Jojo Moyes powraca z powieścią,
w której ludzkie losy splatają się w sposób godny zawadiackiego humoru lubującego
się w dramaturgii życia.
Natasha rok temu rozstała się z mężem.
Niedługo czeka ich oficjalna sprawa rozwodowa oraz podział majątku, w tym
domu, w którym obecnie mieszka kobieta. Po odejściu Maca, bohaterka niemalże z biegu i bez czasu na ochłonięcie, weszła
w związek z Conorem i całkowicie skupiła się na karierze. Jej życie
zogniskowane było właściwie wokół pracy polegającej na prawniczej pomocy
dzieciom i usiłowaniu bycia profesjonalistką.
Gdy pewnego dnia na jej drodze
staje nastoletnia Sarah, kobieta odruchowo postanawia jej pomóc w kłopotliwej sytuacji,
nie wiedząc jeszcze, że to spotkanie będzie dla niej prawdziwym chichotem losu.
Na skutek feralnego zbiegu okoliczności, dziewczyna pozostanie bez opieki, gdy
jej dziadek trafi w ciężkim stanie do szpitala, a do mieszkania Natashy na
jakiś czas wprowadzi się jej prawie były mąż. Wiedzeni instynktem bohaterowie,
ryzykując swoje nowe związki oraz życie zawodowe, postanawiają stać się dla Sary
tymczasową rodziną zastępczą, odgrywając przed światem nieznajomych idealne
małżeństwo.
Postawieni w bardzo
niekomfortowej sytuacji Natasha i Mac muszą nie tylko zająć się buńczuczną
nastolatką, jak również uporać się po raz kolejny z własną traumą wywołaną
niemożnością posiadania dzieci, ale także nauczyć się – chociaż na chwilę – na powrót
żyć obok siebie bez skakania sobie do gardeł. Sprawy wcale nie ułatwiają
notoryczne ucieczki Sary ze szkoły, pretensje nowego partnera bohaterki oraz
bardzo ważna i duża sprawa, nad którą obecnie pracuje ona w kancelarii. Życie
nic jednak nie robi sobie z jej planów o wielkiej karierze, lecz za sprawą
zbuntowanej nastolatki, postanawia pokazać jej co naprawdę się liczy i gdzie
znajduje się jej miejsce.
Kolejna powieść Moyes to
prawdziwy wyciskacz łez, pokazujący, że życie to tak naprawdę suma naszych
wyborów, które – w zależności od punktu widzenia – mogą mieć zupełnie inne
konsekwencje niż moglibyśmy przypuszczać. Narracja prowadzona jest dwutorowo –
oczami Natashy i oczami Sary – dwu kobiet, które dzieli przepaść wieku i doświadczeń,
ale które łączy jedno – ogromna siła i pasja.
We wspólnym rytmie to nic innego, jak opowieść o miłości – damko-męskiej,
rodzicielskiej, dziecięcej, opiekuńczej, a także o towarzyszących jej marzeniach.
Książka ukazuje wieloaspektowość tego uczucia. Moyes wzrusza i porusza,
pokazując, że nic w życiu nie jest do końca stracone i zawsze warto dać
drugiemu człowiekowi drugą szansę, bez względu na to, jak złe wrażenie na nas
wywarł. Autorka zdaje się podkreślać, że złe zachowanie i atakowanie drugiego człowieka
oraz agresja, niejednokrotnie są wynikiem zranień, którymi doświadczył nas los.
I bez znaczenia pozostaje tutaj wiek – młodszy, wcale nie oznacza, że mniej
poraniony. Bohaterowie Moyes to postaci, z którymi bardzo łatwo można się zidentyfikować:
zbuntowana i sfokusowana na spełnieniu obietnicy Sara; pozornie zimna i
niepotrafiąca nawiązać relacji Natasha; wiecznie flirtujący Mac; wymagający
dziadek – każdy z nas znajdzie w którymś z bohaterów odbicie
cząstki siebie, dzięki czemu zrozumienie ich motywacji przyjdzie nam z łatwością.
Bardzo dobra, pełna mądrości
powieść o sile miłości, marzeń i pasji, zdolnych pokonać każdą przeszkodę.
Polecam ją Waszej uwadze. Moyes udowadnia, że tytuł ulubienicy polskich czytelniczek,
który sobie zaskarbiła, nie jest wcale przypadkiem.
Premiera 2 sierpnia.
***
Inne książki Jojo Moyes:
Zanim się pojawiłeś / Kiedy odszedłeś / Ostatni list od kochanka / Razem będzie lepiej / Dziewczyna, którą kochałeś
blog, blogspot, czytam Moyes, Jojo Moyes, książka, lubimyczytać, Między słowami, opinia, recenzja książki, recenzje książek, We wspólnym rytmie, Wydawnictwo Znak
"Zanim się pojawiłeś" zawiodła mnie, ale już "Dziewczyna, którą kochałeś" zachwyciła, dlatego na pewno dam szansę temu tytułowi. :)
OdpowiedzUsuń