Tytuł: Nie mów nic, kocham Cię
Autor: Mhairi McFarlane
Wydawnictwo: Pascal
ISBN: 9788376422169
Ilość stron: 464
Cena: 39,90 zł
Nad tym czy istnieje przyjaźń między mężczyzną a kobietą,
ludzie głowią się od lat.
Ich myśli zaprzątają teorie dotyczące tego, jak dwójka
ludzi, dzieląca się ze sobą najintymniejszymi myślami i przeżyciami może
pozostać spleciona jedynie niewidzialną nicią przyjaźni, pozbawioną
jakiegokolwiek zabarwienia miłosnego. Nieliczni twierdzą, że taka relacja jest
możliwa, jednak nawet Ci w większości przyznają, że u podstaw takiego związku
zawsze leży uczucie chociażby jednej ze stron – najczęściej niespełnione i
tłumione lub wypowiedziane, lecz wciąż nieodwzajemnione. Wiele takich znajomych
par decyduje się na dalszą relację, która często potrafi przetrwać największe
burze: wymaga jednak wiele samozaparcia i pewnie wiele nieuniknionego bólu,
chociażby na początku, kiedy to miłość wciąż nie została przekuta w przyjaźń. W
innych wypadkach zaczyna się od przyjaźni, która przez lata przeradza się w
intensywne uczucie, do którego żadna ze stron nie chce się przyznać w obawie przed
utratą relacji w ich oczach cenniejszej, jaką jest przyjaźń.
Podobnie rzecz miała się z bohaterami powieści Mhairi
McFarlane. Rachel i Bena połączyły studia. To na nich stworzyli zespół dwójki
nierozłącznych ludzi, zawsze stawających w swojej obronie. Ona, z niepokojem o
jego przyszłość obserwowała jego kolejne krótkotrwałe związki ze szkolnymi
pięknościami, on cieszył się, że ona ma Rhysa. Gdy pewnego dnia Rachel rozstaje
się z chłopakiem, między nią a Benem dochodzi do sytuacji, której żadne z nich
nie oczekiwało. Niestety, oboje nie potrafili uwierzyć w to, co się zdarzyło i
na skutek swoich błędnych przekonań zniknęli sobie z oczu na dziesięć długich
lat.
Ona w tym czasie zdążyła wrócić do Rhysa, zaręczyć się z
nim, planować ślub i zerwać ten trzynastoletni już związek, on z kolei
studiował prawo, ożenił się i teraz wrócił do Manchesteru.
Oboje stają na rozdrożu, a ich spotkanie po latach stanie
się przyczyną ciągu wydarzeń, które musiały mieć miejsce, bez względu na
okoliczności.
Trzydziestolatkowi stają oko w oko z niespełnioną miłością sprzed lat, niepewni własnych słów i zachowań.
Trzydziestolatkowi stają oko w oko z niespełnioną miłością sprzed lat, niepewni własnych słów i zachowań.
McFarlane stworzyła ciepłą opowieść o uczuciu zdolnym
przetrwać lata. Swoim bohaterom dała drugą szansę na odnowienie bliskiej
relacji, pokazując tym samym jak wiele jest w stanie przetrwać prawdziwie silna
więź.
Stawia Rachel i Bena w sytuacji, w której oboje muszą zadać
sobie pytanie czy przyjaźń z wielką, niespełnioną miłością jest w ogóle
możliwa. Zwłaszcza, że każde z nich znajduje się na etapie, gdy poszukuje
ciepła i bliskości drugiej osoby, które łatwo pomylić z prawdziwym uczuciem.
Z książką tą miałam pewien problem: początkowe kilkadziesiąt
stron dłużyło mi się w nieskończoność, przez ich przeciętność – po wielu
zachwytach innych czytelników, oczekiwałam czegoś powalającego na kolana,
podczas gdy otrzymałam zwykłą opowieść, niezapowiadającą żadnych przełomowych
wydarzeń. Szybko jednak okazało się, że autorka potrafi sobie owinąć czytelnika
wokół palca: w mojej głowie kotłowały się setki myśli, próbowałam rozgryźć
głównych bohaterów, zrozumieć ich motywacje, wyobrazić sobie jak potoczą się
ich losy, z kim się zwiążą, jakie będzie to miało konsekwencje dla dalszych
wydarzeń.
Wprowadzenie do opowieści wątku ich relacji zawodowych było
bardzo dobrym posunięciem, bowiem fragmenty traktujące o pracy pozwalały na
chwilę odpoczynku od intensywnej chemii wyraźnie łączącej Rachel i Bena.
Ostatnie kilkadziesiąt stron trzymało mnie w napięciu. Chociaż już wtedy
wiedziałam jak to wszystko się skończy, było mi żal straconych szans i złudzeń.
Współcierpiałam z bohaterami, stawiałam się na ich miejscu,
wielokrotnie próbowałam szukać własnego rozwiązania sytuacji.
Książki McFarlane nie można nazwać cukierkowatą ani uroczą. Jest zabawna, romantyczna, jest ciepła, przywraca wiarę w siłę prawdziwej miłości i przyjaźni, a jednocześnie kipi od jakiegoś niewypowiedzianego smutku, bada spóźnione relacje, pokazuje jakie konsekwencje niesie brak odwagi i wiary w siebie oraz przyszłość.
Książki McFarlane nie można nazwać cukierkowatą ani uroczą. Jest zabawna, romantyczna, jest ciepła, przywraca wiarę w siłę prawdziwej miłości i przyjaźni, a jednocześnie kipi od jakiegoś niewypowiedzianego smutku, bada spóźnione relacje, pokazuje jakie konsekwencje niesie brak odwagi i wiary w siebie oraz przyszłość.
To swoisty chick-lit, ale w wersji mniej słodkiej niż znane
mi do tej pory – szczegółów nie zdradzę, by nie psuć zabawy kolejnym
czytelnikom.
Zapraszam do lektury. Zwłaszcza jeśli stoicie właśnie na
rozdrożu.
PS Okładka jest piękna!
4, chic-lit, kobieta, literatura powszechna, mężczyzna, miłość, przyjaźń, relacja, uczucie, Wydawnictwo Pascal, związek
Czytałam i bardzo mi przypadła do gustu. To taka komedia romantyczna w ciepłym wydaniu.
OdpowiedzUsuńTrafne porównanie:))
UsuńO! To coś na co bym się skusiła. Szczególnie po takiej recenzji :)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz:)
UsuńNie przepadam za romansami, jednak jeśli mówisz, ze to ksiażka o zmarnowanych szansach, to moze sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, skuś!
UsuńChwilowo straciłam zainteresowanie romansami po pewnej książce. Ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPo jakiej?
UsuńZ chęcią przeczytałabym tą książkę! Odkąd zapoznałam się z pierwszą recenzją na jej temat niezwykła, magiczna siła mnie do niej ciągnie. Na pewno sobie nie odpuszczę takiej historii :)
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu lubię poczytać coś takiego, także kto wie, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuń