poniedziałek, 31 stycznia 2011

"Ostatni sezon" Connie Brockway

Connie Brockway, to pisarka amerykańska, nazwana"  nową gwiazdą nastrojowych i emocjonujących romansów historycznych, osadzonych w XIX-wiecznej Anglii".

Szczerze przyznam, że w tematyce romansów jestem laikiem. Ten gatunek nigdy mnie specjalnie nie pociągał, zwłaszcza po lekturze książek wychwalanej Jane Austen, którym zawsze dawałam ocenę "dobry"  tylko za to, że autorka dobrze oddawała konwenanse i podział klasowy czasów, w których zostały osadzone wydarzenia. Nie mogłam jej pod tym względem niczego zarzucić. Zdawałam sobie jednak sprawę, że musiało to być zadanie wcale nie trudne, w końcu każdemu łatwiej pisać o czasach, w których przyszło mu żyć niż o dalekiej przeszłości, znanej jedynie z innych lektur czy przekazów.   Zawsze, z nieskrywaną ulgą przewracałam ostatnią stronicę. W mojej głowie utrwalił się obraz romansu historycznego, który w swej naturze musi być nudny, bo skoro Austen nie podołała, to nie podoła pewnie nikt.
Mimo to, postanowiłam spróbować jeszcze raz.  Z autorką współczesną, z nowym spojrzeniem. Connie Brockway to dla mnie absolutna mistrzyni. Co prawda nie żyje w XIX-wiecznej Anglii, prawdopodobnie czerpała z Austen, jednak potrafi sprawić, że ma się wrażenie, jakby przeniosło się w czasie do początków dziewiętnastego wieku, mimo to nadal będąc w wieku XXI. Idealnie połączyła klasykę z prozą współczesną. Czytelnik zostaje wręcz pochłonięty przez książkę już od pierwszych stronic. Miałam wrażenie, że to nie ja czytam, lecz ja jestem czytana. Nie ja pochłaniam książkę, lecz ona pochłania mnie.
Mimo całego mojego sceptycyzmu z jakim podeszłam do tej lektury, nie mogłam się od niej oderwać w żadem sposób. To nie książka była dla mnie oddechem od nauki, przerwą, lecz odwrotnie- nauka stała się wymuszoną przerwą w czytaniu.
Fabuła prosta, typowa dla romansu. Ona bogata, on bogaty, oboje znani- ona głownie z tego, że jest po prostu znana  i piękna, on- przeszedł do legendy jako niezrównany kapitan Floty. Oboje znajdują się na życiowym zakręcie- ich majątek kurczy się i jedynym sposobem na uratowanie honoru i sytuacji majątkowej rodziny staje się bogate zamążpójście.
Para poznaje się i spędza ze sobą coraz więcej czasu. Oboje są przeświadczeni o bogactwie drugiej osoby. Dla Lydii Ned staje się idelnym kandydatem na męża. Małżenstwo wydaja się być tylko formalnością.  Jednak oboje nie spodziewają się, że na przeszkodzie ich związku stanie... miłość.  Gdy uczucie zaczyna przerastać ich wyobrażenia Ned wyznaje Lydii w jakiej sytuacji finansowej się znalazł i pozwala jej podjąć odpowiednią decyzję. Wtedy i ona wyznaje, że szukała bogatego męża.
Na ich drodze staje Childe Smyth- człowiek, który odziedziczy fortunę jeśli uda mu się wyjść za mąż przed śmiercią dziadka oraz Emilia- przyjaciółka Lydii, której mąż umieścił ją w zakładzie psychiatrycznym, a który wraca po latach, by grozić obu paniom i wymuszać od nich spore kwoty.
W utwór bardzo umiejętnie wpleciony został wątek sensacyjny, jednak bardzo żałuję, że nie został pogłębiony. To niedopatrzenie, to właściwie jedyny minus książki, za który będę zmuszona odciąć pół punktu przy końcowej ocenie.
W tekście pojawia się również wątek hazardu i kleptomanii.  Romans historyczny na najwyższym poziomie
Czy uczucie zwycięży nad konwenansami? Czy Lydia i Ned zaryzykują swoje pozycje społeczne dla miłości? Czy przyjaźń Emily i Lydii przetrwa? Jak ich decyzje przyjmą rodziny i otoczenie?
Tego już Wam nie zdradzę, ale obiecuję- nie zawiedziecie się.
W kilku ostatnich rozdziałach pojawia się kilka zwrotów akcji, dlatego niczego nie bądźcie pewni....:)))
Z pewnością to nie jest moje ostatnie spotkanie z tą autorką, dopiero teraz zacznie się dla mnie przygoda z jej tekstami.  Polecam zarówno fanom Jane Austen, by sami ocenili co jest dla nich lepsze, jak również sceptykom-takim jak ja- którzy do takiej literatury podchodzili do tej pory z pokpiwaniem. Ta książka was zaskoczy!

5,5/6


Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber :)

12 komentarzy:

  1. Jesli faktycznie mnie zaskoczy, to ja ją chcę przeczytać :) pomimo, że obiecałam sobie, że nic nie dodam do listy "Chce przeczytać"

    OdpowiedzUsuń
  2. Tajemnica: jeśli jesteś tak jak ja sceptyczna w kwestii romansów, to zaskoczy Cię, nawet bardzo:) Niesamowite jaką moc mają słowa;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Romanse historyczne- jeszcze przeze mnie nie odkryte..ale wszystko przede mna, bardzo bym chciala.

    OdpowiedzUsuń
  4. Monika: Znawczynią w tej kwestii, jak mówiłam nie jestem, ale tę pozycję polecam z czystym sercem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam, że w bibliotece się to pojawiło, może dodam do listy, ale gdzieś na końcu bo jednak nie moje klimaty ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas w bibliotece też pojawiło się ostatnio sporo romansów historycznych. Jeżeli jakimś szczęśliwym trafem kupili i tę książkę, z chęcią ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Luna: Aż z ciekawości zajrzę do swojej biblioteki i sprawdzę czy ta ksiązka tez u nas jest:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi zachęcająco, chociaż muszę szczerze wyznać, że Austen o której wspominasz zawsze mnie tak niewyobrażalnie nudziła, że nigdy nie udało mi się dobrnąć do końca :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, ja nie mogę powiedzieć, że przysypiam - jej książki dla mnie są ok. :) "Dziecioodporna" wiała nudą momentami, ale mam nadzieję, że w końcu dzisiaj uda mi się zebrać w sobie i pojechać do Auchan po "Sto dni po ślubie", skoro tak polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz, to tak jak ja i "Coś pożyczonego" :) Nie ma to jak przez lata posiadać właśnie taką najlepszą przyjaciółkę, kurczę, niektóre monologi to miałam wrażenie, że 100% mnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahah, wstyd się przyznać, ale jak losowałam, trzymałam za Ciebie kciuki! :DDDDDD No ale chyba moje kciuki przynoszą Ci pecha :(

    OdpowiedzUsuń
  12. zaskoczyłaś mnie tak pozytywną opinią tej książki. ja ją odrzuciłam po samej okładce, gdy Amber przysłał spis książek do wyboru. Bo okładka jest straszna! :D I chyba raczej nie zmienię zdania co do przeczytania tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń