Rekin i baran to książka, którą smakowałam nad wyraz powoli. Mając
za oknem słoneczne (mniej lub bardziej) polskie lato, czytałam o przeszywającym
zimowym mrozie Islandii. Widząc połacie zieleni, w lekturze przemierzałam
bezkresne, surowe i kamieniste przestrzenie. Obserwując stado owiec i baranów,
czytałam o ich głowach spoczywających na talerzach Islandczyków, co – nie da
się ukryć – powodowało pewien dyskomfort.
Książka Marty i Adama Biernatów
stała się moją wakacyjną przygodą, wyjazdem-bez wyjazdu z domu, próbą
zmierzenia się z kulturą odmienną i niezmiernie fascynującą.
Oto para ludzi zakochanych w
dalekiej Północy, zabrała mnie w czytelniczą podróż życia, pozwalając
dotrzeć do miejsc, na których pewnie nigdy moja stopa nie postanie, umożliwiając
obserwację fascynujących zwyczajów i poznawanie arcyciekawej historii i
obyczajowości.
Rekin i baran to kompletna książka dla wszystkich tych, którzy
przeżywają swoją fascynację krajem, już w samej swej nazwie kryjącym obietnicę
mroźnej (i nieraz mrożącej) przygody. Ulegały jej wielkie umysły, z J.R.R.
Tolkienem na czele, ulegnijcie i Wy. Obiecuję porywającą i zachwycającą
lekturę, zaszczepiającą umiłowanie i szacunek do kraju, który wzięła sobie pod
lupę.
Torfowe domy, prawo weta,
wszędobylskie owce, superzdrowy i smaczny skyr, ryby pochodzące z krystalicznie
czystej wody, regularne, prozdrowotne i napawające dumą spożywanie tranu, to
jedynie wierzchołek góry uroków towarzyszących życiu na Islandii.
Kapitalne, niebywale klimatyczne
fotografie towarzyszące lekturze jedynie podkreślą nastrojowość miejsca, do
którego porwie Was ta książka. Język zaś – co widać i co doceniam – rządzony jest
miłością jego depozytariuszki i użytkowniczki do przestrzeni, które opisuje.
Takie wydanie mogło wyjść spod pióra i aparatu jedynie tych, którzy kierowani
byli pasją do Islandii i wszelkich elementów towarzyszących tejże. I to się
czuje. Brawo, Marto i Adamie!
Ja jestem zachwycona i biorę
pełną odpowiedzialność za stwierdzenie, że Wy również będziecie. Krajem, jego mieszkańcami, książką.
Zapalajcie świece, szykujcie
ciepły pled, stawiajcie wodę na aromatyczną herbatę i zanurzcie się w tej
pasjonującej lekturze. Ale uwaga! Nie denerwujcie elfów. Wszystko musicie najpierw
z nimi przedyskutować.
Polecam!
Islandia, kultura, Marta i Adam Biernat, Rekin i baran, reportaż, Skandynawia, Wydawnictwo Poznańskie, życie w cieniu islandzkich wulkanów
0 komentarze:
Prześlij komentarz