Pierwsza napisana przez Erica
Emmanuela Schmitta i niepublikowana dotąd w Polsce książka wpisuje się w nurt
jego powiastek filozoficznych, łączących w sobie nie tylko dociekania o istocie
rzeczy, ale też pasję historyka.
Bardziej niż konkretem, operuje
ona niedopowiedzeniem, niepewnością, zagwozdkami, które czytelnik sam musi
rozwikłać, jeśli próbuje dociec sensu.
Naogólniej mówiąc, jest to
historia badacza Gerarda, zajmującego się językoznawstwem średniowiecza, który zniesmaczony wolną niedzielą postanawia oddać się
czemuś, czego nigdy nie robi – rozrywce. Zawodowa żyłka jest w nim jednak tak
silna, że gdy niespodziewanie natrafia na wzmiankę o francuskim filozofie,
którego nazwisko było mu dotąd nieznane, a który głosił ideę filozofii
egoistycznej, postanawia podjąć wysiłek odtworzenia jego biografii i nauki.
Zadanie pochłania go na tyle, że podporządkowuje mu wszystko – nawet dotychczasową
pracę. W jej miejsce stawia dociekanie o życiu nieznanego filozofa.
Kolejne wzmianki kierują go w
miejsca niezbadane, a ich niewielka ilość nie tyle zniechęca badacza, co inspiruje go do niezaprzestawania trudu poszukiwań.
Cieszę się, że książka ta została
wydana dopiero teraz, gdyż wyziera z niej szereg niedociągnięć. Wydaje się
wręcz, iż jest to historia niedokończona, niedopowiedziana, która wciąż czeka
na swój finał i redakcję. Czuć w niej typowy smak Schmitta, doskonale wie się jednak,
że to dopiero preludium do jego pisarskiej kariery.
Oczywiście, zostawia ona czytelnika z lekkim chaosem w głowie, nie jest to jednak to, co znamy z jego późniejszych tekstów. Widać tutaj rozwijane później starania o człowieka, zapytania o sens życia, człowieczeństwa, dociekania na temat podstawowych pojęć filozoficznych, stanowi to jednak jedynie domieszkę, przedsmak tego, co czeka nas później.
Książka stanowi zatem ciekawe
dopełnienie jego twórczości, świadectwo tego, że Mistrz nie od razu mistrzem
był, nie polecam jednak, by to od niej rozpoczynać znajomość jego literackiej
biografii. Jeśli mimo mojej prośby tak zrobicie – może czekać Was rozczarowanie
i niezrozumienie fascynacją pisarza.
Inne książki Schmitta na blogu:
blog o książkach, blog z recenzjami, Eric-Emmanuel Schmitt, książka, opinia, recenzja, recenzje książek, sekta egoistów, Wydawnictwo Znak
Wychodzi na to, że od tej książki przygody z pisarzem nie warto zaczynać ;) Sama czytałam dopiero jeden tytuł Schmitta, więc póki co wstrzymam się z tej książki :)
OdpowiedzUsuńmimo, że historia ani filozofia to nie moje 'koniki' to jestem zaciekawiona, więc do kolejki!
OdpowiedzUsuńZnam kilka pozycji z dorobku Schmitta i tę również mam w planach :) Jestem bardzo ciekawa, jak ją odbiorę, skoro twierdzisz, że to preludium do jego pisarskiej kariery :)
OdpowiedzUsuńA ja chcę właśnie sięgnąć po jego Trucicielkę. :-) Znam tylko Oskara i Panią Różę więc chętnie bym zapoznała się też z pozostałą twórczością.
OdpowiedzUsuń