Tytuł: Tajemnica Pani Ming
Autor: Eric Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak literanova
ISBN: 978-83-240-2514-5
Ilość stron: 90
Cena: 23,90 zł
Tajemnica Pani Ming
to książka wpisywana w cykl Opowieści o
Niewidzialnym, w skład którego wchodzą także Oskar i Pani Róża, Dziecko Noego, Zapasy z życiem oraz Ibrahim i Kwiaty Koranu, a także buddyjska
przypowieść o Milarepie.
Pani Ming, to kobieta pracująca w męskiej toalecie w Grand
Hotelu w Yunhai. W Chinach, gdzie mężczyźni uznawani są za prawdziwy dar, praca
ta sprawia wrażenie zawodu o wysokiej randze. Kobieta czuje się przez nią
wyróżniona tak silnie, jak gdyby dostąpiła najwyższego zaszczytu.
Nie wykonywana czynność stanowi o wyjątkowości Pani Ming.
Ta Chinka, to kobieta wykazująca się niezwykłą serdecznością
i otwartością.
Niektórych może (i z powodzeniem to robi!) denerwować,
bowiem na każde pytanie znajduje natychmiastową odpowiedź, nierzadko mającą
charakter sentencjonalny.
Na wielu gościach sprawia wrażenie zarozumiałej i zbyt
wylewnej – nie każdy odczuwa bowiem potrzebę wysłuchiwania prywatnych wynurzeń
pracownika toalety.
Gdy pewnego dnia na drodze Pani Ming staje główny bohater -
Francuz, ich losy splatają się ze sobą na długo, tworząc charakterystyczny
stopień zażyłości.
On, uciekając do toalety z nudnych spotkań branżowych szuka
schronienia, ona zaś znajduje w nim cierpliwego słuchacza opowieści o
dziesięciorgu dzieci, który zdaje się przymykać oko na jej nadmierne folgowanie
wyobraźni.
Choć początkowo jej wypowiedzi bardzo go denerwowały (wszak
w Chinach dopuszczalna ilość dzieci to jedno, a każde kolejne karane jest
wysoką grzywną), zaczął dostrzegać w nich nieszkodliwe szaleństwo, które czyni
ją szczęśliwą.
Pani Ming bowiem, opowiadając losy swoich wyimaginowanych
dzieci Europejczykowi, płonie prawdziwą miłością, która promieniuje z jej oczu.
Zafascynowany mężczyzna wysłuchuje więc z wielką wyrozumiałością losów dzieci,
które choć wyobrażone, sprawiają wrażenie nad wyraz realnych. Jej zwierzenia
często stają się pretekstem do rozmów o życiu mężczyzny, który po czasie
decyduje się na odkrycie sekretu skrywanego przez Panią Ming, okaże się jednak,
że to sprawa wcale niełatwa.
Pod płaszczykiem błahej historii, Schmitt przekazuje o wiele więcej: stawia pytania o znaczenie prawdy i kłamstwa, o ich przyczynę, przywiązywanie wagi do pozorów, alegorycznie przedstawia losy kobiety, które skrywają coś znacznie więcej, niż wskazywałaby pierwsza, powierzchowna lektura. To rzeczywiście opowieść o niewidzialnym, niedostrzegalnym na pierwszy rzut oka i skrywanym głęboko.
Pod płaszczykiem błahej historii, Schmitt przekazuje o wiele więcej: stawia pytania o znaczenie prawdy i kłamstwa, o ich przyczynę, przywiązywanie wagi do pozorów, alegorycznie przedstawia losy kobiety, które skrywają coś znacznie więcej, niż wskazywałaby pierwsza, powierzchowna lektura. To rzeczywiście opowieść o niewidzialnym, niedostrzegalnym na pierwszy rzut oka i skrywanym głęboko.
Choć jest to historia warta uwagi, w moim odczuciu znacznie
odstaje od pozostałych tekstów wpisujących się w cykl: brakuje w niej
pierwiastka Schmitta, tego nieuchwytnego uwodzenia, które nawet nad
najprostszym zdaniem każe się zatrzymać, zmuszając do refleksji.
Tajemnica Pani Ming
może dla wielu okazać się lekturą zupełnie bezrefleksyjną i… przeciętną.
Wszystko zależy od tego, na ile zaufamy tajemniczej Pani Ming.
Ja, choć przykro to stwierdzać, zaufałam chyba niewystarczająco....
Ja, choć przykro to stwierdzać, zaufałam chyba niewystarczająco....
Chiny, córki, Eric-Emmanuel Schmitt, miłość, Ming, opowieść, rodzina, rozmowa, Wydawnictwo Znak, wyobraźnia
Bardzo bardzo bym chciała ją przeczytać. Nie zniechęca mnie nawet Twoja trochę negatywna opinia jakoby ten Schmitt nie był juz tym Schmittem. Chce przekonać się sama.
OdpowiedzUsuńNiee, to nie jest negatywna opinia - jest raczej umiarkowanie pozytywna;))
UsuńI nie użyłam słów, że Schmitt nie jest już tym samym Schmittem - to wciąż ten sam, ale w tej książce po prostu zbyt wiele skrócił, przez co nie jest tak mocno refleksyjna jak inne.
Książkę chętnie przeczytam jak wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie również zaciekawiła, zwłaszcza, że znam jedynie Oskara i panią Różę, którą uważam za bardzo dobrą książkę.
OdpowiedzUsuń(ps. ach jakie mrymaśne serduszka :D kliknęłam myszką, żeby zjechać potem klawiaturą w dół tekstu bo mi pokrętło nie działa a tu puf! serduszka :) )
To chyba kwestia przeglądarki, bo ja nie mam żadnych serduszek;(
UsuńPrzeczytaj koniecznie! Ja ze Schmittem jestem na bieżąco;)
Szczerze mówiąc Schmitt to jeden z nielicznych autorów, którzy potrafią poprzez swoje liczne metafory do mnie trafić. Na ogół jego historie zawsze przypadają do mojego gustu, więc koniecznie muszę zaopatrzyć się również w Tajemnicę Pani Ming, bo wydaje się dosyć interesującą lekturą nawet jeśli nie ma tam aż tak dużo autora jak w innych jego utworach. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Czarny Kapturek
Mnie jakoś tak intryguje Pani Ming, ale na razie mam trzy inne książki Schmitta do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńScathach, myślę, że to z powodu tak krótkiej formy. Może lepiej, gdyby tekst zakwalifikować jako opowiadanie do całego tomu, ale z drugiej strony jeśli zamierzeniem Schmitta było samodzielne wydanie, to trochę go rozumiem. Mnie się wydaje, że sam mało powiedział w Pani Ming, ale zostawił wiele do myślenia. Podoba mi się, że on nawet z prostej, przypadkowej niemal historii potrafi zrobić coś:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak, ale... w porównaniu z równie krótkim "Ibrahimem..." czy "Oskarem..." wydaje mi się, że tutaj za mało dał od siebie. Podobnie miałam przy lekturze "Zapasów z życiem":) Lubię krótkie formy, wiem, że są trudniejsze do napisania i doceniam, że potrafi błahą sytuację przekuć w konkretną historię;) A jednak... czegoś zabrakło.
Usuń