sobota, 2 listopada 2013

Modlitewnik amerykański – Lucius Shepard


Tytuł: Modlitewnik amerykański
Auror: Lucius Shepard
Wydawnictwo: MAG
ISBN:
9788374803687
Ilość stron: 560
Cena:  49 zł

Mimo że Lucius Shepard, to nazwisko doskonale znane w kręgach miłośników literatury science fiction i fantasy, ja zetknęłam się z nim po raz pierwszy. Wynika to w dużej mierze z mojego umiarkowanego podążania za trendami w owych gatunkach w minionych latach, a także z niewielkiej ilości publikacji Sheparda wydanych z myślą o polskim czytelniku. Literatura fantastyczna przekonała mnie do siebie niedawno, rzucając jednocześnie w wir nazwisk, które koniecznie trzeba poznać, czyniąc Sheparda jednym z nich.
Wydana niedawno przez wydawnictwo MAG publikacja, to książka, będąca zbiorem trzech mikropowieści – Modlitewnika amerykańskiego, Luizjańskiego bluesa oraz Viatora.
Chociaż każda z nich, to suwerenna opowieść, tak naprawdę znalazły się w jednym tomie nie bez przyczyny.

Modlitewnik amerykański ujmuje swoim przekazem. Tytuł ów zaczerpnięty został z dzieła Wardina Stuarta – głównego bohatera. Książka spisana jego ręką podczas odsiadywania dziesięcioletniego wyroku za zabójstwo, stała się tekstem przełomowym dla całego uniwersum. Oto mężczyzna przebywający w zamknięciu stał się ofiarą współwięźnia, który omal nie doprowadza go na skraj śmierci. Sytuacja, w której się znalazł prowokuje go do żarliwej modlitwy. Nie, wcale nie do Boga, Jahwe, Allacha czy Buddy. Jego wybór pada na stworzonego pod wpływem imaginacji Władcy Samotności. On to staje się odbiorcą błagań kreowanych według własnego modłostylu, modłów, mających zagwarantować osiągnięcie powziętego celu. Można by pokusić się o stwierdzenie, że to nic dziwnego, wszak od pokoleń ludzie wymyślali bogów na własne potrzeby, nadając im sobie tylko znane przymioty i wizerunki. W przypadku Wardina jednak, wszystko zaczyna układać się pomyślnie, a prośby zostają wysłuchane. Mało tego, w życiu bohatera pojawia się mężczyzna bliźniaczo podobny do jego wyobrażeń o Władcy Samotności.
Opowieść ta, to tak naprawdę tekst na temat mechanizmów manipulacji, sposobów władania nad masami, próba zrozumienia sposobów funkcjonowania ogólnych zachowań społecznych. Stuart stale walczy o uznanie wyższości jego modłostylu nad innymi, wikłając się w mechanizmy władzy. Jego dążność do zaspokojenia własnych pragnień wszelkimi możliwymi kosztami jest porażająca. Wizja życia przedstawiona w tej historii niebezpiecznie przypomina znane nam światy, czyniąc opowieść tę niezwykle popularną i uznaną przez krytykę.

Mikropowieść druga, to Luizjański blues. W niej to, znajdziemy się wraz z bohaterami w miejscowości Grail. Jack Mustain przybywa tutaj w przededniu nocy świętojańskiej, by świętować ją w tradycyjny, choć w naszej percepcji dość niecodzienny sposób. Zanim jednak dojdzie do celebracji tego wyjątkowego dnia, obchodzonego od wielu lat, rzuceni zostajemy w wir innych wydarzeń. Przez nami stają między innymi Viola – kobieta opętana przez Marsha, a także funkcjonariusze miejscowej policji, dalecy od wizerunku praworządnych przedstawicieli władzy. Tacy bohaterowie możliwi są jedynie w przestrzeniach mrocznych i spowitych tajemnicami. Tak też jest w Grail – ta na pozór niewinna mieścina, to epicentrum mrocznych historii, skażone nieszczęśliwymi zakończeniami. Wraz z bohaterami, staniemy się współuczestnikami wydarzeń trzech dni, nie wyłączając najważniejszego – Nocy Świętojańskiej, wraz z całym jej sekretnym zapleczem. Ciekawa to historia i bardzo wciągająca.

Viator, to tekst zamykający tę publikację, wisienka na torcie, crême de la crême, doskonałe zwieńczenie. W tej opowieści spotykamy grupę Skandynawów, wywodzących się ze społecznego marginesu, niesieni zawsze pod prąd, okaleczeni przez niepowodzenia. Do nich to pewnego dnia, uśmiecha się na krótką chwilę los. Cała piątka dostaje pracę na wraku Viatora, który lata temu osiadł na mieliźnie, nadając się jedynie do rozbiórki. Bohaterowie mieli zająć się demontażem, szybko jednak okazuje się, że oficjalny cel przedstawiony przez ich szefa różni się od realnego. Viator skrywa w sobie więcej tajemnic niż można by przypuszczać. Osoby znajdujące się na jego pokładzie bardzo szybko zaczynają zmieniać swoje zachowanie, co może sugerować opętanie frachtowca przez demony. Jak jest naprawdę dowiedzą się jedynie ci, którzy zdecydują się wyruszyć w głąb mrocznych tajemnic, skrywanych od lat. Doskonała lektura, rewelacyjne studium szaleństwa. Umieszczenie tego tekstu na końcu książki, było posunięciem perfekcyjnym. Dzięki temu, czytelnik pozostawia książkę z wrażeniem bycia skołowanym, nie od razu powraca do rzeczywistości, której granice zaczynają się zacierać. Świetna historia!

Charakterystyczną cechą stylu Sheparda jest pociąg do wulgaryzmów i erotyzmu, co jednak nadaje jego książce niepowtarzalny klimat. Autor posiada niesłychany zmysł obserwacji, rewelacyjnie włada piórem, czyniąc swych bohaterów i cały świat przedstawiony, przestrzenią godną zapamiętania. W jego tekstach fikcja nakłada się na rzeczywistość, doskonale wyważając proporcje i nie stając się nachalnym peanem na cześć tworów sci-fi.

Gorąco polecam!

5 komentarzy:

  1. Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w moim pierwszym autorskim WYZWANIU czytelniczym "Literacka Korona Ziemi" :) Będzie mi bardzo miło, jeżeli Ci się spodoba :) Wyzwanie skierowane jest również do osób nie posiadających blogów.
    Wszystkie informacje znajdziesz na moim blogu w zakładce "Literacka Korona Ziemi" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki masz czytnik ebooków ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Viator - moim zdaniem najlepsze opowiadanie. Rewelacyjnie mi się je czytało, chociaż nie powiem, pozostałe dwa też niczego sobie. Choć było to moje pierwsze spotkanie z panem Shepardem, to było bardzo udane, mimo jego zamiłowania do zdań na pół strony, które czasami musiałam kilkakrotnie przeczytać, by zrozumieć o co autorowi chodziło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaintrygowała mnie ta książka

    OdpowiedzUsuń