Tytuł: Może morze wróci
Autor: Bartek Sabela
Wydawnictwo: Bezdroża
Udostępnienie: Sztukater
ISBN: 9788324667376
Ilość stron: 232
Cena: 39,90 zł
Jezioro Aralskie, zwane przez
ludność zamieszkującą granice Kazachstanu i Uzbekistanu Morzem, mimo że w ciągu
minionych czterdziestu lat z jednego z najpopularniejszego miejsc wakacyjnych
oraz źródła utrzymania dla mieszkańców stało się jałową pustynią, na mapach
wciąż funkcjonuje jako niebieska plama -
ślad po dawnej świetności i urodzajności.
W swoim czasie było to czwarte co do wielkości jezioro świata, dziś – bezkresny ląd, działający niczym wyrzut sumienia i przypominający o setkach gatunków zwierząt i roślin, które zostały zniszczone wraz życiem ludzkim i hektarami wyciętych lasów.
W swoim czasie było to czwarte co do wielkości jezioro świata, dziś – bezkresny ląd, działający niczym wyrzut sumienia i przypominający o setkach gatunków zwierząt i roślin, które zostały zniszczone wraz życiem ludzkim i hektarami wyciętych lasów.
Jak do tego doszło? Wszystko w
myśl mylnie rozumianego postępu, stawiającego na piedestale człowieka
wszechrzeczy, zdolnego do każdego czynu, nawet zawłaszczenia i całkowitej degradacji
środowiska naturalnego, a jednocześnie źródła utrzymania setek ludzi, którym
odebrano chleb i miejsce pracy. Gdy Nikita Chruszczow zaczął realizować
sowiecki plan postępu, w oczy rzuciła się jego arogancja, głupota i
prymitywizm. Nic to, że jako przywódca mocarstwa zdaje się, że nie
reprezentował sobą żadnych wartości. Stał na czele armii głupców i z sobie
jedynie znaną cwanością dowodził coraz to bezsensowniejszymi projektami. Jednym
z nich była myśl o stworzeniu wielkich pól bawełny, na wzór amerykańskich. Zapomniał
jednak, że roślina ta wymaga wiele wody. Stworzył więc kolejny zmyślny projekt –
systemy nawadniające, tak dobrze pomyślane, że zamiast wodę dostarczać,
nieudolnie ją marnowały. Działania wbrew wszelkich zasad sztuki hydraulicznej przyniosło
same szkody. Mało tego – Morze Aralskie pozbawione zostało dopływającej wody i zamieniło
się w słoną pustynię – dziś możliwą do zaobserwowania na zdjęciach
satelitarnych [patrz: klik
]. Wszystko dlatego, że woda płynąca w systemach irygacyjnych nie docierała ani
do jeziora, ani do upraw, wysychając nierzadko nawet w 70%. Jezioro zanikło
wskutek ludzkiej działalności. Dziś pozostały po nim cztery niewielkie
zbiorniki. A wcześniej jedna z największych katastrof ekologicznych jakie
pamięta państwo sowieckie, skądinąd bardzo zaskoczone takim obrotem spraw,
wszak według przekonań jezioro było „oczywistą pomyłką natury”.
To właśnie Morze Aralskie staje
się motywem przewodnim książki Bartka Sabeli, który analizując opisywane
wydarzenia, rysuje szerokie spektrum ludzkiej głupoty i arogancji, a także
siejącej zniszczenie sile głupich pomysłów, popieranych przez masy. Cechy te
uznaje autor za największą człowieczą zbrodnię, wciąż zbierającą swoje plony,
każdego dnia na nowo.
Sabela jest fanem wspinaczki, a
wyprawa do Uzbekistanu była jego pierwszą podróżą od wielu lat. Nie udał się
tam jednak, by mierzyć się z kolejnymi ścianami skalnymi. Pojechał, by zobaczyć
Morze Aralskie. Książka ta stanowi zapis jego wędrówki po Uzbekistanie, od
pierwszej jej dni, aż po dotarcie do celu.
Autor porywa czytelnika w przestrzenie tajemnicze i
egzotyczne. Rysuje bogate portrety środowiska w jakim przebywa, dociera do
ludzi i ich historii związanych z zanikającym jeziorem. Pokazuje ludzkie
dramaty, będące skutkiem jednej złej decyzji, powodowanej pychą i arogancją. Sabela
każe się niejako zastanowić nad naszą zdradziecką chęcią posiadania
wszystkiego, co mają inni, nawet na przekór warunkom i możliwościom.
Jego opowieść wstrząsa i zatrważa.
Otwiera oczy na niszczycielskie działanie ludzkiej głupoty, pokazuje
jej dalekosiężne skutki, dociera do serca tragedii.
Sabela maluje Uzbekistan z dwu perspektyw: z jednej strony pokazuje państwo policyjne i biedne, z drugiej wskazuje na siłę ludzkiej przyjaźni i radości. Nad wszystkim tym unosi się duch islamu – wcale nie fanatycznego.
Ksiązka ta wzbogacona jest o wspaniałe zdjęcia, ilustrujące to, o czym
Sabela w skrócie relacjonuje.Sabela maluje Uzbekistan z dwu perspektyw: z jednej strony pokazuje państwo policyjne i biedne, z drugiej wskazuje na siłę ludzkiej przyjaźni i radości. Nad wszystkim tym unosi się duch islamu – wcale nie fanatycznego.
Jego narracja jest płynna, niebywale wciągająca. Pokazuje mentalność całkowicie nam obcą, daleką od pośpiechu i ciągłej gonitwy. Wiele przytoczonych historii jest dość komicznych, ze względu na próby porozumiewania się autora z miejscowymi bez znajomości wspólnego języka. Są też miłe polskie akcenty.
Wszystko to w tej niewielkiej objętościowo książce, otwierającej oczy na bogactwo świata, którego nie znamy.
Polecam gorąco!
4+, arogancja, Bezdroża, Chruszczow, Morze Aralskie, natura, podróż, reportaż, sowieci, Sztukater, Uzbekistan, zniszczenie
Nie mój klimat, niemniej jednak bardzo intrygujące : )
OdpowiedzUsuńKsiążka może być bardzo fascynująca, ale jakoś nie mam ochoty narazie na takie klimaty
OdpowiedzUsuńJa kupuję :)
OdpowiedzUsuń