piątek, 12 lutego 2016

Moja złota rybka zombie - Mo O'Hara



Oh, jak ja przepadam za książkami, które stanowią mniej lub bardziej czytelną aluzję do historii Frankensteina. Raz Tim Burton, teraz Mo O’Hara pozwala po raz kolejny – i to młodemu czytelnikowi, dla którego przeznaczona jest publikacja – zakosztować w świecie, w którym eksperymenty mogą poprowadzić daleko poza śmierć.

Przybijcie płetwę na dzień dobry i do czytania!

Oto Tymek i Ravi, dwaj najlepsi kumple, stają przed nie lada problemem, bowiem Szalony Tytus, brat pierwszego z chłopców, postanawia zabawić się w naukowca i przetestować zestaw małego chemika nie na kim innym, lecz na małej, niewinnej rybce. Doświadczenie oczywiście ma być dokumentowane na potrzeby szkoły.

Jak to ze starszymi (a na dodatek zwariowanymi) braćmi bywa – same problemy. Przyjaciele muszą uratować zwierzaka z opresji, jednak zanim udaje im się cokolwiek przedsięwziąć, niespełna rozumu Tytus zanurza ją w toksycznej substancji, zaś podejmujący próbę reanimacji Tymek traktuje biedne stworzenie prądem. Z  tej reakcji może wyjść tylko jedno… hipnotyczna rybka zombie, posiadająca moce o jakich nie śniło się nawet Szalonemu Bratu.

Co może przyjść do głowy właścicielowi, mającemu tak potężną broń w  ręku? Jak zapobiec katastrofie? Te oraz masa innych pytań, będą odtąd dręczyć młode umysły Tymka i Raviego, którzy wspólnymi siłami będą musieli ratować nie tylko swoich bliskich, ale także (o, zgrozo!) swoją szkołę.
Czy zwierzę stanie po stronie zła, czy stanie się w pierwszą w historii dobrą zombie rybką? Jak na wieść o jej mocach zareagują dorośli?

Nie pozwólcie się zadręczać tymi pytaniami! Czym prędzej bierzcie książkę do ręki i dajcie się porwać fascynującej przygodzie, w której prawa logiki nie mają racji bytu, a fikcja niebezpiecznie łączy się z rzeczywistością.

To pierwsza część zombie cyklu w wersji light – okraszonej humorem opowieści dla młodszych i nieco starszych czytelników, przy której nie będziecie się nudzić.


Tylko uwaga – nie patrzcie rybce w  oczy – z  łatwością może Was zahipnotyzować.

3 komentarze:

  1. Słyszałam już co nieco o tej zabawnej książeczce, myślę, że sobie kiedyś z nią pobzdurzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Alannada Nyarnamaitar12 lutego 2016 15:38

    Wygląda ciekawie :3

    OdpowiedzUsuń
  3. naczytane.blog.pl12 lutego 2016 18:15

    Już sama okładka mnie powala na kolana :)

    OdpowiedzUsuń