i niewykształconą Mary, będącą pupilką schorowanej właścicielki. Tam też dojdzie do rozmów na temat ewentualnego podziału majątku, planach na przyszłość, ale też do wybuchu uczucia niechcianego, niweczącego dotychczasowe projekty wszystkich bohaterów. Sytuacji nie ułatwia nagła śmierć ciotki, która nie zdążyła rozporządzić swoim majątkiem, a wkrótce po niej także i śmierć Mary, starającej się już o pozyskanie wykształcenia, mającego uczynić ją bardziej „pożyteczną”.

Przed Poirotem zadanie niełatwe – dowody i zeznania jednoznacznie obarczają Elinor i nie zmienia tego nawet uczucie doktora, usilnie pragnącego dowieść niewinności swej ukochanej.
Detektyw rozpoczyna wyścig z czasem, w którego wygraną sam początkowo nie wierzy. Z każdą minutą jednak, zdaje się bliżej satysfakcjonującego rozwiązania…

Zerwane zaręczyny, to jedna z, moim zdaniem, lepszych książek Christie -  z dużą dozą niepewności, zawikłań, braku koniecznych poszlak, jednomyślnością świadków, niebywale jasnymi dowodami i motywacjami.
Rzeczywistość angielskich miasteczek i rodzinnych koneksji, ukazana jest w niej nadzwyczaj sugestywnie. To jedna z tych lektur, które sprawiają, że na parę godzin zapominamy o świecie relanym, bo oto w naszej głowie rozgaszcza się nie kto inny, jak światowej sławy Herkules Poirot, mający za swojego największego sojusznika sprawne szare komórki, będące lepszym narzędziem niż współczesny nowoczesny sprzęt laboratoryjny.
Tylko tyle i aż tyle.
Klasa sama w sobie, którą ogromnie polecam

środa, 8 maja 2013

Single – Meredith Goldstein


Tytuł: Single
Autor: Meredith Goldstein
Wydawnictwo: M
ISBN: 9788375955569
Ilość stron: 240



Zaskakująco mocno podobała mi się ta książka! Lekka obyczajówka, to dokładnie to czego było mi trzeba. Z lekturą zwlekałam niesłychanie, bo i okładka jakoś mnie nie zachęcała, i opis wskazywał na coś trywialnego i mocno schematycznego.
I właściwie niewiele się pomyliłam – jest banalnie, jest przewidywalnie, ale przy tym wszystkim, paradoksalnie jest ciekawie! 

Przedmiotem opowieści są perypetie grupy trzydziestolatków, których kiedyś, w czasach college’u łączyła przyjaźń, a którzy dziś spotykają się na weselu jednej z koleżanek.
Większość z nich ma już poukładane życie osobiste i zawodowe, część jednak wciąż wiedzie życie singli (wcale nie z wyboru) lub sparowanych, lecz nieszczęśliwych.
Bee, podczas próby rozlokowania gości przy stole, ma nie lada problem, gdy dochodzi do grupy osób, które na przyjęcie postanowiły przyjść bez partnerów. Większość z nich się zna i posadzenie ich koło siebie nie stanowiłoby problemu, dwie osoby są jednak dla reszty całkowicie obce i Beth nie do końca wie, jak ułożą się między nimi relacje. Nie chce nikogo skrzywdzić – ani sadzać byłych kochanków koło siebie, ani za daleko. Każda wersja rozmieszczenia wydaje się nietrafiona. Ostatecznie, jej decyzja poniesie za sobą niespodziewane konsekwencje…

Teoria, według której wesela, to czas, w którym najwięcej singli znajduje swoje drugie połówki nie wydaje się być bezzasadna. Podobnie sytuacja ma się z dawnymi partnerami – przyjęcia to dobry czas, by ich olśnić, nawiązać ponowny kontakt, wzbudzić zazdrość, rozmówić się.
Na przyjęciu Bee, będzie między innymi Hannah – szefowa castingów w Nowym Jorku, ubiegająca się o możliwość zaangażowania Natalie Portman. Kobieta już jakiś czas temu rozstała się ze swoim ukochanym, jednak złamane serce jeszcze nie zostało uleczone. Gdy dowiaduje się, że Tom pojawi się na weselu z nową partnerką jest zdruzgotana, choć początkowo nie daje tego po sobie poznać. W swojej głowie układa scenariusze ich ponownego spotkania, w których dominuje wersja o ich wielkim zejściu się. Jej towarzyszem na weselu ma być Rob – dawny przyjaciel, który nie kwapi się do przyjazdu. Konfrontacja ze starymi znajomymi, podobnie jak opuszczenie domu, wydaje się ponad jego siły.
Na przyjęciu zjawi się także Vicky – kobieta, będąca dekoratorką sieci sklepów spożywczych, borykająca się z głęboką depresją, wszędzie wożąca ze sobą lampę przeciwdepresyjną, mającą zagwarantować jej w miarę dobre samopoczucie.
Wesele zgromadzi prawdziwą plejadę osobistości, charakterów i emocji, a konfrontacje do jakich dojdzie okażą się katartyczne i, mimo że nieoczekiwane – konieczne.

Język powieści, co w obyczajówkach jest wręcz pożądane, jest bardzo przejrzysty. Dialogi proste, stylizowane na naturalne. Lekka tematyka i prostota wykonania, sprawia, że książkę czyta się właściwie jednym tchem, a jej lektura sprawia prawdziwą przyjemność i radość. Nie jest to literatura najwyższych lotów, lecz jako pozycja, mająca przynieść rozrywkę na jedno popołudnie sprawdzi się doskonale. To książka z serii tych, które przynoszą pożądane odprężenie, poprzez ukazanie życia takim, jakim jest – ze wszystkimi skomplikowanymi relacjami i konsekwencjami jakie niosą ze sobą nasze, często nieprzemyślane decyzje.

Polecam!

sobota, 5 lutego 2011

"Wątek poboczny, czyli na czym polega metafora mężczyzny z dwoma śledzionami" Stella M. Szeszuła


 "Wątek poboczny, czyli na czym polega metafora mężczyzny z dwoma śledzionami", dzięki swojej okładce wyglądającej jak przybliżona butelka alkoholu i po części tytule, nasunął mi pewne skojarzenia. Po przeczytaniu opisu, a przede wszystkim słów "A to wszystko w oparach dziesiątek litrów szkockiej" byłam już prawie pewna, że motywem przewodnim będzie... pijaństwo. Można powiedzieć, że przeceniłam jego rolę, jednak nie zaprzeczę- alkohol wręcz wycieka z kart książki.
Przyznaję, że przed zagłębieniem się w treść przeczytałam kilka recenzji. Autorzy wszystkich ocenili książkę na najwyższą notę. Moje zaciekawienie rosło z minuty na minutę.
W utworze poznajemy trójkę głównych bohaterów- Meadow, Thomasa i Rogera- wokół których toczy się  akcja.
Meadow, córka Thomasa w wieku dziewiętnastu lat postanawia wyjść za mąż za Daniela- księgowego, o którym jej ojciec wyraża się w sposób co najmniej nieżyczliwy. Bynajmniej nie z miłości. Kieruje ją bardziej przywiązanie i poszukiwanie stateczności.
Roger jest współpracownikiem i przyjacielem jej ojca. Trzydziestodziewięciolatkiem po dwóch rozwodach, z 3/4 kobiecej części miasta, która przewinęła się przez jego łóżko. Człowiek cyniczny, na pozór lekceważąco podchodzący do życia, sypiący czarnym humorem na prawo i lewo.
Roger ofiarowuje Meadow poradnik traktujący o tym, jak zdobyć starszego mężczyznę.  Thomas zaczyna podejrzewać go o romans z jego córką. Jego podejrzenia przybierają na sile, gdy okazuje się, że Meadow zerwała zaręczyny.
Meadow, Roger i Thomas stają przed ciężkimi wyborami, które na zawsze mogą zmienić ich życia.
Po czym poznaje się dobrą książkę?
Rzadko zdarza się, by publikacja wywołała na mojej twarzy uśmiech już po kilku pierwszych zdaniach. Ta wywołała. Ba! To nawet nie był uśmiech, tylko wybuch śmiechu. Autorka skradła moje serce i już po kilku stronach nie wiedziałam czy postać Rogera bardziej mnie irytuje, czy rozśmiesza.
Narracja prowadzona jest dwutorowo. Przy każdym rozdziale wymieniony jest wypowiadający się bohater. Są to naprzemiennie Meadow i jej ojciec. Zabieg ten powoduje, że możemy poznać oraz odnaleźć się w dwóch całkowicie odmiennych sytuacjach, poznać całkowicie różniące się reakcje i odczucia bohaterów, jednocześnie nie zaburzając fabuły.  Utwór ma budowę klamrową, kończy się wydarzeniem, które kilkanaście rozdziałów wcześniej rozpoczynało opowieść.
Bardzo cenię sobie książki, które nie mają jednoznacznego zakończenia, które pozwalają czytelnikowi samodzielnie "dokończyć" powieść, według własnego uznania, które prowokują do zastanowienia się nad tym "co dalej?" a nie bezmyślnego odłożenia książki na półkę z przeczytanymi pozycjami.  Cenię autorów, którzy wierzą w inteligencję czytelnika i pozwalają mu "zabawić" się w kreatora dalszych wydarzeń, którzy nie podają wszystkiego na tacy.  Dzięki temu nigdy nie czuję się rozczarowana, przecież po każdorazowej lekturze, mogę sobie dopowiedzieć własną, za każdym razem inną wersję dalszych wydarzeń. Staję się jakby współautorem, współtwórcą życiorysu bohaterów, którzy są bardzo wielkim plusem książki. Mają oni bardzo wyraźnie zarysowane osobowości, nie są rozmemłane, każda postać posiada inną psychikę, inne usposobienie i wszystkie razem wzajemnie się uzupełniają.
Można powiedzieć, że jest to książka idealna- skłaniająca do myślenia, rozśmieszająca, z dobrą fabułą, kompozycją niby klamrową, ale jednak pozostawiającą pole do popisu czytelnikowi.
Jest lekka, w sam raz jako środek antychandrowy na długie zimowe wieczory. Polecam!
Dla ludzi nie przekonanych do polskich autorów będzie to nie lada zaskoczenie. Rodzima literatura jest tak samo, a może nawet bardziej warta uwagi niż skomercjalizowane produkty zachodnie.
Warto się w niej rozsmakować:)

5/6
  • Rodzaj literatury: Beletrystyka
  • Wydawca: Novae Res, Gdynia 2011
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 202
  • ISBN: 978-83-7722-134-1
  • Nośnik: Druk
Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res.