Książek inspirowanych
niezrównanymi Listami starego diabła do
młodego C.S Lewisa [recenzja]
powstaje wiele.
Część z nich stanowi swoistą
kontynuację niższego rzędu, część jedynie inspiruje się pomysłem lub okazuje
się być luźnym zapożyczeniem, którego istotę stanowi jednak coś zupełnie
innego.
Janusz Pyda postanowił
wykorzystać pomysł Lewisa i popełnić książkę będącą absolutnym przeciwieństwem
oryginału – wykorzystał wątek epistolograficzny, jednak za bohaterów
wymieniających się korespondencją podstawił nie diabły, lecz anioły. Na tym
polega główna zamiana, reszta bowiem pozostaje w ścisłym związku z pierwowzorem.
Co jest tak fascynującego w
tekście Lewisa, że co rusz ktoś postanawia z niego zaczerpnąć?
Co stanowi o fenomenie
angelologii we współczesnej literaturze? Jak wiele tekstów nawiązujących do tej
tematyki musi powstać, by została ona wyczerpana? Odpowiedzi nie poznamy prędko
– póki co, to jeden z najlepiej sprzedających się motywów.
Oryginalność formy i sugestywne
zapisy rozmów od zawsze intrygują. Nie inaczej jest w tym wypadku. Autor,
Janusz Pyda wykorzystuje topos skromności: zastrzega, że nie jest godnym
imitowania Lewisa, swoją publikację nazywa „nieudolną próbą naśladowania”.
Tekst ten powstał nie po to, by zmierzyć się z autorytetem, lecz po to, by
zaspokoić potrzeby i pragnienia kogoś, kto akuratnie takiej pozycji potrzebuje.
To, że przy okazji jest reklamą dla Lewisa, a Lewis dla niej – nie ma tutaj
największego znaczenia.
Janusz Pyda, to dominikanin i
zgodnie ze swoim powołaniem napisał tekst stanowiący doskonałą duchową lekturę,
poruszającą wiele znaczących zagadnień.
W książeczce tej odnajdziemy
między innymi korespondencję dotykającą problematyki modlitwy, grzechów głównych, nieczystości, ascezy, ale także rzeczy zgoła innych, takich
jak egoizm, hipokryzja, autorytety, cierpienie, szczęście, wolność.
Autor podjął tematy, na które
ciągle szukamy odpowiedzi. Forma jaką przyjął sprawia, że nie narzuca nam
swojego zdania, lecz jedynie pozwala się mu przyjrzeć. Czytanie rozmów aniołów niesie
ze sobą możliwość spojrzenia na pewne kwestie inaczej niż do tej pory. Nie jest
to bowiem suchy wykład, lecz wymiana poglądów, którą możemy albo zignorować,
albo doskonale wykorzystać i przełożyć na własne życie.
Listy starego anioła do młodego, to swoisty zbiór porad mających
służyć za duchowy przewodnik prowadzący przez meandry życia. Jego zadaniem jest
pouczenie nas o zgubności wielu zachowań i ukierunkowanie naszego myślenia na
Boga i drugiego człowieka. To książka namawiająca do spoglądania wertykalnego i
horyzontalnego, nie zatrzymująca się jedynie na jednej z płaszczyzn.
Czy polecam? Tak, polecam.
Zwłaszcza tym, którym przejadła się poradnikowa czy eseistyczna forma książek.
Ten zbiór epistolograficzny będzie dla Was miłą odskocznią i urozmaiceniem.
Książka zupełnie mi nieznana, ale z chęcią to zmienię. Pozdrawiam serdecznie!!
OdpowiedzUsuń*Gapi się z zaciekawieniem na twarzy* Będę szukać :)
OdpowiedzUsuńPo "Traktacie o szczęściu" czuję potrzebę obcowania z takimi książkami, chętnie więc sięgnę i po tę pozycję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wydaje mi się, że książka jest godnia zapoznania się z nią.
OdpowiedzUsuńDiabelskie listy okazały się dla mnie średnio zrozumiałymi dywagacjami filozoficznymi i obawiam się, ze to samo będzie z listami aniołów. Raczej odpuszczę
OdpowiedzUsuń