Listopad to czas zjaw, potworów, duchów, o których czyta się wówczas z o wiele większym zaciekawieniem i fascynacją. Mając w pamięci minione epoki wiemy, że za osoby "widzące więcej" uważano między innymi dzieci, o wiele bardziej wyczulone na doświadczenia świata duchowego. Mamy również świadomość, że dzieciaki lubią się bać, wiedząc, że w każdej chwili mogą książkę zamknąć i wrócić do swojego barwnego życia.
Czyż może być zatem coś odpowiedniejszego na ten czas niż książka dedykowana młodszym czytelnikom i podejmująca wątek wampiryczny?
Oto połączenie strachu i humoru, dziwów i wzruszeń, ludzkiej dobroci i nieludzkich wizerunków.
Amelka Kieł, to dorastająca dziewczynka, która najbardziej lubi spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi: Dyńką, Florką i Kostkiem. Tym zaś, co stanowi dla niej największe męki jest udział w corocznym Balu Barbarzyńców organizowanym przez jej rodziców - Hrabinę Frywolitę i Hrabiego Draka. Jak można się domyślić, jest to impreza zamknięta i dedykowana jedynie dorosłym. W tym roku uroczystość ma być szczególna, bowiem pierwszy raz od wielu lat pojawić ma się na niej sam król Vladimir (niegdysiejszy przyjaciel pana domu) z synem Tadżinem.
Amelce przypisana zostaje rola towarzyszki królewskiego potomka, który okazuje się rozpuszczonym, niemiłym i złośliwym wampirem. Co gorsza, zawsze dostaje on to, czego chce. Ku nieszczęściu dziewczynki, królewicz zamarzył sobie o... Dyńce, która zostaje przez niego uprowadzona....
Bohaterka wraz z pozostałymi przyjaciółmi wyrusza jej na ratunek, zapuszczając się w niebezpieczne rejony posiadłości króla Vladimira... Jak skończy się ta strrrraszliwa historia?
Laura Ellen Anderson urzekła mnie wszystkim - jej książka jest tak dopracowana, że próżno szukać w niej wad. Postaci doskonale odwołują się do znanych nam z kultury istot, nazewnictwo ściśle współgra z klimatem opowieści (np. Nokturnia - królestwo mroku czy też Akademia Katakumb), a czarno-białe ilustracje potęgują wrażenie niesamowitości. Przy tym wszystkim autorka obłaskawia postaci wampirów, które jawią się jako niegroźne, przyjazne stworzenia, mające takie same życie i problemy jak my, z tą różnicą, że oni rozwiązują je nocą. Tym samym zaś, oswaja ona dziecięce lęki, pokazując, że strach tak naprawdę ma źródło w głowie.
Zabawna, wzruszająca, promująca wartości takie jak przyjaźń, bezinteresowność i bycie dla innych.
Gorąco polecam!
Amelka Kieł i Bal Barbarzyńców, blog o książce, Laura Ellen Anderson, opinia, recenzja, receznej książek, Wydawnictwo Literackie
0 komentarze:
Prześlij komentarz