wtorek, 29 grudnia 2015

Szwedzi. Ciepło na północy – Katarzyna Molęda



Szwedzi. Ciepło na północy to jedna z lepszych książek poświęconych Szwecji, jakie czytałam. Autorka przygląda się Szwecji z wielu perspektyw: eksploruje zarówno dzielnice bogaczy, z  Södermalmem na czele, jak i dzielnice niemalże całkowicie muzułmańskie, bolejąc nad małą (pomimo starań) wewnętrzną integracją z imigrantami.

Prezentuje naród zaczytujący się w kryminałach, z nabożeństwem traktujący codzienną fikę, uwielbiający sport i uprawiający go w  każdym wieku, w  każdym stanie zdrowia. To faktycznie ten element życia, który sprawia, że podczas podróży do Szwecji można nabawić się wyrzutów sumienia – niemalże każdy biega, ćwiczy, rozciąga się lub chociażby spaceruje. Na cmentarzu spotyka się nagrobki ze średnią wieku 80+, co jest jedynie efektem zdrowego trybu życia. Szwedzi są niezwykle zbilansowani: odpoczywają, są aktywni fizycznie i zawodowo, ale robią przy tym wszystko, by stres ograniczać do minimum. I ten cel jest celem ogólnonarodowym – każdy robi wszystko, by żyło się coraz lepiej.

Kapitalnie czyta się o sprawach, których miało się okazję doświadczyć na własnej skórze: o braku realnie istniejącej poczty,  o urlopach tacierzyńskich, ojcach, który niemalże stadnie spacerują ze swoimi pociechami po parku, o setkach muzeów otwartych i przyjaznych zwiedzającym, o słonej lukrecji, umownych sklepowych cenach, snobizmom żywieniowym, umiłowaniu świętowania, spokoju, pięknie przyrody, umiłowaniu harmonii i równości, poszanowaniu dla drugiego i szwedzkiej kulturze, a także zaufaniu – nawet do obcych (w  Polsce nie do pomyślenia, a tu na każdym kroku rowery porzucone bez zabezpieczeń, otwarte domy, klucze pod wycieraczką).  Poznajemy Szweda-introwertyka, który choćby był i geniuszem, w  swej mądrości nigdy nie będzie się wywyższał, lecz wysłucha opinię interlokutora, naprowadzając go na prawidłowe wnioski tak, by nawet się nie zorientował.

Autorka zmierza się ze stereotypami, którym w  większości zadaje kłam. Pokazuje dwie strony medalu: Szwedów z  perspektywy Polaków i Polaków z perspektywy Szwedów. Maluje również obraz Szweda widziany jego oczami, co z kolei tworzy kompletny wizerunek całości, tworzony z wielu różnych perspektyw i pozwalający na konfrontację wyobrażeń i życzeń z  rzeczywistością.


Okraszone anegdotami, skrzące się ciekawostkami, kapitalnie napisane – do wielokrotnej lektury. 


Szwecja moimi oczami:

8 komentarzy:

  1. Bardzo jestem ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja. Z chęcią po książkę sięgnę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze podrzucasz coś dobrego na temat Skandynawii więc i po tę pozycję sięgnę z przyjemnością! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeja! A ja na wakacje wybieram się na Skandynawię i szukam właśnie czegoś fajnego do poczytania przed! Dzięki!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszy mnie to, że udaje Ci się coś wygrzebać z moich propozycji:) W sekrecie Ci powiem, że na dniach kolejna lektura z cyklu Skandynawia;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie weź tę! Ja byłam we wrześniu i żałuję, że książka nie wyszła prędzej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję!
    Daj znać jak wrażenia, gdy już będziesz po lekturze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. I słusznie! Niebywale wciągająca!

    OdpowiedzUsuń