środa, 11 grudnia 2013

Smutek – Clive Staples Lewis

Tytuł: Smutek
Autor: Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Udostępnienie: Sztukater
ISBN: 978-83-61989-01-1
Ilość stron:
120
Cena:
24, 90 zł

Nikt też nigdy nie powiedział mi, że smutek tak rozleniwia człowieka. Z wyjątkiem chwil, kiedy zajęty jestem pracą w biurze – gdzie machina zdaje się toczyć naprzód ta samo jak zawsze – nienawidzę najmniejszego wysiłku. Nie tylko napisanie,a le nawet przeczytanie listu wydaje się zbyt uciążliwe(…)[1]


Książki o tematyce funeralnej mają to do siebie, że nigdy się nie zdezaktualizują. Wystarczy wspomnieć Treny Kochanowskiego, by zrozumieć, że przepracowywanie żałoby, o której tak obficie pisywała Julia Kristeva, jest procesem uniwersalnym i wiecznie żywym.
Ludzie umierają i umierać będą, a próby uporania się ze stratą ukochanej osoby nierzadko dokonywanie są przy pomocy słowa pisanego, pełniącego w tym momencie funkcje katartyczne.
Oczyszczająca moc przelewania traumatycznych doświadczeń na papier, pozwala na szybsze wrócenie do psychicznej równowagi i zaakceptowanie nowej rzeczywistości – już bez bliskiej naszemu sercu osobie.
Za jedną z najlepszych książek dla ludzi przeżywających żałobę uznawany jest Smutek Clive’a Staplesa Lewisa. Powolny proces dochodzenia autora bestsellerowej sagi Opowieści z Narnii do stanu decathexis, jest w niej przedstawiony nadzwyczaj sugestywnie.
Ten znany z traktatów filozoficznych, w których w sposób jednoznaczny wyraża swoje poglądy religijne i wiarę w Boga, pisarz, w książce tej portretuje inne swoje oblicze: złamanego bolesną utratą, cierpiącego i poddającego w wątpliwość wszelkie dotychczasowe wierzenia. Śmierć zawsze stanowi moment przełomowy, w którym przeorganizowujemy dotychczasowy światopogląd i na nowo budujemy hierarchię wartości.
Tym trudniej pogodzić się ze stratą osoby bliskiej, gdy jej cierpienie musiano obserwować przez długie miesiące, kiedy daleka była od ludzkich zachowań, gdyż choroba i paroksyzmy bólu tak dalece przybliżyły jej reakcje do reakcji wijącego się z bólu zwierzęcia, że nie sposób było nie dostrzec tak realnego podobieństwa, a człowiek mimo wszystko miał nadzieję, że to stan przejściowy, wcale nie agonia, lecz powolny proces uzdrawiania. Gdy żona Lewisa po dwu latach walki z rakiem odeszła, pisarzowi nie sposób było się pogodzić z zaistniałą sytuacją. Ich związek był późny i dojrzały. Ze swoją żoną stanowili symfonię dusz i intelektów jaka rzadko się dziś zdarza. Tym trudniej było mu się z pogodzić z jej odejściem, że mieli jeszcze wiele wspólnych planów, które zostały przerwane w półbiegu.
Smutek jest zapisem rozdzierającego cierpienia Lewisa, próbującego za sprawą dziennika oswoić nową rzeczywistość i dać wyraz bólowi, który toczył jego umysł i ciało.
Wejrzenie w jego próbę przepracowywania żałoby i smutku może okazać się zbawienne dla innych, znajdujących się właśnie w podobnej sytuacji. Okazuje się, że nawet tak światły umysł jak Lewis, pokonuje swoje traumy identycznie, jak każdy inny człowiek: przechodzi te same etapy, które tak wyraziście nakreślił już w renesansie Kochanowski: nie dowierza, rozpacza, wątpi w istnienie Boga, po to, by ostatecznie doznać iluminacji, pozwalającej na ponowny powrót do Stwórcy i pogodzenie się ze stratą.  
Jego relacja streszcza w sobie tygodnie pełne niewypowiedzianego bólu, kiedy to Lewis czuł się wyobcowany i zagubiony, kiedy próbował zracjonalizować śmierć żony, oswoić ją i zrozumieć. Jego zapiski są gestem rozpaczy człowieka, który wcale nie chce zwątpić, lecz pozwala sobie na heroiczny gest walki o decathexis, o wyjście ze swojego przetransformowanego wraz z śmiercią żony mikroświata, w przestrzeń ogólnoludzką, dla której ta niewielka, z perspektywy uniwersum, strata jest niezauważalna.
Często po śmierci ukochanej osoby słyszymy od bliskich serię nicnieznaczących komunałów, które nie dość, że nie pocieszają, to jeszcze silniej wpędzają w nastój depresyjny, wyjaskrawiający utratę. Książka Lewisa taka nie jest – jego przemyślenia, mimo ogromu cierpienia, którego na naszych oczach doznaje, są niezwykle precyzyjne i ważne – nie tchną banałem, lecz są drobiazgowym szlakiem wiodącym ku nadziei i pocieszeniu, są monologiem wewnętrznym, modlitwą, która nie dość, że pełni funkcje konfesyjną, to jeszcze stanowi autoterapię. W dzienniku jako gatunku,  od dłuższego czasu  upatruje się tego typu cech, toteż nie inaczej jest w przypadku zapisów człowieka, o tak niezwykłym intelekcie, postawionego w sytuacji końca i przemijalności.

Choć nie jest to publikacja wielkich rozmiarów, gromadzi w sobie niepomiernie wiele emocji i refleksji, zdolnych przemienić myślenie ludzi przepracowujących żałobę i próbujących uporać się z własnym smutkiem i wyrwą w sercu po utracie. Nie sposób przejść obok niej obojętnie, nie sposób kiwnąć ręką na to, co właśnie się przeczytało.

To inny Lewis. Już nie tyle Lewis-filozof, Lewis-erudyta, lecz Lewis-człowiek sparaliżowany bólem.
Bardzo polecam, szczególnie tym, którym doświadczenie śmierci nie jest obce.


Na podstawie wydarzeń z życia Lewisa, które zostały opisane w książce, powstał film Cienista dolina z Anthony Hopkinsem i Debrą Winger.

[1]  Smutek, Clive Staples Lewis, 2009, s. 29.



Recenzje innych książek Lewisa:

http://shczooreczek.blogspot.com/2012/03/problem-cierpienia-clive-staples-lewis.htmlhttp://shczooreczek.blogspot.com/2011/01/listy-starefo-diaba-do-modego-cs-lewis.htmlhttp://shczooreczek.blogspot.com/2013/05/koniec-czowieczenstwa-cs-lewis.html
http://shczooreczek.blogspot.com/2013/11/mroczna-wieza-clive-staples-lewis.html
http://shczooreczek.blogspot.com/2011/03/rozwazania-o-psalmach-clive-staples.htmlhttp://shczooreczek.blogspot.com/2012/02/o-modlitwie-clive-staples-lewis.html

 




5 komentarzy:

  1. Ciekawa tematyka, uwielbiam takie ksiązki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to jedna z najpiękniejszych książek Lewisa, niesamowicie do mnie przemawia. Dobrze jest wiedzieć, że "w razie czego" mam na półce książkę, na którą mogę liczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również tak ją odebrałam. Niezwykle przejmująca i tak niesamowicie odległa od innych jego książek.
      Póki co - to chyba najlepszy jego tekst jaki czytałam.

      Usuń
    2. Czytałam inne ksiązki Lewisa, ale skoro piszecie, że ta zrobiła na Was największe wrażenie, to nie ma bata że jej nie przeczytam. Pozycja obowiązkowa! :)

      Usuń
  3. Trzeba będzie się z nią zmierzyć :)

    OdpowiedzUsuń