niedziela, 21 grudnia 2014

Tamte cudowne lata - Marian Izaguirre


Tytuł: Tamte cudowne lata
Autor: Marian Izaguirre
Wydawnictwo: Prószyński
ISBN: 9788379610150
Ilość stron: 408



Tamte cudowne lata – książka, co do której mam ambiwalentne uczucia. Pierwsze kilka(set) stron mnie wykończyło: nie potrafiłam się wgryźć, irytował mnie sposób narracji, kompletnie nie pasowała mi forma i w jakiś nieuchwytny sposób ciągle denerwowało mnie w niej dosłownie wszystko. Każde zasiadanie do lektury wiązało się z nerwami i – co gorsza – odkładaniem na wieczne później.
Podobnie rzecz miała się z napisaniem opinii – nie chciałam ksiązki skrzywdzić, ale nie chciałam nadmiernie wychwalić – a to zrobiłabym, gdybym pisała świeżo po przeczytaniu, bowiem zakończenie zupełnie zmieniło mi jej obraz  w głowie, wiele rzeczy zaczęło do siebie pasować bardziej właśnie dzięki nużącemu i przydługiemu wstępowi.

Tamte cudowne lata próbowano wypromować na porównaniu do Cieniu wiatru – zupełnie niesłusznie. Obie publikacje łączy jedno – autotematyzm, pisanie o książce w książce i zwrócenie ku przeszłości, naznaczającej teraźniejszość. Ale to wszystko.
Pozostałe 99% zupełnie je różni – już nawet na poziomie sposobu narracji. Porównanie to zatem niesłuszne i na wyrost.

Książka Marian Izaguirre ma bardzo ciekawą kompozycję – składają się na nią niejako trzy opowieści, z których jedna dzieje się w powieści wspólnie czytanej przez dwie bohaterki: Angielkę – Alice i Hiszpankę – Lolę. To ona spaja ich losy i pozwala na zatracenie się w arcyciekawej przeszłości. Kobiety spotykają się niejako „za plecami” partnera Alice, właścicielki niewielkiego, podupadającego antykwariatu w Madrycie, który klientka – Lola – stara się niepostrzeżenie ratować.
Rok 1951, to czas, w którym kurz wojenny jeszcze nie do końca opadł, a jego skutki odczuwają wszyscy mieszkańcy Madrytu – niektórzy ratują się ucieczką w świat książek.
Obie panie spędzają godziny na wspólnej lekturze opowieści Dziewczyna o włosach jak len – autobiografii nieślubnej córki księcia Ashford, która kryje w sobie znacznie więcej tajemnic niż mogłoby się początkowo zdawać i która obu czytelniczkom stanie się niezwykle bliska, każdej z innego powodu.
Życiorysy trzech pań, równorzędnych bohaterek powieści, poznajemy naprzemiennie – co może stać się od czasu do czasu przyczyną dezorientacji, ale i stanowi środek spajający całość.
Piękna to historia o miłości, poświęceniu i tęsknocie za tym co utracone. Dla niecierpliwych czytelników może być odrzucająca, bowiem tak naprawdę akcja toczy się w niej dość niespiesznie, nie ma zbyt wielu dramatycznych zwrotów. Poza tym nużące początkowe strony mogą skutecznie zniechęcić do lektury. Warto się jednak nie zniechęcać – to opowieść daleka od bestsellerowego Cienia wiatru, do którego jest przyrównywana, ale wciąż warta poznania.


2 komentarze:

  1. A według mnie wcale nie jest taka daleka od "Cienia wiatru", tylko po prostu inna. Nie wiem, dlaczego są do siebie porównywane... Mi się książka bardzo podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może kiedyś ja przeczytam, ale póki co mam masę innych planów, które muszę zrealizować :)

    OdpowiedzUsuń