sobota, 14 września 2013

Ona już nie wróci – Hans Koppel


Tytuł: Ona już nie wróci
Autor: Hans Koppel
Seria: Granice zła
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788379431144
Ilość stron: 304

Ona już nie wróci, to obok Ulic Bangkoku, jedna z dwu pierwszych książek wpisujących się w nową serię wydawniczą Świata Książki – Granice zła, mającą na celu prezentowanie czytelnikom mrożące krew w żyłach kryminały i thrillery, które zdobyły uznanie na całym świecie.
Twórczość Hansa Koppela przyrównywana jest do tekstów Henninga Mankella, a przygotowaniem filmu na jej podstawie zajęła się ta sama wytwórnia, która z dużym powodzeniem zekranizowała bestsellerowe Millenium. Zdaje się, że po takiej rekomendacji, książka powinna z miejsca stać się wartą uwagi i według rankingów światowych tak właśnie się dzieje. Czy polski czytelnik dołączy do grona wielbicieli pióra Koppela?

Autor bohaterami swojej opowieści uczynił Mike’a Zetteberga, mieszkającego z żoną i córeczką Sanną w helsingborgowskiej willi. Ich małżeństwo nie należy do najbardziej udanych – przed rokiem Ylva zdradziła męża i według wielu robi to nadal, co rusz zmieniając partnerów. Chcąc ratować swój związek, para zdecydowała się na to, by nie ograniczać swojej wolności. Gdy więc pewnego dnia kobieta nie wraca na noc do domu, Mike nie jest zaniepokojony jej nieobecnością, lecz raczej tym gdzie i przed kim rozkłada aktualnie nogi.
Po kilkudziesięciu godzinach absencji, braku jakiejkolwiek wiadomości i ciągłym pytaniom córki, postanawia zadzwonić do znajomych, pobliskich szpitali i zgłosić zaginięcie policji.
Niefortunnie, wszystkie podejrzenia padają na niego – w oczach funkcjonariuszy sytuacja przedstawia się sztandarowo: oto zdradzany małżonek postanawia zakończyć uwłaczającą mu sytuację, mordując żonę, pozbywając się jej ciała i udając zaniepokojonego, troskliwego mężczyznę.

W tym czasie jednak, Ylva została uprowadzona przez rodziców Anniki – dziewczyny, która upokarzana przez nią i Bandę Czworga w czasach szkolnych, popełniła samobójstwo wieszając się. Para wprowadziła się właśnie do okolicznego domu, budując w nim wytłumione studio nagraniowe, tak naprawdę służące do innych celów, niż uważają sąsiedzi.
Zamontowali oni w nim ekrany zdające na żywo relację z życia Sanny i Mike’a. Ylva, znajdująca się nie dalej niż kilka metrów od swojego domu, nie mogła w żaden sposób wezwać ratunku, lecz tylko biernie obserwować nowe życie swojej rodziny, sama będąc gwałcona i poniżana przez porywaczy.
Pikanterii dodaje fakt, że Gösta w sposób bezceremonialny, choć zupełnie przypadkowy, zbliżył się do męża Ylvy i zdobył jego zaufanie jako psychiatra.

Gdy wszyscy uwierzyli już w śmierć Ylvy i zaczęli układać swoje życia od nowa, dzieje się coś, co zaburza wszystko…

Koppel zarysował dobrze pomyślaną i skonstruowaną fabułę, w której jednak – moim zdaniem – jak na thriller psychologiczny, brakuje szczegółowych i bogatych portretów bohaterów. Informacje o ich pobudkach są raczej zdawkowe, nie do końca omówione, a przeżycia niekoniecznie obficie opisane. To raczej thriller skupiający się na budowaniu suspensu, nieoczekiwanych zwrotów akcji, wszechogarniającego poczucia bestialstwa i bezlitosności. Dobry, choć z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Ma jednak ogromną zaletę – nie przytłacza. Wielu szwedzkich pisarzy posiada w sobie tę zdolność do zasmucania i przygnębiania mnie swoimi tekstami. Koppelowi udało się tego uniknąć, zbliżając raczej swój styl pisania ku autorom światowym, niekoniecznie skandynawskim, których styl można bardzo łatwo wyodrębnić na tle innych. Jego powieść, choć obfitująca w ludzie dramaty, nie obciążą tak, jak np. teksty Jo Nesbo.
Polecam tym, którzy opowieści o tym, jak daleko człowiek jest się w stanie posunąć, by dokonać zemsty, jak wiele może uczynić, by demony przeszłości przestały go prześladować i jak wielkiej ulega wówczas dehumanizacji.


18 komentarzy:

  1. Bardzo interesująca fabuła. Jeśli będę miała możliwość to chętnie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać książki spod pióra jakiegoś skandynawskiego pisarza i nadal nie czuję takiej przytłaczającej chęci, więc na razie spasuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie też przytłaczającej chęci nie odczuwam, niemniej jednak od czasu do czasu lubię się "dobić":)

      Usuń
  3. Thriller psychologiczny? Thriller jeszcze jeszcze, ale psychologiczny już odpada;)

    Nowy post Zapraszam
    http://biblioteka-floo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam - portrety psychologiczne są dość słabo zarysowane, więc może jednak?:)

      Usuń
  4. Tak czułam, że to może być dobra książka. Choć ta słaba strona psychologiczna to jednak minus. Ale co tam - thrillery bez większej psychologii też lubię, jeśli fabuła jest ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem ciekawa tej pozycji, wydaje mi sie byc dosc orginalna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że podobne schematy były już w thrillerach wałkowane [przychodzi mi na myśl chociażby "Kobieta w klatce" - również skandynawska, chyba mają do tego upodobanie:))], a jednak czyta się go bardzo dobrze:)

      Usuń
  6. Słyszałam o tym, że skandynawskie książki przytłaczają, więc widzę, że ta wyróżnia się. Będę pamiętać o tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak! Ona naprawdę nie przytłacza. Ja mam tak, że skandynawską książkę mogę przeczytać raz na kilka miesięcy, bo inaczej wysiadam od ciężkości materii. Mam wrażenie, że one są takie brutalne, depresyjne, a przy tym chłodne i precyzyjne. A ta - nie ma w niej tej ciężkości.

      Usuń
  7. Nie miałam wcześniej do czynienia z kryminałami, ale słyszałam, że większość przytłacza. Cieszy mnie więc, że ta książka do takich nie należy. Narobiłaś mi ogromnej ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skandynawskie - tak. Z innych rejonów świata - nie, przynajmniej nie na taką skalę.
      U Skandynawów to jest nieprawdopodobnie odczuwalne, mam wrażenie, że poniekąd wynika to z ich natury.

      Usuń
  8. Dla mnie jednak kluczową sprawą są dobrze zarysowane portrety psychologiczne, dlatego raczej nie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego tu jak na lekarstwo, więc chyba rzeczywiście powinnaś odpuścić;) Szkoda byłoby się rozczarować.

      Usuń