wtorek, 24 września 2013

Na szafocie – Hilary Mantel


Tytuł: Na szafocie
Autor: Hilary Mantel
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 9788375086799
Ilość stron: 432
Cena: 39 zł



Na szafocie to drugi tom trylogii Hilary Mantel, opiewającej losy dynastii Tudorów, widzianej z perspektywy Tomasza Cromwella. Przez wielu krytyków i czytelników uznana jest za dzieło najwyższej próby, przewyższające poziomem część pierwszą, która to robiła ogromne wrażenie. O jakości tekstu świadczy kolejna nagroda Bookera, nieprawdopodobne wyróżnienie, zwłaszcza, że i tom pierwszy zgarnął ten laur.
Cieszę się, że docenia się autorów, który z tak ogromnym pietyzmem oddają się tworzonemu przez siebie dziełu. Tak, dziełu i to monumentalnemu.
Styl Mantel i jej sposób prowadzenia narracji to wyjątkowo wymagające elementy, wymuszające na czytelniku wzmożoną uwagę i aktywność. To one stanowią o niepowtarzalności jej tekstów, jednak to również one mogą tych mniej wprawionych czytelników odrzucić. Jako że to już tom drugi – przyzwyczajona do sposobu prowadzenia opowieści, z gładkim wejściem w powieść nie miałam już większych problemów i uczyniłam to z tym większą przyjemnością.
Na szafocie to część kontynuująca historię Cromwella, polityka przez historię zapamiętanego jako pozbawionego skrupułów manipulatora, a przez Mantel prezentowanego w zupełnie innym świetle, zezwalające na ujrzenie w nim człowieka charakteryzujące się troskliwością i opiekuńczością, a także sporym darem dyplomacji.
Tom ten upamiętnia wydarzenia po upadku kardynała Wolseya – pracodawcy Cromwella sprzed czasów, gdy ten stał się wiernym doradcą króla. Małżeństwo Henryka VIII z Katarzyną Aragońską już dawno uznane jest za niebyłe, a monarcha oficjalnie i prawomocnie związał się z Anną Boleyn, co Cromwellowi jest bardzo nie na rękę.
„Wicekról od spraw religijnych” przeżył wiele i ze wszystkich wydarzeń mogących nieść ze sobą katastrofalne skutki wyszedł obronną ręką. Mało tego – dzięki swemu sprytowi i inteligencji, ma realny wpływ na politykę kraju. Okupione jest to ciężką pracą i przybieraniem wielu masek, a także pozyskiwaniem kolejnych wrogów. Jego beznamiętności i brak sentymentów, na trwałe utrwalił wizerunek doradcy pozbawionego skrupułów i jakiejkolwiek litości. Jako wykonawca woli monarchy, starał się za wszelką cenę doprowadzić do rozwiązania jego wymuszonego małżeństwa z Anną Boleyn. Kobieta zrzucona zostaje ze sceny politycznej i miłosnej, okryta hańbą i ścięta, a jej miejsce zajmuje Jane Seymour, kolejna miłostka i w konsekwencji żona króla.
Tudorowie cieszą się jedną z najchętniej powtarzanych i rekonstruowanych historii w dziejach świata. Ich losy z wypiekami na twarzy, pod różną postacią, śledzą ludzie całego globu.
Cieszę się, że to właśnie Mantel, zdecydowała się na „odkurzenie” ich losów, stworzenie narracji tyleż trudnej, co pociągającej. Doskonały zabieg wymuszający uwagę, a przy tym przyczyniający się do zapamiętania większej ilości szczegółów, których nie brakuje. Mnożą się i mnożą, końca nie widać, a autorka jak najwytrawniejszy znawca balansuje między nimi, racząc czytelnika kolejnymi wątkami i malowaniem pobocznych bohaterów i historii. Wszystko to przefiltrowane przez świadomość i postrzeganie Cromwella, co dodaje opowieści dodatkowego kolorytu.
Autorka przedstawia nam prawdziwy spektakl polityczno-prawny, w którym do końca nie wyjaśnia się kto i czego tak naprawdę był winny. Twórczyni zmyślnie operuje zgromadzoną wiedzą, koncentrując się przy tym na faktach, a nie relacjach panujących na monarszym dworze. Mimo wielości i obfitości portretów postaci, tak naprawdę ważniejsze stają się wydarzenia niż motywacje. Co ciekawe (i trochę przerażające) z równym zainteresowaniem śledzimy zarówno ślubne uczty jak i egzekucje. Zrzucam to na karb talentu Mantel, potrafiącej tak opowiadać, że wszystkie wydarzenia zdają się równie absorbujące, bez względu na ich moralny wydźwięk i konsekwencje. 

Wielka szkoda, że na tom wieńczący trylogię autorka każe czekać aż do roku 2015, wiem jednak, że czas poświęcony tworzeniu przekuje ona w jakość, toteż czekam cierpliwie i pokornie. Dla niektórych tekstów warto – i on jest jednym z nich.


Polecam gorąco! Zakosztujcie w talencie autorki, której teksty wyróżnione zostały podwójnym Bookerem. Prawdziwy talent!


5 komentarzy:

  1. Nie bardzo mnie ta trylogia interesowała, ale skoro tak zachęcasz do tomu drugiego to muszę sięgnąć po pierwszy. A ten ma przepiękną okładkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. O dzięki za inspirację do kolejnej powieści o Tudorach. Faktycznie ciekawa perspektywa ze strony Cromwella.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro tak polecasz to skusze sie zaczynajac od 1 tomu;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! W takim razie poczekam z lekturą do momentu wydania trzeciego tomu! Mam "W komnatach Wolf Hall" od kilku lat, z targów przytargałam (!) "Na szafocie" właśnie, więc kiedy zdobędę ostatni tom, przeczytam wszystkie za jednym zamachem!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skusiłaś mnie :) Choć chyba poczekam aż pojawi się cała trylogia :)

    OdpowiedzUsuń