Książka Johna Leake’a jest książką niezwykłą. Niezwykłą tym bardziej, że opartą na faktach, opartą na prawdziwej historii Jacka Unterwegera- austriackiego seryjnego mordercy i… pisarza.
Czekałam na nią od samego momentu ujrzenia jej w zapowiedziach Wydawnictwa Znak.
Moją drugą, zajmującą honorowe miejsce zaraz po czytaniu pasją jest śledzenie wszelkich informacji, seriali i oczywiście publikacji dotyczących morderstw. Pasja może dość makabryczna, jednak bardzo kształcąca.
Jack Unterweger, to syn prostytutki, wnuk alkoholika, utożsamiający każdą kobietę zajmującą się najstarszą znaną ludzkości profesją z własną rodzicielką. Tak też usprawiedliwiał swoje pierwsze morderstwo, za które w roku 1976 został skazany na dożywocie. Jednak już jedenaście lat później Jack zachwyca publikę swoją autobiograficzną książką Czyściec, dzięki której w 1990 zostaje zwolniony z więzienia i rozpoczyna pracę dziennikarską.
Rok później Wiedniem wstrząsa seria sadystycznych zabójstw dokonywanych na prostytutkach. Jack przedstawiający się jako kompetentny niezależny dziennikarz obeznany w temacie w związku z tym, że jego ciotka działająca w tym zawodzie została zamordowana przez swojego ostatniego klienta, a on sam miał w niej wielkie źródło informacji na temat środowiska w jakim żyła, został dopuszczony do szczegółów prowadzonego śledztwa. Sprawę z niego zdawał w mediach w sposób niezwykle sugestywny. Jego wiedza była zadziwiająca. Nikt nawet nie domyśla się, że wie tak wiele, bo sam jest poszukiwanym przez wszystkich mordercą…
Jack oszukał wszystkich- kobiety, media, publikę, prezydenta. Prowadzone przez niego podwójne życie stało się punktem wyjścia dla historii pełnej zwrotów akcji. Paradoksalnie zbiegło się z premierą kinową filmu Milczenie owiec. Unterweger stał się wiedeńskim odpowiednikiem Hannibala Lectera. Policja austriacka, wtedy jeszcze nie mająca żadnego doświadczenia w łapaniu seryjnych morderców dała się skutecznie omamić niezwykle inteligentnemu przestępcy.
Książka stała się studium psychiki seryjnego mordercy, mordercy-sadysty, mordercy, którego ukształtowała dramatyczna przeszłość, który jednak poprzez swój wielki talent pisarski i medialny potrafił owinąć każdego wokół palca. W końcu jednak nawet największe zbrodnie muszą wyjść na jaw, a morderca złapany więc i sama historia Unterwegera kończy się dramatycznie…
Gorąco polecam! Wobec tej historii nie można przejść obojętnie. Jest wciągająca, bulwersująca i zaskakująca.
Sam John Malkovich na tyle się nią zainteresował, że postanowił przenieść ją na scenę w spektaklu The Infernal Comedy, z którym już w czerwcu 2011 przyjedzie do Polski. Jeśli będzie taka możliwość- chętnie się na niego wybiorę. Informacje tutaj.
Mam świadomość tego, ze formułka tej recenzji daleko odbiega od prawidłowej, jednak przy tego typu lekturze warto nagiąć pewne schematy, by oddać sedno i zachęcić do przeczytania. Bez opisania treści, byłoby to niemożliwe. Zastrzegam jednak, że jej znajomość w niczym nie przeszkodzi, a wręcz przeciwnie- pozwoli od początku skutecznie analizować przebiegłe zachowanie mordercy.
5,5/6
Dla czytelników mojego bloga mam miłą niespodziankę. Wydawnictwo Znak ufundowało egzemplarz Pisarza, który nienawidził kobiet dla jednego z Was. Wystarczy wziąć udział w konkursie. By wygrać egzemplarz książki należy na adres shczooreczek@interia.pl wraz z dopiskiem "PISARZ" wysłać stworzony przez siebie skrócony portret psychologiczny seryjnego mordercy [wymyślonego]. W skład odpowiedzi musi wchodzić przede wszystkim: pseudonim oraz jego związek z metodą zabijania. Najciekawsza i najbardziej pomysłowa odpowiedź zostanie nagrodzona. W razie trudności w wyborze, wyłonię kilku szczęśliwców, a maszyna losująca dokona reszty:)
Uczestników konkursu proszę o zamieszczenie informacji o nim na swoich blogach. Zdjęcie do pobrania poniżej:
Osoby nie posiadające bloga również mogą brać udział w konkursie.
Zgłoszenia przyjmuję do 31 maja. Zwycięzcę wyłonię 1 czerwca, w Dzień Dziecka.
Tytuł oryginału: Enetering Hades. The Double Life of a Serial Killer
Tłumaczenie: Maria Makuch
Broszurowa ze skrzydełkami
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-240-1634-1
Rok wydania: 2011
Format: 144x205
Ilość stron: 392
Wydawnictwo: Znak literanova
Cena detaliczna: 37,90 zł
Tłumaczenie: Maria Makuch
Broszurowa ze skrzydełkami
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-240-1634-1
Rok wydania: 2011
Format: 144x205
Ilość stron: 392
Wydawnictwo: Znak literanova
Cena detaliczna: 37,90 zł
5+, fakty, literatura powszechna, morderstwo, śledztwo, śmierć, Wydawnictwo Znak, zabójstwo, zbrodnia
Ja również oczywiście dodałam do linków :)
OdpowiedzUsuńI teraz, książka zdecydowanie dla mnie :D
Więc zaraz wysyłam maila, może uda mi się ten egzemplarz wygrać ... ? :))
Recenzja brzmi bardzo, ale to bardzo interesująco! Tytuł książki też, aż zaczęłam się na początku zastanawiać, którego ze znanych mizoginów tym razem wzięto na warsztat - a tu proszę, zupełnie się nie spodziewałam takiego rozwiązania. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńMiqaisonfire:
OdpowiedzUsuńZapraszam:))
niedopisanie:
Jest bardzo zaskakująca! Przyznaję, że sama też zwróciłam na nią uwagę przez tytuł, później doszło hasło o morderstwie, a ostatecznie przepadłam po zapoznaniu się z życiorysem bohatera!
Nie kręcą mnie tego typu historie, przyznaję się bez bicia ;)
OdpowiedzUsuńDomi:
OdpowiedzUsuńNie wszystko dla każdego, rozumiem;)
Byłam kiedyś w Wiedniu, ale na szczęście nie myślałam wtedy o seryjnych mordercach :).
OdpowiedzUsuńCiekawe hobby masz, nie zaprzeczę :D. Ale to co mnie zdziwiło: wypuścili go z więzienia, bo opublikował autobiografię? Ciekawy sposób :D. Samo morderstwo mistrzowskie. I pomyśleć, że to na faktach autentycznych... Nie wiem, czy mam na tyle mocne nerwy, żeby "Pisarza..." przeczytać, ale może kiedyś :).
Pozdrawiam ;)
Luna:
OdpowiedzUsuńNapisał autobiografię, w której tak sugestywnie opisał swoje traumatyczne przeżycia, że postanowiono go wypuścić po 15 latach, gdyż uznano, że pisanie stało się dla niego skuteczną resocjalizacją- tak można w skrócie powiedzieć;)
Coś takiego! :) Ale się z tą resocjalizacją najwidoczniej pomylili :D.
OdpowiedzUsuńLuna:
OdpowiedzUsuńOjj tak. A on pomylił się myśląc, że stanie się nieuchwytny;)
A ten jego 'dramatyczny koniec' jak dokładnie wyglądał? Elektryczne krzesło?
OdpowiedzUsuńA okładki Heartlandu są faktycznie takie sztuczne. Na siłę :).
OdpowiedzUsuńTak mnie zaciekawiłaś tą pozycję, że umieściłam ją bardzo wysoko na mojej liście do przeczytania, a może i kupienia. Czy wiesz może coś więcej o tym czerwcowym przedstawieniu? :) Bo chętnie bym się wybrała.
OdpowiedzUsuńDaria:
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się cieszę!
tu kilka informacji:
http://www.teatrdlawas.pl/teatr/tdw/index.php?option=com_content&task=view&id=18493&Itemid=70
Przyznam, że nie miałam zamiaru sięgać po tę książkę przez tytuł, kojarzący się z Larssonem. Pomyślałam, że autor chce się wypromować na trylogii Millenium, jednak Twoja recenzja skłoniła mnie do zmiany zdania. I chyba poszukam tej powieści :)
OdpowiedzUsuńDosiak:
OdpowiedzUsuńChoć Larssona nie czytałam, zapewniam, że autor na nikim nie chce się wypromować;) Historia jest prawdziwa i sama się już wypromowała, więc wątpię, by teraz miało być inaczej:)
Kochana za informacje :* koło 100zł lub trochę więcej to jeszcze bym przeżyła, ale martwi mnie miasto, w którym będzie to wystawiane. Jeśli Warszawa to zdecydowanie wolę tam jechać na "Nędzników" wówczas ;) Udział w konkursie wezmę jak się ogarnę, muszę do końca napisać pracę do obrony i sesja nadchodzi, a mózg mi przestaje pracować ;) Jak coś wypłodzę wartego uwagi to wówczas prześlę swoją odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, że będzie w Łodzi :( Kurde zapowiada się ciekawie i jeszcze Malkovich, ale nie chcę wiedzieć ile wydałabym na samą podróż, nie licząc biletu. Będę musiała się tym razem obejść smakiem, z wielkim ubolewaniem :(
OdpowiedzUsuńW sumie jakby się jechało pociągiem to można kupić studenckie, ale nie mam z kim jechać. Facet ze mną nie pojedzie jak usłyszy gdzie, wystarczy że w połowie sierpnia będziemy jechać 600km po psa i każdą inną długą podóż każe mi wybić sobie z głowy ;)
OdpowiedzUsuńJa też to lubię, chociaż może nie jest to moją pasją. Ale również zamówiłam tę książkę do recenzji i, jeśli nie zdąży dotrzeć przed końcem maja, wezmę udział w konkursie, bo ja ją przeczytać muszę. Dziękuję, że utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu :).
OdpowiedzUsuńhehe przyznam, że zaskoczyłaś mnie taką pasją :) książka wydaje się interesująca, zwłaszcza, że jest oparta na faktach i dopisuję ją do swojej listy
OdpowiedzUsuńAlina:
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę przyjemnej lektury! :)) Na pewno dojdzie, choć ostatnio ja mam problem z książkami ze Znaku...
Magda:
Tak, zaskakujące, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, a nie tylko w filmach...