Dziewczyna, którą kochałeś to Jojo Moyes jakiej dotąd nie znałam.
Opowiedziana przez nią historia
sięga czasów I wojny światowej, kiedy to w hotelu madame Lefèvre stacjonować zaczęli niemieccy okupanci, których ta
musiała żywić. Ich dowódcą był kommandant, któremu w oko wpadł niezwykły
obraz wiszący na jednej ze ścian – Dziewczyna,
którą kochałeś. Jego autorem był mąż Sophie, aktualnie przebywający w obozie
pracy.
Mimo że bohaterka nie przyjęła Niemców z własnej woli, w oczach
sąsiadów stała się zdrajczynią, mającą dostęp do najwykwintniejszego jedzenia,
podczas, gdy oni cierpieli głód oraz bratającą się z wrogiem. Pomówieniom
nie było końca, szczególnie wówczas, gdy kobieta poza oddaniem kommandantowi
upatrzonego sobie przez niego obrazu, dopuściła się czegoś strasznego, po to
tylko, by kupić swojemu mężowi wolność.
Jej historia ożywa niemalże wiek
później, kiedy to Liv, kobieta niemogąca się pogodzić z przedwczesną
śmiercią swojego męża, za największą wartość uznająca obraz przypominający jej
o dawnym życiu, tonąca w długach i zrozpaczona, spotyka na swojej drodze
Paula. Wydaje się, że mężczyzna może pomóc uleczyć jej rany. Okazuje się
jednak, że na drodze do ich szczęścia stanie ów hołubiony obraz, o który teraz,
po wielu latach, upominają się jego rzekomo prawowici właściciele, sądzący, że został
on skradziony ich rodzinie podczas wojny.
Liv zaczyna walczyć o obraz, a
także o siebie oraz… Sophie. Zapomnianą, zhańbioną, okrytą złą sławą. Jest
zdeterminowana zrobić wszystko, byle tylko oczyścić jej imię i zachować dzieło
sztuki.
Obie kobiety, poza dziełem
malarskim, łączy postawa waleczności. Każda z nich pragnie odzyskać coś,
co utraciła i każda jest w stanie w imię tego poświęcić bardzo wiele.
Moyes utkała powieść o oddaniu,
stracie, tęsknocie i walce o ideały oraz prawdę i szczęście. Jej bohaterki, to
niezwykle silne osobowości, które mimo przeciwności losu są skłonne do
heroicznych postaw i gestów. Choć tematyka nie jest łatwa, przedstawione
dylematy moralne również nie – jej wartość jest nie do przecenienia. Oczywiste
dobro zestawia pisarska z chorobliwą wręcz nienawiścią podsycaną przez
plotki i pomówienia, zdolną zniszczyć niejedno serce. Całość napisana jest z wielką pasją i dbałością o szczegół oraz zakorzenienie w historii.
Bardzo dobra powieść, która ponad
walką o prawo do własności stawia sentyment, przywiązanie i symbolikę.
Istotniejsi od pieniędzy i kariery są zaś ludzie, których kochamy, i na których
nam zależy.
Warto.
blogspot, dziewczyna którą kochałeś, Jojo Moyes, książka, książka od wydawnictwa, opinia o książce, recenzja książki, recenzja przedpremierowa, Wydawnictwo Znak
Nie dziwi mnie to, że warto. Z pewnością gdy kiedyś pojawi się w bibliotece, przeczytam <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś trafi w moje ręce, bo zaciekawiła mnie. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją mieć, czuję się totalnie kupiona :)
OdpowiedzUsuńJa po prostu jestem fanką Moyes, kocham, ach kocham jej powieści!
OdpowiedzUsuńZ góry uznałam, że będzie do powieść romantyczna, a widzę, że jej tematyka jest o wiele cięższa. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń