niedziela, 10 kwietnia 2016

W domu, w dziczy, na ulicy – Fiep Westendorp



W  domu, w  dziczy, na ulicy to jedna z tych książek Dwóch Sióstr, na które czekałam mocno niecierpliwie. Z  rozbrykanym słownikiem obrazkowym Fiep Westendorp wiązałam wiele nadziei.
Kartonowa edycja dla maluchów, to przepiękne wydanie (jakżeby inaczej!) mające od najmłodszych lat budzić w dziecku ciekawość języka i świata. Dzięki wpadającym w  oko i cieszącym je ilustracjom, młody czytelnik (a tutaj właściwie należałoby powiedzieć – oglądacz) zapała prawdziwą chęcią do nauki, potęgowaną z każdym dniem i każdą kolejną przerzuconą stroną.
Urocze ilustracje holenderskiej graficzki ucieszą nie tylko najmłodszych, ale także (jeśli nie bardziej!) rodziców.

Słownik ten to świetny punkt wyjścia do rozmów o otaczającym świecie, którego piękno i ogrom zostały w nim ujęte.

Książka podzielona została według działów. Nie posiada ona absolutnie układu alfabetycznego, lecz tematyczny. Zgromadzono zatem słownictwo związane z miastem, ulicą, zoo, parkiem, cyrkiem, salonem, kuchnią, ogrodem, zwierzętami domowymi, szkołą (tu szczególnie polecam pochylić się nad nauczycielką, jest wyjątkowa!), muzyką, zabawami, sportem, zawodami, dziczą, gospodarstwem, wakacjami, jesienią. Jest także dział pod hasłem „dobranoc”.




Dziecko otrzymuje w konsekwencji wszystko to, co obiecuje tytuł – otwierając książkę, przenosi się do domu, do dziczy i na ulicę. Jest wszędzie tam, gdzie dzieje się coś wyjątkowe, zostaje pochłonięty przez piękno świata zawartego w tej kartonowej książce. Może go obserwować, przyglądać się kolejnym jego elementom i chłonąć, przyporządkowując kolejne nazwy do ilustracji będących odbiciem otaczającej go rzeczywistości.

Mimo że od pierwszego wydania książki minęło już wiele lat, nic a nic się ona nie zdezaktualizowała. Proponowany przez graficzkę ciepły i przyjazny dziecku świat, wciąż uczy i porywa.


Piękna, warta uwagi propozycja dla maluchów i ich rodziców. Zabawy i zachwytów będzie co niemiara! 

4 komentarze:

  1. Fajne, naprawdę fajne ilustracje :) Tylko miałabym problem z wyjaśnieniem dziecku na przykładzie z życia, kto to jest "sprzedawca gazet". Chyba żeby przemianować na "roznosiciela ulotek".

    OdpowiedzUsuń
  2. Może po prostu podmienić na dzisiejszego kioskarza?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wydana książka. :-)

    OdpowiedzUsuń