Tytuł: Zakochany KafkaAutor: Jaqueline Raoul-DuvalWydawnictwo: PascalISBN: 9788376422237
Ilość stron: 304Cena: 39,90 zł
Franz Kafka zawsze zdawał mi się
postacią interesującą – jego powieści zbudowały w mojej głowie obraz
człowieka-absurdu, którego codzienność musiała być nietuzinkowa, przynaglająca
go do tworzenia tekstów nie przez wszystkich należycie docenianych.
Inna rzecz – wysoko cenię sobie
wszelakie opowieści o miłościach pisarzy – są one dla mnie niejako kluczem do
wejrzenia w duszę tego, kto pisze tak a nie inaczej, kto z jakichś przyczyn
realizuje w swych tekstach temat zakochania w sposób zindywidualizowany i mocno
charakterystyczny. Nierzadko zastanawia mnie ile w fikcji literackiej odbicia
życia, ile zniekształceń i zakrzywień. Nie ukrywam, że lubię, gdy powieści mające
w tytule Zakochany…(wstaw nazwisko odpowiedniego
pisarza) pisane są z wykorzystaniem sztafażu romansowo-obyczajowego, ukazując nie
tylko suche fakty, ale także realizując je w sposób wciągający dla czytelnika.
Zakochany Kafka sugerował wszystkie te elementy: romantyczna,
pastelowa okładka, wskazanie ważnej roli listów, pewna sugestia „powieści o…”,
a nie notki encyklopedycznej czy też pracy badawczej, wtrącającej dialogi
bardziej w formie cytatu, niż z chęci zwrócenia uwagi na relacje łączące
bohaterów.
Książka ta to prawdziwe siedlisko
rozmów – często urywanych, krótkich, rzeczowych zdań, które zwłaszcza w
pierwszej części przywodzą na myśl dialogi sceniczne dwójki nowo poznanych osób:
jedno pytanie nie wynika z drugiego, dialogi nie są płynne, stanowią raczej
świadectwo próby zachłyśnięcia się drugą osobą, gestem nieporadnym, życzeniowym
i choć do pewnego momentu atrakcyjnym, później – denerwującym.
Brnąc przez pierwsze sto stron
miałam wrażenie, że to jedynie szkic przyszłej książki – kontury, zarysy
wymiany myśli i wstępna fabuła.
Blurb sugeruje, że książka ta będzie
miała charakter powieści biograficznej: i rzeczywiście, kilka ustępów językowo
i konstrukcyjnie przypomina powieść, kilka zaś notkę biograficzną zaczerpniętą
ze słownika encyklopedycznego, mającą ewidentnie dokumentarny charakter, nie
zaś jak chyba chciała autorka, zbeletryzowany.
Moje oczekiwania rozminęły się z
tym co zastałam – spodziewałam się tekstu o wiele silniej podporządkowanego
regułom powieści, nosiłam się z nadzieją na wciągającą, pełną pasji opowieść o
czterech miłosnych obsesjach Kafki, dostałam zaś niemalże podręcznikową relację
jego związków, z dodaniem odpowiednich cytatów zaczerpniętych z listów i
dzienników.
Wiele ustępów jest zupełnie zbędnych:
miały chyba wprowadzić nutkę kontrowersji, jednak realnie niczemu nie służą,
raczej zniesmaczają niż wzbudzają ciekawość: jak na przykład wyimek o masturbacjach
Kafki na myśl o jednej z panien – po co mi to było wiedzieć?
Tym, co jest plusem, to rzetelne
uporządkowanie. W książce zostały wydzielone cztery części, z których każda
podejmuje temat kolejnej miłości Kafki. Są zatem:
- Felicja – uczucie chyba
najdłuższe i najbardziej chaotyczne: stanowiące raczej miłość listową,
przerywaną kilkoma wybitnie nieudanymi spotkaniami. Franz i Felice miotają się,
nie są pewni swoich uczuć, zaręczają się i zrywają zaręczyny, raz się wzajemnie
zniechęcają, innym razem błagają o jakikolwiek przejaw uczucia, zupełnie nie
wiedzą czego chcą, ich pragnienia ciągle się rozmijają, w niczym się nie
zgadzają. Felice Kafki nie docenia – mimo że czyta wiele, jego teksty zbywa
milczeniem, nie komentuje, czym jawnie daje mu znać, że ich nie aprobuje.
W „czasie Felicji” Franz wikła
się uczuciowo także z Gerti i Gretą – są to jednak krótkie, platoniczne,
peryferyjne relacje, bez większego znaczenia.
-
Julia – kolejna kobieta, z którą Kafka się zaręcza, ostentacyjnie
wyrażając bunt przeciwko pogardzie rodziny, jaką wobec niego i niej (córki
szewca) żywili.
- Milena – przy niej Franz z
niezwykłą intensywnością uświadamia sobie, że rządzi nim obsesja tego, że nie
podoła żadnemu związkowi – to ona jest przyczyną rozpadu każdego z nich. Zwierza
się Kafka tutaj ze swojego pierwszego seksualnego doświadczenia, które na
zawsze zdeterminowało jego późniejsze decyzje.
- Dora – kobieta, z którą los zetknął go, gdy
był już bardzo schorowany. To chyba jedyny z jego związków, który miał realna
szansę przetrwania, oparty był bowiem na prawdziwej miłości, służbie drugiemu,
bezinteresownej pomocy i wspólnocie dusz.
Gdy jest toczony chorobą, zaczyna
pragnąć żyć: z nią, przy niej, dla niej.
Największym plusem książki jest…
wydanie. Staranne, na doskonałej jakości papierze, z naprawdę piękną okładką. Niestety,
największym zarzutem wobec treści jest jej wtórność i brak pasji, której
oczekiwałabym przy wczytywaniu się w relacje miłosne. Książka ta zdaje się
jedynie opracowaniem listów na potrzeby jakiejś pracy, opracowaniem jednak tak
słabym, że o wiele większym pożytkiem byłoby skierowanie ku źródłom i
odczytanie bezpośrednio dzienników i epistolarnych tekstów Kafki, które przynajmniej
nie oszukiwałyby formą i nie pretendowałyby do miana powieści.
Jest wydanie to świadectwem
uczuciowego życia geniusza o niezwykle skomplikowanej osobowości: zmiennej, skłonnej
do autodestrukcji, nieznośnej, wybuchowej, niezrównoważonej, mam jednak wrażenie,
że to zapis wybiórczy, nie ukazujący całości złożonej postaci jaką niewątpliwie
był Kafka. Z pewnością sięgnę do Dzienników
– mam wrażenie, że one, paradoksalnie, pozwolą mi lepiej zapoznać się z tym, co
tutaj zostało potraktowane w mojej opinii po macoszemu.
3, choroba, dzienniki, Kafka, listy, miłość, narzeczeństwo, obsesja, pamiętnik, uczucie, Wydawnictwo Pascal, zakochanie, związek
Zgadzam się z twoimi uczuciami - sądzę, że lepiej poznałabym Kafkę wczytując się w jego korespondencję, a nie fragmenty przytoczone przez autorkę według nie wiadomo jakiego klucza :/
OdpowiedzUsuńNo cóż, spodziewałam się czegoś innego ...
OdpowiedzUsuńŁadne wydanie to trochę za mało :) Najwyraźniej do sprawy podeszła nieodpowiednia osoba. Szkoda.
OdpowiedzUsuńWygrałam tę książkę w jednym z blogowych konkursów. Cieszę się, że będę miała okazję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że historia jest wtórna, bo okładka naprawdę jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tekst troszkę rozczarowuje. Kocham Kafkę, więc byłam ciekawa. Ale mimo wszystko wolę Schulza, ostatnio mam ochotę na ponowne przeczytanie wszystkich jego opowieści... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sol
Mimo wszystko jak będę miała okazję to przeczytam:)
OdpowiedzUsuń