piątek, 15 kwietnia 2016

Ślepy trop - Jørn Lier Horst



Ślepy trop to już czwarta wydana w Polsce książka Jørna Lier Horsta. Wcześniej polski rynek został przez autora zdobyty Jaskoniowcem, Psami gończymi i Poza sezonem, czyniąc z niego pisarza zawsze wyczekiwanego z napięciem i niecierpliwością.

Sofie Lund przeprowadza się właśnie do nowego domu z córeczką, którą samotnie wychowuje. Na swojej drodze spotyka długo niewidzianą koleżankę ze szkolnej ławy, Line, będącą ciężarną córką śledczego Williama Wistinga. Postanawia podzielić się z nią swoimi sprawami i poprosić o pomoc. Kobieta odziedziczyła bowiem dom po dziadku – człowieku, który wzbogacił się na nielegalnym handlu, od lat budzącym zainteresowanie organów ścigania. Nie dziwi więc, że bohaterka z niechęcią odnosi się do wszystkiego, co w jakikolwiek sposób przypomina jej o zmarłym krewnym. Mimo że przy pomocy specjalnie do tego celu wynajętej ekipy pozbywa się niemalże wszystkich śladów jego istnienia, jeden element pozostaje nienaruszony – jest nim stojący na środku piwnicy, przytwierdzony do podłogi sejf o nieznanej nikomu zawartości.

Line pomaga Sofie uporać się z otwarciem tegoż, jednak jego zawartość zaskakuje nie tylko obie kobiety, ale także policję, na którą musiały zgłosić odnalezione elementy. Znaleziony w środku przedmiot łączy się bezpośrednio z pewną sprawą kryminalną, od lat nierozwiązaną, a teraz, na skutek wydarzeń mających niedawno miejsce w Larviku, ponownie wypływającą na powierzchnię. Okazuje się, że prowadzone właśnie przez Wistinga śledztwo, w przedziwny sposób wiążę się nie tylko z zawartością sejfu, ale też z niedawną, nie do końca jasną sprawą śmierci dziadka starej znajomej jego córki.

Jeśli macie ochotę na naprawdę dobry kryminał, hołdujący tradycyjnym jego realizacjom – po najnowszą książkę Horsta sięgajcie w ciemno. Obok wciągającej narracji znajdziecie tu bowiem wielką troskę o wiarygodność opisywanych wydarzeń, brak popadania w przesadę i autorską zdolność do pozyskiwania i skupiania uwagi czytelnika. Świetny w  odbiorze, doskonale oddający klimat, fantastycznie realizujący fundamentalne elementy gatunku.

Dwugłos jaki zastosowany został w powieści, w pewnym momencie przekształca się w unisono, czyniąc z opowiedzianej historii, pozornie traktującej o dwu osobnych sprawach, zmyślnie zespoloną całość, wzajemnie się uzupełniającą i naświetlającą.

Jeśli wciąż nie znudziły Was skandynawskie kryminały, koniecznie sięgnijcie po Horsta, który swój gatunek reprezentuje z prawdziwą godnością. Inteligentny śledczy, świetne zarysowanie zarówno jego życia zawodowego, jak i osobistego – to elementy niesamowicie przykuwające uwagę i wysuwające autora na prowadzenie wśród autorów Skandynawii. Wydaje się, że nie ma sposobności, by od tej książki się nie uzależnić – adrenalina rośnie z każdą kolejną stroną, podkręcając napięcie i uniemożliwiając rezygnację z lektury, chociażby na moment. Niezwykle istotne jest to, że to właśnie śledztwo w prowadzonej sprawie jest w tej książce najważniejsze. Coraz częściej obserwuję powolne odchodzenie od tego schematu, na rzecz większego zainteresowania życiem osobistym (szczególnie miłosnym) głównych bohaterów. Horst wierny jest tradycji, dzięki czemu jego kryminał czyta się z wypiekami na twarzy, bez niepotrzebnego odwracania uwagi od meritum i zaśmiecania gatunkami naleciałościami synkretycznymi.


Świetna! 

5 komentarzy:

  1. Dobry kryminał to to co lubię najbardziej, o tym autorze nie słyszałam, ale z tego co przeczytałam u Ciebie powinnam sięgnąć po jego książki. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niemożliwe! W takim razie koniecznie musisz nadrobić tę nieznajomość;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gabi Dawidowska25 kwietnia 2016 10:38

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gabi Dawidowska25 kwietnia 2016 13:32

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń