wtorek, 4 listopada 2014

Dobry ojciec – Diane Chamberlain


Tytuł: Dobry ojciec
Autor: Diane Chamberlain
Wydawnictwo: Prószyński
ISBN: 9788379610174
Ilość stron: 392
Cena: 36zł

Diane Chamberlain zachwyciła mnie kilka lat temu powieścią Tajemnica Noelle – do tej pory pamiętam jak podczas czytania nerwowo zmieniałam pozycje, kartkowałam książkę dłońmi mokrymi od potu wynikającego ze zdenerwowania i napięcia,  nie jadłam, nie piłam i nie odrywałam wzroku od książki nawet na sekundę, zanim nie przewróciłam jej ostatniej strony. Rzadko tak szczegółowo pamięta się proces lekturowy, chyba że czytana powieść robi na nas ogromne wrażenie – i tak było w tym przypadku.
Od tamtego momentu nigdy nie zwlekam z lekturą najnowszych tekstów Chamberlain – mimo że ich skupiają się one wokół bardzo szerokiego pola problemów i nierzadko także kontrowersji, co może powodować trudność w trafieniu w interesującą nas tematykę – potrafią każdorazowo przykuć moją uwagę i zmusić do wyjścia z wygodnej kanapy utrwalonych poglądów i stereotypów, po to, by zrewidować je w kontekście sytuacji nieszablonowych, do których nie sposób przyłożyć kalki oczekiwanych zachowań, rządzących się zupełnie innymi prawami i wymagających indywidualnego podejścia, a nie raz także i przeprogramowania się na myślenie stojące w sprzeczności z dotychczasowym.

Chamberlain to pisarka, przymuszająca do myślenia, każąca wyjść poza utrwalone schematy myślowe, w których coś jest dobre albo złe. Nie ma: każdy problem trzeba rozstrzygnąć indywidualnie, biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności. I to właśnie nie jest łatwe – nierzadko wychodzenie przed własne sumienie boli, stawianie się w roli sędziego nie jest proste, a ocenianie nagannych zachowań jako akceptowalnych może budzić sprzeciw.
Podobne emocje, refleksje i trudności towarzyszyły mi podczas zmagania się (to doskonałe słowo – mimo że przez książkę tę właściwie się płynie, tak sprawnie jest napisana, to jednak wciąż zmagamy się  w niej z bolesną  tematyką, niesprawiedliwością i poczuciem krzywdy) z najnowszą książką, wchodzącą w skład publikacji wydawanych w ramach klubu dyskusyjnego Kobiety to czytają Dobry ojciec.
W niej to poznajemy historię młodego mężczyzny i jego córeczki, widzianą z różnych perspektyw. Zabieg ten stał się dla autorki typowy – dzięki niemu lepiej oddaje emocje i nastroje postaci zaangażowanych w przebieg akcji.
Dziewczynka jest owocem miłości Robin i Travisa – dorastających ludzi, którzy byli tak mocno w sobie zakochani, że w swoich poczynaniach nie zważali ani na stan zdrowia Robin, ani na ewentualne konsekwencje wynikające z nieostrożności. Podczas jednego z ich tajemnych spotkań (para miała zakaz widywana się, nadany przez ojca dziewczyny) bohaterka bardzo źle się poczuła – jej schorowane serce nie wytrzymało ani nadmiaru emocji, ani wysiłku, któremu miało sprostać. Robin trafiła do szpitala, a Travis zwyzywany i oskarżony przez jej ojca o gwałt na niczego nieświadomej nastolatce, dostał ponowny nakaz zniknięcia z jej życia. Sprawy jednak zaszły o wiele dalej niż można by przypuszczać – dziewczyna była  w ciąży i mimo zagrożenia życia, jakie stan błogosławiony na nią zsyłał, planowała urodzić i wychować swoje dziecko. Za wszelką cenę próbowała skontaktować się z Travisem, to jednak nie mogło się udać, bowiem ojciec powziął wszelkie środki, by próbę kontaktu zablokować.
Para została więc rozdzielona, a dziecko po czasie ma zostać oddane do adopcji, do czego ostatecznie nie dochodzi – miast tego prawo do opieki nad córeczką pozyskuje ojciec. Bohaterowie przez lata żyją w kłamstwie jakim karmił ich ojciec Robin – manipulator.
Ich losy mają się spleść ponownie po kilku latach, gdy dorosła już kobieta planuje ślub z przyszłym burmistrzem, a mężczyzna w wyniku pożaru traci matkę i dom nad głową, po czym  musi znaleźć sposób, by zapewnić byt sobie i małej Belli.
Na ich drodze postawiona zostaje Erin – kobieta, która od lat nie może uporać się z żalem po tragicznej śmierci swojej czteroletniej córeczki. Ich spotkanie całkowicie odmieni ich losy – i wbrew pozorom stanie się uzdrawiającym balsamem na rany przeszłości.

Chamberlain po raz kolejny porywa w wir fabularny, każe zastanawiać się nad kwestiami rodzicielstwa, zmusza do stawiania pytań o to, co jest najlepsze dla dziecka, czy zło zawsze należy karać, czy to samo przestępstwo ma taką samą rangę w obliczu innych czynników wpływających na decyzję o jego popełnieniu, czy dziecko może być wychowywane przez jednego z rodziców, jak daleko można się posunąć w kłamstwie, by chronić własne pociechy, ile bylibyśmy w stanie zrobić, by chronić nasze dzieci, jak silna może być miłość młodych ludzi, rozdzielonych przez niesprawiedliwość. Te pytania to jedynie kropla w morzu trudności, przed jakimi stawia nas autorka.
Doskonała powieść obyczajowa – wciągająca, życiowa, bliska doświadczeniom niejednego czytelnika, będąca dobrą szkołę empatii.
Polecam!

 Recenzje innych książek Chamberlain:

http://shczooreczek.blogspot.com/2012/09/tajemnica-noelle.html?q=chamberlainhttp://shczooreczek.blogspot.com/2013/08/zatoka-o-ponocy-diane-chamberlain.html?q=chamberlainhttp://shczooreczek.blogspot.com/2014/04/w-susznej-sprawie-diane-chamberlain.html?q=chamberlain




8 komentarzy:

  1. Już od dłuższego czasu mam ochotę na przeczytanie którejś z książek Diane Chamberlain. Interesuje mnie ta autorka.

    www.bookyourself.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z twórczością tej pisarki zetknęłam się niedawno, bo 3 miesiące temu, przeczytałam wtedy Prawo matki i już wiem, że na tej jednej powieści nie poprzestanę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam wcześniej tej autorki. Najbardziej zainteresowałaś mnie "Tajemnicą Noelle" i od niej właśnie zacznę czytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Zatoka o północy" przypadła mi do gustu, więc postanowiłam przeczytać wszystkie powieści Chamberlain. Jak wiadomo, wiele przede mną, co napawa mnie ogromnym entuzjazmem, a także nieskrywaną radością. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak. Warto poznawać takie lektury. Tytuł zapisuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale mnie zaciekawiłaś, rozejrzę się za nią w księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy dobrze myślę, ale proza autorki wydaje mi się podobna do prozy Jodi Picoult - poruszanie trudnych tematów, narracja prowadzona z różnych perspektyw :) Pewnie dlatego już od dawna planuję spotkanie z Chamberlain, tylko nie wiem na jaki tytuł uda mi się najpierw trafić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze myślisz!:) I zdradzę Ci w sekrecie, że Chamberlain jest dla mnie lepsza od Picoult;)

      Usuń