Tytuł: Intryga małżeńska
Autor: Jeffrey Eugenides
ISBN: 9788324021208
Wydawnictwo: Znak
Cena: 39,90zł
Ilość stron: 496
Nie jestem przekonana czy uda mi się znaleźć odpowiednie
słowa, by wyrazić to, co kłębi się w mej głowie po lekturze tej
nieprawdopodobnie dobrej powieści.
Madeleine, Leonard i Mitchell
właśnie kończą studia, stając przed czasem trudnych decyzji dotyczących przyszłego
życia. Ich sytuacja wydaje się być tym silniej skomplikowana, że połączyło ich
coś w rodzaju nierozerwalnej relacji. Mitchell od zawsze kocha Madeleine, która
zdaje się widzieć w nim jedynie dobrego przyjaciela. Ona zaś pokochała Leonarda
– geniusza cierpiącego na zaburzenia afektywne dwubiegunowe.
Chwile wzmożonej aktywności i
pobudzenia umysłowego, przeplatają się u niego z wydłużonym czasem depresji i
stagnacji. Wskutek choroby plany Leonarda ulegają zmianie, a wizja świetlanej
przyszłości coraz częściej wydaje się jedynie mrzonką.
Mitchell z kolei, to młody mężczyzna pasjonujący się religiami, który postanawia wyruszyć w podróż po Europie, USA i Indiach, by odnaleźć siebie i określić swoje miejsce w świecie.
To od Madeleine zależy, jak potoczą się losy tej trójki – młodych ludzi z marzeniami i perspektywami; całkowicie rożnych, a jednak w jakiś sposób połączonych czytanymi przez siebie lekturami i niekończącymi się rozmowami.
Mitchell z kolei, to młody mężczyzna pasjonujący się religiami, który postanawia wyruszyć w podróż po Europie, USA i Indiach, by odnaleźć siebie i określić swoje miejsce w świecie.
To od Madeleine zależy, jak potoczą się losy tej trójki – młodych ludzi z marzeniami i perspektywami; całkowicie rożnych, a jednak w jakiś sposób połączonych czytanymi przez siebie lekturami i niekończącymi się rozmowami.
Źródło |
Jeffrey Eugenides wykonał kawał
dobrej roboty, tworząc perełkę literacką o ogromnej sile. Intryga małżeńska to historia rozpalająca wyobraźnię i
utwierdzająca w przekonaniu, że współcześni powieściopisarze mają jeszcze wiele
do powiedzenia. To opowieść o szukaniu samego siebie, opieraniu życia na
ideałach i niespełnionych marzeniach, wreszcie – o dorastaniu do wzięcia życia
we własne ręce, której narracja jest niewymuszona i wzbija się wysoko ponad
przeciętność. Autor w nieprzyzwoicie dobry sposób operuje dramaturgią i gra na
ludzkich emocjach, wykorzystując przy tym wszelkie możliwości jakie daje
analiza psychologiczna. Ponadto wciąga czytelnika w korowód postaci i wydarzeń,
a nierzadko i pikantnych szczegółów. U Eugenidesa połączenie wątków Matki Teresy
i scen łóżkowych w żaden sposób nie powoduje dysonansu. Wręcz przeciwnie –
wskazuje na różnorodność i barwność postaci, a także na ich ciągłe poszukiwania
i trwanie w drodze do samopoznania i odnalezienia własnego miejsca w świecie.
Pisarz posłużył się słowem w sposób tak przemyślany, że mimo zachowania narracji trzecioosobowej wykreował świat, w którym mamy do czynienia z intymnymi ludzkimi spowiedziami, gdzie bohaterowie obnażają swoje myśli i uczucia, otwierając się przed czytelnikiem i wskazując na to, co najsilniej ich dotyka.
Pisarz posłużył się słowem w sposób tak przemyślany, że mimo zachowania narracji trzecioosobowej wykreował świat, w którym mamy do czynienia z intymnymi ludzkimi spowiedziami, gdzie bohaterowie obnażają swoje myśli i uczucia, otwierając się przed czytelnikiem i wskazując na to, co najsilniej ich dotyka.
Przy tym wszystkim nad powieścią
tą unosi się duch semiotyki w ujęciu Barthesa, Derridy, Eco – wisienka na
torcie dla wszystkich filologów – oraz duch literatury. To książka, na którą składają
się inne książki, obfitująca w nazwiska i tytuły, stanowiące dla oczytanych
doskonały odautorski prezent. W kontekście tytułu i całej tradycji intryg
małżeńskich, Eugenides wyrywa się pewnym schematom. Cała książka przypomina
uwspółcześnioną wersję tradycyjnych, znanych z wiktoriańskich powieści zachowań
i zabiegów towarzyszących marriage plot,
jednak zakończenie jest formą buntu – przekreśleniem znanego i wyjściem w
nieznane, skądinąd zagraniem doskonale pomyślanym. Ciekawostką jest, że powieść
ta zawiera elementy autobiograficzne.
Intryga małżeńska jest dopieszczona pod każdym względem. Wspaniała,
pozostawiająca w czytelniku pewną dozę niezaspokojenia, przez co jeszcze
silniej uzależnia i sprawia, że myśli się o niej na długo po skończonej
lekturze. Znakomita!
Mole książkowe, KONIECZNIE czytajcie Eugenidesa! Absolutny
majstersztyk!
6, depresja, Indie, Jeffrey Eugenides, książki, literatura powszechna, miłość, nauka, podróż, przygoda, przyjaźń, przyszłość, religia, tożsamość, uczucie, USA, Wydawnictwo Znak
Czytałem kilka recenzji tej książki i ostatecznie przychylam się do jej przeczytania. Tylko powstrzymują mnie te sceny łóżkowe. Nie przepadam za sexem w literaturze.
OdpowiedzUsuńZatem pewnie pocieszy Cię myśl, że sceny te są sporadyczne i raczej subtelne:)
UsuńTo książka o miłości, a jako, że seks jest jej elementem, to ciężko byłoby takich scen uniknąć. Mało jest książek, w których takich scen nie ma, nieprawdaż? Musielibyśmy zrezygnować z czytania, żeby ich uniknąć:)
UsuńPodsycasz apetyt na tę książkę :) Od dawna na nią zerkam z wielką ochotą :)
OdpowiedzUsuńMusisz przestać zerkać i dać się wciągnąć!:)
UsuńPo tak dobrej opinii, trudno byłoby nie przeczytać tej książki. Zapiszę sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńOMG, chcę to przeczytać! To musi być fantastyczna, zakręcona lektura! Nie jestem pewna, czy ogarnę wszystkie literackie nawiązania, ale bardzo chciałabym spróbować :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jest naprawdę znakomita - przynajmniej dla mnie:) Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz;)
UsuńA nawiązania ogarniesz spokojnie - same znane nazwiska, sporo przypisów w przypadku cytowanych fragmentów;)
Kusi mnie ta książka, zwłaszcza, że na Znaku takie atrakcyjne zestawy. A i piszesz o niej tak, że wprost nie wiem jaka moc powstrzymuje mnie od złożenia zamówienia (poza, rzecz jasna, pustkami w skarbonce).
OdpowiedzUsuńPustki w skarbonce, to chyba nasza największa bolączka;) Mam nadzieję, że szybko nastąpi Twój nagły przyrost gotówkowy i będziesz mógł sobie na nią pozwolić!:)
UsuńPowiedz to uczelni, która, niedobra, nie chce wypłacać piniożków!
UsuńDada! Mi też nie chcą płacić, skubani! Strajkujemy?:)
UsuńDziś już jeden strajk jest, nie wpychajmy się w kolejkę.
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale jak należy ją koniecznie przeczytać, to chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej recenzji czuję się zachęcona do przeczytania "Intrygi małżeńskiej":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo mnie to cieszy Aniu!:) Mam nadzieję, że spodoba Ci się tak bardzo jak mi:)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam sobie ostatnio (nawiasem pisząc, genialne są te okładki!) "Przekleństwa niewinności"- film mi się bardzo spodobał, więc książka pewnie też, zwłaszcza, że zachwycasz tą nową :D
OdpowiedzUsuń