- Tytuł: Kazio w miasteczku pełnym wampirów
Autor: Iwona Czarkowska- Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 80- ISBN: 978-83-259-0438-8
Iwona Czarkowska w ubiegłym roku podjęła próbę oswojenia toposu wampira w literaturze poświęconej najmłodszym czytelnikom. Zapoczątkowała wówczas serię poświęconej Kaziowi – chłopczykowi zamieszkującemu miejscowość o wymownej nazwie – Wampirzyce. Tam też za sprawą tajemniczego kufra, poznał ciekawą rodzinę specyficznych wampirów – specyficznych, bowiem propagujących przyjaźń ludzko-wampirską, zapewniających, że wbrew powszechnemu mniemaniu wprost uwielbiają czosnek i szerzących wiele idei bulwersujących nas, tradycyjnie ustosunkowanych do kulturowego obrazu wampira.
Choć upiór w literaturze funkcjonuje od dawna, dopiero niedawno zaczęto mu nadawać zupełnie nowe, wydawać by się mogło, nieprzystające do niego cechy. Któż bowiem, jeszcze do niedawna słyszał, by człowieka i wampira mogła połączyć przyjaźń? Z racji jednak, wciąż rosnącej sławy tej fantastycznej postaci, wielu twórców, w tym Czarkowska, postanowiło nadać mu maskę zhumanizowanej osobistości, wchodząca w relacje z człowiekiem. Relacje, oparte na wzajemnym zaufaniu, wspólnocie doświadczeń, duchowym połączeniu i symbiozie myśli oraz uczuć.
W tak przystępnej wersji, wampir może występować jako kolejna z postaci wchodzących w kanon bohaterów wieku dziecięcego.
Kazio w miasteczku pełnym wampirów, to trzecia część cyklu, zaraz po Kaziu i skrzyni pełnej wampirów oraz Kaziu i szkoły pełnej wampirów.
Jej przedmiot stanowi historia, która wydarzyła się zaraz po opublikowaniu w lokalnej gazecie Wampirzyc informacji o atakujących wampirach. Okazało się, że w pobliskim Milusinie otworzono muzeum, w którym kiedyś według legendy zamurowano profesora Gurgula. Tak naprawdę jednak profesor ów żyje, jednak… został porwany! Sprawą postanawiają zająć się Kazio, Antek, Zuzulida, babcia Fibrycukella oraz dziadek Hongogard. Ich śledztwo doprowadzi do interesujących wniosków. Sama sprawa okaże się być jednak jeszcze bardziej skomplikowana…
Hasło promujące muzeum, a będące jednocześnie zaprzeczeniem tego, co główny bohater wie o wampirach, stanowi dla niego spore wyzwanie i pretekst do poszukiwań sprawcy całego zamieszania. Kazio podejrzewa, że ktoś chce się wzbogacić na historii o niebezpieczeństwie ze strony tych przemiłych postaci. Bohater nie chcąc dopuścić, by ludzie zaczęli bać się jego znajomych i ich krewnych, podejmuje stosowne kroki, mające na celu wyjaśnienie sprawy podejrzanego ogłoszenia znajdującego się w gazecie.
Wolumin ten, to nie tylko barwna opowieść, którą zafascynują się najmłodsi czytelnicy, lecz także historia, którą ja – stary książkowy wyjadacz – śledzę z wielkim zainteresowaniem. Ilustracje Olgi Reszelskiej wspaniale dopełniają tę niebanalną serię. Żałuję jednak, że nie są one kolorowe – takie rysunki mogłyby dodać historii nieco więcej odpowiedniej atmosfery, a przede wszystkim wpłynęłyby na wrażenia estetyczne. Warto zwrócić również uwagę na fakturę okładki – nie jest ona tradycyjnie gładka, co sprawia, że wyróżnia się spośród innych. Książeczka jest poręczna, można ją zabrać w każde miejsce, gdyż jej objętość nie przekracza stu stron. Stu stron, na których dzieje się niesłychanie wiele.
Was serdecznie zachęcam do lektury, a sama liczę na to, że seria ta zbyt prędko się nie skończy. Moje odwiedziny w Wampirzycach stanowią już tradycję :)
Niestety, nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetna seria, sama z chęcią przyjrzałabym się jej bliżej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
zachęcająca recenzja. z przyjemnością zagłębiłabym się w tę lekturkę ;D
OdpowiedzUsuńWarto się zainteresować :)
OdpowiedzUsuńmyśle , że po tej recenzji zainteresuje się ta książeczka . ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie books-for-imagination.blogspot.com i oczywiście obserwuje . :*
Mam komu polecić tą książkę :)
OdpowiedzUsuń