Beowulf, staroangielski poemat pochodzący z ok. VIII w.
tłumaczony był wielokrotnie. Najnowszy przekład, wraz z komentarzem,
wydany został przez oficynę Prószyński i S-ka i przełożony przez J.R.R. Tolkiena
w 1926 roku, gdy ten miał 34 lata. Autor wielokrotnie nanosił na swój
tekst poprawki, niemalże przez całe życie uważając go za niegotowy – prawdopodobnie
z tego też powodu nie został on za jego życia wydany. Publikacji podjął
się dopiero jego syn, Christopher Tolkien.
Na książkę, poza tekstem w oryginale
i w tłumaczeniu (zestawionymi obok siebie), składają się: przedmowa
Christophera Tolkiena, w której wspomina on m.in. swojego ojca
śpiewającego Pieśń o Beowulfie (dwie
jej wersje dołączone zostały do wydania); wprowadzenie do przekładu; przypisy
do tekstu przekładu; komentarz towarzyszący przekładowi (jedna z najobszerniejszych
części); porównanie najwcześniejszej i ostatecznej wersji opowieści spisanej
przez Tolkiena, a także tekst staroangielski.
Przyjemność lektury jest
podwójna: poza świadomością, że ów klasyk przełożony został przez Mistrza
fantastyki nadaje czytaniu dodatkowego smaku. Poznawanie epickiego poematu heroicznego,
będącego jednym z najstarszych dzieł literatury staroangielskiej, a
jednocześnie pozostającego bez znanego autora, to intelektualne wyzwanie. Tym
większe, gdy ma się świadomość istnienia pierwotnych przekazów ustnych,
prawdopodobnie wielokrotnie zniekształcanych i zmienianych, które dopiero na
przełomie X/XI wieku zostały spisane w dialekcie zachodniosaskim – z dużą
dozą prawdopodobieństwa przez dwu zaangażowanych do tego skrybów.
Poemat opisuje pradzieje Skandynawii - głównie Danii i Szwecji - oraz jej mitycznych bohaterów. Podzielona jest ona na dwie zasadnicze części, z których pierwsza opowiada moment przybycia na zamek króla Hrodgara Beowulfa, bohatera, który zabija potwora dziesiątkującego okolicę - Grendela - po czym pokonuje także jego matkę.
Część druga skrótowo opisuje losy Beowufla po jego powrocie do rodzinnej Gautlandii, w której zostaje królem, i którą rządzi przez pięćdziesiąt lat. Jego rządy zakończyły się, gdy przypadkowo przez jednego z chłopów obudzony zostaje smok pustoszący okolicę. Beowulf co prawda bestię pokonuje, jednak ginie jak bohater na skutek odniesionych w walce ran.
Wielkie dzieło w nowym
ujęciu, to gratka nie tylko dla fanów twórczości Tolkiena, ale także dla
miłośników klasyki, nadającej kształt wszystkiemu temu, co wyrosło na niej w literaturze
angielskiej.
Polecam.
Beowulf, J.R.R. Tolkien, opinia o książce, przekład i komentarz, recenzja książki, Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Niestety, ale nie czytuję Tolkiena i jakoś nijak ta książka do mnie przemawia. Podziękuję. ;)
OdpowiedzUsuńNa święta dostałam "Opowieść o Kullervo" z tej samej serii:) rewelacyjne jest to zestawienie oryginału z tłumaczeniem i komentarzami
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mam plan dopaść tę pozycję w tym roku
OdpowiedzUsuńMam ten tom na półce, dostałam z rok temu od taty, ale przyznam, że jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuń