Mimo że od śmierci Tolkiena minęło sporo
czasu, rynek wydawniczy co rusz zalewają nowe publikacje spod jego pióra.
Najczęściej są to albo dzieła nieukończone, albo literackie wprawki, albo też
teksty, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Autor jednak cieszy się
tak wielką estymą, że od lat przekazuje się czytelnikom kolejne jego teksty,
bez względu na pierwotne plany samego autora.
I tak oto światło dzienne ujrzała
Opowieść
o Kullervo – historia fantastyczna, która – na przekór polskiej okładce
– niesie ze sobą wiele mroku.
Oto łabędzica wychowująca swoje
dzieci, zostaje ich pewnego dnia pozbawiona. Porywają je drapieżne ptaki,
rzucając w różne miejsca. Tylko jednemu udało się pozostać przy matce. Ten
to wyrósł na złego czarnoksiężnika Untamō, gdy tymczasem Kalervo – jego uprowadzony
brat, stał się człowiekiem dobrym, żyjącym w zgodzie z żoną i
dziećmi. Wszystko jednak zmienia się, gdy bracia się spotykają.
Tytułowy Kullervo (co znaczy ‘gniew’),
syn Kalervo, wychowywany jest w gospodarstwie
wuja Untamō. Sprawa nie nosiłaby żadnych znamion nadzwyczajności, gdyby ów wuj
nie był tym samym, który zabił wcześniej jego ojca, porwał matkę, a jego samego
wielokrotnie nie próbował pozbawić życia. Nie dziwi zatem, że w mężczyźnie
przez lata kiełkowała nienawiść, wściekłość i pragnienie zemsty. Choć opowieść
ta jest krótka (liczy bowiem, bagatela, około 30 stronic) i nieukończona,
zawiera w sobie wiele elementów, które wierny czytelnik Tolkiena odnajdzie
później w innych jego dziełach. Najważniejszym z nich jest bezsprzecznie
stworzenie postaci Túrina Turambara znanego z Dzieci Húrina, którego pierwowzorem był nie kto inny, jak poznawany
właśnie Kullervo.
Sam Tolkien inspirował się w swojej
pracy fińskim eposem Kalevala, któremu
w wydaniu tym poświęcono sporo miejsca. Nie jest bowiem Opowieść o Kullervo jedynie zapisem owej
legendy, lecz także zbiorem Tolkienowskich notatek i szkiców, składających się na
całościowy obraz oraz ukazujący jak silną podwaliną do stworzenia późniejszego
świata stała się owa krótka opowieść. Ważna dla interpretacji jego twórczości
publikacja.
blog książkowy, Dzieci Hurina, fantastyka, J.R.R. Tolkien, opinia o książce, Opowieść o Kullervo, recenzja książki, Tania Książka, Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Mam na półce! :D Ciekawa jestem, jak odbiorę Tolkiena w takim wydaniu.
OdpowiedzUsuń