Ścieżki nadziei Richarda Paula Evansa to ostatni już tom cyklu Dzienniki pisane w drodze, opisującego pieszą wędrówkę jego głównego bohatera, Alana, przez całą Amerykę, którą ten powziął po stracie żony.
Alan musi po raz kolejny przerwać swoją wędrówkę – jego ojciec przeszedł rozległy zawał i leży w szpitalu pod czujnym nadzorem lekarzy pracujących na oddziale intensywnej terapii. Jego stan wydaje się stabilny, jednak nie ulega poprawie, mimo zastosowanego leczenia. Alan wraz z Nicole, przyjaciółką rodziny, towarzyszy ojcu przy szpitalnym łóżku, raz po razie poznając nieznane losy swojej rodziny oraz dowiadując się o swoim ojcu rzeczy, których nigdy nie mógłby nawet podejrzewać.
Część ta ogniskuje się wokół choroby, odchodzenia, ale także – może przede wszystkim – miłości rodzicielskiej oraz synowskiej. Pokazuje jak wiele rodzice poświęcają dla swoich dzieci, nawet jeśli ci tego nie dostrzegają – jak często rezygnują z marzeń, związków, podróży, realizacji siebie i swoich pasji, by zapewnić swoim pociechom to, czego – jak sądzą – najbardziej im potrzeba. Nawet jeśli nie zawsze mówią oni „kocham Cię”, okazują to na tysiąc innych sposobów, które często odczytujemy jako próbę ingerencji w naszą wolność, próbę sprawowania nad nami kontroli, wtrącania się, podczas gdy tak naprawdę to elementy troski i wyraz bezgranicznej miłości, którą docenimy być może dopiero wówczas, gdy będzie już za późno.
Evansa, dzięki lekkości z jaką włada piórem, czyta się szalenie przyjemnie i płynnie. Choć jego książki nie są z natury przytłaczające i stanowią przykład literatury „na raz”, seria dzienników skłania do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem po wielokroć. Ścieżki nadziei uczą doceniać rodziców, ich poświęcenie i wszystko to, co dla nas robiąc, nierzadko nie otrzymując nic poza wyrzutami i pretensjami.
Polecam. Nieważne w jakich stosunkach z najbliższymi pozostajecie – dzięki tej książce przypomnicie sobie, że wasi rodzice to także ludzie, którzy potrzebują uczuć, relacji i dobrego słowa i którzy mogą błądzić oraz robić to, co nie do końca musi nam się podobać. Przekonacie się, że są po prostu ludźmi.
***
Poprzednie tomy Dzienników pisanych w drodze
Dotknąć nieba / Na rozstaju dróg / Kręte ścieżki / Miejsce dla dwojga
Pozostałe książki Evansa na blogu:
Ameryka, blog o książkach, Dzienniki pisane w drodze, opinia o książce, podróż przez Amerykę, powieść drogi, recenzje książek, Richard Paul Evans, Ścieżki nadziei
Muszę wreszcie przeczytać coś tego autora, jakoś zawsze chciałam zapoznać się z jego twórczością ale nie było nam po drodze. Twoja recenzja przekonała mnie, że tym bardziej muszę się wreszcie przełamać i zabrać za czytanie jego dzieł, może akurat w te wakacje się uda ? ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że rozkleję się przy tej lekturze xD Może dlatego, że przebywam z dala od rodziców i zwyczajnie tęsknię.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i cenię twórczość tego autora. Wydaje mi się, że Evans w łatwy i prosty sposób opisuje rzeczy trudne i skłania do przemyśleń. Mam zamiar zacząć serię od "Dotknąć nieba", które czeka już na półce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre