Materiały do pracy licencjackiej |
Przez ostatnie kilka miesięcy i przez co najmniej kolejne trzy, moim życiem
czytelniczym i pisarskim rządzą i rządzić będą książki monotematyczne, co widać
na powyższym stosie. Wszystkie powyższe służą mi jako materiał badawczy do pracy licencjackiej, a co za tym idzie - już je przeczytałam, ale na recenzje raczej nie macie co liczyć - zbyt dużo o nich piszę, zbyt głęboko analizuję, żeby teraz mieć jeszcze ochotę podejść do nich podobnie jak do reszty czytanych przez siebie książek;)
Skupiam się na dziennikach choroby i to o nich czytam bez ustanku, co niestety nie niesie ze sobą efektów w postaci kolejnych napisanych rozdziałów…
Skupiam się na dziennikach choroby i to o nich czytam bez ustanku, co niestety nie niesie ze sobą efektów w postaci kolejnych napisanych rozdziałów…
Tworzenie pracy licencjackiej idzie mi bardzo, bardzo opornie,
prawdopodobnie ze względu na niechęć do tematu i niemiłe wspomnienia z
seminariów :D No i nie oszukujmy się – lenistwo.
Podczas gdy na półce czeka na mnie tyle fantastycznych książek, nie sposób skupić mi się na tym, co powinno być w chwili obecnej najistotniejsze.
Choć nie przeczę - powyższe książki są w większości bardzo dobre i przyjemność sprawia mi pracowanie na nich, ale... za długo już nad nimi siedzę, ciągnie mnie do powieści!
Podczas gdy na półce czeka na mnie tyle fantastycznych książek, nie sposób skupić mi się na tym, co powinno być w chwili obecnej najistotniejsze.
Choć nie przeczę - powyższe książki są w większości bardzo dobre i przyjemność sprawia mi pracowanie na nich, ale... za długo już nad nimi siedzę, ciągnie mnie do powieści!
Na szczęście pisanie i czytanie w te, niestety, wciąż mroźne
dni i wieczory umilają mi herbaty :)
Wśród nich dwie najsmaczniejsze to Pikantny romans [mój faworyt!] i Ice mint.
Obie są nieprawdopodobnie delikatne i subtelne, jednak to
właśnie pierwsza wysuwa się na prowadzenie, bo…
Jest idealna na chłodne wieczory! Domieszka pieprzu powoduje, że z każdym kolejnym łykiem jesteśmy coraz bardziej rozgrzani. Ta herbata, to doskonały substytut grzańca dla osób stroniących od alkoholu:) Rozgrzeje równie intensywnie, dostarczając przy tym niezwykłych doznań naszym kubkom smakowym.
Pierwszy łyk pozwala nam się rozkoszować wyjątkowym smakiem i delikatnością zielonej herbaty – z każdym następnym coraz mocniej wyczuwalny jest pieprz, który stanowi o niepowtarzalności tego napoju. Musicie spróbować!
Jest idealna na chłodne wieczory! Domieszka pieprzu powoduje, że z każdym kolejnym łykiem jesteśmy coraz bardziej rozgrzani. Ta herbata, to doskonały substytut grzańca dla osób stroniących od alkoholu:) Rozgrzeje równie intensywnie, dostarczając przy tym niezwykłych doznań naszym kubkom smakowym.
Pierwszy łyk pozwala nam się rozkoszować wyjątkowym smakiem i delikatnością zielonej herbaty – z każdym następnym coraz mocniej wyczuwalny jest pieprz, który stanowi o niepowtarzalności tego napoju. Musicie spróbować!
Drugą ulubioną jest Ice
mint – delikatna, miętowa herbata, która czyni coś odwrotnego – orzeźwia i delikatnie
ochładza. Wydaje się być doskonałą propozycją herbaty do schłodzenia na
cieplejsze dni. Póki co jednak – proponuję tradycyjną wersję na ciepło. Nie
jest to zwykła herbata miętowa, którą możemy kupić w każdym zielarskim sklepie. Dodatek hibiskusa i skórki pomarańczowej
nadaje jej charakterystycznego smaku i aromatu. Naprawdę smaczna;) Skutecznie
studzi emocje po lekturze jakiejś niezwykle rozgrzewającej historii;)
Obie herbatki możecie kupić w sklepie Skworcu, do czego
serdecznie zachęcam – nie pożałujecie!
Skład:
Pikantny romans:
- herbata zielona Sencha,
- kawałki truskawek i malin,
- czerwona porzeczka,
- czerwony i biały pieprz,
- kawałki kandyzowanego imbiru,
- aromat.
Ice mint:
- czarna herbata,
- hibiskus,
- mięta pieprzowa,
- skórka pomarańczy,
- płatki róży damasceńskiej,
- aromat.
Adam Darski, autobiografia, dziennik, herbata, Jan Błoński, Jerzy Pilch, Jerzy Stuhr, Kamil Durczok, Krystyna Kofta, nowotwór, rak, Skworcu, Stefan Chwin
Cudny stosik, zazdroszczę "Tak sobie myślę..." i kilku innych perełek :) Z tym pisaniem pracy wcale się nie dziwię, że ciężko idzie i trzymam kciuki. A na herbaty narobiłaś mi ochoty :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj, nie pożałujesz;)
UsuńWszystkie książki są bardzo dobre, ale jakoś nie umiem już ciągle o tych chorobach...:)) Więc nie starcza mi sił na pisanie;) Ale dzięki za trzymanie kciuków!
Stosik absolutnie fantastyczny! Wcale się nie dziwię, że przedkładasz te cudeńka nad pisanie pracy :-)
OdpowiedzUsuńA herbatkę wybrałabym miętową :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Haha, ten cudowny stosik to właśnie materiał do mojej pracy licencjackiej;)
UsuńI owszem, to są cudeńka, ale.... za długo w nich siedzę już :D
"Tak sobie myślę..." jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dobrze się czytało:)
UsuńKciuki oczywiście mocno trzymam!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Chwina i Pilcha :)
Dziękuję!:)
UsuńChwin niestety nie mój, ale mam nadzieję, że niedługo i na własność zdobędę;)
Z tymi pracami licencjackimi czy magisterskimi to najgorzej zacząć, ale jak już zaczniesz, to nikt Cię nie powstrzyma! I tej myśli się trzymaj :) pozdrawiam serdecznie i życzę Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńKochana zaczęłam 3 miesiące temu i od tamtej pory nie ruszyłam ani o jedno zdanie;)) Ale teraz zmieniam nastawienie i naprawdę mam zamiar dać czadu;)
UsuńDziękuję i również życzę wesołych świąt!
"Tak sobie myślę" czytałem już ;) Mnie trochę zawiodła, ale nie odradzam. Po lekturze każdy będzie miał swoje zdanie bo to bardzo osobista książka :)
OdpowiedzUsuńJa wszystkie też już czytałam. I właściwie staram się ich nie oceniać. Wiadomo - Stuhrowi daleko do Pilcha czy Chwina, ale też nie ma sensu ich porównywać;)
UsuńPowodzenia w pisaniu pracy. Może zajrzysz do mnie na bloga ? Nowe recenzje się pojawiły.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCIEKAWY STOSIK :)
OdpowiedzUsuń. Ja kiedyś miałam sobie kupować lisciastą herbatę, ale teraz piję z herbapolu zieloną z cytryną :).
Wiem, ze to głupie.. ale czy chciałabyś wpaść na mojego bloga i coś mi polecić bo nie lubie sama do siebie pisać..
http://krainagosi.blogspot.com/
Ja mam w domu tyle herbat, że głowa mała;) A ciągle dokupuję kolejne - uwielbiam je!:)
UsuńZ Herbapolu miałam chyba raz jeden, a później jakość przerzuciłam się na inne. Ale kto wie- może do niej powrócę?:)
Muszę lecieć po "pikantny romans" koniecznie do herbaciarni, bo narobiłaś mi niesamowitego smaka :)
OdpowiedzUsuńW moim kubku dzisiaj "serce matki", czyli czarna herbata z dodatkiem skórki cytrynowej kandyzowanej, maliny oraz kawałków jabłka. :)
+ znajomi zawsze się śmieją z tej nazwy i pytają gdzie moja mama ;)
Oooo, ona też może być pyszna! To Ty leć po "romans", ja pobiegnę po "matkę";)
UsuńA jaki masz temat pracy? :)
OdpowiedzUsuńDziennik i jego funkcja terapeutyczna w chorobie:)
Usuń