Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marek Harny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marek Harny. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 maja 2011

"W imię zasad" Marek Harny


Po niezwykle udanej przygodzie z Markiem Harnym, za sprawą jego bezkonkurencyjnego Pismaka, postanowiłam dać sobie trochę czasu nim po raz kolejny zagłębię się w wykreowany przez autora świat.

W imię zasad nawiązuje do wymienionego już przeze mnie Pismaka, którego recenzję  możecie znaleźć tutaj. Choć Harny wielokrotnie stosuje odwołania do tomu wcześniejszego, myślę, że jego nieznajomość nie będzie w stanie zakłócić odbioru tej powieści. Jest ona pisana na tyle klarownym językiem, a sama fabuła jest tak skonstruowana, że nie sposób zagubić się w plątaninie odniesień i odwołań- wiele wątków zostaje wyjaśnianych na bieżąco. Dla co uważniejszych czytelników, polecam jednak wcześniejsze zaznajomienie się z Pismakiem, po trosze dlatego, że jest powieścią genialną, a po trosze dlatego, że czytelnikom niecierpliwym pozwoli uniknąć irytacji z powodu niedokładnej znajomości pewnych znaczących faktów.
Na samym początku należy nadmienić, że tytuł książki inspirowany jest cytatem pochodzącym z filmu Psy w reżyserii Pasikowskiego. Stosowny fragment zamieszczam poniżej:



Jego wpływ na treść nie jest przypadkowy- autor nawiązuje do niego wielokrotnie, najczęściej na płaszczyźnie dialogów prowadzonych pomiędzy bohaterami.
Powieść rozpoczyna się odnalezieniem zwłok znanej anarchistki- Kingi Stolarek, której jakiś czas wcześniej bardzo charakterystyczne zdjęcie zrobił Adam Bukowski, tym samym wystawiając ją w ręce osobom, którym jej poglądy były nie na rękę. W kręgu głównych podejrzanych o dokonanie zbrodni znajduje się między innymi gwałciciel, który przed kilkoma dniami znalazł się na wolności, jak i wielu „starych, dobrych” znajomych Bukowskiego.
Sprawa jednak okazuje się nie być tak prostą, na jaką początkowo wygląda. Dla dziennikarza staje się tym trudniejsza, że zamieszana w nią okazuje się być jego córka- Agnieszka.
Pismak, by ochronić swoją córkę jest w stanie zrobić wszystko, ryzykując nawet własne życie.

Autor stosuje  w niej wiele pejoratywnych określeń jednoznacznie wskazujących na jego stosunek do pewnych osób czy organizacji,
Ksiązka pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, z którym najmniej przewidywalnym okazuje się być zakończenie.
Jakie? Tego nie zdradzę, przekonajcie się sami, a zastrzegam, że naprawdę warto!
Muszę zwrócić uwagę na fakt, który zastanawiał mnie już podczas lektury części poprzedniej:
Adam Bukowski, choć pięćdziesięcioletni, został wykreowany w taki sposób, że bardzo często zdarzało mi się zapominać o jego wieku. Łóżkowe ekscesy, tym bardziej widoczne w Pismaku, wskazują bardziej na seksualnie rozdrganego dwudziestoparolatka, niż statecznego mężczyznę po 50. Nie ma to jednak żadnego wpływu na odbiór treści.

W stosunku do Pismaka, W imię zasad wydaje się być  troszkę gorsze pod względem wciągnięcia, jednak zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Wielkim minusem książki jest korekta.
Dawno nie widziałam tak wielu błędów interpunkcyjnych, stylistycznych[1], a także frazeologicznych[2]. Wielkie niedopatrzenie, wskutek czego książka wydaje się być niedopracowana i mało staranna.

4,5/6

By Scathach


[1]  Marek Harny, W imię zasad, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, s. 141.
[2]  Marek Harny, W imię zasad, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2011,s. 149.



 Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.


Kategoria: Horror, sensacja, kryminał
ISBN: 978-83-7648-652-9
Data wydania: 22.03.2011
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 488

niedziela, 10 kwietnia 2011

"Pismak" Marek Harny,

O Marku Harnym do tej pory wiedziałam tyle, co nic. O ile moje zainteresowanie polskimi autorami ciągle wzrasta, o tyle na pisarzy powieści kryminalnych patrzę z powątpiewaniem. Zrażona przez Joannę Chmielewską, nie do końca i nie zawsze wciągnięta przez  Joe Alexa, pomyślałam, że chyba nie ma już szansy na coś dobrego [dla mnie] w tej dziedzinie. W związku z tym zaprzestałam lektury polskich kryminałów. Anglojęzyczne pochłaniałam w dalszym ciągu maniakalnie, również- z lepszym lub gorszym skutkiem- jednak nie poddając się, wciąż poszukując nowych autorów albo pałając miłością do raz odkrytych. Do czasu.

Marek Harny zmienił moje zdanie o polskiej literaturze kryminalnej. Porwał mnie, zaskoczył, zaniepokoił, zaintrygował i rozochocił do czytania kolejnych pozycji.
Tytułowy Pismak, to Adam Bukowski, niegdyś dziennikarz działający w Polsce, piszący podobnie jak sam autor do „Głosu Krakowa”, później paryski korespondent robiący nieco spóźnioną, jednak wielką karierę. Pięćdziesięcioletni bohater mimo to wraca do Polski. Dzieję się tak za sprawą wieści o śmierci jego dawnej kochanki- Doroty, do której uczucie nigdy nie wygasło, a którą potraktował w iście okrutny sposób. Bukowski w rozwikłaniu zagadki jej śmierci widzi szansę na zrobienie czegoś dobrego, na próbę oczyszczenia jej wizerunku. Dorota bowiem, z wyróżniającej dziennikarki stałą się alkoholiczką i ćpunką. Nie cieszyła się poważaniem, dlatego jej śmierć nikogo specjalnie nie zdziwiła. Uważano ją za naturalną kolej rzeczy, gdy prowadzi się podobny do niej styl życia, gdy zostaje się wplątanym w narkobiznes.
Podczas śledztwa Bukowski dowiaduje się jak niewiele wiedział o Dorocie, o tym czym się zajmowała oraz co tak naprawdę się z nią stało po jego wyjeździe.

Harny jest idealnym przykładem na wykazanie różnic między pisarstwem męskim a kobiecym. Wykreował bohatera brutalnego, aroganckiego, bezwzględnego. Mroczna okładka ksiązki może być ukrytą symboliką jego charakteru. Co mnie zaskoczyło, mimo swej kolorystyki, motywu przewodniego, kontrastuje ona z fakturą. Ta jest delikatna, bardzo przyjemna w dotyku. To z kolei stało się dla mnie utajonym symbolem ukrywanej przez Bukowskiego wrażliwości na krzywdy innych, zwłaszcza na krzywdy Doroty.
Pozornie brutalny mężczyzna kryje w sobie mężczyznę wrażliwego.

Harny serwuje czytelnikowi wiele sugestywnych, wręcz naturalistycznych opisów. Na tym jednak nie kończy. By złagodzić nieco opisywane przez siebie sceny, teoretycznie spowolnić wciąż narastającą akcję stosuje liczne retrospekcje. Wraca do wydarzeń minionych, wspomnienia Bukowskiego wylewają się ze stronic książek. W praktyce jednak, liczne retrospekcje miast spowolnić akcję, wyjaśnić czytelnikowi motywacje bohaterów, robią coś dokładnie odwrotnego- potęgują napięcie, wywołują niepokój, plączą wydarzenia. Komplikują zamiast wyjaśniać.
Autor zręcznie operuje ironią, sarkazmem, na kartach ksiązki powołuje do życia przewrotnych gangsterów, wykazuje się znajomością topografii Warszawy oraz Katowic.
Dodatkowo, opisywanym wydarzeniom autentyczności dodają liczne powołania na wydarzenia  czy postaci historyczne [patrz: Hitler, Kuroń, Michnik, Jaruzelski].
Właściwie, podczas całej lektury książki nie ma momentu, w którym można by się na chwilę od niej oderwać. Nie ma chwili, by nie działo się coś ważnego, by można było przerwać czytanie i zająć się czymś innym. Pismak raz zaczęty, musi zostać przeczytany natychmiast.
Akcja nie zwalnia, jest pełna niespodziewanych zwrotów. A zakończenie? Mistrzostwo.
Absolutnie nieprzewidywalne. To właśnie w kryminałach cenię najbardziej.

Jako ciekawostkę mogę dodać,, że w książce, jako, że autor urodził się na Górnym Śląsku został wykorzystany motyw mojego rodzinnego miasta- Rudy Śląskiej. Ponadto jednym z bohaterów jest Szczurek, co dodatkowo wywoływało uśmiech na mej twarzy.:) Niektórzy z Was będą wiedzieli dlaczego;)

Całość jest majstersztykiem.
5/6

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za możliwość odkrycia Marka Harnego.