Dziewczyna w lustrze to niepozorny zbiorek dwu opowiadań Cecelii
Ahern, które choć krótkie, zawierają w sobie magię charakterystyczną dla prozy
tej autorki, ale też elementy dotąd u niej niespotykane – w miejsce uroku i
czaru postawiony został mrok, w miejsce
Bohaterką tytułowej Dziewczyny w lustrze jest Lili –
kobieta, która właśnie szykuje się do zamążpójścia z wymarzonym mężczyzną. Na
uroczystość zaproszona została także jej babcia, od wielu lat żądająca, by
wszystkie lustra, znajdujące się przy niej były zasłonięte. Choć starsza pani
jest od czasu wypadku niewidoma, nikt nigdy nie śmiał się sprzeciwić jej
dziwnym, jak mogłoby się zdawać zachciankom, mając w pamięci jej dom, wypełniony zasłoniętymi
czarnym woalem lustrami. Lili zawsze posłuszna babci i nie poddająca w
wątpliwość jej decyzji, wiedziona tajemniczym podszeptem, chcąc się przejrzeć w
dniu ślubu, odsłania lustro w pokoju, do którego nigdy dotąd nie miała wstępu.
To, co w nim ujrzy, wyjaśni wiele rodzinnych sekretów i stanie się wielkim
egzaminem dla młodziutkiej kobiety, która zostanie postawiona przed pytaniem;
mieć czy być?
Maszyna wspomnień, drugie z opowiadań, to historia mężczyzny, który
wynalazł maszynę zdolną wszczepiać ludziom wybrane wspomnienia. Nie jest to
jednak myślodsiewnia ani sprzęt do całkowitego kasowania tego co niechciane.
Wraz z wszczepianiem nowych wspomnień,
nie znikają stare – stają się one jedynie mniej wyraziste. Wieść o
maszynie bardzo szybko się rozniosła, co spowodowało napływ ludzi rozpaczliwie
poszukujących pomocy – jedni przeżyli traumy i pragnęli, by choć częściowo
zostały one przyćmione przesz szczęśliwe wspomnienia, innych pamięć została
zablokowana, kolejnych męczą natrętne myśli o niechcianych czynach, które
pragnęliby cofnąć lub zniwelować ich wpływ na teraźniejszość. Choć pobudki
zmierzających do bohatera ludzi są różne, każdy z nich pragnie wszczepić sobie
nowe wspomnienia, by ostatecznie rozprawić się ze swoimi bolączkami. Dla
mężczyzny pomaganie ludziom staje się bardzo ważnym elementem życia, dla niego
samego będącym formą zapominania o tym, co dawno temu utracił.
Ahern jest autorką, której prozę
znam na wylot i gdyby ktokolwiek kiedykolwiek dał mi jakąś jej książkę bez
podania nazwiska, bez zająknięcia potrafiłabym ją rozpoznać. Co innego z Dziewczyną w lustrze. Zbiorek ten mimo
widocznej w nim magii, znacznie odbiega od pozostałych jej tekstów. Nie jest
już klasycznym słodko-gorzkim czytadłem, lecz raczej krótką formą, w której
dominują smutek, utrata i wychodzenie naprzeciw nim. To on stanowi główną oś
spajająca, zaś elementy szczęśliwości pojawiają się, mam wrażenie, jedynie po
to, by podkreślić ogrom tego, co w owych opowiadaniach gorzkie i przygnębiające.
Nie jest to zabieg typowy dla Ahern, co mogłoby w dużej mierze utrudnić
przyporządkowanie tych opowiadań do jej nazwiska.
Choć są one wyjątkowe i poruszające, zdecydowanie wolę autorkę w takiej wersji, do jakiej zdążyła przyzwyczaić swoich wiernych czytelników [mnie;)]. Brakowało mi w tym tomiku charakterystycznego dla niej czaru i pogody ducha, które zastąpione zostały gorzkimi refleksjami i nutą rozgoryczenia oraz żalu. Smutne oblicze Ahern mnie nie przekonuje, bo wciąż miałam wrażenie, że nie przystaje do jej wizerunku, lecz patrząc obiektywnie, są to projekty literackie o dużej sile oddziaływania. Ciekawa jestem ich dalszej recepcji, a Wam już teraz polecam lekturę i konfrontację.
W mojej opinii autorce nieszybko uda się pozbyć etykietki autorki słodko-gorzkich powieści, podobnie jak niektórym aktorom na zawsze pozostała dopięta łatka bohaterów zdolnych grać jedynie w komediach romantycznych. Siła przyzwyczajenia jest ogromna.
Choć są one wyjątkowe i poruszające, zdecydowanie wolę autorkę w takiej wersji, do jakiej zdążyła przyzwyczaić swoich wiernych czytelników [mnie;)]. Brakowało mi w tym tomiku charakterystycznego dla niej czaru i pogody ducha, które zastąpione zostały gorzkimi refleksjami i nutą rozgoryczenia oraz żalu. Smutne oblicze Ahern mnie nie przekonuje, bo wciąż miałam wrażenie, że nie przystaje do jej wizerunku, lecz patrząc obiektywnie, są to projekty literackie o dużej sile oddziaływania. Ciekawa jestem ich dalszej recepcji, a Wam już teraz polecam lekturę i konfrontację.
W mojej opinii autorce nieszybko uda się pozbyć etykietki autorki słodko-gorzkich powieści, podobnie jak niektórym aktorom na zawsze pozostała dopięta łatka bohaterów zdolnych grać jedynie w komediach romantycznych. Siła przyzwyczajenia jest ogromna.
Cecelia Ahern, dziewczyna, lustro, magia, młodość, ofiara, opowiadania, przeszłość, smutek, ślub, wspomnienia, Wydawnictwo Świat Książki
Chciałabym się w końcu zapoznać z twórczością pani Ahern, ale może zacznę od innego tytułu?
OdpowiedzUsuńParę dni temu czytałam ten mini zbiór opowiadań , mimo że autorka porzuciła swoją piękną magię i stworzyła smutniejsze historie , to i tak potrafi rzucić ogromny czar na czytelnika ;)
OdpowiedzUsuńWolę powieści, a nie opowiadania. Ale Ahern jest i tak super :)
OdpowiedzUsuń