piątek, 4 kwietnia 2014

Wszechświat kontra Alex Woods – Gavin Extence


Tytuł: Wszechświat kontra Alex Woods
Autor: Gavin Extence
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: 978-83-08-05342-3
Ilość stron: 424
Cena: 39,90 zł

Często zdarza się, że książki wybierają nas, a nie my ich, a ich treść na skutek nierzadko przykrej koincydencji koresponduje z naszymi przeżyciami lub stanowi ich zapowiedź. Tak stało się ze mną i Alexem Woodsem – spotkaliśmy się 2 kwietnia, a już następnego dnia, w premierę, jego i moje losy połączyła wspólnota doświadczeń, która nakazała mi książkę poświęconą jego losom traktować nader osobiście.
Nie sposób nie dostrzec wyjątkowości opowieści snutej przez Gavina Extence’a. Książka ta stanowi bowiem nie tylko zapis arcyciekawej historii, ale może także pełnić funkcję swoistego przewodnika po astronomii i szerzej – po życiu.
Alexa znają wszyscy. Odkąd w jego głowę trafił odłamek meteorytu, stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób na świecie, o której losach rozpisywały się światowej renomy pisma. Jego niezwykłość nie kończyła się jednak na przypadkowym wypadku, który zainicjował cały szereg związanych z nim następstw. Woods był chłopakiem o ponadprzeciętnej inteligencji, zafascynowanym astronomią, z ogromną specjalistyczną wiedzą i pędem do nauki, ale też z niebywałą zdolnością do wpadania w tarapaty. Przez jedno niefortunne wydarzenie poznaje on weterana wojennego - pana Petersona, z którym znajomość stanie się początkiem inspirującej przygody.
Książka ta zaczyna się nietypowo, bo… od końca. Najpierw poznajemy wydarzenia finałowe, które pozornie stanowią niespotykaną mieszankę niefortunności, po to, by cofnąć się o siedem lat i kolejno śledzić losy bohaterów, zmierzające równomiernie ku zakończeniu, które zrozumieć możemy dopiero po zapoznaniu się z trasą ku niemu wiodącą.
Inwersja czasowa pomaga w tym procesie i co ważne – pełni funkcję zaciekawienia: początkowy fragment jest bowiem jednym z najbardziej intrygujących  w całym tekście.

Oto pewnej nocy Alex zostaje zatrzymany przez celnika w dość nietypowym położeniu – na tylnym siedzeniu znajduje się urna z prochami, zaś w schowku spora dawka marihuany. Sam chłopak zaś, odmawia wyjścia z pojazdu, przeżywa bowiem właśnie atak padaczkowy, który próbuje zneutralizować, słuchając muzyki klasycznej na cały regulator.
Jeśli już teraz wydaje Wam się, że Alex mógł być traktowany przez rówieśników jak prawdziwe kuriozum, nie zapomnijcie do jego bagażu doświadczeń dodać matki tarocistki, trudniącej się handlem między innymi magicznymi przedmiotami, a zarysuje Wam się pełniejszy obraz.

Na skutek urazu spowodowanego uderzeniem meteorytu, Alex nie tylko stał się depozytariuszem ogromnej wiedzy, ale też epileptykiem, tykającą bombą, zdolną wybuchnąć w każdym momencie.

Choć na pierwszy rzut oka wydawać się może, że powieść ta posiada zbyt wiele smutnych elementów, tak naprawdę jest historią pełną brytyjskiego humoru, dowcipną i krzepiącą. Pokazuje proces dorastania Alexa, jest swoistym przekrojem jego dojrzewania, szukania własnej tożsamości, poszerzania horyzontów, niezwykłej przyjaźni z mężczyzną w podeszłym wieku, zdeklarowanym pacyfistą. Prezentuje młodzieńcze niezdecydowanie i ogromny zapał, opisuje Alexa-astrofizyka, Alexa-neurologa, wreszcie Alexa-bibliotekarza, zdolnego od najmłodszych lat poświęcić się dla nauki, a także – jak się okazuje – dla drugiego człowieka, w imię przyjaźni i szacunku dla jego woli.

Extence stworzył historię, która dotyka swoją nietuzinkowością – jest słodko-gorzka, taka jak życie i choć zdawać by się mogło, że dominują w niej zdarzenia niemożliwe, okazuje się, że takowe nie istnieją – prawdopodobne jest wszystko, podobnie jak wszystko jest przypadkiem, który możemy umiejętnie wykorzystać.

Doskonały debiut!

6 komentarzy:

  1. Byłam bardzo ciekawa tej książki, bo z debiutami różnie bywa. No jakby nie patrzeć, przekonałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. wczoraj zaczęłam czytać i jest niesamowita ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. najzabawniejsze, że nigdzie wcześniej o niej nie słyszałam, dopiero we wtorkowej audycji w radiowej Trójce o niej wspominali i tak jakoś zapałałam chęcią jej przeczytania...a po Twojej recenzji jestem pewna, że kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń