sobota, 14 listopada 2015

Daj nam ostatnią szansę – Abbi Glines


Abbi Glines lubię poczytać dla odpoczynku. Jej książki cechuje nieopisana lekkość, stanowią tak doskonałą lekturę na smutniejsze i trudniejsze dni, że chyba każdy powinien mieć w domu ich spory zapas.

Poprzedni tom opowiadający o losach Harlow i Granta przyniósł mi wielkie rozczarowanie. Odczytałam go jako ramotkę, w której autorka przeżyła widoczny spadek formy. Ku mojej uciesze jednak, wraz z Daj nam ostatnią szansę wróciła Glines jaką znam i jaką polubiłam.

Grant bardzo szybko uświadamia sobie,  że odrzucając Harlow ze względu na  jej chorobę, popełnił niewybaczalny błąd. Bojąc się ją utracić, właśnie do tego doprowadził. Bohaterka bowiem całkowicie zamyka się w sobie. Nie mówi ukochanemu o ciąży i zupełnie się od niego odcina, przenosząc do rodziny i nikomu nie zdradzając miejsca swojego pobytu. Trwa to całe miesiące, podczas których Grant odchodzi od zmysłów, a bliscy Harlow namawiają ją do aborcji, mającej pozwolić jej choremu sercu na przeżycie. Boją się, że decydując się na urodzenie dziecka dziewczyna sama siebie pozbawi życia.

Glines po raz kolejny stworzyła historię, w której emocje biorą górę. Nie sposób nie kibicować Grantowi, którego w poprzednich tomach zdążyło się znielubić za jego strach przed wszystkim, skądinąd uzasadniony.

Cieszę się z tego, jak rozwinęła się ta opowieść, którą – co tu kryć – czytało mi się naprawdę przyjemnie. Dobry relaks, niezobowiązujący, do posłania dalej.

Mam wrażenie, że tym razem autorka zdecydowała się podjąć więcej trudnych tematów i dodać powieści dramaturgii. I tak obok tradycyjnych, znanych, banalnych rozterek sercowych znajdą się problemy wyższej wagi: aborcja, trudna decyzja związana z ratowaniem siebie lub dziecka, bezsilność i strach przed utratą zmieszana z nadzieją na nowe życie.

Ciekawi? 



Inne książki Abbi Glines:


5 komentarzy:

  1. Na razie czytałam jej dwie książki, więc po tę w najbliższym czasie raczej nie sięgnę, musiałabym sporo nadrobić. Ale całkiem lubię jej styl pisania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzegorz Górecki14 listopada 2015 16:35

    Mogę ją polecić mojej dziewczynie, jej by się spodobała:)
    Recenzja książki Terry'ego Pratchett'a & Stephen'a Baxter'a - ''Długa Ziemia'' już na moim blogu :)
    Zapraszam do mnie:)
    http://recenzjonistycznie.blogspot.com
    http://nolongernightmare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie chętnie bym przeczytała - lekka i niezobowiązująca lektura brzmi kusząco. Zresztą znam już trochę tę autorkę i wiem, że mimo banałów, potrafi swoją prozą zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Malwina Cybulska14 listopada 2015 19:03

    O tej książce nie słyszałam. ej autorki czytałam całą serię o Blair i Rushu i przyznam, że bardzo mi się podobała. Kolejna "Przypadkowe szczęście" bardzo mnie zawiodła i zupełnie mi się nie podobała. Jednak jestem ciekawa tej chyba przeczytam, żeby mieć porównanie


    spetana-przez-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. mam jedną trylogie tej autorki ale jeszcze jej nie przeczytałam - skoro to takie fajne i lekkie lektury na ciężki dzień, to z pewnością przydają mi się już niedługo;) a jak tę książkę będziesz posyłać dalej w świat to pamiętaj o mnie;)

    OdpowiedzUsuń