poniedziałek, 28 grudnia 2015

Szekspir dzieje się na naszych oczach [Zimowa opowieść. Przepaść czasu - Jeanette Winterson]





Przepaść czasu  to powieść, która może przejść bez echa, niepostrzeżenie zniknąć z półek nowości i zostać niezauważona. To zaś byłaby niepowetowana strata, rzecz nie do odrobienia.


Zdaję sobie sprawę, że znajduję się w nielicznym gronie osób wielbiących Szekspira i żyjących współcześnie. Mam świadomość, że poza lekturowym przymusem przebrnięcia przez Romea i Julię oraz z rzadka Makbeta, Hamleta tudzież Otella, niewielu z własnej woli sięga po dzieła Mistrza. Jedną z form zachęty do zapoznania się z dziełami tego wybitnego twórcy, a przy tym brakiem konieczności sięgania do źródła jest nowy cykl – kapitalnie zagrany, zwiastujący niesłychaną frajdę czytelniczą.

Projekt Szekspir został pomyślany z okazji przypadającego w  2016 roku 400-lecia śmierci Szekspira. Brytyjski wydawca – Hogarth Press – zaprosił z  tej okazji do współpracy bestsellerowych pisarzy, zdolnych tchnąć nowe życie w uniwersalne teksty dramaturga. Powierzył on im opowiedzenie na nowo jego najbardziej znanych dzieł – w  tym Zimowej opowieści. Owocem ich pracy jest kolekcja współczesnych powieści, mających zostać wydanych w kilkunastu językach na całym świecie. Cykl rozpoczyna Przepaść czasu inspirowana Zimową opowieścią, a spisana ręką Jeanette Winterson.

Aby nie znaleźć się w próżni bez jakiejkolwiek znajomości kontekstu, książkę otwiera skrótowe przypomnienie fabuły dzieła Szekspira – nakreśleni są bohaterowie i kluczowe wydarzenia, wraz z rozwiązaniem dramatu.  Dopiero po nich następuje współczesna interpretacja, wykorzystująca ograne schematy i motywy działania. U Winterson dodatkowo pojawia się wątek autobiograficzny – autorka nie bez powodu zdecydowała się na aktualizację Zimowej opowieści, sama mając doświadczenia adopcji.

Leo (gra imionami) to porywczy właściciel firmy Sycylia. Przechodzi on zarówno kryzys dojrzałości, jak i wynikający między innymi z niego kryzys małżeński. Jego żona, Mimi, spodziewa się drugiego dziecka – dziecka, którego Leo wcale nie chciał. Gdy bohater targany wściekłością zdaje sobie sprawę z  podejrzanie bliskiej relacji Mimi i jego najlepszego przyjaciela – Ksena – w  jego głowie pojawia się zwodnicza myśl. Leo czuje, że nie jest ojcem dziecka, które nosi Mimi. Wpadając w furię, zaczyna ją śledzić, nagrywać jej poczynania i obsesyjnie kontrolować.

Niestety, jego furia spala wszystkich wokół, pozostawiając jedynie pożogę…

To opowieść, w  której przeszłość promieniuje na teraźniejszość i wykrzywia ją. Widzimy człowieka, który na naszych oczach traci zmysły, na skutek jednej myśli zmaga się z toczącym go szaleństwem. Niszczy siebie, swoje relacje i wszystkim wokół, bo ubzdurał sobie coś, nie bacząc na tłumaczenia i nie słuchając głosu rozsądku.

Doskonała książka, do której wracać będę z sentymentem, znacząca nowy szlak na mojej literackiej półce.


Kolejne w planach są aktualizacje dramatów:

Kupiec Wenecki [Howard Jacobson]
Poskromienie złośnicy [Anne Tyler]
Burza [Margaret Atwood]
Makbet [Jo Nesbo]
Otello [Tracy Chevalier]
Hamlet [Gillian Flynn]

To jedna z  najbardziej wartych uwagi serii najbliższych miesięcy! Koniecznie zróbcie jej miejsce na półkach – zainaugurowana Przepaścią czasu seria zwiastuje literacką ucztę, zdolną zaspokoić apetyt najbardziej wybrednych.






8 komentarzy:

  1. No nie wiem, czy jesteś tak bardzo w mniejszości - ja sama wielbię Szekspira i znam całkiem sporo osób o podobnym podejściu. ;) "Projekt Szekspir" bardzo mnie zaciekawił i zdecydowanie będę go na bieżąco śledziła. "Zimową opowieść" mam już z resztą u siebie, chciałabym jednak przed jej przeczytaniem odświeżyć sobie pierwowzór. Już zacieram łapki, bo widzę po Twojej opinii, że książka jest niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  2. "w nielicznym gronie osób wielbiących Szekspira i żyjących współcześnie" - Sama nie wiem, wydaje mi się, że Szekspir cieszy się ogromną popularnością, o czym świadczą np. nieustanne wznowienia jego utworów i adaptacje. :)
    A jeśli chodzi o tę serię: chętnie przeczytam "Burzę" wg Atwood i "Hamleta" wg Flynn. Jak będzie z resztą, nie wiem. Nie znam (jeszcze) Winterson ani autora, któremu przypadł w udziale "Makbet", więc trochę się boję, że się zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, chyba sobie zakupię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wznowienia utworów i adaptacje będą zawsze, bo on jest niesłychanie nośny i widowiskowy - ale w codziennych lekturach jednak towarzyszy naprawdę niewielu ludziom. Wśród blogerów jest ich wiele, fakt. Ale znakomita większość czytających woli sięgnąć po coś ze współczesnej popularnej, niż męczyć się z Willem;) Popularność jedno, a realne czytelnictwo drugie;)


    Ja nie mogę doczekać się wersji Nesbo! Może być naprawdę mrocznie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To masz prawdziwe szczęście, bo ja znam jedną taką osobę, reszta patrzy na mnie jak na wariata, mimo że czytają na potęgę;))


    Jest! Kurczę, nic nie poradzę, wybrali znakomitych autorów, ta seria będzie epicka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówisz więc, że po tym autorze powinnam się spodziewać mrocznego klimatu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po Nesbo? Tak. Ja zawsze po lekturze jednej jego książki muszę długo odpoczywać, nim sięgnę po kolejną. Jest taki... przytłaczający.

    OdpowiedzUsuń