Skandynawski sekret. 10 prostych rad jak żyć szczęśliwie i zdrowo dr
Bertila Marklunda to mój ogromny zawód. Książka, która traktować miała o lagom, szwedzkiej zasadzie umiaru,
wydana na wzór popularnych wciąż poradników dotyczących duńskiego hygge, to jedynie wtórna zbieranina
tendencyjnych i trywialnych haseł, ukrytych za promocją zdrowia i sekretem,
który oto miał zostać ujawniony, pozwalając Polakom na życie długie i
szczęśliwe jak w Szwecji.
Pozwólcie, że ów sekret Wam
zdradzę, oszczędzając Wasze pieniądze i czas. Ruch odmładza. Sen relaksuje. Stres
należy niwelować. Słońce poprawia nastrój. Optymiści żyją dłużej.
Za te i podobne „tajemnice”
podane w urokliwym miętowym opakowaniu (na które jako fanka koloru dałam
się nabrać) zapłacić musicie 34,90 zł. Odkrywczego nie znalazłam nic, obawiam się
zatem, że autor, doktor badający związki między stylem życia a jego długością
przez lata, nieco spóźnił się z ujawnianiem polskiemu, uświadomionemu czytelnikowi
tych skandynawskich sekretów.
Właściwie jedyną zaletą książki
jest jej przepiękne wydanie – na półce prezentuje się ślicznie, jednak poza
funkcją reprezentacyjną – nie pełni żadnej innej, pozostając dla mnie
bezużyteczną.
Krótko mówiąc - nie polecam. Swoje
pieniądze i czas możecie ulokować zdecydowanie lepiej.
Nihil novi.
blog książkowy, Dr Bertil Marklund, lagom, opinia o książce, recenzja książki, Skandynawski sekret. 10 prostych rad jak żyć szczęśliwie i zdrowo, szwedzka zasada umiaru, Wydawnictwo Marginesy
Kolejna powieść o Skandynawii i podobnie jak poprzednie książki, została pięknie wydana. Szkoda, że treść nie wnosi nic nowego, tylko oklepane hasła, typu "ruch to zdrowie", "sen jest potrzebny" itp.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nic nowego, szkoda na to nie tylko kasy, ale i czasu poświęconego na lekturę. Przyznam, że mam te same odczucia w związku z Magią olewania Sary Knight. Masakra xD
OdpowiedzUsuńO tak! Miałam to samo. Tak bardzo, że po połowie miałam ochotę ją... olać :P
OdpowiedzUsuńZ tym, że to nie powieść, lecz typowy poradnik ;) Ale faktycznie - nic nowego, jest beznadziejna.
OdpowiedzUsuńOjejku, jaka szkoda! Strasznie interesowała mnie ta książka od kiedy tylko ujrzałam ją na półkach w Empiku. Chyba jednak zainteresuje się hygge - może ta pozycja okaże się lepsza?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Ostatnio bardzo dużo jest takich ładnych wydań podobnych poradników. Nawet się skusiłam na zakup "Ikigai", ale to dlatego, że ogólnie kulturą japońską się bardzo kiedyś interesowałam i jeszcze mi trochę tej fascynacji zostało. Szwecja już mnie tak nie pociąga.
OdpowiedzUsuń