niedziela, 22 lutego 2015

Ksiązkowa i znacznie lepsza Moda na sukces (Upadłe serca – Virginia C. Andrews)


Autor: Virginia Cleo Andrews
Tytuł: Upadłe serca
ISBN: 9788379610679
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cena: 35 zł
Ilość stron: 464

Czytam już kolejną książkę Virginii C. Andrews i naprawdę – mimo że w  praktyce mało rzeczy/sytuacji ma jeszcze zdolność mnie zadziwiać i szokować – wciąż nie mogę się wyjść ze zdumienia tym jak bardzo można pokomplikować ludzkie losy. Nie umiem obejść się w  tej sytuacji bez pewnego porównania, (dla książki chyba niezbyt korzystnego), przy przywoływaniu którego naprawdę nie mam nic złego czy obraźliwego na myśli, chcę jedynie podkreślić pewien stopień skomplikowania, a przychodzące do głowy zestawienie jest jedynym, które dobrze ujęłoby kwestię: seria o rodzinie Casteel (tak jak wcześniejsza saga o Dollangangerach) to nic innego jak książkowa wersja Mody na sukces, do której wpleciono jednak nieco więcej sensownej fabuły.
Oto trzecia część sagi, w  której – jak mogłoby się zdawać – wydarzyło się już wszystko: ojciec okazał się nie być ojcem, bo jego żona wcześniej została zgwałcona przez swojego ojca w  wyniku czego poczęło się dziecko; to dziecko „przez przypadek” wdało się w  romans z  własnym wujkiem, a jej dziecko z  kolei myślało, że zakochało się własnym bracie, który jednak okazał się wcale nie być rodziną. Ufff. To tylko krótkie przedstawienie kilku drobnych wątków – żeby nie było wątpliwości. Podczas lektury każdego kolejnego tomu sieć powiązań się zagęszcza i obawiam się, że już niedługo nie będę w stanie poruszać się po tej książce bez rozpisanego drzewa genealogicznego poszczególnych bohaterów na podorędziu. Nie sądźcie jednak, że to wada: Andrews to pisarka, która po prostu do perfekcji opanowała zdolność komplikowania życia swoim bohaterom. Nie znam drugiej takiej, a co jeszcze dziwniejsze – ta strategia pisarska niesamowicie się sprawdza!
Tom trzeci w  niczym nie ustępuje poprzednim: Heaven po ucieczce z  Farthinggale Manor na nowo układa sobie życie na Wzgórzach Strachu u boku ukochanego Logana, podejmując pracę w  szkole w  Winnerow. Niestety Tony nie pozwoli im tak łatwo o sobie zapomnieć: będzie robił wszystko, by kupić zaufanie Logana i w  ten sposób odzyskać Heaven. Dzięki ponownemu nawiązaniu relacji po ślubie młodych, bohaterowie dostają możliwość wybudowania oddziału Fabryki Zabawek na Wzgórzach Strachu, dzięki czemu mogą wesprzeć okolicznych mieszkańców i samym zyskać renomę wśród niedarzących ich dotąd szacunkiem sąsiadów.  Wizja bogactwa i piastowania lukratywnej posady całkowicie omamiła Logana, sprawiając, że losy tej dwójki znów się skomplikowały, Heaven po raz kolejny musi uciekać przed grzechem pulsującym w  krwi Tony’ego.  Oprócz tych rewelacji Heaven w  tej części będzie się procesować o prawa do opieki nad Drake’m, synem swojego nie-ojca z nie-siostrą Fanny, z  którą (podobnie jak wcześniej ich ojciec) dojdzie do porozumienia dzięki pieniądzom (innymi słowy: kupi dziecko, tak jak wcześniej kupiono ją). Dzieje się wiele i akcja wcale nie zwalnia, mimo że zakończenie sugeruje pewną stabilizację.
Polecam Wam tę sagę – odbieram ja jako znacznie lepszą niż wcześniejsza opowieść o rodzie Dollangangerów. Nie ma w niej czasu na nudę, naprawdę! Choć bohaterowie bywają arcyirytujący (Tony’emu chętnie sama podałabym trutkę w  śniadaniu), a sama fabuła zdaje się nierzeczywista, coś w  niej sprawia, że książki nie sposób porzucić (nie to co Mody na sukces – to opowieść o wiele lepsza od tego telewizyjnego tasiemca). Siła  i hart ducha głównej bohaterki jest zaś godna pozazdroszczenia.
Świetna książka!

 Rodzina Casteel / Mroczny anioł / Upadłe serca / Bramy raju
Kwiaty na poddaszu / Płatki na wietrze
/ A jeśli ciernie / Kto wiatr sieje / Ogród cieni

3 komentarze:

  1. Chyba muszę zapoznać się w końcu z twórczością autorki, ostatnio jest o niej głośno ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobała mi się poprzednia saga autorki, choć mnogość nagromadzonych nieszczęść przyprawiała mnie momentami o zawrót głowy. Skoro ta historia jest jeszcze lepsza, to muszę chyba w końcu wyjść poza pierwszy tom (bo "Rodzinę Casteel" mam za sobą) i zabrać się za kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie "Kwiaty na poddaszu" okazały się największym gniotem wszechczasów, a wątki o ojcu, który z matką i który z synem to w ogóle nie moje klimaty, dlatego zawsze omijać będę tę piszącym panią (na miano "autorki" nie zasługuje) bardzo szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń