Miałam świadomość, że gubię gdzieś to, czego tak bardzo pragnę: więzi, sens, spokój. Coś jednak kazało mi przeć naprzód – system przekonań i odruchów, które wciąż mnie pchały i pchały, nawet wtedy, gdy marzyłam, by odpocząć. [1]
Są takie nowości wydawnicze, od których
próbuję się opędzić – bo za dużo, za szybko, bo przecież nie mogę przeczytać
wszystkiego bez zaniedbania innych dziedzin życia. Książka Shauny Niequist
chodziła za mną od dawna, ja jednak dzielnie starałam się oprzeć jej urokowi,
podkreślanemu przez cudowną okładkę. Ona jednak za nic miała sobie moje próby
rezygnacji z lektury, kusząc coraz intensywniej. W końcu uległam.
Jeśli miarą dobrej książki, jest
ilość założonych w niej karteczek, to Piękne
życie spełnia wszystkie kryteria publikacji doskonałej. Mój egzemplarz
mieni się od różnobarwnych zakładek znaczących ważkie dla mnie fragmenty,
cytaty, czasem całe rozdziały.
Wiem już, że książkowe
przyciąganie, które poczułam w jej przypadku, nie było bezzasadne. Było
koniecznością i szansą na otrząśnięcie się z marazmu (w tym
lekturowego) w jaki wpadłam. Publikacja ta okazała się dla mnie kubłem
zimnej wody, wylanym prosto na rozgrzaną do czerwoności od setek niepotrzebnych
myśli głowę.
Choć docelowo nie jest to książka
propagująca minimalizm, lepiej niż którakolwiek z poświęconych temuż
zachęca do życia prostego i oddanego idei mniej
znaczy więcej. Nie jest ani sztucznie moralizatorska, ani przegadana. Jest
swoistym świadectwem życia osoby przytłoczonej przez nadmiar i w konsekwencji
nie znajdującej już miejsca dla takiej wersji siebie, jaką chciałaby być, nie
mającej szans na życie według marzeń, lecz jedynie według obowiązków i surowych
list rzeczy do zrobienia, które wciąż się nawarstwiały, powodując frustrację i
nerwowe wyżywanie się na bliskich (polegające nierzadko na zwyczajnym byciu
daleko myślami).
Jeśli w Twoim słowniku
dominuje „tak”, mówione wszystkim, dysponowanie zdolnościami i czasem tak, że
brakuje Ci już chwil na oddech – ta książka jest dla Ciebie.
Jeśli widzisz ile masz zobowiązań
i chce Ci się płakać, a mimo wszystko bierzesz na siebie kolejne – ta książka
jest dla Ciebie.
Jeśli szukasz kogoś, kto powie
Ci, że nie musisz być idealna, że nie musisz pracować ponad siły, że masz prawo
do odpoczynku – ta książka jest dla Ciebie.
Jeśli pasja stała się dla Ciebie
przykrym obowiązkiem i nie wiesz jak z tego wybrnąć – ta książka jest dla
Ciebie.
Jeśli wreszcie nie potrafisz
uwolnić się od presji – ta książka jest dla Ciebie.
Niequist pokazuje, że fakt, iż
mamy możliwość zrobienia czegoś (dysponujesz talentem, zdolnością, jesteś miły
i uczynny) wcale nie oznacza, że musisz to zrobić. Autorka dążenie do
wydajności przyrównuje do wyniszczającego narkotyku, zastanawiając się naprawdę
musimy zadowolić wszystkich, czy musimy angażować się w bylejakość, po to,
by ktoś się na nas nie obraził, czy musimy przyjmować odpowiedzialność za
porażki i niepowodzenia innych?
Piękne życie to katartyczna lektura, wypełniona gotowymi materiałami na sentencje, niosąca nadzieję i realne
narzędzia do pracy z wyniszczającej presją. Trzeba jedynie uzbroić się w cierpliwość,
bo wino, którego sobie nawarzyliśmy do tej pory, nie może zostać wypite naraz,
bez negatywnych konsekwencji dla zdrowia (z których kac i zawroty głowy to
pestka). Dzięki przewodnictwu Niequist i jej świadectwu, możemy jednak tego dokonać, bez względu na to, jak
bardzo uwikłaliśmy się w niepotrzebne zobowiązania. Autorce drastyczna zmiana
życia niosąca pokój zajęła 3 lata. A Ty? Jesteś gotowy na taką przemianę i
życie w pełni?
Nie chcę więcej. Tylko mniej. Mniej wszystkiego. Mniej stresu. Mniej płaczu. Mniej hałasu. Mniej telewizji. Mniej wina. Mniej zakupów online. Mniej „jeszcze to, jeszcze to, jeszcze to”, nieważne czy „to” dotyczy wycieczki, filmu, rejsu łódką czy imprezy dla dzieci. [2]
[1] Piękne życie, Shauna Niequist, Kraków 2017, s 16.
[2] Tamże, s. 30
blog, blog o książkach, blog recenzencki, książka, opinia, Piękne życie, recenzja, recenzje książek, Shauna Niequist, Wydawnictwo Znak
0 komentarze:
Prześlij komentarz