Historia Karoliny z Maciejki to historia jakich wiele. Trzydziestosiedmioletnia bohaterka po romansie z żonatym promotorem swojej pracy magisterskiej nie potrafi ułożyć sobie życia. Wiedzie je w sposób hulaszczy pod względem aktywności seksualnej. Ilość przypadkowych partnerów pokrywa się z ilością rozczarowań. Choć los okrutnie kpi z bohaterki, jej zegar biologiczny robi coś zupełnie innego- Karolina ciągle wydaje się atrakcyjną kobietą, bardziej przypominającą dwudziesto niż czterdziestolatkę. Mimo to jednak, zazdrości ustatkowanym koleżankom z gromadką dzieci, wspaniałym mężem, wymarzoną pracą.
Karolina, mimo, że od jej romansu upłynęło kilka lat, nadal z wielką fascynacją śledzi losy Macieja, swojego promotora. Dodatkowo jak się okazuje z nie mniejszym zapałem podąża za przeżyciami swojej chrześnicy Nory, czytając jej internetowego bloga i porównując jej życie ze swoim własnym.
Książka mimo całego swojego humoru, ironii, które wywoływały na mej twarzy niekontrolowany uśmiech, jest tak naprawdę gorzką oceną życia singielek. Singielek stereotypowych- niby wyzwolonych, a jednak samotnych samotnością okrutną, zagubionych, marzących o cieple rodzinnego domu.
Singielek tęskniących za rutyną, za stałym partnerem i obowiązkami. Tęskniących za stabilizacją i poczuciem bezpieczeństwa.
Czy życie Karoliny się odmieni? Przeczytajcie!
Maciejka jest książką idealną na aktualną porę roku- relaksującą, odprężającą, lekką, przyjemną i łatwą w odbiorze. Jest książką, która może stać się balsamem na dusze czytelników osaczonych przez pozycje o ciężkiej, topornej tematyce, na dusze czytelników próbujących choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i zatopić w świecie fantazji. Fantazji, ale jakże bliskiej.
4/6
Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Dziękuję!
z wielką chęcią przeczytam, bo jest to tematyka, do której ostatnio mnie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńPlany są, ale chwilowo brak czasu. Pewnie później się za nią zabiorę:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, przeczytam, tylko kiedy ?!?!?!
OdpowiedzUsuńPamiętam swoje wrażenia podczas czytania Maciejki. Na początku irytacja a potem przyzwyczaiłam się do stylu pisarki i też uśmiech nie schodził mi z twarzy.
OdpowiedzUsuńMiałam możliwość zrecenzowania tej pozycji, ale się nie skusiłam. I pomimo dobrej oceny nie żałuję. "Maciejka" to generalnie nie moja tematyka, myślę, że wynudziłabym się czytając tę książkę.
OdpowiedzUsuńRecenzje tej książki się tak diametralnie od siebie różnią, że niesamowicie mnie to dziwi. Muszę sama przekonać się, w czym tkwi ten fenomen ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko ta książka do mnie nie przemawia, ale jak będę miała możliwość to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńDominika Anna:
OdpowiedzUsuńJa tez czasami potrzebuję relaksującej lektury:)
kasandra_85:
Na wakacje będzie w sam raz;)
Viconia:
Dobre pytanie!:)
cyrysia:
Miałam to samo, początkowo myślałam, że nie wytrzymam tego trącenia banałem, alee... jak już przywykłam to było w porządku:)
Liliowa:
Wszystko zależy od gatunku jaki preferujesz, nie warto zmuszać się do lektury:))
niedopisanie:
Chyba w gustach czytelniczych i w czasie w jakim akurat książka była czytana;)
Bujaczek:
Zachęcam:)