poniedziałek, 28 listopada 2016

Noc ognia - Eric-Emmanuel Schmitt


Noc ognia Erica Emmanuela Schmitta, to jedna z jego najintymniejszych książek, do której napisania autor dojrzewał długie dwadzieścia pięć lat.

Stanowi ona zapis jego podróży na i przez Saharę, by tam zbierać materiały do filmu o Karolu de Foucauldzie, francuskim trapiście, eremicie i misjonarzu, przebywającym przez wiele lat wśród muzułmańskich Tuaregów na Saharze w Algierii.

Choć podróż miała być jedynie zawodową przygodą, stała się dla autora, dotąd zatwardziałego ateisty, podróżą życia, podróżą po nawrócenie, podróżą, którą ten zapamięta na resztę swych dni.

Schmitt oraz cała jego grupa, mieli na Saharze przewodnika. Ze względu jednak na zwykłą pewność siebie i chęć zaimponowania innym, pewnego popołudnia pisarz odłączył się od karawany, czego konsekwencją było stracenie z oczu beduińskiego opiekuna i kompletne zagubienie się w samym centrum pustyni, na krótko przed zapadnięciem zmroku – z resztkami wody, bez jedzenia i bez nadziei na ocalenie. To właśnie ta noc – noc zagubienia, stała się dla niego tytułową nocą ognia – nocą nawrócenia i zyskania wiary, którą później – przez długie lata – zgłębiał i próbował uporządkować.

To, co miało być pretekstem do nagrania filmu, stało się najważniejszym wydarzeniem z życia pisarza, podczas którego losy jego oraz losy misjonarza, któremu poświęcona miała być produkcja, splotły się i zadrgały jednym rytmem.

Niezwykle intymna, prywatna, odsłaniająca duszę opowieść, której nie sposób oceniać. Jest niczym biografia, niczym poezja i niczym pamiętnik – zbyt droga, by poddawać ją surowej ocenie. To przede wszystkim książka dla tych, którzy twórczość Schmitta znają, a którzy teraz chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o przebiegu nocy, o której pokrótce czytali w wywiadach, i o której wiedzieli tyle, że była, i że była znacząca.

Teraz dowiecie się dlaczego.




3 komentarze:

  1. Cudowna okładka, zachęca bardzo do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie ta książka to arcydzieło<3 czyta się jednym tchem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem, czy mi to podchodzi. Jakoś za bardzo geograficznie i historycznie brzmi.

    OdpowiedzUsuń