Tytuł: Nie dochodzą tylko listy nienapisane
Autor: Michaił Szyszkin
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
ISBN: 9788373924314
Ilość stron: 278
Cena: 35zł
Nie dochodzą tylko listy nienapisane jest książką, do której
podchodziłam z wielką ostrożnością. Jak się okazało – słusznie.
Wiele w niej bowiem
elementów, które wymagają odpowiedniego skupienia, odpowiedniego nastrojenia
wrażliwości, sfokusowania się na nieprzezroczystym języku, będącym w wielu
miejscach kwintesencją opowieści, w której ścierają się dwie odwieczne
przestrzenie: Eros i Tanatos, miłość i śmierć. To ponadczasowe zestawienie
nabiera w książce tej nowego znaczenia.
Michał Szyszkin za formę książki obrał
sobie powieść epistolarną – zapiski zgromadzone w publikacji stanowią
wymianę korespondencji pomiędzy dwojgiem kochanków – ich pierwsza miłość
wybuchła w niedogodnym momencie, bo zanim mogła na dobre rozkwitnąć,
spowiły ją widma wojny, w której on musi wziąć udział. Udaje się więc do
Chin, skąd regularnie wysyła do ukochanej zapiski z pola bitwy. Miejsce, w
którym się znalazł całkowicie rewiduje jego poglądy, co widoczne jest w rozwijającej
się korespondencji. Intymne zwierzenia przesączone są rozmyślaniami o
przemijalności, o ludzkich dramatach, pojawiają się w nich wspomnienia o
charakterze erotycznym, a jednak to co wysuwa się na plan pierwszy to
świadectwo nieuchronności śmierci i trudności zmierzenia się z nią i
unosząca się nad tym wszystkim miłość. Bohater powoli dojrzewa do ujrzenia
świata w innym wymiarze – odsuwa od swojego myślenia drobiazgi, skupiając
się w zamian na tym, co fundamentalne, na tym co konstytuuje i definiuje człowieka.
Wiedząc zatem, że za rogiem czai się śmierć, snuje opowieści o rodzicach, wspomnienia
czasów dzieciństwa, rozmyśla jak podreperować to, co po drodze uległo
zniszczeniu, widzi miłość w jej najczystszej formie.
Książka ta zestawia dwie ogromne siły:
niszczycielską, brutalną moc wojny i przeciwstawioną jej delikatną, subtelną
miłość z niewymuszonym, nienachalnym, niewulgarnym erotyzmem.
Ciekawa i niecodzienna jest także poruszana w książce
problematyka zdrady i notabene
zdradzieckie do niej podejście. Oto sam akt nie jest okrucieństwem i zadawaniem
bólu bliskim – dopiero przyznanie się do popełnionego czynu jest przejawem
czystego znęcania się nad ukochanymi. Dopóki zatem zdradzamy milcząc, nic złego
się nie dzieje.
Podejmuje także Szyszkin wątek
choroby – pokazuje raka, który zżera człowieka, wysusza, odziera z resztek
godności i człowieczeństwa. Autor raczy (hehe) nas scenami, których rangę
rozumiemy dopiero wtedy, gdy sami tego doświadczymy i zobaczymy co ta choroba w
zaawansowanym stadium czyni z człowiekiem. Dopiero wówczas rozumie się
jak brutalnie prawdziwe są opisy i stosowane w nich sformułowania.
Szyszkin uruchamia problematykę godnego chorowania i umierania, rozwijając ją
między kolejnymi frazami.
Nie daje żadnych recept ani odpowiedzi – jedynie relacjonuje życie i dzieli się z nim w najintymniejszy z możliwych sposobów. Pokazuje jak bardzo śmierć jednostki niczego nie zmienia w oczach stałego świata. Ta książka wypełniona jest gorzkimi prawdami, które nie zawsze do siebie dopuszczamy. Mój egzemplarz zatopiony jest w zakładkach, którymi zaznaczałam co istotniejsze dla mnie fragmenty. Bo istotna jest całość – częstokroć trudna do przełknięcia, a jednak ważna, podejmująca ogrom tematów, których nie sposób objąć.
Nie daje żadnych recept ani odpowiedzi – jedynie relacjonuje życie i dzieli się z nim w najintymniejszy z możliwych sposobów. Pokazuje jak bardzo śmierć jednostki niczego nie zmienia w oczach stałego świata. Ta książka wypełniona jest gorzkimi prawdami, które nie zawsze do siebie dopuszczamy. Mój egzemplarz zatopiony jest w zakładkach, którymi zaznaczałam co istotniejsze dla mnie fragmenty. Bo istotna jest całość – częstokroć trudna do przełknięcia, a jednak ważna, podejmująca ogrom tematów, których nie sposób objąć.
Oprócz historii, ta publikacja,
to także plastyczny język, którym aż chce się zachłysnąć, który sam się w
nas „wlewa”. Rzadko trafia się jeszcze na takie książki i choćby dla samej
przyjemności obcowania z tak piękną formą snucia opowieści – warto.
Długo z nią zwlekałam, ale myślę, że był w tym
głębszy zamysł – każda książka dociera do nas bowiem dopiero wtedy, gdy
jesteśmy na nią gotowi.
A Ty? Jesteś gotowy?
A Ty? Jesteś gotowy?
egzemplarz recenzencki, Eros i Tanatos, korespondencja, listy, listy nienapisane, listy zakochanych, Michaił Szyszkin, miłość, powieść epistolarna, wojna, Wydawnictwo Noir sur Blanc
Bardzo chętnie przeczytam, recenzja niezwykle zachęcająca!
OdpowiedzUsuńCieszę się, naprawdę:) Takie dobre książki trzeba promować wśród papki wszechogarniającej;)
UsuńWłaśnie zabieram się za lekturę, jestem bardzo ciekawa moich wrażeń :)
UsuńKoniecznie daj znać jak było!
UsuńBardzo mi sie podobała ta ksiazka.:)
OdpowiedzUsuńMa w sobie wiele wyjątkowości, nie sądzisz? Czyta się ją i jednocześnie jest się spokojniejszym i wyciszonym;)
UsuńDokładnie to ujelas. Uwielbiam takie perełki.
Usuń