poniedziałek, 16 listopada 2015

Pierwsza, niepublikowana dotąd w Polsce powieść E.E. Schmitta - Sekta egoistów



Pierwsza napisana przez Erica Emmanuela Schmitta i niepublikowana dotąd w Polsce książka wpisuje się w nurt jego powiastek filozoficznych, łączących w sobie nie tylko dociekania o istocie rzeczy, ale też pasję historyka.

Bardziej niż konkretem, operuje ona niedopowiedzeniem, niepewnością, zagwozdkami, które czytelnik sam musi rozwikłać, jeśli próbuje dociec sensu.

Naogólniej mówiąc, jest to historia badacza Gerarda, zajmującego się językoznawstwem średniowiecza, który zniesmaczony wolną niedzielą postanawia oddać się czemuś, czego nigdy nie robi – rozrywce. Zawodowa żyłka jest w nim jednak tak silna, że gdy niespodziewanie natrafia na wzmiankę o francuskim filozofie, którego nazwisko było mu dotąd nieznane, a który głosił ideę filozofii egoistycznej, postanawia podjąć wysiłek odtworzenia jego biografii i nauki. Zadanie pochłania go na tyle, że podporządkowuje mu wszystko – nawet dotychczasową pracę. W jej miejsce stawia dociekanie o życiu nieznanego filozofa.
Kolejne wzmianki kierują go w miejsca niezbadane, a ich niewielka ilość nie tyle zniechęca badacza, co inspiruje go do niezaprzestawania trudu poszukiwań.

Cieszę się, że książka ta została wydana dopiero teraz, gdyż wyziera z niej szereg niedociągnięć. Wydaje się wręcz, iż jest to historia niedokończona, niedopowiedziana, która wciąż czeka na swój finał i redakcję. Czuć w niej typowy smak Schmitta, doskonale wie się jednak, że to dopiero preludium do jego pisarskiej kariery. 

Oczywiście, zostawia ona czytelnika z lekkim chaosem w głowie, nie jest to jednak to, co znamy z jego późniejszych tekstów. Widać tutaj rozwijane później starania o człowieka, zapytania o sens życia, człowieczeństwa, dociekania na temat podstawowych pojęć filozoficznych, stanowi to jednak jedynie domieszkę, przedsmak tego, co czeka nas później. 

Książka stanowi zatem ciekawe dopełnienie jego twórczości, świadectwo tego, że Mistrz nie od razu mistrzem był, nie polecam jednak, by to od niej rozpoczynać znajomość jego literackiej biografii. Jeśli mimo mojej prośby tak zrobicie – może czekać Was rozczarowanie i niezrozumienie fascynacją pisarza.



Inne książki Schmitta na blogu:



4 komentarze:

  1. Wychodzi na to, że od tej książki przygody z pisarzem nie warto zaczynać ;) Sama czytałam dopiero jeden tytuł Schmitta, więc póki co wstrzymam się z tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo, że historia ani filozofia to nie moje 'koniki' to jestem zaciekawiona, więc do kolejki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam kilka pozycji z dorobku Schmitta i tę również mam w planach :) Jestem bardzo ciekawa, jak ją odbiorę, skoro twierdzisz, że to preludium do jego pisarskiej kariery :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja chcę właśnie sięgnąć po jego Trucicielkę. :-) Znam tylko Oskara i Panią Różę więc chętnie bym zapoznała się też z pozostałą twórczością.

    OdpowiedzUsuń