Miłość nic sobie nie robi z wieku i czasu: przychodzi i
odchodzi kiedy tylko chce. Do jednego serca puka gdy te dopiero zaczyna
dojrzewać, do innego gdy targane jest już niepokojami dorosłości, a nieraz
również i wieku średniego. Zakochują się młodzi, dojrzali i starzy – ci ostatni
przekreślając tym samym starość, która nie istnieje dla osób kochających i
kochanych.
Jeanie Lawson zbliża się właśnie do sześćdziesiątki, jednak
wcale nie czuje się staro. Prowadzi sklep ze zdrową żywnością, spełnia się i
odnajduje wiele radości z dni spędzanych z wnuczką, Ellie. Niestety, w oczach
bliskich jest już panią w starszym wieku, która powinna zachowywać się
stosownie do swojego wieku: zrezygnować z pracy zawodowej, przenieść się do
domku na wieść i tam spędzić spokojną starość.
Nikt jednak nie bierze pod uwagę jej własnych pragnień,
które znacznie odbiegają od narzucanych jej ról.
Gdy dziesięć lat wcześniej jej mąż, George, bez słowa
wyjaśnienia wyszedł z ich wspólnej sypialni, by już nigdy do niej nie wrócić, w
Jeannie doszło do rozłamu. Stopniowo przyzwyczajała się do samotniczego,
aktywnego życia, w którym mąż pełnił jedynie apodyktycznego kontrolera,
szczególnie od momentu przejścia na emeryturę.
Bohaterka zgadzała się na wszystko, do czego zmuszali ją
bliscy, za nic sobie mający jej zdanie. Rezygnowała z własnego szczęścia,
przyzwyczajona do bylejakości i miałkości życia. W oczach innych jej małżeństwo
uchodziło za idealne, była to jednak gra pozorów, która ukrywała prawdziwą
martwotę związku, istniejącego już tylko formalnie.
Wszystko zmieniło się, gdy pewnego czwartkowego popołudnia
poznała w parku dojrzałego mężczyznę, z którym mimo początkowych oporów
połączyła ja wielka zażyłość. Obcy sobie ludzie zaczęli się sobie zwierzać,
opowiadać najtrudniejsze i najgłębiej skrywane sekty, obdarzyli się zaufaniem,
jakie żadne z nich od dawna nie doświadczyło.
Ray dawał jej poczucie bezpieczeństwa, wysłuchiwał jej i
szanował jej zdanie, nie nazywał jej, jak większość „staruszką”, lecz podobnie
jak ona chciał jeszcze czerpać z życia garściami, wcale nie przystając na
społeczne konwenanse i próby wtłoczenia go w rolę dziadka bez praw do marzeń.
Oboje byli zranieni, dlatego do swojej znajomości podchodzili
z wielką ostrożnością, co jednak wcale nie sprawiało, że uczucie słabło.
Każde czwartkowe popołudnie spędzane wraz z wnukami w parku, było dla nich czasem szczególnie upodobanym w ciągu całego tygodnia. Z czasem przenieśli swoją znajomość także i w inne miejsca…
Każde czwartkowe popołudnie spędzane wraz z wnukami w parku, było dla nich czasem szczególnie upodobanym w ciągu całego tygodnia. Z czasem przenieśli swoją znajomość także i w inne miejsca…
Jeśli kiedykolwiek wydawało Wam się, że dojrzali ludzie,
którzy nagle się zakochują są śmieszni lub niepoważni – nigdy chyba nie
byliście prawdziwie zakochani i nie wiecie, jak nieokiełznana to siła.
Kto powiedział, że ludzie sześćdziesięcioletni nie mają już
prawa kochać, mają jedynie tkwić w nieszczęśliwych związkach i realizować oczekiwania
społeczne?
Czwartki w parku,
to książka, która udowadnia, że miłość możliwa jest w każdym wieku i przeżywa
się ją niemalże tak samo – metryki nie mają znaczenia dla uczuć, ważni są
ludzie oraz ich pragnienia szczęścia i wzajemności.
Hilary Boyd stworzyła ciepłą powieść o uczuciu
przekraczającym granice wieku. Zarysowała bohaterów dojrzałych, stłamszonych
przez trudne relacje, rezygnujących z siebie dla innych i dla świętego spokoju,
którzy w obliczu niespodziewanego uczucia przemieniają się w pełnych życia,
gotowych na zmiany ludzi. Ich czwartków
w parku życzę każdemu – bez względu na wiek!
4, dojrzałość, Hilary Boyd, literatura powszechna, Londyn, miłość, nadzieja, przyszłość, uczucie, Wydawnictwo Literackie, związek
Takie książki staram się podtykać mojej babci - żeby wreszcie darowała sobie te słabe harleqiny-romansidła ;)
OdpowiedzUsuńŚwity pomysł! Ale dla młodszych też się sprawdzi:)
UsuńMuszę zdobyć tę książkę. Nie uważam, że pewien wiek odbiera prawo do miłości, czy zakochania, a tyle osób tę powieść chwali, że coraz bardziej chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze zrobisz, gdy się zdecydujesz! Mam podobne zdanie, w każdym wieku możemy być szczęśliwi i mamy do tego prawo:) A miłość odmładza, ot co!
Usuńświetna okładka! bardzo pozytywna. Książka tez wydaję się fajna recenzja super :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, pozytywna i nastrojowa;)
UsuńSłyszałam już wiele o tej książce i z wielką chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń