środa, 5 lipca 2017

Czarny manuskrypt - Krzysztof Bochus



Marienburg, Marienwader (dzisiejsze Malbork i Kwidzyn) lata trzydzieste.

Okolicą wstrząsają brutalne zbrodnie dokonane na księżach stacjonujących w jednej z parafii. Podczas śledztwa na jaw wychodzą niechciane tajemnice, głęboko skrywane grzeszki i relacje, które miały nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Homoerotyzm, nocne schadzki z paniami do towarzystwa, skandaliczne romanse. To, co początkowo wydaje się oczyszczeniem parafii z księżowskiej grzeszności, szybko okazuje się jedynie przykrywką dla sprawy znacznie wyższej rangą. Oto na niemieckim Pomorzu stacjonuje bractwo, pragnące odbudować wielką Rzeszę i dokładające wszelkich starań, by ich działania pozostawały w ukryciu. Malbork ma znów być potęgą, siedzibą nacjonalistów, fanatyków i wszystkich tych, którzy zdolni będą poświęcić własne życie, by ocalić jego chwałę.

Krzysztof Bochus przenosząc nas w mroczne czasy i osnute mgłą historii krzyżackie zamki, tworzy kryminał noir, który czyta się niezwykle sprawnie. Wykreowany przez niego radca kryminalny Christian Abell, jako że nie jest postacią krystaliczną, dodaje lektury smaczku. Jego pościg za wyrachowanym mordercą i niechęć do przyjmowania wygodnych, acz niekoniecznie zgodnych z prawdą teorii swoich przełożonych sprawia, że stanie się on persona non grata, kolejną potencjalną ofiarą, która zbyt intensywnie wtyka nos w nie swoje sprawy i znajduje się zbyt blisko odkrycia najgłębszej tajemnicy miasta i jego mieszkańców.

Językowo powieści nie można niczego zarzucić. Autorowi udało się zarysować świat mroczny, mglisty, spowity aurą tajemnicy, zza mgieł wyrzucający kolejne teorie, spiski, ofiary. Wyobraźcie sobie stary krzyżacki zamek w ciemną listopadową noc. Takie skojarzenia rodzą się podczas lektury i taki nastrój towarzyszy prowadzonemu śledztwu. Jest ślisko, niebezpiecznie, mrocznie, a historia ściga teraźniejszość niestrudzenie, nie pozwalając o sobie zapomnieć.

Jeżeli chcecie przeczytać dobry kryminał, a przy tym odpocząć od skwaru i skryć się w murach wiekowego zamku, rozwiązując niełatwą zagadkę – Czarny manuskrypt czeka.



4 komentarze:

  1. Zainteresowała mnie ta książka. Lubię kryminały i myślę, że akurat ten jest zdecydowanie warty przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła brzmi orginalnie. Zwłaszcza mordy na księzach.Dodatkowo zachęca mnie mroczny klimat, który aż wylewa się już z Twojej recenzji, a co dopiero z ksiażki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno ma niezwykły klimat, szczególnie jeśli ktoś lubuje się w historii, zamkach i in. ;)

    OdpowiedzUsuń